Reklama

Wisła gra beznadziejnie, ale czy głównym winnym jest Sobolewski?

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

30 listopada 2020, 12:06 • 5 min czytania 14 komentarzy

Karuzela trenerska w Ekstraklasie ruszyła, niedawno do zmiany szkoleniowca doszło w Stali, teraz nowego pracownika szuka Wisła Kraków. Można się zastanawiać, czy podobnie nie będzie w imienniczce z Płocka, gdyż usłyszeliśmy w klubie, że „dzisiaj zapadną ważne decyzje”. Poza tym Wisła punktuje nie najlepiej, mówiąc delikatnie, toteż trudno się dziwić gorączce. Pytanie tylko, czy zwolnienie Radosława Sobolewskiego byłoby celnym wskazaniem winnego sytuacji u Nafciarzy?

Wisła gra beznadziejnie, ale czy głównym winnym jest Sobolewski?

Ledwie dwa zwycięstwa w dziesięciu meczach, dziewięć oczek, tyle samo co drużyna z ostatniego miejsca. Dramatyczne liczby. Oczywiście Wisła ma zaległe spotkanie, ale jak spojrzeć na jej wyczyny chociażby przeciwko Cracovii, trudno wierzyć, by to 90 minut miało zrobić różnicę. Ekipa Sobolewskiego przeciwko krakowianom była beznadziejna, właściwie nie istniała w ofensywie, wszystko opierało się na „a gdyby”. Gdyby ten nie został zablokowany, gdyby tamten miał więcej szczęścia. Tak trudno grać w piłkę.

Poza tym nie macie wrażenia, że Wisła staje się pośmiewiskiem ligi? To jest naprawdę wymagający do zdobycia tytuł, w końcu konkurencja jest duża, a Nafciarze mają wiele, by to osiągnąć. Od razu przecież przypomina się komiczny rzut wolny z Jagiellonią. To wyglądało tak źle, tak idiotycznie i bezsensownie, że trudno sobie wyobrazić coś głupszego na boisku.

POGOŃ SZCZECIN OGRA WISŁĘ – KURS 2.20 W TOTOLOTKU!

I biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, czyli złe wyniki i równie złą grę, chyba widać, że Sobolewski martwi się o swoją posadę. Przed kamerami Canal + mówił: – Jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne, przebiegliśmy z Jagiellonią 105 kilometrów. Przed chorobą mój zespół biegał 120, 122, 119 kilometrów. Aspekt fizyczny na pewno widoczny. Choroba spustoszyła nasz zespół. Było wiele błędów indywidualnych przy wyprowadzaniu piłki, co Jagiellonia z całą siłą wykorzystała. Ale wiadomo, z czym się wiąże wyprowadzanie piłki: oczywiście z formą piłkarzy.

Sobolewski to nie jest gość, który lubi się uzewnętrzniać w świetle mediów, raczej ma podejście, że gdyby dziennikarzy zabrakło, nic wielkiego by się nie stało. Tymczasem wtedy obrał zupełnie inną taktykę – chciał pokazać, dlaczego jego zdaniem Wisła gra źle. Jakby przeczuwał, że zaraz może zostać zaproszony na dywanik i wykonał ruch uprzedzający.

Reklama

Czy kupujemy covidowe wytłumaczenie? Średnio. To nie jest tak, że koronawirus zaatakował tylko w Płocku. Pogoń Szczecin też dostała w kość przez pandemię, nie grała miesiąc w piłkę, ale po powrocie ograła Lechię w Gdańsku, zabrała punkty Legii i rozbiła Jagiellonię. Czyli da się. Po drugie nie da się wyrzucić tego rzutu wolnego z Jagiellonią z głowy, a ktoś piłkarzy musiał tak poinstruować. Łatwo się domyślić, że podobne cuda ta ekipa ćwiczyła treningach.

GÓRNIK OGRA WISŁĘ? KURS 2.55 W TOTOLOTKU!

Inna rzecz jest taka, że Sobolewski nie dysponując o kilka klas lepszą drużyną, potrafił po przyjściu wygrywać seryjnie i być chwileczkę liderem, ale nic za tym nie poszło. Można więc domniemywać, że trener nadawał się na motywacyjnego kopal, natomiast z budowaniem jest gorzej.

