Reklama

„Cieszyłem się jak na widok rodziny, kiedy zobaczyłem kibiców na trybunach”

redakcja

Autor:redakcja

08 grudnia 2020, 12:31 • 6 min czytania 3 komentarze

– Czy brakuje mi informacji, kto jest pierwszym bramkarzem kadry? Jeśli chodzi o ostatnie mecze, o Ligę Narodów, to dla nas nie było żadnej niepewności. Trener Jerzy Brzęczek od razu określił, jakie ma wobec nas plany, jak zamierza to wszystko zorganizować, natomiast w przypadku eliminacji do Euro, to też sprawa wyglądała od strony selekcjonera bardzo klarownie. Większej niepewności nie ma. Wszystko jest jasne na początku zgrupowania. Jak będzie na Euro? Nie przeżywam tego. Trener Nawałka też miał to do siebie, że mnie decyzję a propos Euro 2016 ogłosił dopiero we Francji. Nie widzę różnicy. Bywały momenty, że człowiek dogadywał się na dwa-trzy dni przed meczem. A jak jest teraz? Myślę, że jest to też trochę spowodowane tym, że doświadczenie uczy tego, żeby nie ogłaszać wszystkiego za głośno i za wcześnie, bo życie może te plany brutalnie zweryfikować – mówił Łukasz Fabiański w rozmowie na antenie WeszłoFM. Zapraszamy do zapisu tekstowego. 

„Cieszyłem się jak na widok rodziny, kiedy zobaczyłem kibiców na trybunach”
Otrząsnąłeś się już po weekendowej porażce z Manchesterem United?

Uważam, że wypadliśmy korzystnie.

Co poczułeś, kiedy w przerwie na boisku weszli Marcus Rashford i Bruno Fernandes?

Że United za wszelką cenę będzie dążyć do odrobienia strat. Zresztą ktoś w szatni pokazał taką fajną statystykę, że do naszego sobotniego meczu najwięcej wykreowanych szans przez 90 minut przez jakiegoś zawodnika Premier League, to było siedem. A Bruno Fernandes przez 45 minut wykreował osiem szans i prowadzi w tej statystyce. Doskonale pokazuje to skalę jego talentu. Rządzi na murawie.

Zaskoczył cię gol Paula Pogby z dystansu?

Nie było żadnego zaskoczenia. Nawet, jak spojrzy się na powtórkę, to byłem przygotowany. Miałem kontakt z ziemią, żeby ruszyć. To było po prostu świetne uderzenie z jego strony. Walczyłem na tyle, ile mogłem, ale cóż, brawa dla niego.

W końcu to mistrz świata. 

Wiesz, to był dobry strzał, a był taki moment, że piłka dodatkowo zniknęła mi z pola widzenia. Przede mną stał Tomas Soucek i futbolówkę zobaczyłem dopiero, kiedy minęła jego. To takie sytuacje, które utrudniają skuteczną interwencję. Nie mam sobie nic do zarzucenia.

Reklama
A przy golu Greenwooda?

Skuteczniejsze byłoby interweniowanie nogą. Trudno złożyć się do rzutu, kiedy piłka leci przy samej twojej nodze.

Zmieniliście taktykę w trakcie sezonu. Teraz gracie trzema obrońcami. 

Mam trochę mniej niż to miało miejsce do tej pory. Poza meczem z United, gdzie parę razy wyszli sam na sam, to rzadziej zdarzają się już takie sytuacje. I uważam też, że płynniej wyglądamy w grze do przodu. Że jesteśmy w stanie o wiele lepiej kreować sobie sytuacje, a paru naszych zawodników wyraźnie lepiej odnajduje się w nowym systemie niż w wcześniej w starej formacji. Chociażby Aaron Cresswell. Arthur Masuaku na wahadle też wypada bardzo dobrze. Zmiana na plus. Mam nadzieję, że dalej będzie to funkcjonowało tak dobrze.

Wreszcie nie walczycie o utrzymanie. To cię zadowala czy stać was na więcej?

Myślę, że powalczymy o europejskie puchary. Między wieloma drużynami w pierwszej dziesiątce są niewielkie różnice punktowe, więc czekają nas przetasowania. Niewiele brakuje nam do ścisłego czuba. Pytanie, czy ten sezon dalej tak będzie wyglądał, czy najlepsze ekipy wejdą na przyspieszone obroty, jak co roku, wszystkim uciekając. My będziemy walczyć, będziemy się starać i przez pryzmat początku sezonu, kiedy mierzyliśmy się z naprawdę mocnymi rywalami – jestem w stanie zaryzykować twierdzenie, że możemy być groźni.

Dwa tysiące kibiców pojawiło się na stadionach w ten weekend. 

