Reklama

Bednarek wciąż nie zna zasad futbolu, skrzydłowi pokazali gaz [NOTY]

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

18 listopada 2020, 23:36 • 5 min czytania 66 komentarzy

Ciężki jest żywot kibica reprezentacji Polski. Gramy słabo – przegrywamy z mocnymi. Gramy trochę lepiej – też przegrywamy. Trudno powiedzieć, by ta ekipa szła w dobrą stronę, jak powieje korzystniej, to jakoś wyglądamy, ale jak warunki są niesprzyjające… Dramat. Dziś te warunki były lepsze, przyszło trochę szczęścia, to i noty będą znośne, natomiast czy dostaliśmy zastrzyk z optymizmu? Absolutnie nie.

Bednarek wciąż nie zna zasad futbolu, skrzydłowi pokazali gaz [NOTY]

Łukasz Fabiański – 6

Łukasz, jak to Łukasz, nie obronił rzutu karnego w reprezentacji, ale tym razem przynajmniej rzucił się w poprawny róg! Nie no, złośliwości na bok: to był naprawdę porządny mecz w wykonaniu golkipera West Hamu. Gdyby nie on, mogło być z nami gorzej już wcześniej. Dobrze odbił uderzenie De Jonga, sparował próbę Depaya na rzut rożny, zresztą nawet jak sędziowie odgwizdali spalonego, to też w cholernie trudnej sytuacji nie dał się pokonać. Solidne zawody.

Tomasz Kędziora – 5

Porządny występ. Nie hasał w ofensywie, skupił się na tyłach i wychodziło mu to całkiem nieźle. Miał ze dwie-trzy kluczowe interwencje, które przesądziły o tym, że rywal nie dochodził do naprawdę poważnych okazji. W pierwszej połowie na wślizgu zgarnął piłkę z pola karnego, gdyby nie to, goście mieliby sytuację sam na sam z Fabiańskim. Wydaje się, że takim meczem mógł tylko potwierdzić swoją obecną przewagę nad Bereszyńskim.

Jan Bednarek – 2

Podobnie jak z Bośnią: szarpie rywala w polu karnym, a potem jest zdziwiony, że sędzia wskazuje na wapno. No Janek, tak to już jest, że jak marzysz o koszulce przeciwnika, to powinieneś o nią spytać po meczu, a nie w jego środku i to w polu karnym. Natomiast ta jedenastka była tylko potwierdzeniem tego marnego występu. W pierwszej połowie ze dwa razy dostał piłkę za plecy i albo ratował go Glik, albo słabe wykończenie Holendrów.

Kamil Glik – 4

Lepszy z duetu stoperów. Starał się łatać dziury po Bednarku, raz w ostatniej chwili zablokował uderzenie przeciwnika, gdy kolega nie ogarnął ustawienia. Jednak trudno powiedzieć, że obrońca Benevento był bezbłędny. Absolutnie. Na przykład w pierwszej połowie Depay wziął go na najstarszy zwód świat, czyli zamach, a że nie skończyło się to bramką, nie idzie na konto Glika, tylko na konto naszego szczęścia, którego mieliśmy w dzisiejszym meczu sporo.

Reklama

Arkadiusz Reca – 4

Lepszy niż z Włochami. Po prawdzie, żeby być gorszym, musiałby zdjąć spodenki i paradować na gaciach przez 90 minut. Poprzeczka nie wisiała wysoko. No, ale oddajmy Recy, że tym razem rywale nie mieli na jego stronie autostrady. W ofensywie bez konkretów, choć ze dwa razy spróbował. W najlepszym wejściu jego próbę zagrania do Piątka zablokował nogami Krul.

Mateusz Klich – 3

Raz zaczarował, kiedy piętką przerzucił piłkę i spróbował długiego podania do Jóźwiaka. Działo się to w naszym polu karnym, a Jóźwiak do futbolówki nie miał większych szans dojść. Cóż, takie to były czary w wykonaniu pomocnika Leeds, do tego można dorzucić jedno wykreowanie akcji skrzydłowemu. Miał jedno kluczowe podanie, wygrał trzy z jedenastu pojedynków, czternaście razy stracił piłkę. Są to marne statystyki, stąd i marna ocena.

