Reklama

Pijany piłkarz staranował trzy samochody. Mandat? Dziesięć euro

redakcja

Autor:redakcja

30 grudnia 2020, 18:48 • 3 min czytania 21 komentarzy

Jazda po pijaku jest zawsze czynem godnym potępienia. Skala wypadków powodowanych przez nawalonych kierowców jest wciąż gigantyczna. Trudno jednak walczyć z ludźmi jeżdżącymi na podwójnym gazie, gdy sądy stosują wobec winnych tak śmieszne kary. Dmytro Krawczenko, piłkarz ukraińskiego Metalista 1925, trzy miesiące temu po pijaku spowodował karambol na drodze. W tym tygodniu zapadł wyrok w jego sprawie. Za swoje przewinienie zapłaci tyle, ile kosztuje kebab i czteropak piwa.

Pijany piłkarz staranował trzy samochody. Mandat? Dziesięć euro

O Krawczence mieliście prawo nie słyszeć, bo chłop buja się obecnie po ukraińskiej pierwszej lidze. Miał epizodziki w tamtejszych kadrach młodzieżowych, ale nigdy na poważnie nie zaistniał w seniorskiej piłce. Ot, ligowy dżemik. Głośno zrobiło się o nim dopiero w październiku tego roku. Charkowska policja została wezwana do wypadku spowodowanego przez Krawczenkę. Właściwie „wypadek” jest tutaj słowem nie do końca oddającym to, co gość zmalował. Pędząc ulicą wjechał w trzy auta osobowe, staranował też ciężarówkę. W środku nocy zainscenizował scenę z GTA – tylko w prawdziwym życiu.

Jakby tego było mało – Krawczenko nie wjechał w te auta, bo akurat miał do dokończenia rundkę w Angry Birds na telefonie i się zagapił. Wjechał w nie, bo był napruty. I to mocno. Badania alkomatem wykazały, że miał 1,85 promila. Czyli przekroczył dozwolony próg alkoholu we krwi o jakieś dziewięć razy. Tylko cudem udało się uniknąć ofiar śmiertelnych, bo zdjęcia zmasakrowanych aut w ukraińskich mediach wyglądają jak jakieś sceny filmów akcji. I to raczej tych wysokobudżetowych, które mogą sobie pozwolić na zdezelowanie kilku samochodów.

Wydawałoby się, że pan piłkarz za swój haniebny czyn poniesie spore konsekwencje. Prawda? No, tak na logikę – gość nastukany dziewięć razy ponad limit rozwala trzy samochody i ciężarówkę, nawet nie ma co tu szukać okoliczności łagodzących.

Tymczasem w tym tygodniu ukraiński sąd wydał wyrok. Krawczenko został uznany winnym naruszenia zasad ruchu drogowego i spowodowania uszkodzeń aut innych uczestników ruchu. Sąd orzekł, że winowajca musi zapłacić 340 hrywień. Czyli jakieś – tak w przybliżeniu – 45 złotych. Ponadto będzie musiał pokryć koszty sądowe, a tu już wchodzą ostre stawki – kolejne 450 hrywień. Czyli razem gość za rozbicie czterech pojazdów i jazdę po pijaku zapłaci – tak na nasze stawki – stówę.

Reklama

Tak sobie kalkulujemy w głowie, szukamy liczb… Przekalkulujmy wyjście na miasto w Polsce, gdy jeszcze można było wychodzić. Piwo w pubie – osiem złotych. Żeby mieć te prawie dwa promile, to trzeba wypić z 8-10 piw. Czyli doprowadzenie się do stanu Krawczenki kosztuje jakieś 70-80 złotych. Do tego dorzućmy kebab na mieście, bo wiadomo – na pusty żołądek się nie pije. Czyli kolejne 15-20 złotych. Zatem gość za urządzenie karambolu i jazdę po pijaku zapłaci tyle, ile kosztuje w Polsce mocniejsze wyjście w miasto. I to raczej do pubu z niższej półki niż do eleganckiej knajpki.

Życzymy powodzenia ukraińskim sądom w dalszym tak skutecznym zniechęceniu pijanych ludzi do wsiadania za kółko. Następnym razem gagatek na pewno poważnie się zastanowi nad włożeniem kluczyków do stacyjki po kilku głębszych. Wszak grozić mu może szokująca kara w wysokości ceny połowy dobrych jeansów w sieciówce.

Jak to śpiewał Lady Pank – strach się bać.

Fot. GettyImages

Najnowsze

Polecane

Czy każdy głupi może wejść na Mount Everest? „Bilet lotniczy i wio”

Kacper Marciniak
1
Czy każdy głupi może wejść na Mount Everest? „Bilet lotniczy i wio”
Ekstraklasa

Kovacević ujawnił, jak upadł jego transfer do Benfiki. „Był problem z prowizją dla agenta”

Patryk Fabisiak
1
Kovacević ujawnił, jak upadł jego transfer do Benfiki. „Był problem z prowizją dla agenta”

Komentarze

21 komentarzy

Loading...