
weszlo.com / Weszło

Opublikowane 07.03.2021 15:42 przez
Przemysław Michalak
Jeżeli Stal Mielec spadnie z Ekstraklasy – a obecnie jest kandydatem numer jeden – to szukając momentów decydujących na pewno wróci do starcia w Gliwicach. Klasowa drużyna załatwiłaby sprawę z Piastem do przerwy, później kontrolowała mecz i w najmniej ekscytującym scenariuszu dowiozła prowadzenie do końca. Beniaminek jednak ponownie zajął się promowaniem bramkarzy rywali, mimo że sami rywale na początku robili wszystko, żeby mielczanie czuli się na boisku pewnie i swobodnie.
Stal nie miała prawa nie wygrać tego meczu. Wygrać, nie zremisować.
Wszystko układało się w tym kierunku. Dwa tygodnie temu Jakub Czerwiński fatalnym wycofaniem piłki sprezentował Warcie Poznań zwycięskiego gola, a teraz Piotr Malarczyk zaczął od beznadziejnej interwencji, po której Aleksandyr Kolew pewnie wykorzystał sytuację sam na sam. Nie jesteśmy pewni, czy Malarczyk piłkę po ladze Matrasa chciał wybić czy przyjąć, w każdym razie ta odbiła mu się od stopy i znalazła pod nogami bułgarskiego napastnika, który dziś naprawdę robił, co w jego mocy, żeby pomóc zespołowi.
Kolew potrafił utrzymać się przy piłce, a do bramki powinien dołożyć asystę. Po podaniu Bułgara wbiegający Mateusz Mak wychodził sam na sam i fatalnie spudłował. W tej akcji znów bardzo źle zachował się Malarczyk, który nie doskoczył do przeciwnika, tylko nie wiadomo gdzie i po co się cofał. Po wpadce z pierwszych minut stoper gospodarzy nie potrafił się otrząsnąć i zresetować głowy, ciągle grał niepewnie. Jakby tego było mało, pod koniec spotkania doznał kontuzji i musiał zostać zmieniony przez Tomasa Huka.
Stal w pierwszej połowie miała jeszcze bardzo dobrą sytuację Domańskiego, którego strzał nogami obronił Frantisek Plach. I tu wracamy do tego, że bramkarze rywali mielczan rozgrywają z nimi swoje najlepsze mecze w sezonie. Tak dopiero co było z Dusanem Kuciaka, tak było dziś z Plachem. Ba, Słowak na razie zaliczył najlepszy bramkarski występ w tej edycji Ekstraklasy, nie mamy co do tego wątpliwości. Kuciak ze Stalą imponował powtarzalnością w dobrych interwencjach i liczbą obronionych strzałów, ale nie wyczyniał aż takich cudów jak Plach.
Golkiper Piasta dokonywał rzeczy niebywałych. Najpierw obronił bombę Getingera z rykoszetem od Sokołowskiego, a potem – już leżąc – dobitkę głową Jankowskiego z najbliższej odległości. Klasa światowa, serio. W doliczonym czasie natomiast najpierw odbił mocne uderzenie Prokicia, by po chwili w zamieszaniu w polu karnym jakimś cudem zatrzymać strzał Łukasza Zjawińskiego z trzech metrów. Coś niebywałego, Leszek Ojrzyński mógł wyć z bezsilności. Inna sprawa, że swoimi zmianami nie pomógł, bo to właśnie wprowadzeni w drugiej połowie Jankowski i Zjawiński partolili setki. Stali ciągle brakuje kogoś, kto wykańcza większość swoich okazji, a czasami zrobi coś z niczego. Kogoś takiego w osobie Kamila Bilińskiego ma Podbeskidzie i niewykluczone, że ten aspekt na finiszu okaże się decydujący.
Waldemar Fornalik z kolei zmianami od razu po pierwszej odsłonie kompletnie odmienił oblicze swojego zespołu w ofensywie. Piast z przodu nie istniał przez 45 minut, miał z pół sytuacji, nie oddał żadnego celnego strzału. Tiago Alves i Patryk Lipski zrobili dużą różnicę. Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy gliwiczanie w jednej akcji oddali trzy strzały.
-
Strączek obronił nogami próbę Świerczoka;
-
dobitkę Chrapka sprzed bramki wybił Flis;
-
poprawka Pyrki była niecelna, przeleciała tuż obok słupka.
Zaraz potem Alves kopnął minimalnie niecelnie po dobrym zagraniu Pyrki i było jasne, że to już zupełnie inny Piast – przynajmniej jeśli chodzi o grę do przodu.
