Reklama

Sawicki: – To już wojna

redakcja

Autor:redakcja

19 kwietnia 2021, 15:21 • 8 min czytania 83 komentarzy

Nie ma już czasu na blefowanie. Blefowanie było przez ostatnich kilka lat. Przypomnę, że utworzenie Superligi cały czas było straszakiem największych klubów, wywieranie presji dla UEFA, by alokować coraz więcej pieniędzy do coraz mniejszego grona klubów, które są najbardziej sławne. Uważam, że to już wojna pomiędzy dwunastoma klubami, a UEFA. Wydaje mi się, że teraz będzie ostra batalia prawna – mówi Maciej Sawicki, z którym porozmawialiśmy w audycji „Temat Dnia”. Jak sekretarz generalny PZPN patrzy na utworzenie Superligi?

Sawicki: – To już wojna
Widzimy, że UEFA idzie swoim rytmem, ogłosiła dziś nowy format Ligi Mistrzów, stara się forsować swoją ideę europejskich rozgrywek. Natomiast to, co zostało ogłoszone po północy, na pewno nie pozostało bez wpływu na rozmowy i działania. Jak pan i ludzie w UEFA to odbierają? 

Jestem przeciwny takiej inicjatywie. Co więcej, te rozgrywki, które zostały dziś zatwierdzone przez Komitet Wykonawczy UEFA, nowy format Ligi Mistrzów obowiązujący od 2024 roku, został skonstruowany wspólnie z klubami. Przez wiele miesięcy konsultacji, spotkań, rozmów, grup roboczych, w których uczestniczyli przedstawiciele lig, klubów, federacji, pracowników UEFA. Nowy format Ligi Mistrzów został wspólnie wypracowany przez całe środowisko. Oczywiście, było tam wiele konsensusów, wielu interesom trzeba było sprostać. Natomiast na końcu przyjęto wypracowaną całkiem interesującą formę Ligi Mistrzów. No i później się okazuje, że dwanaście wielkich klubów decyduje utworzyć Superligę. Dla mnie to tylko chęć pieniądza, wzbogacenia się, ekonomiczna, a sprawy sportowe schodzą na drugi plan. To taki model sportu, który obowiązuje w Stanach Zjednoczonych, gdzie najważniejszą rzeczą wynikającą ze sportu jest kreowanie wartości ekonomicznej, a nie sportowej. Kompletnie inny model funkcjonowania niż ten, który mamy w Europie.

To, co się wydarzyło, to jeszcze forma straszaka? Jest w ogóle pole do dyskusji z tymi klubami? Czy pan to odbiera jako jawne wyjście ze struktur i zostały tylko pozwy i sądy, a nie mediacje? 

Nie ma już czasu na blefowanie. Blefowanie było przez ostatnich kilka lat. Przypomnę, że utworzenie Superligi cały czas było straszakiem największych klubów, wywieranie presji dla UEFA, by alokować coraz więcej pieniędzy do coraz mniejszego grona klubów, które są najbardziej sławne, niekoniecznie najbardziej utytułowane, bo wiele z tych klubów nie osiąga ostatnio dobrych wyników sportowych. To kluby, które są bardzo znane, najbardziej rozpoznawalne na świecie, ale w swoich ligach nie są tak skuteczne w ostatnich latach.

Uważam, że to już wojna pomiędzy dwunastoma klubami a UEFA. Wydaje mi się, że teraz będzie ostra batalia prawna. Sądzę, że Superliga ma mocne zaplecze, aby się utworzyła. Zapewne ma określone finansowanie, ma w głowie, jak te struktury mogą wyglądać, ma ekspertyzy prawne. Natomiast kluby nie przewidziały jednej rzeczy – jak zachowają się piłkarze? Wielu z nich zaczynało grać w małych klubach i pięło się w swojej strukturze przez małe i średnie kluby do tych największych. A takie wyłączenie dwunastu klubów, które chcą grać tylko ze sobą i nie mają chęci spotykać się z kimś innym, nie wiem, czy jest w DNA niektórych piłkarzy. Inna rzecz – jak na to zareagują kibice?

Dzisiaj są już zdjęcia spod stadionu Anfield, gdzie kibice wywieszają czarne flagi. 