Czyli co – zwalniać? No właśnie mamy spore wątpliwości. A dlaczego? Odpowiedź jest oczywista – absolutnie nie można mieć przekonania, że Sobolewski dostaje z klubu porządne wsparcie. Transfery, jakich dokonuje Marek Jóźwiak, są momentami kuriozalne. Tylko w tym okienku możemy wyróżnić:

  • Paweł Żuk. Niechciany w Lechii (jak widać po występach w Płocku – nie bez powodu)
  • Julio Rodriguez. To są w ogóle jaja, że ktoś taki w Wiśle jest, można było go przegapić. „Imponujące” CV za ostatni czas: 11 meczów w Bułgarii, siedem w Rumunii.
  • Filip Lesniak. Spadkowicz z duńskiej ligi.
  • Patryk Tuszyński. No, po prostu Patryk Tuszyński.
  • Dusan Lagator. 26-letni czarnogórski przecinak, który miał miejsce w drugiej lidze rosyjskiej, ale po przenosinach piętro wyżej było już – nazwijmy to – gorzej.
  • Damian Zbozień. Spadkowicz z Arki po katastrofalnym sezonie.

Piszemy trochę skrótowo, bo dokładniej przeanalizowaliśmy te ruchy już wcześniej, natomiast i tak dokładnie widać, że nie bardzo ma to ręce i nogi. Owszem, były transfery nieco sensowniejsze (przynajmniej na papierze), jak wyciągnięcie Pyrdoła czy Cabrery, ale też umówmy się – na Cabrerę wpadłby każdy z was. Kwestia pieniędzy. Najwyraźniej w Płocku je mieli, to Hiszpan do Wisły trafił.

WISŁA URWIE PUNKTY POGONI? REMIS PO KURSIE 3.25 W TOTOLOTKU!

Ale czy dyrektor sportowy zadbał o to, by Sobolewski miał na pokładzie piłkarze pokroju Furmana, który dla Wisły był kluczowy? No nie wydaje się nam, nie ma dzisiaj tam tak dobrego piłkarza. Pomocnik odszedł i Wisła straciła bardzo wiele. Czy dyrektor sportowy sprawił, że Wisła mogłaby być groźna na przykład na skrzydłach, czyli tak, jak w świetnym sezonie 17/18? Nie, Nafciarze są tam ubodzy. Skoro największe zagrożenie z Cracovią szło ze strony 34-letniego Merebaszwiliego (ledwie trzeci mecz w lidze), to coś jest nie tak.

I tak dalej, i tak dalej. Wisła jest po prostu maksymalnie przeciętna kadrowo. Jeszcze w obronie to się jakoś trzyma, choć też na agrafki, natomiast z przodu… Kompletna bezbarwność. To nawet w ostatnim Podbeskidziu moglibyśmy wyróżnić Bilińskiego, a kto ciągnie Wisłę? Nikt. Może tylko Szwoch wystawia głowę z tego dołu, ale jeśli mamy chwalić ofensywnego pomocnika za dwa gole i dwie asysty przez 1/3 sezonu, to dajcie spokój.

Reklama

Mamy prawo się zastanowić: czy budowanie kadry szerokiej, ale przeciętnej do kwadratu, było dobrym pomysłem? No my byśmy się zastanowili, czy zamiast transferów – strzelamy – Tuszyńskiego, Lagatora, Lesniaka i Rodrigueza nie jest korzystniej wygospodarować jeden, ale za to solidny kontrakt dla naprawdę solidnego piłkarza.

Dlatego zbierając to wszystko do kupy: widać, że Sobolewski błędy popełnił, ale po prostu wypada się zastanowić, czy rzeczywiście to jego pomyłki ważą najwięcej. Czy dostał świetne zabawki i nie umiał się nimi bawić, czy też otrzymał patyk i dwie szyszki z misją zbudowania pięknego zamku?

Mamy wrażenie, że gdyby go zwolniono, moglibyśmy użyć powiedzenia: kowal zawinił, a cygana powiesili.

Fot. FotoPyk

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

14 komentarzy

Loading...