Reklama

Wtorek z Ligą Mistrzów: Erling Haaland gotowy do gry, BVB broni zaliczki i pościg Juve

Piotr Stolarczyk

Autor:Piotr Stolarczyk

09 marca 2021, 10:58 • 5 min czytania 1 komentarz

Niby poprzedni środek tygodnia obfitował w niezłe mecze. Niby odbyły się rywalizacje w krajowych pucharach i wyjątkowo kolejki ligowe, ale czegoś nam brakowało. Czego? Ależ oczywiście, że Ligi Mistrzów. Dziś czekają nas pierwsze rewanżowe spotkania 1/8 finału i zapowiada się wieczór pełen emocji. Żadna z drużyn nie wypracowała na tyle solidnej przewagi, żeby mogła na luzie podejść do drugiego starcia i absolutnie nic nie jest przesądzone. Sevilla nie ma nic do stracenia w starciu z Borussią – musi odrobić stratę z meczu u siebie. Juve zaś jest na musiku i nie może ospale wejść w spotkanie z FC Porto. Po prostu będzie się działo!

Wtorek z Ligą Mistrzów: Erling Haaland gotowy do gry, BVB broni zaliczki i pościg Juve

Podrażniony Erling Haaland

Po tym, jak w drugiej połowie starcia z Bayernem musiał opuścić murawę z powodu urazu, jego dzisiejszy występ był przez moment zagrożony. Jednak kontuzja nie okazała się na tyle poważna, by wykluczyła Norwega z gry i dziś znowu stanie przed szansą na powiększenie swojego dorobku bramkowego w Lidze Mistrzów. W pierwszym meczu praktycznie w pojedynkę rozprawił się z Sevillą. Wystarczyło mu 45. minut, aby porozstawiać po kątach defensorów z Andaluzji i kazać im po nim posprzątać. Robił z nimi, co chciał i jak chciał.  Wjeżdżał z łatwością w pole karna rywala, że aż się kurzyło za nim. Do przerwy zanotował dwie bramki i asystę, tak więc można powiedzieć, że ustawił kolegom dwumecz.

Tylko że oni trochę nie uszanowali jego ogromnej roboty i w końcówce spotkania stracili bramkę. Zamiast w spokoju oczekiwać rewanżu, wciąż muszą obawiać się tego, czy uda im się dowieźć awans do końca. Natomiast to zwycięstwo 3:2 nad hiszpańską drużyną było dla dortmundczyków oraz samego Haalanda niezwykle potrzebnym impulsem. Nie będzie to dużym nadużyciem, jeżeli napiszemy, że dzięki tej wygranej, Edin Terzić mógł rozpakować walizki, które miał już w gotowe w przedpokoju na wypadek zwolnienia. Jasne, to nie tak, że od tamtego meczu oblicze jego zespołu zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. BVB wciąż walczy ze swoimi demonami, ale jest widoczna poprawa w jej grze. W zeszłym tygodniu awansowała do 1/2 DFB Pokal i  udała się do Monachium na prestiżowy „der Klassikier”.

Wygrana BVB z Sevillą – kurs 2,22 w TOTOLOTEK

Optymista powie, że to nie był zły mecz Borussii. Z kolei pesymista stwierdzi – co z tego, że uniknęła kompromitacji, zespół powalczył, skoro finalnie znowu nie przełamał się w spotkaniach z Bayernem. I rzeczywiście trudno jednoznacznie ocenić ten występ. Natomiast ekipa z Dortmundu po zejściu Haalanda po prostu zgasła, a w końcówce spotkania to już była „stara dobra defensywa BVB”, która postanowiła – a dokładnie Thomas Muenier – rozdać prezenty dla gospodarzy.

Gdy w końcówce sobotniej rywalizacji kamera pokazała norweskiego snajpera, widać było, że w środku aż kipi z wściekłości. Idealnie rozpoczął starcie – już w 9. minucie miał na koncie doppelpacka, a i tak nie przełożyło się to na trzy punkty jego ekipy. Na dodatek kolejny w raz pojedynku napastników lepszy od niego okazał doświadczony rutyniarz, który na koniec znowu mógł ironicznie uśmiechnąć się pod nosem i poklepać po plecach młodego wilka. Kolejny raz Robert Lewandowski zakomunikował mu: hola, hola, kolego, musisz jeszcze poczekać, bo nie mam zamiaru schodzić z piedestału.

