Reklama

Dobra wiadomość: Warta ogarnęła końcówkę. Zła: skiepściła początek

redakcja

Autor:redakcja

12 grudnia 2020, 17:40 • 2 min czytania 11 komentarzy

Trochę dworowaliśmy sobie ostatnio z tego, że w Poznaniu nie wiedzą, iż mecze trwają 90 minut plus to, co doliczy do nich arbiter. Perypetie Lecha wszyscy doskonale znamy, ale Warta również zdawała się być szczerze zaskoczona tą zasadą, gdyż w samiuteńkiej końcówce w krótkim czasie wypuszczała z rąk remisy z Rakowem Częstochowa i Jagiellonią Białystok. Dziś nie obejrzeliśmy kolejnej odsłony tego serialu. Nie oznacza to jednak, że beniaminek zagrał dobrze, bowiem przeciwko Pogoni fatalnie zaczął. 

Dobra wiadomość: Warta ogarnęła końcówkę. Zła: skiepściła początek

Tak, wiecie, dla odmiany.

Pozamiatane po dwunastu minutach może jeszcze nie było, ale ekipa Piotra Tworka dostała dwa gongi, po których nie mogła się pozbierać przez całą pierwszą połowę. Co warte podkreślenia – Pogoń w końcu strzeliła bardzo ładnego gola po fajnej akcji. Do tej pory urody trafieniom Portowców brakowało, strzelali głównie po stałych fragmentach, ale bramka Gorgonia stanowi pewną rekompensatę. Dąbrowski znalazł Bartkowskiego, ten z pierwszej piłki odegrał na linię szesnastki, a wspomniany Austriak walnął nie do obrony.

Drugi gol to już klasyka gatunku – po rożnym najprzytomniejszy w polu karnym był Zahović, ale chociażby wspomniane wcześniej ciasteczko było z rodzaju tych, które rozbudza apetyty. No ale niestety mecz kończyliśmy głodni. Pogoń nie poszła za ciosem. Warta kompletnie nie miała pomysłu na to, jak odwrócić losy meczu.

No, oczywiście poza tym, że można spróbować wrzutki w polu karne i poszukać w ten sposób bramki.

Wrzutka. Centra. No i oczywiście dośrodkowanie. Ba. Nawet raz się to wszystko udało. Dośrodkowanie Łukasz Trałki z rzutu rożnego najlepszej jakości może i nie było, ale minęli się z futbolówką wszyscy Portowcy i z najbliższej odległości do siatki zapakował ją Jakóbowski. I znów – szybko coś się zadziało, czekaliśmy na emocje, a dostaliśmy kopaninkę na wątpliwym poziomie. 2-0 tym razem nie okazało się szalenie niebezpiecznym wynikiem.

Reklama

Jeśli już, to bliżej trzeciego gola była Pogoń, ale też albo czegoś brakowało (na przykład Kozłowskiemu dostawiającemu nogę po akcji Drygasa), albo nie odbywało się to w zgodzie z przepisami (bramka Gorgonia po spalonym Zahovicia).

Szkoda. To taki mecz, po którym cieszymy się, że niedługo przerwa. Warta mimo wszystko potwierdziła, że jest najpoważniejszym beniaminkiem, bo Podbeskidzie dostałoby dziś pewnie piątkę, ale nie znaczy to, że jest beniaminkiem mocnym.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”

Szymon Janczyk
1
Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”
1 liga

Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków

Bartosz Lodko
4
Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków
Anglia

Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Bartosz Lodko
4
Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Komentarze

11 komentarzy

Loading...