Reklama

Czy to czas, by posadzić Krychowiaka na ławkę?

redakcja

Autor:redakcja

15 listopada 2020, 12:39 • 5 min czytania 20 komentarzy

Wiele rzeczy w reprezentacji Polski się zmienia, ale kręgosłup przez lata był nie do ruszenia. W bramce ktoś z dwójki Szczęsny/Fabiański, w obronie Glik, na środku Krychowiak, w ataku Lewandowski. Ani Jerzy Brzęczek, ani wcześniej Adam Nawałka, choć rotacji nie brakowało, nie zdecydowali się, by na dłuższą metę wyrwać zęby trzonowe biało-czerwonych. Zastanawiamy się – czy może właśnie przyszedł czas, by wykonać taki zabieg? Okoliczności są takie, że nie wydaje się on być szczególnie bolesny.

Czy to czas, by posadzić Krychowiaka na ławkę?

Ba! O ból może nas przyprawić dalsza gra w środku pola Grzegorzem Krychowiakiem, bo to jego posadzenie na ławce mamy na myśli. Dyskusja „czy Krycha jest w formie?” powraca jak bumerang. Piłkarz Lokomotiwu miewał swoje problemy klubach – nie grał na przykład w WBA – i dobitnie było to widać po reprezentacji. Wtedy jednak sytuacja była klarowna – oho, nie gra na co dzień, jak złapie rytm, wszystko wróci do normy. I zwykle tak było. Dziś nie może kręcić nosem na swoją sytuację klubową. Regularna gra w lidze rosyjskiej, występy w Lidze Mistrzów, świetne recenzje zbierane na wschodnich boiskach. Gdyby o ustalaniu składu decydowały jedynie wstępy klubowe, pozycja Krychowiaka byłaby niepodważalna.

Problem pojawia się w momencie, gdy przyjeżdża na kadrę, gdzie jego koledzy wyglądają po prostu lepiej.

POLSKA WYGRA Z WŁOCHAMI? KURS 5,51 W TOTOLOTKU!

I to moment, w którym powinno paść nazwisko Jacka Góralskiego. Choć po ostatnich wynikach reprezentacji możemy poczuć się mocni, to chyba zgodzimy się wszyscy, że kadra nie może sobie pozwolić na grę bez typowej szóstki, przecinaka. Choć obrodziło nam w ostatnim czasie aspirującymi do gry środkowymi pomocnikami, kandydatury na to miejsce są trzy – Krychowiak, Góralski i Krystian Bielik, który dopiero wrócił do zdrowia. Patrząc tylko na mecze kadry w 2020 roku, należy zadać pytanie – czy jest jakikolwiek powód, by na mecze z Włochami i Holandią wybiegał Krychowiak, a nie Góralski?

Nie ma.

Reklama

Piłkarz Kajratu Ałmaty to jedna z fajniejszych historii ostatnich miesięcy. Był postrzegany jako zawodnik jednowymiarowy. Wjazd na tyłku, wślizg, odbiór i podanie do najbliższego. „Jeśli kadra ma zacząć grać w piłkę, nie możemy stawiać na takich przecinaków” – głosiła obiegowa opinia o Góralskim. I często trudno było się z nią nie zgodzić. Sam Góralski dopiero w ostatnim czasie ewoluował i stał się gościem, który potrafi zrobić grę.

  • W pierwszym meczu z Bośnią zaliczył dwa świetne prostopadłe podania – napędzał akcje lepiej niż Piotr Zieliński.
  • W drugim miał trzy kluczowe podania i stwarzał zagrożenie wbiegając w pole karne.

Albo mecz z Ukrainą. Klich? Zagubiony, strata za stratą, z przodu nic produktywnego nie wymyślił. Milik, mający robić za fałszywą dziesiątkę? Podobnie – wiele niedokładności, niby wszędzie go było pełno, ale nic ciekawego nie stworzył. Góralski także wyglądał słabo do przodu, ale przynajmniej harował w środku pola i zaliczył sporo odbiorów. Jeden z nich, gdy samemu wyszedł do pressingu, mógł się zakończyć asystą – wyłuskał piłkę wślizgiem pod polem karnym, Piątek przegrał jednak walkę z grawitacją.

ZWYCIĘSTWO POLSKI LUB REMIS? 2,16 W TOTOLOTKU!

Nie ma sensu udawać – Góralski nie wybrał Kajratu Ałmaty po to, by spełniać się w kazachskiej lidze. O transferze w takie rejony decydują finanse. Ale jeśli ktoś sądził, że to przekreśla tego gościa w kontekście reprezentacji, bardzo się mylił. Jak widać – tam też gra się w piłkę, a przed ośrodkiem treningowym Kajratu kompleksów mogłyby się nabawić kluby z Bundesligi. Jak zapewniał Konrad Wrzesiński, „Góral” to gwiazda ligi, ostatnio obaj panowie sięgnęli zresztą po mistrzostwo. Wielu myślało, że wyjeżdżając do paździerzowej ligi skreśla się w kontekście reprezentacji. Na zgrupowaniu widzimy gościa w formie, w jakiej jeszcze nigdy nie był.

Mimo że Góralski dostał już od Jerzego Brzęczka sporo szans, tylko raz zdarzyło mu się wybiec na renomowanego rywala. Miało to miejsce w meczu poprzedniej edycji Ligi Narodów z Włochami, gdy kadra wyszła eksperymentalnym ustawieniem bez skrzydeł, które kompletnie nie wypaliło. Przed nami dwa spotkania z ekipami z wyższej półki, wydaje nam się, że właśnie w takich meczach atuty „Jacy” byłyby jeszcze bardziej uwypuklone.

Występy Krychowiaka sprawiają, że nawet nie za bardzo jest nad czym się zastanawiać. Jego bilans jest mizerny – w 2020 roku nie zagrał jeszcze dobrego meczu w reprezentacji.

  • Holandia – dawał się objeżdżać, z przodu kreatywny jak Dąb Bartek.
  • Bośnia i Hercegowina – wyróżnił się tylko lagami. Bronił może i solidnie, ale niezbyt wiele dał od siebie w ataku.
  • Finlandia – choć wszedł dopiero w drugiej połowie, obnażył to, że jest bez formy. Biegał jakby za karę, no i maczał palce przy straconej bramce.
  • Włochy – hamulcowy, jak w poprzednich meczach.

POWYŻEJ 2,5 GOLA W MECZU? TOTOLOTEK OFERUJE KURS 2,14!

Dostawał od nas za te spotkania odpowiednio noty 2, 4, 3 i 3. Najlepszy mecz w tym roku Polacy zagrali wtedy, gdy Krychowiak przesiedział 90 minut na ławce (mowa o rewanżu z Bośnią), a świetne recenzje zebrała wtedy trójka naszych środkowych pomocników. Może to niekoniecznie był przypadek?

Reklama

Jeśli Góralski nie znajdzie się w wyjściowym składzie na żaden z najbliższych dwóch meczów, mocno się zdziwimy. Nie twierdzimy, że to zbawca naszej kadry i nie wpychamy go już do składu na Euro. Po prostu – na dziś nie widzimy żadnego powodu, by w hierarchii defensywnych pomocników znalazł się pod Grzegorzem Krychowiakiem.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

20 komentarzy

Loading...