Reklama

Dzwońcie do Rivaldo i Zahovicia. Niech naprostują synków jak po wywiadówce

redakcja

Autor:redakcja

01 marca 2021, 13:44 • 5 min czytania 12 komentarzy

W linii ataku jedenastki badziewiaków syn Rivaldo i syn Zlatko Zahovicia. Trzecim do grania w tej szalonej formacji Żan Medved, któremu brakuje tylko, żeby nazywał się Nedved i był synem legendy Juventusu. Tak czy siak, zestawienia najgorszych piłkarzy kolejki warto wysłać do dwóch dawnych legend piłki, a ci powinni przyjechać w reakcji do Polski jak po wywiadówce.

Dzwońcie do Rivaldo i Zahovicia. Niech naprostują synków jak po wywiadówce

BADZIEWIACY

Rivaldinho to fenomen społeczny. Zagrał w lidze siedemnaście spotkań. Trzynaście w wymiarze przynajmniej półgodzinnym. Licząc więc tylko mecze, gdzie miał większy wpływ czasowy na grę zespołu, w zasadzie w co drugim trafia do naszego szacownego zestawienia. Mecz z Zagłębiem – co prawda w ofensywie Cracovii nie funkcjonowało wiele ponad litość Simicia, ale jednak Rivaldinho nie pomógł.

Bardziej zaskakuje obecność Zahovicia, bo jakkolwiek już co do Rivaldinho po transferze mieliśmy spore oczekiwania, tak Zahović miał być gwiazdą Pogoni. To był transferowy sztos. Kilkukrotny mistrz Słowenii. Dwukrotny król strzelców tamtejszej ligi. Bramki strzelał nie kilka lat temu, tylko miał kolejne sezony konsekwentnego strzelania. Jarosław Mroczek o tym zawodniku mówił wprost, że w sumie udało się wyciągnąć gracza powyżej półki, z której sięga Pogoń. Musiało się – jak z Tudorem w Rakowie – złożyć kilka szczególnych czynników, by do tego transferu doszło.

Zahoviciowi oficjalnie jednak skończyła się taryfa ulgowa. Można mówić, że wiąże grę, że to czy tamto, ale on przyszedł strzelać bramki. Bo tego potrzebuje Pogoń. A na razie w lidze strzelił dwie, obie beniaminkom, w tym jedna do pustaka. Ze Śląskiem znowu Pogoń prowadził grę, ale to Śląsk – a konkretnie Exposito – był skuteczny, podczas gdy Portowcom zabrakło żądła. Medved z kolei nie dość, że beznadziejnie wywiązywał się ze swoich obowiązków, to jeszcze zaliczył stratę, która uruchomiła akcję bramkową płocczan.

Reklama

W pomocy załapał się Pik, który miał dobry mecz ze Stalą Mielec, ale teraz zagrał nieodpowiedzialnie i wyłapał asa kier w kluczowym momencie meczu. Co prawda Cracovia zagrała tak, że ta kartka jakby ich obudziła, ale to tym bardziej nie wystawia dobrej noty Pikowi, skoro bez niego w dychę grali lepiej. Poza nim dwóch rozgrywających, którzy nie rozgrywają. Hora jak Hora, ale Ramirez to jest na ten moment brutalny zjazd. Zamiast rozegrań, wiązania gry, wypracowywaniu sytuacji, mamy przed oczami kolejne kretyńskie uderzenia Ramireza z dystansu, które nie znajdują drogi do siatki. Do tego szopka przy schodzeniu z boiska… Rozumiemy, że może być też zły na siebie i stąd taka reakcja. Mimo wszystko mógłby sobie darować.

Linia obrony potężna. Marquez ściągnięty w przerwie meczu. Rocha debiutujący czerwoną kartką w Cracovii. Gryszkiewicz, którego przed wyleceniem z boiska uratował tylko Frankowski. Jędrzejczyk, który w niegroźnej sytuacji zarzucił ręce Jimenezowi na szyję, a potem zdziwił się, że z tego był karny. W bramce Kamiński, który ma o czym pomyśleć – gol Boguskiego wyjątkowy, polska szkoła centrostrzału polską szkołą centrostrzału. Ale to, co golkiper Wisły zrobił w tej akcji… Ani interwencji, ani czegokolwiek. Rzucony ręcznik.

