Reklama

Cecarić, Sierdierow, Zenjov… Michał Probierz ukłonił się nisko i zakończył swoje „szrotowisko”

redakcja

Autor:redakcja

31 stycznia 2021, 15:52 • 8 min czytania 16 komentarzy

Wciąż nie ma stuprocentowej pewności, że Michał Probierz odejdzie z Cracovii, no ale wszystko na to wskazuje. Sam szkoleniowiec wydaje się zdeterminowany, by rzucić na razie futbol w cholerę. Co pozostawi po sobie w Krakowie? Na pewno trochę miłych wspomnień. Puchar i Superpuchar Polski to dla „Pasów” historyczne sukcesy. Ale tych mniej przyjemnych wspomnień z kadencji Probierza też się trochę nazbierało. Przede wszystkim związanych ze sposobem, w jaki trener i wiceprezes kształtował kadrę krakowskiego klubu. Co tu dużo mówić – to było po prostu jedno, wielkie „szrotowisko”.

Cecarić, Sierdierow, Zenjov… Michał Probierz ukłonił się nisko i zakończył swoje „szrotowisko”

Jasne, że z paroma posunięciami rynkowymi Probierz trafił. Sergiu Hanca, Pelle van Amersfoort czy Rafa Lopes to zawodnicy wyróżniający się na tle ligi, Rumun w zasadzie może nawet uchodzić za gwiazdę Ekstraklasy. Ale znacznie więcej było jednak chybionych transferów. I to niekiedy kompletnie chybionych. Probierz zagracał swój zespół nawet nie przeciętniakami, ale piłkarzami nędznymi, wręcz beznadziejnymi.

Nie chcemy być gołosłowni. Przypominamy dziesięciu takich gagatków.

Antonini Culina (FC Lugano)

Trzeba się szczerze przyznać – mieliśmy spore kłopoty, by sobie tego ananasa w ogóle przypomnieć, choć wiosną 2018 roku regularnie występował w barwach „Pasów”. W pamięci nam się jednak nie zapisał, co wiele mówi o jakości tych występów. Antonini Culina nazywa się tak, że mógłby być legendarnym włoskim tenorem i być może na tym by lepiej w życiu wyszedł, niż na karierze piłkarza, bo zawodnikiem Chorwat jest zwyczajnie nędznym. A przynajmniej z takiej strony pokazał się na polskich boiskach. Skrzydłowy bez liczb, bez polotu. Po rozstaniu z Cracovią nie odpalił w ojczystej lidze, potem błąkał się po trzecim poziomie rozgrywkowym we Włoszech, a obecnie pyka sobie w drugiej lidze izraelskiej.

BILANS:
Reklama
  • 16 meczów ligowych (568 min) – 0 goli, 0 asyst – średnia ocena: 3,00

Ivan Marquez & Michael Gardawski (Korona Kielce)

Dwa ruchy, które doskonale obrazują sposób, w jaki sposób kadrę swojego zespołu konstruował Probierz. Zwłaszcza jeżeli zestawimy to z posunięciami działaczy Rakowa Częstochowa. Ekipa Marka Papszuna również wzięła czynny udział w rozbiórce Korony Kielce po jej spadku z Ekstraklasy. Do Częstochowy przeprowadzili się Iwo Kaczmarski (16 lat), Daniel Szelągowski (18 lat) i Marcin Cebula (24 lata). Tych dwóch pierwszych zatrudniono naturalnie w ramach transferów gotówkowych, z myślą o przyszłości i zarobku. Tego ostatniego wyhaczono bez kwoty odstępnego. Na teraz, bo pasował do preferowanego przez trenera stylu. Wszystkie te posunięcia wyglądają jak najbardziej sensownie.

