Reklama

Sensacji w Pucharze Niemiec ciąg dalszy. Czwartoligowiec znokautował Bayer Leverkusen

redakcja

Autor:redakcja

03 lutego 2021, 15:23 • 4 min czytania 3 komentarze

Nie brakuje sensacji w tegorocznej edycji Pucharu Niemiec. Najpierw niesamowitego wyczynu dokonała ekipa Holstein Kiel, która wyrzuciła z rozgrywek Bayern Monachium. Wczoraj natomiast psikusa wyżej notowanym rywalom sprawili piłkarze Rot-Weiss Essen. Drużyna występująca obecnie na poziomie regionalnym pokonała Bayer Leverkusen.

Sensacji w Pucharze Niemiec ciąg dalszy. Czwartoligowiec znokautował Bayer Leverkusen

Dramatyczne starcie

Spotkanie na Stadion Essen miało dramatyczny przebieg. Zwycięzcy nie udało się wyłonić w podstawowym czasie gry, więc arbiter zarządził dogrywkę. Tę znacznie lepiej zaczęli goście. Po 105 minutach „Aptekarze” prowadzili dzięki bramce Leona Baileya. Wydawało się zatem, że emocje już się skończyły i zespół z 1. Bundesligi korzystnego wyniku nie wypuści. Tymczasem to był dopiero początek emocji. Już po trzech minutach Oguzhan Kefkir odpowiedział na trafienie Bayeru golem wyrównującym, a w 117 minucie Simon Engelmann dobił rywali trafieniem na 2:1.

31-letni Engelmann to – mówiąc z lekkim przymrużeniem oka, ale też po części na poważnie – żywa legenda poziomu regionalnego. Najskuteczniejszy piłkarz w historii niemieckiej czwartej ligi. W sezonie 2020/21 ma już na swoim koncie 20 trafień w 22 występach. Rok temu mówił w wywiadzie: – Od czasu do czasu pojawiają się zapytania klubów występujących na poziomie centralnym. Jednak nigdy nie wyszło z tych rozmów nic poważnego. Mnie to jednak wcale nie martwi. Jestem na właściwej drodze. Jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa, jeżeli chodzi o zawodowy futbol. Ze względu na mój wiek, wielu okazji do pójścia wyżej mieć już nie będę, ale mnie to nie przeraża. Wierzę w swoje możliwości.

Cóż – może trafienie na wagę awansu w konfrontacji z Bayerem sprawi, że na napastnika jednak skusi się jakiś klub z 2. bądź 3. ligi.

Reklama

Zasłużony klub

Pokonanie tak renomowanego rywala pozwoliło ekipie Rot-Weiss Essen ogrzać się w blasku chwały, niegdyś dla tego klubu zwyczajnej. Jako się rzekło, obecnie drużyna występuje w Regionallidze Zachodniej, czyli na czwartym poziomie rozgrywek. Ale bywały takie czasy, gdy RWE walczyło – i to z sukcesami – nawet o mistrzostwo Niemiec. W 1955 roku udało się zgarnąć tytuł, co miało olbrzymie znaczenie historyczne. Akurat wówczas powołano bowiem do życia Pucharu Europy. Tym samym Rot-Weiss Essen zostało pierwszym reprezentantem Niemiec w tych rozgrywkach. Największą gwiazdą zespołu był wówczas Helmut Rahn – mistrz świata z 1954 roku, pogromca węgierskiej „Złotej Jedenastki”.

Na kontynentalnej arenie furory jednak zrobić się nie udało. Już w pierwszym dwumeczu premierowej edycji Pucharu Europy lepsi od Niemców okazali się piłkarze szkockiego Hibernianu, którzy na wyjeździe zatriumfowali 4:0, a w rewanżu zadowolili się remisem 1:1.

Po śmierci zasłużonego prezydenta-wizjonera, Georga Melchesa, klub stopniowo popadał w przeciętność. Jeszcze w latach siedemdziesiątych Rot-Weiss Essen występowało wprawdzie od czasu do czasu na poziomie 1. Bundesligi, ale później stało się już klubem balansującym pomiędzy drugą a trzecią ligą. Przede wszystkim – brakowało w Essen pieniędzy na robienie futbolu na poziomie pierwszoligowym. Drużyna regularnie zmagała się więc z problemami licencyjnymi i była degradowana ze względu na problemy organizacyjne.

Powtórka z 1994 roku?

Ostatni wielki sukces Rot-Weiss Essen odnieśli w 1994 roku, gdy udało im się dotrzeć do finału Pucharu Niemiec. W decydującym spotkaniu lepsi okazali się jednak gracze Werderu Brema. Podopieczni Otto Rehhagela dysponowali wówczas gwiazdorskim składem, z takimi zawodnikami jak Wynton Rufer, Mario Basler, Marco Bode czy Andi Herzog. Ostatecznie zwyciężyli w finale 3:1.

Mimo wszystko, kibice RWE z pewnością nie obraziliby się na powtórkę z 1994 roku. A jest tych kibiców sporo. Choć w XXI wieku drużynie zdarzało się spadać nawet do piątej ligi, co stanowiło już całkowitą klęskę dla klubu, mecze w Essen i tak przyciągają całkiem niezłą publiczność. Od lat Rot-Weiss Essen mogą się pochwalić najwyższą średnią frekwencją w Regionallidze Zachodniej. Sześć-siedem tysięcy widzów na domowych meczach tego klubu to norma. A spotkania o charakterze derbowym – na przykład z rezerwami Borussii Dortmund i Schalke 04 – wzbudzają jeszcze większe zainteresowanie. W poprzednim sezonie na starcie z drugą drużyną BVB pofatygowało się blisko 15 tysięcy kibiców RWE.

Reklama

Wygląda zresztą na to, że właśnie Borussia Dortmund II powalczy w tym sezonie z Rot-Weiss Essen o awans do 3. ligi. Obecnie w tabeli Regionalligi Zachodniej prowadzą piłkarze BVB, ale gracze z Essen tracą do nich tylko dwa punkty i mają jeden mecz rozegrany mniej. W lidze czerwono-biali jeszcze w sezonie 2020/21 nie przegrali – mają na swoim koncie 16 zwycięstw i sześć remisów.

***

Na razie nie wiadomo, z kim zmierzą się Rot-Weiss Essen w ćwierćfinale DFB-Pokal. Losowanie odbędzie się 7 lutego, już po wyłonieniu wszystkich ćwierćfinalistów, a mecze zaplanowano na początek marca. – To, czego dokonaliśmy jako zespół jest naprawdę niewiarygodne – powiedział trener Christian Neidhart po wyeliminowaniu Bayeru Leverkusen. Pozwolił też sobie na mały żarcik: – Jestem tak szczęśliwy, że nie potrafię tego nawet wyrazić słowami. Już rezerwuję hotel w Berlinie!

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
0
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Niemcy

Niemcy

Robert Gumny ma już sezon z głowy. Poważna kontuzja obrońcy Augsburga

Arek Dobruchowski
4
Robert Gumny ma już sezon z głowy. Poważna kontuzja obrońcy Augsburga

Komentarze

3 komentarze

Loading...