Świetna doświadczenie. Pierwsza interakcja jest niesamowita. Jak wychodzi się na rozgrzewkę, i ty ich widzisz, i oni widzą ciebie, i powstaje okrzyk radości. Zareagowałem emocjonalnie. Tak, jakbym nie widział rodziny przez dobre kilka miesięcy. Takie to odczucie. I mimo że była ich garstka, to ten doping był na naprawdę fajnym poziomie. Nawet powiedziałbym, że był bardziej personalny. Słyszalny jako pojedyncze reakcje, pojedyncze głosy. Była taka fajna sytuacja w pierwszej połowie, kiedy broniliśmy się, ktoś wybił piłkę na aut i zaczęliśmy się dopingować na boisku, a kibice to usłyszeli i podchwycili. Fajne. Sympatyczne. Rzadko coś takiego się zdarza. Czekam aż wróci jeszcze więcej kibiców.

Jaką masz nadzieję na powrót do pełnej normalności?

Mój syn normalnie chodzi do szkoły. U niego funkcjonuje to na bardzo dobrym poziomie. Organizacja, element komunikacji między szkołą a rodzicem – top. Z tego tytułu nie było też niebezpieczeństwa zamykania szkół i przechodzenia na inny tryb nauki. Jesteśmy za to bardzo wdzięczni. Był ostatnio krótki lockdown, żeby rodziny mogły – jak to tłumaczył premier – spędzić święta razem. Sądzę, że zobaczymy, jak to się wszystko potoczy po świętach. Czy poziom zachorowań skoczy w górę, bo na razie cały czas idzie w dół. Sklepy są otwarte, restauracje wracają do funkcjonowania, ale z tego, co zauważyłem w drodze na trening, to ruch na drodze jest większy. Życie wraca powoli do normy. Słyszy się też, że szczepionka dojechała do Wielkiej Brytanii i zaczną się szczepienia. Z mediów słychać, że sytuacja zaczyna wyglądać pozytywnie.

Dalej przebieracie się w innych szatniach?

Tak, tak, to jest zachowane, tu się nic nie zmienia. Jesteśmy rozłożeni po całym ośrodku treningowym.

Reklama
Jeździcie też kilkoma autokarami. 

Z tego, co słyszałem, to ten sposób podoba się władzom, trenerowi i zawodnikom, więc bardzo możliwe, że takie zasady pozostaną również po pandemii. Komfort na pierwszym miejscu.

Po sezonie kończy ci się kontrakt. Rozmowy trwają?

Są prowadzone rozmowy. Chciałbym zostać w West Hamie. Przedłużyć umowę, bo czuję się tu dobrze. Muszę patrzeć na syna, bo zaczął szkołę i nie chciałbym stawiać go w sytuacji, w której co roku musiałby zmieniać szkołę. Tu odnajduje się dobrze, tu klimat mu sprzyja.

Czyli niedługo ogłosicie przedłużenie kontraktu?

Tego nie wiem. Nie skupiam się na tym jakoś bardzo. Myślę, że szybko dojdziemy do porozumienia. Z obu stron jest chęć na przedłużenie umowy.

Będzie wymiana smsów z Mateuszem Klichem przed meczem z Leeds. 

Sądzę, że tak. Tym bardziej, że temat był poruszany na paru zgrupowaniach. Szczególnie Klich jest bardzo podekscytowany. To jego pierwszy sezon w Premier League, chce się pokazać przeciw mnie.

Muszę spytać cię o reprezentację. Pomogłaby ci sytuacja, w której jasno określone byłoby, kto jest kadrową jedynką?

Jeśli chodzi o ostatnie mecze, o Ligę Narodów, to dla nas nie było żadnej niepewności. Trener Jerzy Brzęczek od razu określił, jakie ma wobec nas plany, jak zamierza to wszystko zorganizować, natomiast w przypadku eliminacji do Euro, to też sprawa wyglądała od strony selekcjonera bardzo klarownie. Większej niepewności nie ma. Wszystko jest jasne na początku zgrupowania.

Ale jest pewna niepewność w kontekście Euro. 

Nie przeżywam tego. Trener Nawałka też miał to do siebie, że mnie decyzję a propos Euro 2016 ogłosił dopiero we Francji. Nie widzę różnicy. Bywały momenty, że człowiek dogadywał się na dwa-trzy dni przed meczem. A jak jest teraz? Myślę, że jest to też trochę spowodowane tym, że doświadczenie uczy tego, żeby nie ogłaszać wszystkiego za głośno i za wcześnie, bo życie może te plany brutalnie zweryfikować.

Najnowsze

Liga Europy

Trzy wyzwania przed Bayerem. Na realizację jednego ma 9% szans, drugiego nie osiągnął nawet Real

0
Trzy wyzwania przed Bayerem. Na realizację jednego ma 9% szans, drugiego nie osiągnął nawet Real

Anglia

Anglia

Schorowany trener i asystent-skandalista. Pierwsza złota era Manchesteru City

Michał Kołkowski
1
Schorowany trener i asystent-skandalista. Pierwsza złota era Manchesteru City

Komentarze

3 komentarze

Loading...