I to właśnie zmiennicy decydowali o golach. Lipski naprawdę dobrze uderzył z rzutu wolnego, choć naszym zdaniem Strączek nie zrobił absolutnie wszystkiego, co w jego mocy. Miał już tę piłkę na rękawicy, ale odbiła mu się tak, że wpadła do siatki. W decydującej akcji na listę strzelców wpisał się Alves, który wchodząc na bliższy słupek przeciął strzało-podanie Świerczoka. Portugalczyk przeżywa niesamowite dni jako złoty rezerwowy. W poprzedniej kolejce centrostrzałem zapewnił zwycięstwo w Białymstoku, w środku tygodnia wygraną z Legią na wagę awansu do półfinału Pucharu Polski, a dziś trafił na 2:1 ze Stalą. Nie napiszemy, że “zapewnił trzy punkty”, bo je zapewnił przede wszystkim Plach. W każdym razie, “cichy joker z Coimbry” tudzież “struś pędziwiatr z Coimbry”, kolejny raz dał sygnał trenerowi, że myśli o wyjściowej jedenastce. A przy odrobinie większej precyzji skończyłby z jeszcze bardziej okazałym dorobkiem, bo sytuację po podaniu Milewskiego też miał naprawdę dobrą. Piłka przeleciała obok słupka.
Nie jest więc tak, że Piast miał dwie okazje i strzelił dwa gole, licząc już później wyłącznie na swojego bramkarza. Nie zmienia to jednak faktu, że beniaminek czystych sytuacji wypracował więcej i w normalnych okolicznościach zdobyłby 3-4 bramki.
Tak po ludzku szkoda nam Stali, ale za dużo ostatnimi czasy miała takich spotkań, żeby zrzucić wszystko na brak szczęścia. Odwracając powiedzenie Kazimierza Góskiego: jeżeli pech się powtarza, to już nie jest pech. To po prostu suma braku umiejętności i opanowania.
Piłkarze Ojrzyńskiego za tydzień grają mecz o wszystko z Podbeskidziem. Jeżeli go nie wygrają, będzie można uznać, że jedną nogą są już w I lidze, zwłaszcza patrząc na ich dalszy terminarz. Piast dzięki temu zwycięstwu wskoczył do pierwszej dziesiątki i jeśli nie spuści z tonu, niewykluczone, że powalczy jeszcze nawet o ligowe podium.
Fot. FotoPyK

Przemysław Michalak
Piłka nożna bez polskich akcentów rzadko mnie już ekscytuje. Miałem szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był mój dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na Pilka.pl, Sportowych Faktach, Futbolnet.pl i Futbol.pl - założyłem portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął mnie Krzysztof Stanowski. I oto jestem.

Opublikowane 07.03.2021 15:42 przez
Mówcie co chcecie, Kolev by tych patelni nie spierdolił, wpuszczanie Jankowskiego to sabotaż, on musi mieć jakieś kwity na Ojrzyńskiego.
Chuj z wynikami Stal Mielec jesteśmy z Wami !!!
nooooooooo jesteście za chwilę w I lidze potem w II skoro chuj z wynikami ,macie ciekawy plan na przyszłość
Po 20 minutach powinno być spokojnie 2:0 dla Stali. Byłem przekonany że wygrają bo Piast nie istniał w 1 połowie. Zamiast wygrać 3:0 przegrali. Jankowski w sytuacji gdzie bramkarz leży na ziemi i ma pustą bramkę ładuje praktycznie w niego..
Dadok, Jankowski, Żyro z tymi zawodnikami w składzie Stal nie wygra meczu.
Jankes grał dla Piasta. Przez cały pobyt w Piaście strzelił może 3 bramki (nie pamiętam więcej) i ani jedna z nich nie była “tą bardzo ważną”. Jankes to straszny drewniak, którego nawet Fornalik nie był w stanie wyciągnąć. 5 klas niżej niż Żyro czy Świerczok (chociaż porównywanie Świerczoka do kogokolwiek w lidze to nieporozumienie – facet jest z innej bajki).
Po tym co wyczyniał swego czasu Jankowski w barwach Piasta z ulgą patrzy się na jego popisy w innych klubach.
