Reklama

Finał w cieniu ligowego rozczarowania obu drużyn

Piotr Stolarczyk

Autor:Piotr Stolarczyk

13 maja 2021, 14:40 • 5 min czytania 4 komentarze

Zarówno dla Borussii Dortmund, jak i RB Lipsk, finał Pucharu Niemiec stanowi spotkanie, które po części zdefiniuje sezon w ich wykonaniu. Ewentualny triumf istotnie zrekompensuje niepowodzenia w ligowych zmaganiach. Dla obu zespołów bieżąca edycja Bundesligi nie jest udana. BVB bardzo szybko wypisała się z walki o mistrzostwo, a na tę chwilę jeszcze nie może być pewna awansu do Ligi Mistrzów. Z kolei „Byki” kolejny raz nie były w stanie dotrzymać kroku Bayernowi i zwycięstwo w DFB Pokal jest dla nich szansą, by wreszcie wstawić jakieś trofeum do gabloty. Mimo braku otoczki wielkiego piłkarskiego święta – czwartkowy termin, brak kibiców – końcowy sukces będzie wcale nie będzie smakować gorzej. 

Finał w cieniu ligowego rozczarowania obu drużyn

Edin Terzić solidnie pracuje na swoje nazwisko

Szkoleniowiec BVB miał za zadanie uratować sezon po tym, jak drużyna pod wodzą Luciena Favre popadła w maksymalną przeciętność i zanotowała wiele wpadek. Nie był to łatwy cel, jednak z takim potencjałem kadrowym wywalczenie awansu do Ligi Mistrzów, nie powinno stanowić problemu. Ale przez dłuższy czas nowy opiekun nie potrafił odmienić oblicza drużyny. Momentem przełomowym mógł być awans do 1/4 finału Ligi Mistrzów. Borussia pokonała w dwumeczu Sevillę, a przecież dochodziły głosy, że Terzić zostanie zwolniony jeszcze w trakcie rundy rewanżowej. W dodatku już w lutym oficjalnie ogłoszono, że od nowego sezonu stery nad dortmundzką ekipą obejmie Marco Rose. Tak więc 38-letniemu trenerowi pozostało tylko uszykować grunt pod działania następcy.

Natomiast triumf w rywalizacji z Andaluzyjczykami nie wpłynął tak istotnie na poprawę wyników. BVB zremisowała z FC Koeln, a w arcyważnym domowym spotkaniu z Eintrachtem Frankfurt doznała porażki. Po prostu typowa Borussia – wiele niewykorzystanych sytuacji i katastrofalne błędy w defensywie. Klęski w najważniejszych meczach były głównym zarzutem w stosunku do poprzedniego trenera, a w tym przypadku nastąpiła powtórka z rozrywki. W tamtym momencie BVB traciła sześć punktów do miejsca gwarantującego awans do Ligi Mistrzów. Brak przepustki do Champions League oznaczałby katastrofę sportową oraz konieczność wyprzedaży największych gwiazd. Generalnie wydawało się, że szansa na dogonienie pierwszej czwórki została pogrzebana żywcem. Eintracht znajdował się na fali, a drużyną Terzicia zaczęła przypominać kompletnie zdezorganizowaną ekipę „późnego Favre’a”. Na dobrą sprawę, po ponad trzech miesiącach jego pracy BVB znajdowała się w tym samym położeniu, co w chwili zwolnienia szwajcarskiego trenera. Nastroje znowu były minorowe.

OBSTAWIAJ BUNDESLIGĘ W FUKSIARZ.PL I ZGARNIJ CASHBACK DO 500 PLN BEZ OBROTU!

Nagle wszystko diametralnie się zmieniło – dortmundczycy niespodziewanie złapali kapitalną formę. Wygrali pięć ostatnich ligowych spotkań z rzędu i wobec regresu formy konkurentów w walce o Ligę Mistrzów zajmują obecnie czwartą lokatę. Na pewno mogą mieć też spory niedosyt związany z minionym ćwierćfinałem Champions League. Przy odrobinie szczęścia oraz większym ryzyku, wcale nie musieli uznać wyższości Manchesteru City. Edin Terzić na samym finiszu sezonu potrafił dźwignąć swoich podopiecznych z kryzysu i jest na dobrej drodze do tego, by ten sezon był dla jego klubu względnie udany. Przede wszystkim pokazuje, że zasługuje na to, by dostać angaż w innym zespole.

