Reklama

„Dla Warty niemożliwe nie istnieje. Administracja musi nadążać za poziomem sportowym”

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

06 maja 2021, 11:27 • 6 min czytania 14 komentarzy

Ładnie to określił trener Tworek na jednej z odpraw – dla Warty niemożliwie nie istnieje. I w naszym przypadku poprzedni oraz obecny sezon to pokazuje. Rolą zaplecza administracyjnego – czyli właściciela, rady nadzorczej czy zarządu – jest nadążenie za poziomem sportowym drużyny. Ciężko mi sobie wyobrazić sytuację, gdy klub zajmuje miejsce premiowane awansem do pucharów, a nie ma na te puchary licencji, bo w ogóle o nią nie wystąpił. Taka sytuacja byłaby niedopuszczalna – mówi Marcin Janicki, przewodniczący rady nadzorczej Warty Poznań.

„Dla Warty niemożliwe nie istnieje. Administracja musi nadążać za poziomem sportowym”
Warta Poznań dostała licencję na grę w Ekstraklasie w przyszłym sezonie. Mieliście jakieś obawy w związku z tą nadchodzącą decyzją Komisji Licencyjnej?

Co do zasady ”nie”, bo kapitalną pracę wykonał cały zespół odpowiedzialny za kompletowanie niezbędnych dokumentów licencyjnych – na czele z zarządem spółki, czyli Michałem Wieczorkiem i Bartkiem Wolnym. Dokumentacja była na czas, była przemyślana, dobrze przygotowana, kompletna. Ale dokumentacja jest tylko pokłosiem właściwego funkcjonowania klubu. Jeśli chodzi o kwestie strukturalne czy finansowe, to nie mieliśmy żadnych obaw w związku z wydaniem licencji na grę w Ekstraklasie, bo na bieżąco monitorowana jest sytuacja finansów klubu. Bardziej złożona sytuacja związana była z kwestiami infrastrukturalnymi. Mamy świadomość, że sytuacja nie jest taka, jaką sobie wymarzyliśmy, ale na szczęście dużo się w tej kwestii zmienia.

Dostaliście nadzór finansowy i infrastrukturalny – dlaczego? I na czym taki nadzór polega?

Ten nadzór ma mobilizować. Z tego co weryfikowaliśmy, nadzór finansowy dostała większość klubów z uwagi na okres pandemiczny – chodzi o to, by Komisja Licencyjna mogła dopytywać, sprawdzać to, czy wszystko w tej kwestii idzie w klubach zgodnie z planem i założeniami. Podobnie jest z infrastrukturą – to ma dopingować, ale i klub ma wykazywać, że podąża w wyznaczonym kierunku. Raporty na ten temat klub będzie chciał składać co miesiąc. W zeszłym sezonie raportowanie ze strony klubu było i zostało pozytywnie odebrane. Przedstawiciele spółki są w stałym kontakcie z Komisją Licencyjną i pokazują co klub robi w kwestii stadionu. A dzieje się sporo.

Około miesiąc temu dostaliście dodatkowe pieniądze z projektu rządowego. Coś od tego czasu przy Drodze Dębińskiej się wydarzyło? Ten stary budynek klubowy został już wyburzony?

Myślę, że o tym wyburzaniu będzie głośno, bo to przecież budynek historyczny, który wiele lat służył klubowi. Cały proces inwestycyjny to projekt wieloetapowy. Trzeba zaznaczyć jasno – na terenie Drogi Dębińskiej 12 działa kilka sekcji, nie tylko ta piłkarska. To szermierka, tenis ziemny, hokej. I dla każdej z nich musiało znaleźć się miejsce. Dlatego wstępem do jakichkolwiek prac było opracowanie koncepcji zagospodarowania terenu. Wiemy już, że wszystkie sekcje w ramach projektu przebudowy się pomieszczą. W związku z tym na początku roku spółka przeniosła się do obiektu przy ulicy Spychalskiego, by opuścić historyczny budynek klubowy i tym samym stworzyć możliwość do zagospodarowania tego terenu. W ciągu kilku miesięcy wyburzony zostanie dawny budynek, by zrobić miejsce, na którym powstaną obiekty dla pozostałych sekcji.

A co po wyburzaniu?

Na wstępnym etapie jest cały etap przetargowy związany z wykonaniem dokumentacji projektowej dla nowego obiektu. Najpierw musimy te obiekty precyzyjnie zaprojektować. Trwają w tym temacie intensywne prace, aby możliwie jak najlepiej określić wskazania dla docelowego obiektu – tego jak ma wyglądać i co dokładnie zawierać. Chcemy uwzględnić kryteria związane z długofalową wizją rozwoju klubu. Zatem z jednej strony mamy to, co zostało zapisane w Podręczniku Licencyjnym – te wymagania bezwzględnie musimy spełnić. A z drugiej strony – chcemy też ten dom zaprojektować tak, by klubowi dobrze się w nim żyło. Należy uwzględnić również elementy związane ze strategią klubu – chociażby w temacie ekologii czy niwelowania barier społecznych. Całość ma być spójna.