Tymczasem „Pasy” po prostu dopchały sobie kadrę dwoma przeciętniakami, na których klub z całą pewnością nie zarobi. Na Gardawskim dlatego, że jest za stary (rocznik 1990), a na Marquezie dlatego, że jest za słaby (średnia ocena u nas: 3,40). Jasne, obaj przenieśli się do Krakowa za darmo, ale pensję przecież i tak im trzeba płacić, więc nie jest tak, że klubu tego rodzaju posunięcia zupełnie nic nie kosztują.

Kosztują. A zysku z nich żadnego, przede wszystkim na boisku.

BILANS:
  • Ivan Marquez – 6 meczów ligowych (456 min) – 0 goli, 0 asyst – średnia ocena: 3,40
  • Michael Gardawski – 5 meczów ligowych (378 min) – 0 goli, 0 asyst – średnia ocena: 4,20

Sierdier Sierdierow (Jenisej Krasnojarsk)

Niesłychany dziad. Do Cracovii trafił latem 2018 roku i Probierz początkowo mocno na niego stawiał – wpuszczał z ławki rezerwowych, a nawet delegował do gry w podstawowym składzie. Skapitulował jednak już po ośmiu kolejkach. Potem Sierdierow pojawił się na murawie jeszcze tylko dwukrotnie – raz sześć minut w starciu z Zagłębiem Sosnowiec, potem na dziewięć przeciwko Miedzi Legnica. Oba te spotkania z ówczesnymi beniaminkami zakończyły się dla Cracovii kompromitującym podziałem punktów. Rosjanin miał pomóc w uniknięciu wpadki. Nie pomógł.

Już w rundzie wiosennej sezonu 2018/19 Sierdierow, rozwiązawszy z „Pasami” umowę za porozumieniem, wylądował w lidze chorwackiej. Gdzie, co ciekawe, natychmiast odpalił. Dla Interu Zapresic przez półtora roku rozegrał w sumie 43 mecze, zdobył 16 goli. W Krakowie zapewne nie udało mu się uzbierać szesnastu udanych podań do przodu, a co tu dopiero mówić o bramkach.

Reklama
BILANS:
  • 6 meczów ligowych (160 min) – 0 goli, 0 asyst – średnia ocena: 2,50

Elady Zorilla (Real Murcia)

Trudno w ogóle powiedzieć, czy ściągnięcie Elady’ego Zorilli do Cracovii można uznać za transfer. Latem 2018 roku 28-letni wówczas Hiszpan wylądował pod Wawelem, rozegrał dwa mecze w Ekstraklasie i wrócił do ojczyzny, w oficjalnych przekazach informując o problemach rodzinnych, które uniemożliwiają mu kontynuowanie kariery w Polsce. Zorilla nie miał najmniejszych problemów ze znalezieniem pracodawcy w kraju – zgłosiła się po niego FC Cartagena, która nawet „Pasom” za Hiszpana zapłaciła.

W nowym klubie Zorilla rzeczywiście szybko zapomniał o swoich straszliwych kłopotach. Minęły, zdaje się, jak ręką odjął. Sezon 2018/19 zakończył z 19 golami w trzeciej lidze hiszpańskiej. Obecnie Zorilla nieźle sobie radzi zresztą w barwach Cartageny jeszcze wyżej, bo na zapleczu La Liga. Wygląda więc na to, że tutaj Cracovia akurat trafiła z oceną umiejętności piłkarza . Ale w dziwnych okolicznościach się tego zawodnika pozbyła.

Jak pech, to pech.

BILANS:
  • 2 mecze ligowe (89 min) – 0 goli, 0 asyst – średnia ocena: 3,00

Nicolai Brock-Madsen (Birmingham City)

Jeden gol w jedenastu występach ligowych. Nie jest to dorobek, którym napastnik mógłby się szczycić. Nicolai Brock-Madsen generalnie trafił w Cracovii na niezły czas dla całego zespołu, bo Michał Probierz dołączył go do swojej ekipy zimą 2018 roku, a runda wiosenna całkiem nieźle się „Pasom” udała. Ale na pewno nie za sprawą zwalistego Duńczyka, na szczęście tylko wypożyczonego z Birmingham City. W ataku krakowskiej drużyny szalał wtedy Krzysztof Piątek i za jego sprawą udało się zatuszować żenującą postawę Brocka-Madsena, który od czasu rozstania z Cracovią cały czas rozczarowuje – w sumie w kolejnych klubach 28-latek zapisał na swoim koncie jak dotąd pięć goli.