Gdyby udało mu się triumfować w finale DFB Pokal, byłoby to dość zaskakujące zwieńczenie jego misji. Trener-asystent, który miał tylko dopchać wózek do mety, zdobyłby swoje pierwsze trofeum w premierowym sezonie pracy jako głównodowodzący.

Reklama

Nagelsmann walczy o wpis do CV

Kariera niespełna 34-letniego szkoleniowca „Byków” jest niezwykle zjawiskowa. W tak młodym wieku dostał się na sam szczyt piramidy trenerskiej w Niemczech i od lipca będzie prowadzić Bayern Monachium. Wielki fenomen. Z tym że od rezultatu w finale będzie zależało to, czy przejmie zespół z jakimkolwiek sukcesem na koncie. Głównym celem Lipska było zdetronizowanie monachijczyków, ale ostatnie miesiące nie są dla niego szczególnie udane. Jasne, wicemistrzostwo nie jest powodem do ujmy. Tylko w tym sezonie „Die Roten” mieli szereg swoich problemów, a finalnie już od ponad miesiąca wiadomo, że Bayernowi nie stanie się żadna krzywda. Dużym rozczarowaniem była także tegoroczna kampania w Lidze Mistrzów – drużyna ze wschodniej części kraju odpadła  w 1/8 finału z pogrążonym w permanentnym kryzysie Liverpoolem.

Nie można podpadać w skrajność i wskazywać, że jest to słaby sezon w wykonaniu RB Lipsk. Niemniej nie odnotowano znaczącego progresu w stosunku do poprzednich lat. Ewentualny triumf w pucharze będzie pierwszym trofeum w krótkiej historii klubu i z całą pewnością osłodziłby on niepowodzenia w lidze oraz europejskich pucharach. Byłoby to udane zakończenie dwuletniego projektu pod przewodnictwem Nagelsamanna. Jego zespół prezentował ciekawy futbol, oparty na dużej różnorodności taktycznej, lecz nie przełożyło się to na sukcesy. Jednak nie wszystko jest stracone w tej kwestii – szkoleniowiec stać się pierwszym sternikiem, który poprowadził klub do dużej victrorii.

Wspaniały epilog Łukasza Piszczka

O ile dla obu trenerów i wielu piłkarzy dzisiejszy mecz jest szansą na pierwsze poważne trofeum w ich karierze, tak dla byłego reprezentanta Polski to zdecydowanie ostatnia okazja do tego, by móc jeszcze raz zasmakować znaczącej wygranej i unieść w górę pokaźną statuetkę. Los szeroko się uśmiechnął do Piszczka. Nas sam koniec wieloletniego związku z BVB ma zapewnione godne pożegnanie. To najlepszy możliwy epilog przygody z wielkim futbolem.

W poprzednich miesiącach pełnił już drugorzędną role w drużynie. Raz na jakiś czas otrzymał kilka minut w meczu ligowy, dostał też nieco więcej minut w fazie grupowej Ligi Mistrzów i pierwszych rundach DFB Pokal. Sam zawodnik najpewniej pogodził się ze swoją sytuacją. Przecież i tak został w klubie rok dłużej, niż pierwotnie planował. Wprawdzie nie jest przesądzone, że na pewno opuści Dortmund – nie takie zwroty akcji miały miejsce – ale sam zawodnik wyraźnie zaznaczył, że próżno spodziewać się zmiany decyzji o powrocie w rodzinne strony. Jeżeli to rzeczywiście jego ostatki w BVB, to każdy zawodnik życzyłby sobie, by właśnie tak wyglądały. Aktualnie z racji urazu Mateu Moreya wskoczył do pierwszego składu i za ostatnie występy zebrał dobre recenzje. Nie żegna się z klubem jako tzw. „fus”, a ważna postać na boisku, nie tylko w szatni.

Łukasz Piszczek dwukrotnie triumfował w DFB Pokal (2012, 2017), trzy raz z rzędu musiał przełknąć gorzką pigułkę, po tym, jak na ostatniej prostej Borussia wypadała z drogi prowadzącej do końcowego sukcesu. Po czterech latach znowu stanie do rywalizacji o prestiżową wygraną, która może częściowo wyrównać mu brak pożegnania przy pełnych trybunach Signal Iduna Park.

fot. Newspix

Reklama

Najnowsze

Niemcy

Niemcy

Robert Gumny ma już sezon z głowy. Poważna kontuzja obrońcy Augsburga

Arek Dobruchowski
4
Robert Gumny ma już sezon z głowy. Poważna kontuzja obrońcy Augsburga

Komentarze

4 komentarze

Loading...