I wcale im się nie dziwię. Bo piłka ma szczególną rolę. Jednoczy mieszkańców, regiony, piłka to ambicje młodych piłkarzy, którzy trenują i chcą zostać prawdziwymi sportowcami i grać w największych meczach. Takie zamykanie się w klubie dwunastu najbogatszych w rzeczywistości ogranicza czasami pewne marzenia. Tu są dwie rzeczy, które do końca nie zostały przemyślane – jak zareagują kibice, jak zareagują piłkarze.

Reklama
Widać, że w Superlidze mają być większe pieniądze i to pewnie główny powód, dlaczego te kluby się decydują. Na razie mowa o dwunastu klubach założycielskich, ale trzy miejsca mają pozostać. Niemcy i Francuzi są chętni czy nie? Jakie ma pan informacje? 

Tak, pewnie chodzi tutaj o kluby z Niemiec i Francji. Wydaje mi się, że te kluby finalnie jednak nie przystaną do tej Superligi, do tej elitarnej grupy, jak one się same nazywają. Wydaje mi się jednak, że wypracowanie nowej formuły Ligi Mistrzów było krokiem naprzód i to zdecydowało, że te kluby mimo wszystko chciały pozostać w strukturach UEFA i grać w tych rozgrywkach, które mamy obecnie, zachowując całą piramidę sportową.

Weźmy pod uwagę, że cała decyzja ma też aspekt polityczny. Już są reakcje prezydenta Francji, premiera Wielkiej Brytanii, przewodniczącego Komisji Europejskiej, którzy potępiają utworzenie elitarnego grona dwunastu zespołów grających w ograniczonej formie, bez awansów i spadków. Sytuacja pewnie będzie teraz napięta. Zaufanie, które wydawało mi się, że jest budowane pomiędzy największymi klubami a UEFA, w tej chwili straciło wszelkie znamiona jakiejkolwiek współpracy. Pewnie będzie ciężko wyjść z tej sytuacji z twarzą każdej ze stron.

Czego się pan spodziewa w najbliższych dniach? Rozpoczną się procesy pomiędzy klubami a UEFA, ale też pomiędzy piłkarzami a UEFA? Zbliża się Euro, każdy chciałby zagrać na mistrzostwach Europy, zwłaszcza jak jest patriotą. Nawet my mamy przykład Wojciecha Szczęsnego. 

Ja myślę, że to nie dotyczy tego Euro. Utworzenie Superligi potencjalnie będzie miało znaczenie za rok czy dwa, gdy już zostanie ona utworzona, kiedy powstanie pierwszy cykl.

Czyli konkretyzując – obecna Liga Mistrzów nie jest zagrożona.

W żaden sposób.

Zbliżające się Euro też nie?

Tak.

Natomiast co z przyszłym sezonem, na który jest już kontrakt telewizyjny, ustalona pewna formuła rozgrywek? 

Trudno mi dywagować, bo zapewne trzeba byłoby tutaj spojrzeć w ekspertyzy prawne. Ja uważam, że taka liga nie powstanie. Zdecyduje  nacisk kibiców, presja samych zawodników i taka przyzwoitość, aby mieć rozgrywki, w których każdy może uczestniczyć. Pamiętajmy, że dostanie się do Ligi Mistrzów już teraz jest bardzo ciężkie – jest cały cykl eliminacji, jak wiemy bardzo trudny, czego doświadczają polskie kluby, które grają w Lidze Mistrzów raz na 20 lat. Natomiast taki cel i taka możliwość istnieje. Kompletne wyłączenie i granie między sobą burzy całą strukturę piłki klubowej. A przypomnijmy, że pieniądze, które są generowane w Lidze Mistrzów, Lidze Europy czy reprezentacjach, idą do 55. federacji europejskich, z których zdecydowana większość, ponad połowa, jest uzależniona od pieniędzy z UEFA. Zrobienie ekskluzywnego klubu będzie miało aspekt finansowy – pieniądze nie będą trafiały do małych i średnich federacji. A to oznacza, że będzie brakowało funduszy, aby rozwijać piłkę nożną w tych krajach.

