Reklama

Kolejne nieco wybrakowane derby Łodzi

redakcja

Autor:redakcja

02 listopada 2020, 12:44 • 4 min czytania 2 komentarze

Nie ma Łódź szczęścia do meczów derbowych w ostatnich tygodniach. Te piłkarskie, pomiędzy Widzewem a ŁKS-em, odbyły się w cieniu koronawirusowych obostrzeń – bez kibiców gości i z mocno ograniczoną liczbą gospodarzy. Teraz nadszedł czas na siatkarskie, podczas których ŁKS zmierzy się z Budowlanymi i niestety – tu również na pierwszy plan wysuwa się pandemia. 

Kolejne nieco wybrakowane derby Łodzi

Dlaczego? Cóż, powody są dwa, oczywiste, organizacyjno-kibicowski oraz czysto sportowy.

TE DERBY TRACĄ W WYJĄTKOWY SPOSÓB

O ile do pustych hal idzie się jakoś przyzwyczaić – w końcu mierzyła się z tym nawet NBA, najmocniejsza halowa liga świata, o tyle w meczach derbowych to zawsze podwójna strata. Szczególnie w derbach Łodzi, które od paru lat są na mapie Polski prawdziwym ewenementem. Pomijając, ze zazwyczaj kibice siatkarscy niespecjalnie gustują w oprawach czy dopingu opartym na śpiewach – zwyczajnie w lidze nie ma wielu miast, czy nawet regionów derbowych. Derby Mazowsza pomiędzy Vervą Warszawa a Czarnymi Radom? No nie, przecież to zupełnie inny poziom emocji oraz kibicowskiego zaangażowania.

A trzeba do tego dodać – łódzka siatkówka ma dość wyjątkowych kibiców. Swój młyn z oprawami i dopingiem mają Budowlani, choć to zazwyczaj kilkadziesiąt, maksymalnie kilkaset osób. ŁKS? W szczytowych momentach, podczas meczów Ligi Mistrzyń, hala regularnie zapełniała się do ostatniego miejsca, a doping był prowadzony od pierwszej do ostatniej piłki. To nie jest tylko nasza opinia – CEV, czyli siatkarski odpowiednik piłkarskiej UEFA, na tyle pokochała łodzian, że wystosowała dla nich specjalne zaproszenie na finał Ligi Mistrzów.

Reklama

Oni zaś zrewanżowali się okolicznościową oprawą po powrocie do Ligi Mistrzyń w kolejnym sezonie.

ŁKS Commercecon Łódź w Lidze Mistrzyń - ŁKS Commercecon Łódź

Fot. ŁKS Commercecon Łódź

Dzisiejszy mecz oczywiście odbędzie się bez udziału obu grup kibiców, co stanowi ogromny cios dla całego środowiska siatkarskiego. Łódź wyrastała trochę na stolicę siatkówki – oczywiście, najlepszym klubem pozostawał Chemik Police, ale mimo wszystko – w ostatnich sezonach łódzkie zespoły regularnie podgryzały krajowego hegemona. ŁKS w trzy lata zdobył trzy medale – złoty, srebrny i brązowy – oraz finał Pucharu Polski. Budowlani od 2017 roku uzbierali dwa srebra, brąz, dwa Superpuchary i jeden Puchar Polski. Gdy dołożymy do tego atmosferę, również podczas meczów reprezentacji… Tak, tytuł stolicy żeńskiej siatkówki wydaje się zasłużony.

Zresztą, wróćmy jeszcze do CEV. Gdy okazało się, że przez pandemię będzie ekstremalnie trudno rozegrać bez przeszkód sezon w Lidze Mistrzyń, federacja postanowiła podzielić rozgrywki na kilkudniowe turnieje w określonych miastach zamiast tradycyjnej formuły meczu i rewanżu w dwóch różnych miejscowościach. Polska zorganizuje dwa takie turnieje – jeden w Policach, na obiekcie Chemika, drugi w Łodzi w grupie ełkaesianek.

