Reklama

Real w poszukiwaniu przełamania w Lidze Mistrzów. Conte przeszkodzi „Królewskim”?

redakcja

Autor:redakcja

03 listopada 2020, 09:14 • 5 min czytania 3 komentarze

Jeden punkt po dwóch spotkaniach, a teraz do rozegrania dwumecz z teoretycznie najmocniejszym rywalem w stawce. Zaskakująco mało komfortowa jest sytuacja Realu Madryt w Lidze Mistrzów. Najbardziej utytułowana drużyna w historii tych rozgrywek może mieć naprawdę poważne problemy, żeby zapewnić sobie w tym sezonie wyjście z grupy. Dzisiejsze starcie z Interem Mediolan będzie dla podopiecznych Zinedine’a Zidane’a kluczowe. Jeżeli mediolańczycy przywiozą z Hiszpanii komplet punktów, sytuacja Realu z kiepskiej zmieni się w dramatyczną.

Real w poszukiwaniu przełamania w Lidze Mistrzów. Conte przeszkodzi „Królewskim”?

Sygnał alarmowy

Oczywiście nie ma jeszcze powodów do paniki. Liderem grupy B jest obecnie Szachtar Donieck z czterema punktami na koncie. Na drugim miejscu plasuje się Borussia Moenchengladbach, która zgromadziła dwa oczka. Tyle samo co trzeci Inter. Real zamyka stawkę z jednym punktem w dorobku, więc ewentualne zwycięstwo nad ekipą Nerazzurrich może zdecydowanie poprawić notowania madrytczyków. Choć przecież niewiele brakowało, a pozycja „Królewskich” byłaby jeszcze trudniejsza. Wystarczy sobie przypomnieć przebieg poprzedniego spotkania Realu w Champions League. Mistrzowie Hiszpanii długo przegrywali 0:2 z Borussią i dopiero rzutem na taśmę udało im się wyszarpać remis. Gdyby nie trafienia Karima Benzemy oraz Casemiro, dzisiaj Real grałby właściwie o życie.

Tak czy owak – ewentualna porażka z Interem postawi „Królewskich” pod ścianą.

INTER WYGRA Z REALEM? KURS: 3,79 W TOTOLOTKU!

Klęska Realu w fazie grupowej Ligi Mistrzów byłaby wydarzeniem zupełnie bez precedensu. Los Blancos zadebiutowali w zreformowanym Pucharze Europy w sezonie 1995/96 i od tego czasu zawsze docierali do fazy pucharowej. Wielkim upokorzeniem była przecież dla madryckiej drużyny passa sześciu z rzędu porażek w 1/8 finału w latach 2005 – 2010. Całkowita nieobecność w europejskich rozgrywkach na wiosnę, czy nawet spadek do Ligi Europy, byłby zatem upokorzeniem podwójnym.

Taką wtopę mógłby przypłacić posadą nawet facet, który zapewnił Realowi jeden triumf w Lidze Mistrzów jako piłkarz i trzy jako szkoleniowiec. Zidane nie chciał jednak komentować pogłosek, jakoby starcie z Interem miało decydujące znaczenie dla jego przyszłości na stanowisku trenera Realu.

Reklama

Natomiast piłkarze Realu doceniają powagę sytuacji: – To trochę inne okoliczności niż te, do których jesteśmy przyzwyczajeni – przyznał Raphael Varane, cytowany przez realmadryt.pl. Jeden z najmocniej krytykowanych piłkarzy „Królewskich” w ostatnich miesiącach. – Musimy podejść do tego meczu jak do starcia o uniknięcie bezpośredniego odpadnięcia. Musimy dać z siebie wszystko, musimy atakować, musimy grać jak drużyna. Mamy odpowiednio mocną kadrę, by zmierzyć się z każdym wyzwaniem. Lubimy te wyzwania i ja widzę to jako kolejną szansę.

REAL WYGRA Z INTEREM? KURS: 1,85 W TOTALBET!

Rodzi się jednak pytanie – czy Inter jest wystarczająco mocny, by skarcić Real? Nerazzurri w Madrycie zagrają bez Romelu Lukaku, który jest niewątpliwie filarem ofensywnej układanki taktycznej Antonio Conte. Belgijski napastnik dwukrotnie trafił do siatki w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów, gdy Inter rozczarowująco zremisował u siebie z Borussią. Wyjazdowe starcie z Szachtarem zakończyło się natomiast dla włoskiej drużyny bezbramkowym remisem. Oczywiście Real ma mnóstwo kłopotów z obsadą defensywy ze względu na kontuzje i koronawirusa, ale z pewnością łatwiej będzie się „Królewskim” bronić przed Interem bez Lukaku na szpicy.

No i dochodzi też kwestia samego szkoleniowca Interu. Jak dotąd zespoły prowadzone przez Conte (Inter, Chelsea oraz Juventus) ani razu nie dotarły w Lidze Mistrzów dalej niż do ćwierćfinału. Dwukrotnie, w tym w poprzednim sezonie, żegnały się z elitarnymi rozgrywkami już po fazie grupowej. Zidane jest zdecydowanie skuteczniejszym szkoleniowcem na europejskiej arenie.