Reklama
W następnym sezonie znów będziecie grali w Grodzisku Wielkopolskim. Gdy w zeszłym roku KL wydawała Rakowowi Częstochowa licencję, to zastrzegła, że za każdy mecz rozgrywany wiosną w Bełchatowie klub będzie płacił karę około 30 tysięcy złotych. W waszym przypadku jest podobnie?

Zgodnie z decyzją Komisji Licencyjnej cały sezon możemy rozgrywać w Grodzisku Wielkopolskim. Oczywiście muszą być spełniane warunki nadzoru, czyli bieżące raportowanie o stanie prac. Ale to dla klubu jest jasne – nikt nie podchodzi do tego na zasadzie “skoro spełniono warunki licencyjne, to jest spokój na rok” – praca ma być wykonywana przez cały czas. Komisja widzi starania klubu. Pewnie sami oczekiwalibyśmy, że pewne rzeczy wydarzą się wcześniej, ale wiemy jaka jest sytuacja – musimy pogodzić interesy kilku sekcji, działamy w trudnym dla samorządów okresie pandemicznym, jesteśmy uzależnieni od procedur przetargowych. Wszystkie te element muszą ze sobą współgrać.

Jaki jest plan infrastrukturalny na przyszły sezon?

Chcemy, by powstała pełna dokumentacja projektowa na cały ten teren. Ponadto, by powstały dwa boiska treningowe – ze sztuczną i naturalna nawierzchnią, które również stanowią wymagania licencyjne. Do tego chcemy wyburzyć całkowicie ten stary budynek i przenieść w to miejsce pozostałe sekcje. Do nowego procesu licencyjnego chcemy przystąpić z pełną dokumentacją projektową i terenem przygotowanym pod budowę. Oświetlenie już jest, kompleksowy system podgrzewania murawy zostanie ukończony we wrześniu tego roku (obecnie trwają prace budowlane). Niezwłocznie po skompletowaniu dokumentacji projektowej chcielibyśmy, aby rozpoczął się proces inwestycyjny z budową trybun. Mówimy tu o trzech trybunach konstrukcji lekkiej i do tego murowana trybuna na około 2,5 tysiąca miejsc. W ramach tej czwartej trybuny miałby znaleźć się też nowy budynek klubowy z pełnym zapleczem administracyjnym. Zatem – obiekt na 5,5 – 6 tysięcy widzów spełniający wymogi licencyjne na Ekstraklasę. Ścieżka została jasno nakreślona i teraz trzeba nią konsekwentnie podążać.

Ta licencja na kolejny sezon obejmuje też licencje na europejskie puchary. Ale to nie jest tak, że czekacie na to, kogo wam wylosują, tylko to normalna procedura przy szansach na ten awans?

Ładnie to określił trener Tworek na jednej z odpraw – dla Warty niemożliwie nie istnieje. I w naszym przypadku poprzedni oraz obecny sezon to pokazuje. Rolą zaplecza administracyjnego – czyli właściciela, rady nadzorczej czy zarządu – jest nadążenie za poziomem sportowym drużyny. Ciężko mi sobie wyobrazić sytuację, gdy klub zajmuje miejsce premiowane awansem do pucharów, a nie ma na te puchary licencji, bo w ogóle o nią nie wystąpił. Taka sytuacja byłaby niedopuszczalna. Mówimy tu o procedurze standardowej – podobnie jest np. w Fortuna I Lidze, gdzie każdy klub z szansami na awans do Ekstraklasy stara się o licencję na Ekstraklasę. Zadziałał automatyzm. Trzeba było wypełnić dodatkowe dokumenty zgodne z wymaganiami UEFA.

Rok temu mieliście najmniejszy budżet w Ekstraklasie. Dwa lata temu budżet raczej z dolnej połowy tabeli I ligi. Jak pieniądze z praw telewizyjnych i ekstraklasowe sponsoringu wpłynęły na finanse Warty?

Chcielibyśmy budować klub na zdrowych zasadach z maksymalnie zdywersyfikowanymi źródłami przychodów – telewizja, kibice, sponsorzy, transfery. Jeśli chodzi o sponsoring – chcemy, by te umowy były dłuższe niż jednosezonowe, bo to zapewnia stabilizację. W takim kierunku podąża klub. W obecnym sezonie mieliśmy najmniejszy budżet, a jak będzie w przyszłym sezonie? Zrobimy wszystko, by najniższy już nie był. Zobaczymy też jakie kluby awansują do Ekstraklasy. Natomiast każda złotówka oglądana jest w klubie dwa razy – po to, by ta piękna historia tworzona przez ostatnie lata mogła mieć swoją kontynuację.

rozmawiał Damian Smyk

fot. NewsPix

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

1 liga

Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Piotr Rzepecki
0
Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Ekstraklasa

1 liga

Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Piotr Rzepecki
0
Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Komentarze

14 komentarzy

Loading...