Tym bardziej tęskno do meczu przy pełnych trybunach…

SPORT TEŻ W CIENIU PANDEMII

Niestety, ten drugi aspekt, czysto sportowy, też nie może zostać omówiony bez wzmianki o koronawirusie. W ŁKS-ie COVID uderzył już dwukrotnie, ale cała liga, zresztą jak każda inna w Polsce, boryka się z pandemią. Tabela… Trochę stoi na głowie. Wiceliderem jest MKS Kalisz, który rozegrał 7 meczów, o trzy więcej niż Radomka, pozostająca na trzecim miejscu. Chemik Police gra mało, ma dopiero 4 spotkania, a w dodatku gra bardzo źle – przegrał aż trzy, zajmuje odległe, dziesiąte miejsce.

Reklama

Łódzkie kluby też kiepsko weszły w sezon. Budowlani rozpoczęli od trzech porażek, w tym z Legionovią oraz Jokerem Świecie, a więc drużynami, które raczej nie będą walczyć o mistrzostwo. Joker jak dotąd ma dwa zwycięstwa – właśnie nad Budowlanymi oraz… Legionovią. Ta ostatnia po rozbiciu łodzianek przegrała 4 kolejne mecze.

ŁKS? Dwa pierwsze mecze w domu i dwie wtopy, 0:3 i 2:3. Co więcej – było bardzo blisko kolejnej kompromitacji, tym razem w meczu z Pałacem Bydgoszcz. „Wiewióry” przegrywały w trzecim secie 10:18, a potem 16:23. Jak sądzą łódzcy kibice – to był przełomowy moment, być może dla całego sezonu. Najpierw odrobienie tak ogromnej straty i zwycięstwo w trzeciej odsłonie, a potem jeszcze triumf w ostatniej partii, co dało 3 punkty w ligowej tabeli. To po tym meczu zaczął się potężny rozpęd, który pozwolił na fali entuzjazmu ograć nawet Chemika, i to w kapitalnym stylu, wygrywając jednego seta do 14. Po drodze ŁKS pokonał jeszcze Kamnik w rywalizacji o fazę grupową LM i zdaje się, że kryzys z pierwszej części sezonu został zażegnany.

Ale właśnie – zdaje się. Ełkaesianki po ostatniej kwarantannie dość powoli dochodziły do siebie, a przecież derby zostały przełożone i wrzucone na 2 listopada właśnie z uwagi na zakażenia w ŁKS-ie. Faworytkami pozostają biało-czerwono-białe, ale w tym sezonie papierowe przewidywania często można odłożyć daleko na bok już po pierwszym rozegranym secie.

***

Początek spotkania o 17.30, co też jest dość smutnym symbolem obecnych czasów. Kiedyś derby zasługiwały niemal na format Ligi Mistrzów, 20.45, pełna hala, sobotni wieczór i tzw. prime time. Dzisiaj? Chyba trzeba się cieszyć, że w ogóle pandemia chwilowo odpuściła na tyle, by zdrowe zawodniczki mogły się sprawdzić na parkiecie…

Fot. Newspix

Najnowsze

Igrzyska

Ładne czy nie? I dlaczego akurat Adidas? Zamieszanie wokół strojów olimpijczyków

Kacper Marciniak
1
Ładne czy nie? I dlaczego akurat Adidas? Zamieszanie wokół strojów olimpijczyków

Inne sporty

Polecane

Aleksander Śliwka: Po igrzyskach czułem się, jakbym był chory. Nie mogłem funkcjonować [WYWIAD]

Jakub Radomski
3
Aleksander Śliwka: Po igrzyskach czułem się, jakbym był chory. Nie mogłem funkcjonować [WYWIAD]
Polecane

Mateusz Bieniek: Nie mogłem stanąć na stopie. Gdy wróciłem, na nowo pokochałem siatkówkę [WYWIAD]

Jakub Radomski
3
Mateusz Bieniek: Nie mogłem stanąć na stopie. Gdy wróciłem, na nowo pokochałem siatkówkę [WYWIAD]

Komentarze

2 komentarze

Loading...