BILANS:
  • 11 meczów ligowych (307 min) – 1 gol, 0 asyst – średnia ocena: 3,67

Lennard Sowah (Heart of Midlothian)

Lennard Sowah przed przenosinami do Cracovii w 2017 roku miał za sobą: nieudaną przygodę w Anglii, nieudaną przygodę w Bundeslidze, nieudaną przygodę w Danii i nieudaną przygodę w Szkocji. Radził sobie wyłącznie na poziomie regionalnym w Niemczech, występując w drużynie rezerw HSV. Dlaczego „Pasy” pokusiły się o zatrudnienie takiego ogóra? Pozostanie tajemnicą Michała Probierza. Lewy obrońca pograł trochę w Polsce jesienią, ale w rundzie wiosennej sezonu 2017/18 jego pozycja w drużynie była już żadna. Został w Krakowie tylko dlatego, że nikt go nie chciał kupić.

Obecnie 28-latek nie ma klubu. Sensacja, co?

BILANS:
  • 7 meczów ligowych (541 min) – 0 goli, 1 asysta – średnia ocena: 4,14

Sergei Zenjov (FK Gabala)

Kilkadziesiąt występów w estońskiej drużynie narodowej. Sporo występów w fazie grupowej Ligi Europy. Solidny czas w azerskiej lidze. Co tu dużo mówić, Sergei Zenjov na pierwszy rzut oka nie wyglądał wcale na leszcza. CV miał dość okazałe. Niepokoić mógł wprawdzie wiek Estończyka, ponieważ w momencie przenosin do Cracovii miał on już 28 lat na karku, no ale też nie przesadzajmy. To – przynajmniej w teorii – okres piłkarskiego prime-time’u. Szybko się jednak okazało, że Zenjov najlepsze czasy ma już dawno za sobą.

Przez lwią część sezonu 2017/18 był podstawowym zawodnikiem Cracovii. Zaczął świetnie, bo od gola w debiucie, ale potem było tylko gorzej. Jeden dobry występ przeplatał z dziesięcioma beznadziejnymi. Najpierw stracił miejsce w wyjściowym składzie, potem w ogóle w kadrze meczowej. Zimą 2019 roku wypchnięto go z klubu. Teraz całkiem przyzwoicie sobie radzi w barwach znanego i lubianego Szachtiora Karaganda.

BILANS:
  • 39 meczów ligowych (1607 min) – 4 gole, 2 asysty – średnia ocena: 3,79

Rivaldinho (Viitorul Constanta)

Chyba trzeba go już wymieniać w tym towarzystwie.

Pisaliśmy ostatnio: „Rivaldinho w Interii straszył, że jego ojciec, wielki Rivaldo, oglądał jesienią większość meczów Cracovii. Aż zaniemówiliśmy. Jeśli to prawda, to jesteśmy straceni. Raz, że trochę wstyd, że musiał się męczyć, przebijając się przez marność polskiej piłeczki kopanej. Dwa, że coś nam się wydaje, iż Rivaldo najprawdopodobniej nie należał do najszczęśliwszych ludzi na ziemi, kiedy oglądał popisy samego Rivaldinho na nadwiślańskich boiskach. I to nawet pomimo najszczerszych chęci i największej przychylności związanej z naturalnym faworyzowaniem syna przez własnego rodzica. Po 25-letnim napastniku kompletnie nie było bowiem widać, że geny ma takie, jakie ma. Wprost przeciwnie. Jeśli przyjechał do Krakowa z jakimkolwiek umiejętnościami, to albo ze skromnymi, albo z bardzo skutecznie ukrywanymi.

