Reklama

Zawody w Engelbergu? Są. Polak na podium? Oczywiście obecny! Tym razem Żyła

redakcja

Autor:redakcja

20 grudnia 2020, 20:12 • 3 min czytania 2 komentarze

Liczyliśmy, że to będzie polska niedziela. Po pierwsze dlatego, że już podczas wczorajszych zawodów było naprawdę nieźle. Po drugie, bo Polacy – patrząc na ostatnie lata – przepadają za skocznią w Engelbergu. I co się okazało? Powody do zadowolenia, owszem, mamy, bo po raz drugi w tym sezonie na podium wylądował Piotr Żyła. Halvor Egner Granerud był jednak po raz kolejny poza zasięgiem.

Zawody w Engelbergu? Są. Polak na podium? Oczywiście obecny! Tym razem Żyła

Cofnijmy się w czasie: z ostatnich sześciu konkursów indywidualnych w Pucharze Świata, które odbyły się w Engelbergu, zaledwie w jednym żaden z Polaków nie stanął na podium. Dobrze pamiętamy zresztą też zawody z 2013 roku, kiedy Kamil Stoch oraz Jan Ziobro zajęli dwa pierwsze miejsca w konkursie.

Optymizm, który czuliśmy przed dzisiejszym konkursem, był zatem uzasadniony. Szczególnie że w sobotę Stoch przegrał tylko z Halvorem Egnerem Granerudem.

Nasz skoczek zgłosił chęć do walki o zwycięstwo również dzisiaj. Podczas kwalifikacji lepsi od niego byli tylko – ponownie – Granerud oraz Daniel Huber.

Spodziewaliśmy, że w samych zawodach trzykrotny mistrz olimpijski skoczy równie dobrze, a nawet lepiej. I w pierwszej serii faktycznie pofrunął na 137 metr. To dawało mu pozycję lidera, ale szybko przeskoczyli go Huber oraz Yukiya Sato. Co prawda ta dwójka osiągała gorsze odległości, ale startowała w trudniejszych warunkach (które dzisiaj generalnie nie rozpieszczały). Kamila wyprzedziła potem jeszcze dwójka zawodników: Granerud, a także Piotr Żyła, któremu skok na 132,5 metr zagwarantował prowadzenie po pierwszej serii!

Reklama

TCS na horyzoncie!

Żyła i Stoch to jedno, ale świetnie poradzili sobie też Dawid Kubacki oraz Andrzej Stękała. Pierwszy zajmował ósme miejsce, drugi – trzynaste. Pozycja do ataku w drugiej serii była zatem znakomita. Do tego Kubackiego a polskiego lidera dzieliło tylko osiem punktów. Dwójka Polaków na podium? Nie dało się takiego scenariusza wykluczyć.

Engelberg był jednak dzisiaj wyjątkowo nieprzyjemny. Trudne warunki dokuczały każdemu. Skoki zawalali Sato czy Huber (kolejno 121,5 i 121 metrów), ale – niestety – średnio poradzili sobie też Stoch oraz Kubacki. Liczyliśmy, że szczególnie Kamil w drugiej serii odpali. Pokaże, że ma apetyt na podium. Specjalnie odlecieć się jednak nie dało – wspomniana dwójka zakończyła rywalizację na siódmym i ósmym miejscu.

Komu zaś wiatr specjalnie nie dokuczył? Cóż, Markus Eisenbichler jest w tym sezonie w kozackiej formie. Po pierwszej serii zajmował siódmą lokatę, ale w drugim skoku wykręcił 137,5 metrów. I na spokojnie obserwował, jak kolejni zawodnicy nie są w stanie wyprowadzić skutecznej odpowiedzi. Ostatecznie tylko jeden zawodnik pokazał Niemcowi, gdzie raki zimują. I nie był nim niestety Piotr Żyła (127,5 m), tylko Granerud (135,5 m), który wygrał już piąty konkurs z rzędu.

Polak zajął jednak trzecie miejsce. I to jest wynik, który naprawdę może cieszyć. Bo Piotrek potwierdził wysoką formę, którą imponował już podczas mistrzostw świata w lotach. Na dodatek w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajmuje czwarte miejsce i do trzeciego Roberta Johanssona traci już tylko sześć punktów. Sam Żyła też wydawał się po swoim skoku zadowolony (nic nowego, wiemy). Możemy śmiało powiedzieć, że nie ma co narzekać na przebieg niedzielnych zmagań.

Gdyby dzisiaj odbywał się konkurs drużynowy, Polacy nie mieliby przecież sobie równych. A to naprawdę dobry prognostyk przed kolejną imprezą w kalendarzu skoków narciarskim, czyli Turniejem Czterech Skoczni. W 2020 roku najlepszy w tych zawodach okazał się Kubacki, w 2017 oraz 2018 roku – Stoch. Liczymy, że i tym razem Polacy pokażą, na co ich stać.

Fot. Newspix.pl

Reklama

Najnowsze

Inne sporty

Polecane

Zniszczoł: Nie widzę swojego limitu, chcę być najlepszy na świecie [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
9
Zniszczoł: Nie widzę swojego limitu, chcę być najlepszy na świecie [WYWIAD]

Komentarze

2 komentarze

Loading...