KOZACY

W zespole kozaków kilka debiutów, a co jeden to ciekawsza historia. Weźmy takiego Kuciaka: on potrafił w tym zestawieniu dominować. Kolekcjonować nominacje seriami. To, że teraz trafia tutaj dopiero pierwszy raz, jest wymowne dla sezonu Dusana. Ale tak właśnie było w tym sezonie: zastanawialiśmy się, czy to już drugi brzeg rzeki. No ale Kuciak był ze Stalą znowu tym Kuciakiem, którego znamy, a który potrafił wybronić mecz. Lechia przemyciła jeszcze do składu młodzieżowca Biegańskiego, który zalicza świetne wejście do ligi. To jak huknął z woleja z trzydziestu metrów… Wiemy, że nie wrażenia artystyczne się liczą, ale obok dobrego występu i to jak się złożył, robiło wrażenie. Można sobie wiele obiecywać po tym chłopaku.

Konia z rzędem temu, kto spodziewałby się, że w jedenastce kozaków znajdziemy Boguskiego. Ile razy już mówiono – po co ten Boguski, pożegnać, to nie ten poziom, nie dojeżdża. I cóż, często tak było, że nie dawał rady. Ale może pod Hyballą dostanie drugie życie. Teraz wszedł i został dżokerem kolejki – dwa gole, z czego nawet jeden nieprzypadkowy. Choć ten przypadkowy rzecz jasna o wiele ładniejszy. No cóż, zostawmy przypadek czy nie, chciał wrzucić tak, żeby padła bramka, padła bramka. To najistotniejsze.

Dwóch debiutantów wśród kozaków z wreszcie zwycięskiego Zagłębia. Starzyński to podobna historia jak Kuciak. On powinien wymiatać w lidze, prowadzić Miedziowych. Nie tylko ma na to potencjał, ale też ma na to kontrakt. Z Cracovią przypominał dawnego siebie, a nawet trochę jakby wersja na sterydach – poza rozgrywaniem, poza asystą z kornera, poza golem z karnego, także bramka po kontrze. Tak, taki antysprinter jak Starzyński, a gol po kontrze. Zresztą bardzo ładny, bo huknął z pierwszej piłki nie do obrony. Ale i tak przykrył tego gola Szysz, bo taka akrobatyka jak przy tych nożycach… Niebywałe, bramka, która byłaby ozdobą nie każdego meczu na świecie, ale sezonu w dowolnej lidze. No i to nie tak, że Szysz strzelił, a potem sobie człapał. Nie, on grał dobry mecz, dużo widział, rozgrywał, na nim też druga żółta dla Rochy.

Reklama

Wśród piłkarzy z większym doświadczeniem w kozakach, wyjątkowe wrażenie zrobił Luquinhas. Udział przy obu bramkach, wianuszek żółtych kartek po faulu na nim, jakieś pięćset udanych dryblingów. Zabawa nie mecz dla Brazylijczyka. Przeciągnął mecz z Górnikiem na korzyść Legii może nie samodzielnie, ale dominował nad całym obrazem meczu. Podobnie Tiba z Wartą, mieszanka jego umiejętności i determinacji sprawiła, że Lech miał udany finisz i wyszarpał trzy punkty.

Exposito z kolei dwukrotnie pokarał najlepszą defensywę ligi, co samo w sobie jest wydarzeniem, a dla niego to ma tym większe znaczenie, że gra sezon dość w kratkę. Inna sprawa, że to klasyka Hiszpana – nie lubi notować stanów średnich. Stawkę zamyka trio defensywne Runje, Niewulis, Frydrych. Frydrych i Runje znowu potwierdzili ligową jakość. Niewulis do trzymania defensywy w meczu na zero z tyłu dołożył gola. To ważny występ dla Niewulisa, bo z jego formą różnie ostatnio bywało.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

1 liga

GKS Tychy ze zwycięstwem w Bielsku-Białej. Podopieczni Banasika doskakują do czołówki [WIDEO]

Piotr Rzepecki
0
GKS Tychy ze zwycięstwem w Bielsku-Białej. Podopieczni Banasika doskakują do czołówki [WIDEO]

Kozacy i badziewiacy

Ekstraklasa

Vusković, czyli pieniądze w piłce nie grają [KOZACY I BADZIEWIACY]

Jakub Białek
14
Vusković, czyli pieniądze w piłce nie grają [KOZACY I BADZIEWIACY]

Komentarze

12 komentarzy

Loading...