Znośnie wyglądał tylko z Zagłębiem. Poza tym – tragedia. W konsekwencji całą jesień Cracovia grała właściwie bez wysuniętego napastnika, bo Marcosa Alvareza trzeba rozpatrywać raczej jako gościa operującego głębiej, gdzieś na pograniczu pomocy i ataku. I to jest całkowite nieporozumienie. Tym bardziej że Rivaldinho przychodził do Krakowa po solidnym sezonie w rumuńskim Viitorulu. Z opinią gościa, który w piłkę umie grać i nie jest żadnym prawdziwkiem z fajnym nazwiskiem. Na razie jednak opinia zupełnie się nie sprawdza. Brazylijczyk wyróżnił się tylko tym, że został stałym bywalcem naszej jedenastki Badziewiaków. Dość powiedzie, że trafiał do niej aż czterokrotnie”.

BILANS:
  • 13 meczów ligowych (639 min) – 1 gol, 0 asyst – średnia ocena: 2,60

Bojan Cecarić (Spartak Subotica)

Nie mogło go tutaj zabraknąć. Bojan Cecarić. Symbol szrotu, jaki w Cracovii zgromadził Probierz.

Żegnaliśmy go tak: „Do teraz zachodzimy w głowę – kto wpadł na pomysł, by ściągnąć niemal dwumetrowego skrzydłowego ze Spartaka Subotica, który dostawał wówczas wszystko w trąbę? Czy ktokolwiek go oglądał przed tym transferem? Jakim cudem trafił w bramkę na lotnisku, skoro na boiskach Ekstraklasy miał problem w trafieniem wrzutką w pole karne? (…) Pewnie gdyby to był zwykły, ekstraklasowy szaraczek, to wzruszylibyśmy ramionami nad jego odejściem. No, był chłop, nie ma chłopa. Kolejny Piłko Nijekopić z Żalgirisu Dupa okazał się kompletnym niewypałem transferowym. Ale w przypadku Cecaricia mamy do czynienia z być może najsłabszym zawodnikiem ostatnich lat w tej wcale nie tak mocnej lidze”.

BILANS:
  • 12 meczów ligowych (411 min) – 0 goli, 1 asysta – średnia ocena: 2,90
***

Wiecie, co jest najgorsze? Ta wyliczanka mogłaby potrwać jeszcze dłużej. Bo czy Jaroslav Mihalik nie zapracował sobie, by wymieniać go w takim towarzystwie? Jasne, że zapracował. A Rubio? Też niewypał. Są jeszcze Gerard Oliva, Vinicius Ferreira, Thiago, Matić Fink… Można dodawać i dodawać. Co jest tym bardziej przerażające, że mówimy tutaj tylko o kompletnych drutach. Gdybyśmy sięgnęli półeczkę wyżej i zaczęli przyglądać się zawodnikom, którzy nie pokazali w Krakowie nic poza średniactwem, pula nazwisk urosłaby dwukrotnie.

Puchar, Superpuchar. Jasne. Coś nam się jednak wydaje, że projekt pod tytułem „Michał Probierz decyduje o wszystkim w Cracovii” po latach będzie pamiętany przede wszystkim przez pryzmat tych wszystkich ogórów, których trener/wiceprezes „Pasów” naściągał do Polski.

fot. FotoPyk

Najnowsze

Anglia

Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Bartosz Lodko
1
Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup
Ekstraklasa

Kędziorek skomentował porażkę z Koroną. „W takim meczu nie ma pozytywów”

Bartosz Lodko
2
Kędziorek skomentował porażkę z Koroną. „W takim meczu nie ma pozytywów”

Komentarze

16 komentarzy

Loading...