Trener Barcelony, Ronald Koeman zachowywał spokój po remisie 1:1 z PSG, który przy porażce 1:4 w pierwszym meczu oznaczał odpadnięcie z Ligi Mistrzów. Holenderski szkoleniowiec zdawał sobie sprawę, że szanse na awans są już minimalne, ale należało przynajmniej spróbować.

– Jestem bardzo zadowolony z gry drużyny. Piłkarze do samego końca byli zaangażowani, nawet gdy awans przestał być realny. Od początku do końca staraliśmy się zmienić losy dwumeczu. Chcieliśmy przynajmniej wygrać to spotkanie i na to zasługiwaliśmy. Po pierwszej połowie mogliśmy mieć jednego lub dwa gole więcej, bylibyśmy w lepszej sytuacji. W drugiej połowie PSG grało jeszcze niżej, nie mogliśmy już atakować tak, jak wcześniej, przez co grało nam się trudniej. Zabrakło nam takiej skuteczności, jaką w pierwszym spotkaniu miało PSG – mówił Koeman.
Poruszono także wątek Leo Messiego, dla którego mógł to być ostatni występ dla Barcelony w Lidze Mistrzów. – Sam musi zdecydować o swojej przyszłości, nikt tego za niego nie zrobi. Na pewno widzi, że drużyna idzie do przodu i robi postępy, wchodzą do niej młodzi zawodnicy. Nie będzie zatem chodziło o to, czy wątpi w jej rozwój – stwierdził.
Fot. Newspix
5:2 w pucharowym dwumeczu. Jest super, jest nadzieja, jest wow!
Czy to jest ten sam portal, który darł łacha z Lecha po honorowych porażkach w pucharach?
Farselona, serio.