Ten mecz to skandal. Jankowski chyba cały czas głową jest w Gdyni. Powinien posiedzieć na ławie przez kilka meczów by wyciągnąć sobie wnioski. My daliśmy mu szansę a on co? Nieobecny!? Ile setek on potrzebuje by strzelić bramkę!? Z Płockiem to był totalny fart, cytując klasyka Żewłakowa ”złechtaczył ten strzał” Czemu Ojrzyński na siłę robi zmiany ok. 60 min po czym Jankowski i Zjawiński marnują po setce w meczu. Kolev nie wyglądał na zmęczonego, a nadal prowadziliśmy! Panie Ojrzyński liczy się WYNIK a nie dawanie szansy i minut grajkom co marnują na potęgę! Poza tym nie mamy lepszysz? Wpuść Sadłochę, może przynajmniej on zachowa zimną krew w dogodnych sytuacjach! Inna sprawa to gra na 3 stoperów. Gramy z Lechią i Płockiem i gramy defensywnym ustawieniem i tak tracimy bramki przez środek! W takich meczach trzeba atakować i mieć skrzydła. A nie Granlund i Getinger “ofensywne” skrzydła. Inna kwestia to grający jeździeć bez głowy Dadok, a pozbyć się chcecie dobrze zapowiadającego się prawego obrońcę juniora Stasika, który mógłby rozwiązywać problem młodzieżowca. Tam w tym nowym zarządzie ma ktoś rozum?! Ostatnia kwestia to bramkarz. Strączek nie ma centymetrów i przy wielu straconych bramkach jest to kluczowe. Gliwa musi grać więcej i dawać mu rywalizację! A więc decyzje trenerze, trzeba reagować na różnych płaszczyznach bo to na koniec trener odpowiada za wyniki i to czy nadal jest trenerem!
Ja tam się cieszę, że byli piłkarze Piasta nie dali rady Plachowi. Mak już raz nam strzelił w poprzednim meczu ze Stalą i wystarczy. Flis też nie wyglądał na jakiegoś himena, ale grał lepiej niż za czasów gry w Piaście. Matras jak był drewniany tak pinokiem pozostał. O Jankesie nie wspomnę, bo to już spróchniałe drewno zeżarte przez korniki 😀 Pamiętam jak Wdowczyk, mając Jankesa w składzie, błagał na konferencji prasowej o pół napastnika – nie całego – chociaż pół 🙂 I, jak pokazuje najnowsza historia, było w tym bardzo dużo racji.
Ok. Tylko Stal wzięła kilku takich zawodników, dała szansę (np Jankowski, Matras, Mak) I ci zawodnicy muszą sobie zdawać z tego sprawę że to może być ich ostatnia szansa w ekstraklasie albo zaliczą zjazd do 1 ligii. Żaden z nich tego nie chce. Lepszego okna wystawowego mogą już nie mieć, albo teraz albo nigdy. Obecnie chyba Matras wygląda najlepiej. Oni na pewno powinni być mega zmotywowani. Zobacz przykład niechcianego i skreślanego w Ekstraklasie Bilińskiego. Pojechał grać na Łotwę, odbudował się tam, zrozumiał wiele rzeczy a teraz wymiata w słabym Podbeskidziu. Wszystko siedzi w głowie i mentalnością.
Na Karcie debetowej Stali imie i nazwisko Adam Szymański, pamięci sympatycznego chłopaka z grupy Baraniny zastrzelonego i porzuconego w polonezie z ryba na ciele , bylego nazyczonego “Inki” ( tej samej , ktora wystawila na strzał ministra sportu Jacka Dębskiego) . Adaś został odstrzelony przez kumpla z grupy i podworka z którym się wychowywał “Rafałka ” , “Grubego” Rafała Kanigowskiego , odpowiedzialnego za zastrzelenie gen Marka Papały. Sam Kanigowski kilka miesięcy po zabójstwie Papały został zastrzelony na swojej dzialce w Zabiej Woli pod Warszawą gdzie robił detoks jednemu ze swoich zolnierzy ( inicjaly Z.S. ) . W tym samym czasie co ASzymanski został zastrzelony ” Malarz” z Piastowa , obie te sprawy były powiązane. Pamieci tych wszystkich, którzy zostali zabici lub zniknięci w latach 90 tych , które bardziej przypominały dziki zachód niz Europe końca XX wieku .
Stal Mielec nie spadnie. Są w tej lidze słabsze ekipy. Chyba że Ojrzyński przestanie być trenerem. Stal była dla Piasta bardziej wymagająca niż Legia.
Stal nie spadnie z ligi. Są słabsze od niej ekipy. A z Piastem była bardziej wymagająca od Legii. Co do Jankowskiego którego grillujecie, przecież on strzelał dobrze głową, ale tu trzeba Placha chwalić a nie gnoić strzelającego.
Stalo, nie bierz do głowy, już za niedługo Jaga dołączy do walki o spadek.
Nie żartuj. Jaga to ma napastników: Imaz i Puljić to super grajki. Jakby Stal miała takich napastników to mielibyśmy spokojne utrzymanie, nawet pozycję nr 9-10. Problemem Jagi jest słaby trener Zając. Pan Kulesza zadziwiająco lubi dawać szansę amatorom (wcześniej Hajto!?) Skończycie na miejscach 6-9