Reklama

Over 3.5 gola w meczu – kurs 2.38 w EWINNER

Biorąc pod uwagę, że obrona BVB – delikatnie rzecz ujmując – nie należy do monolitu, Norweg będzie musiał od razu wziąć sprawy w swoje ręce. Zwłaszcza że Jadon Sancho dalej zmaga się urazem, tak więc siła rażenia zespołu Edina Terzicia jest zdecydowanie mniejsza. Z kolei Sevilla choć wpadła w dołek formy, na pewno nie odpuści i do samego końca będzie próbowała wyszarpać awans.

NAJLEPSI STRZELCY W HISTORII LIGI MISTRZÓW – RANKING

Czy Ronaldo uratuje Juventusowi sezon?

Turyńczycy tracą już do Interu dziesięć punktów (mają też jeden zaległy mecz z Napoli) i tylko drastyczna obniżka formy ekipy z Lombardii może sprawić, że wrócą do gry o scudetto. A na to kompletnie się nie zapowiada. Podopieczni Antonio Conte są ostatnio niezwykle wyrachowani i nawet gdy spotkanie nie do końca układa się po ich myśli, to i tak wciskają jedną bramkę więcej niż rywale. To właśnie cechuje zespoły, które pewnym krokiem zmierzają po mistrzostwo i w poprzednich sezonach Juve do perfekcji opanowało zdolność wychodzenia z wszelkich opresji. Ale tylko w Serie A, bo w Lidze Mistrzów, mimo wielkich transferów, nie było w stanie rozprawić się z teoretycznie słabszym przeciwnikiem.

W Turynie wszyscy liczą na Cristiano Ronlado, który był oszczędzany na dzisiejszą rywalizację i wszedł dopiero przy stanie 3:1 na ostatnie 20 minut meczu z Lazio. To pod kątem batalii na europejskich salonach działacze Juve ściągnęli do siebie Portugalczyka. Przecież nie po to, by poprowadził drużynę do kolejnych sukcesów w Serie A, bo z tym doskonale radzili sobie bez niego. CR7 miał zaprowadzić zespół na europejski szczyt. Jednak poprzednie kampanie Champions League zakończyły się dla Juve spektakularną klęską.

OVER 3.5 gola w meczu – kurs 2,80 w TOTALBET

Dla Ronaldo obecny sezon może być jedną z ostatnich szans, by już po raz szósty wygrać Ligę Mistrzów. Jeszcze jako gracz Królewskich był specjalistą od przeprowadzania misji ratunkowych. A to sieknął z dystansu, a to uderzył z przewrotki – co ciekawe Buffonowi – a Real na jego plecach pokonywał kolejne etapy fazy pucharowej.

W poprzednim sezonie Olympique Lyon wyrzucił jego ekipę za burtę już w 1/8 finału. Natomiast dwa lata temu piłkarze z Piemontu niespodziewanie dali się ograć rewelacyjnemu wówczas Ajaksowi – choć awans do półfinału mieli na wyciągnięcie ręki. To też nie tak, że kompletnie zaciął się wówczas Portugalczyk – trafił w pierwszym meczu z Lyonem. Z dzieciakami Erika Ten Haga również do pewnego momentu ciągnął za uszy swój zespół. Właśnie, słowo klucz – do pewnego momentu. Gdy Juventus znalazł się w tarapatach i potrzebował jego błysku geniuszu, to CR7 znikał z pola widzenia.

Awans Porto – kurs 2.40 w SUPERBET

Jeśli Andrea Pirlo myśli o tym, by utrzymać na przyszły sezon posadę szkoleniowca, obowiązkowo musi rozprawić się z FC Porto. Tylko to brzmi znajomo, prawda? Znowu Juve może wysypać się na pierwszej przeszkodzie, na której absolutnie nie ma prawa się to wydarzyć. I tak ułatwili sobie zadanie, bo gdyby nie bramka Federico Chiesy z końcówki pierwszego spotkania w Portugalii, zawodników włoskiej drużyny czekałyby ogromne ciężary.

Reklama

fot. Newspix

Najnowsze

Anglia

Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Bartek Wylęgała
2
Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami
1 liga

Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Piotr Rzepecki
5
Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Liga Mistrzów

Komentarze

1 komentarz

Loading...