Jeżeli Inter przegra w Madrycie, kolejna wtopa Conte w fazie grupowej stanie się całkiem prawdopodobna. Co tu dużo mówić, szykuje nam się meczycho pod naprawdę sporym ciśnieniem. Jeden fałszywy ruch i któraś z potęg wpakuje się w tarapaty.

Co w pozostałych spotkaniach?

Oczywiście na starciu Realu z Interem dzisiejsze emocje w Champions League się nie kończą. Interesująco zapowiada się choćby starcie Atalanty z Liverpoolem. Włosi przechodzą ostatnio przez lekki kryzys formy, mają też sporo kłopotów kadrowych, ale mecze z ich udziałem niezmiennie są gwarancją wielu bramek i wrażeń. Jeżeli The Reds pójdą z Atalantą na wymianę ciosów, możemy mieć ciekawy spektakl. Ewentualne zwycięstwo zapewni mistrzom Anglii komplet punktów po trzech kolejkach i właściwie pełen spokój w tabeli.

Reklama

Tylko jak sobie poradzi osłabiona defensywa Liverpoolu z ofensywną nawałnicą Atalanty?

To może być naprawdę poważny egzamin dla niektórych defensorów The Reds. Juergen Klopp na pewno wyciągnie z tego meczu kilka cennych wniosków. Wprawdzie w ostatnim spotkaniu ligowym całkiem przyzwoicie spisał się duet stoperów Nathaniel Phillips – Joe Gomez, ale umówmy się, że Luis Muriel czy Duvan Zapata to trochę trudniejsi do zatrzymania napastnicy niż Sebastien Haller z West Hamu.

LIVERPOOL POKONA ATALANTĘ? KURS: 2,13 W EWINNER!

Ciekawie wyglądają także starcia w „polskiej” grupie. Bayern Monachium na wyjeździe zmierzy się z Red Bullem Salzburg, natomiast Lokomotiw Moskwa u siebie podejmie Atletico Madryt. Bawarczycy, podobnie jak Liverpool, mają jak na razie sześć punktów na koncie, więc triumf w Austrii pozwoli im wymościć się jeszcze wygodniej w fotelu lidera grupy A. Robert Lewandowski odpoczywał podczas ostatniego ligowego spotkania – można się zatem spodziewać, że polski napastnik wyjdzie dzisiaj na boisko bardzo głodny gry i bramek. Tym bardziej że defensywa Salzburga w tej edycji Champions League spisuje się dość kiepsko. Mistrzowie Austrii najpierw zremisowali 2:2 z Lokomotiwem, a potem przegrali 2:3 z Atletico i w tym momencie plasują się na ostatnim miejscu w tabeli.

Jeżeli zaś chodzi o zespół Macieja Rybusa i Grzegorza Krychowiaka, domowe starcie z Atletico będzie arcyważne w kontekście marzeń o występie w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. W poprzedniej kolejce Lokomotiw przegrał u siebie 1:2 z Bayernem, stawiając faworytom z Bawarii bardzo trudne warunki. Rosyjska ekipa mogła się pokusić nawet o zgarnięcie kompletu punktów.

–  Po takim meczu jest oczywiście niedosyt. Mogliśmy osiągnąć lepszy wynik – mówił „Krycha”.

BAYERN WYGRA Z SALZBURGIEM? KURS: 1,33 W TOTOLOTKU!

A zatem Lokomotiw nie jest dziś bez szans w starciu z Atletico. Choć trzeba zaznaczyć, że od derbowej porażki z Realem w lutym 2020 roku podopieczni Diego Simeone przegrali w sumie tylko dwa mecze – z Lipskiem w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów, no i 0:4 z Bayernem w tym sezonie. Natomiast Lokomotiw zanotował trzy porażki… w trzech ostatnich starciach. – Dobrze znam Atletico – powiedział Krychowiak na konferencji prasowej. – Zresztą jak wszyscy w Lokomotiwie, wiele razy z nimi graliśmy. Spodziewamy się trudnego meczu, ale jesteśmy na to gotowi. Wszystko zależy od nas. Z Bayernem zagraliśmy dobrze, ale to za mało w Lidze Mistrzów. Teraz musimy być jeszcze skuteczniejsi. Mamy szacunek dla przeciwników, ale wierzymy, że stać nas na zwycięstwo.

ROZKŁAD JAZDY:

  • (18:55) Lokomotiw Moskwa – Atletico Madryt
  • (18:55) Szachtar Donieck – Borussia Moenchengladbach
  • (21:00) Atalanta BC – Liverpool FC
  • (21:00) FC Porto – Olympique Marsylia
  • (21:00) Manchester City – Olympiakos SFP
  • (21:00) FC Midtjylland – Ajax Amsterdam
  • (21:00) Real Madryt – Inter Mediolan
  • (21:00) Red Bull Salzburg – Bayern Monachium

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

3 komentarze

Loading...