Grzegorz Krychowiak – 4

Lepszy niż z Włochami, ale jak w przypadku Recy: żadna to sztuka. Zaczął naprawdę przyzwoicie, grał na wyprzedzenie, podawał w miarę celnie i przynajmniej był wersją demo Krychowiaka za najlepszych lat. Natomiast im dalej w las, tym gorzej. Przecież powinien wylecieć z boiska – dał przeciwnikowi po twarzy, a miał już na koncie żółtą kartkę. Powoli wypada przestać pytać, kiedy wróci do najwyższej formy. Warto pytać, czy wróci.

Piotr Zieliński – 6

To była co najmniej namiastka piłkarza Napoli, którego chcemy oglądać w kadrze. Nie bał się brać na siebie odpowiedzialności, napędził kilka naszych ataków, świetnie panował nad piłką. Momentami Klaassen wyglądał przy nim jak emeryt – szczególnie w momencie, kiedy Zieliński przełożył sobie piłkę piętką, a Holender upadł bezradny na ziemię. Pewnie, brakowało troszkę konkretów w liczbach, bo Zieliński nie miał strzału, a dwa kluczowe podania to trochę mało, natomiast gdyby tak grał regularnie… Żyłoby nam się wszystkim z tą kadrą lepiej.

Kamil Jóźwiak – 7

Cóż za bramka! Pognał na bramkę Krula, jakby cały czas mierzył się z jakimś Podbeskidziem czy inną Wisłą Płock, a nie reprezentacją Holandii. Przełożył obrońcę, nie walił na pałę, nie szukał podania na siłę, tylko idealnym strzałem od słupka zakończył sprawę. Ponadto to przecież on zaczął całą historię, kiedy odebrał piłkę rywalowi i dał nam szansę na kontratak. Takie gole w wykonaniu polskich skrzydłowych to z podobnymi przeciwnikami rzadkość i trudno tego nie docenić, mimo że po bramce większych fajerwerków już nie zaproponował.

Reklama

Przemysław Płacheta – 6

Miał pecha, kiedy uderzył w słupek, natomiast jego występ – po raz kolejny – należy ocenić całkiem pozytywnie. Nie bał się, pokazywał dynamit, a przy tym całkiem sympatyczne umiejętności czysto piłkarskie. To ciekawe, że chłopak powołany do reprezentacji awaryjnie, radzi sobie w niej tak dobrze. Wiadomo, jego gra to czasem loteria – dokładnie 50% wygranych pojedynków – ale przynajmniej jest „jakaś”. Zaznacza się w pamięci. Teraz trzeba to podtrzymać, bo Szymański też nieźle wchodził do zespołu, a potem zaliczał anonimowe występy.

Robert Lewandowski – 5

Trudny występ do ocenienia. Zaliczył asystę, choć 80% roboty w tej akcji wykonał Jóźwiak. Mógł mieć drugą, ale jego zgrania nie wykorzystał Płacheta. Klasycznie już nie oddał celnego strzału, natomiast poniekąd sam jest sobie winien, bo wychodził z pola karnego i nie było go tam, gdy akurat nasi skrzydłowi dostarczali przyzwoite piłki. Poza tym – czy grał na sto procent? Nie, był trochę obok meczu. Czy to przez uraz, czy przez jego nastawienie, można się zastanawiać.

Krzysztof Piątek – 3

Gorszy od Lewandowskiego, który grał na pół gwizdka. Słaba to recenzja. Miał jedną niezłą okazję, ale nie trafił w bramkę z linii pola karnego. W innym wypadku był oburzony, że sędzia podniósł chorągiewkę na spalonego, a przecież najpierw źle przyjął piłkę, więc i tak nic by z tego nie było. Daleki jest od swojej najwyższej formy i choć statystyki w kadrze cały czas ma dobre, to dziś jako joker może straszyć tylko słabsze ekipy.

*

Pozostali grali zbyt krótko, żeby ich oceniać, ale skoro obie bramki straciliśmy już po zmianach, to trudno powiedzieć, by rezerwowi dali tej drużynie nowego ducha.

Fot. FotoPyk

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?

Piotr Rzepecki
1
Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?

Komentarze

66 komentarzy

Loading...