Reklama
Jakie UEFA może mieć realne argumenty, aby dyskutować z klubami o powrocie? Dużo się mówi o zawieszeniu w reprezentacjach, wykluczaniu z lig krajowych. Ale sama FIFA i UEFA na tym stracą, trudno sobie wyobrazić mistrzostwa świata bez piłkarzy Barcelony czy Realu. Wychodzi na to, że kluby Superligi przypierają UEFA do ściany i mówią „słuchajcie, bez was sobie doskonale poradzimy”. 

Pamiętajmy, że Superliga nie poradzi sobie, jeśli nie będzie kibiców na trybunach, zainteresowania, jeśli rozgrywki zostaną zbojkotowane i nie będzie piłkarzy, którzy będą chętni uczestniczyć w tej formie rywalizacji. Najbliższe dni i tygodnie pokażą, czy ten projekt będzie realny, czy nie. Zdecydują najprawdopodobniej kibice, bo to oni na końcu generują pieniądze, poprzez zainteresowanie rozgrywkami, przychodzenie na stadiony, bo to buduje koniunkturę.

Wyobraża pan sobie, że na mecz Barcelona – Real w Superlidze przyjdzie mniej kibiców, niż na ten sam mecz w Lidze Mistrzów? 

Nie o to mi chodzi. Jeśli kibice Liverpoolu powiedzą, że nie chcą, by klub uczestniczył w zamkniętej lidze i grał tylko z tymi samym klubami, to wyobrażam sobie, że w pewnym momencie będą mieli dość i będą w jakiś sposób pokazywać swoje niezadowolenie poprzez na przykład nieprzychodzenie na mecze. Jedno trzeba dodać – inicjatywa jest z pewnością skierowana tylko na chęć generowania większych pieniędzy. Dominuje chciwość klubów i żądza pieniądza. Aspekt sportowy jest na drugim miejscu. Jeśli liga jest zamknięta, nie ma awansów, nie ma spadków. Może być sytuacja, że dany klub grałby sobie w tej lidze bez sukcesów, byłby na ostatnich miejscach i zgadzałby się tylko aspekt finansowy.

Nie ma pan wrażenia, że UEFA sama nakręcała to w ostatnich latach? Dla takich krajów jak Polska dostęp do Ligi Mistrzów był ciężki. Ten format i tak był już dostosowany pod największe kluby. 

Żądza pieniądza była u nich większa. UEFA cały czas szuka kompromisu tak, aby zaspokoić interesy każdej grupy – średnich, mniejszych i większych klubów. Tym kompromisem miał być format Ligi Mistrzów, który ma obowiązywać od 2024 roku. Jak wspominałem – wypracowało go całe środowisko.

Pewnie też pan Agnelli, który jest symbolem tego wszystkiego.

Oczywiście. On przecież był przewodniczącym stowarzyszenia klubów, członkiem Komitetu Wykonawczego UEFA. Jeszcze kilka dni temu gratulował wszystkim, że wypracowali to stanowisko, które nie było łatwe do wypracowania. A wczoraj okazało się, że to była jedna wielka gra, blef, który ma na celu utworzenie czegoś, co jest dobre tylko dla elity.

Jeszcze na koniec pytanie o Euro – wiadomo coś nowego w sprawie Bilbao, Dublina i ewentualnie bazy naszej reprezentacji? 

Tego nie było w programie dzisiejszego Komitetu Wykonawczego. Te rozmowy cały czas trwają. Są różne opcje. Również takie, że nie będzie tych meczów w Bilbao.  Cały czas rozmowy trwają. Federacja hiszpańska walczy o to, by przenieść mecze do Sevilli. Na 99% Dublin pożegna się z mistrzostwami. Słyszeliśmy, że mecze mogą być też przeniesione do Londynu i Manchesteru, ewentualnie mogłyby się rozgrywać w St. Petersburgu.

I wtedy też przenosimy gdzieś bazę. Do Londynu?

Jeśli gralibyśmy w Anglii, zapewne tak. Jeśli w St. Petersburgu, musimy pomyśleć, nie wykluczając faktu, że baza mogłaby być wtedy w Polsce.

Rozmawiał WOJCIECH PIELA

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Inne kraje

Serbscy piłkarze odmawiają gry. A już za moment kontrowersyjny sparing z Rosją

Bartek Wylęgała
2
Serbscy piłkarze odmawiają gry. A już za moment kontrowersyjny sparing z Rosją

Komentarze

83 komentarzy

Loading...