Reklama

Piękne wieści dla kibiców Korony. Krzysztof Zając złożył rezygnację!

redakcja

Autor:redakcja

30 października 2020, 14:43 • 3 min czytania 12 komentarzy

Ledwie kilkanaście dni temu Krzysztof Zając z właściwą sobie arogancją (pomieszaną z oderwaniem od rzeczywistości) dowodził, że Korona Kielce za jego rządów całkiem nieźle poradziła sobie z finansowymi następstwami spadku z ligi i skutkami koronawirusowego kryzysu, ponieważ poniosła mniejsze straty niż Bayern Monachium. Kto wie, być może Herbert Hainer już wkrótce będzie musiał ustąpić ze stanowiska prezydenta bawarskiego klubu, ponieważ jego miejsce zajmie właśnie Zając, powszechnie niedoceniany rekin biznesu. Ale to tylko spekulacje. Na razie pewne jest jedno – Zając zrezygnował z funkcji prezesa Korony. Chciałoby się powiedzieć: wreszcie.

Piękne wieści dla kibiców Korony. Krzysztof Zając złożył rezygnację!

I chciałoby się zapytać: dlaczego tak późno?

Katastrofalna kadencja

Dla kibiców Korony Kielce wiadomość o rezygnacji Krzysztofa Zająca jest oczywiście przyspieszonym prezentem gwiazdkowym. Mówimy o człowieku, który zrujnował klub na tak wielu płaszczyznach, że aż nie wiemy, od czego zacząć wyliczankę katastrofalnych skutków jego działań. Sportowo? Sprawa jest oczywista, Korona po prostu zleciała z Ekstraklasy i zdecydowanie nie zanosi się na to, by miała szybko do niej powrócić. Finansowo? Klub miał się w tym względzie kiepsko jeszcze za czasów gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. Po odcięciu kurka z pieniędzmi z praw telewizyjnych może być tylko gorzej. Wreszcie – nie sposób pominąć kwestii wizerunkowych. Był przecież taki moment i to wcale nie tak dawno temu, gdy Korona budziła wiele sympatii. Drużyna miała swój charakter, styl. Świetnie działała klubowa telewizja, niejako wyznaczając kierunek i trendy w komunikacji z kibicami.

Zając doprowadził zaś do tego, że Korona stała się synonimem piłkarskiego obciachu. Za jego kadencji kielecka drużyna skupiła w sobie prawie wszystko co najgorsze w polskim futbolu. Szemrani właściciele, zagraniczny szrot zwożony wagonami, odpychający styl gry, chaotyczne decyzje, ignorowanie zdolnych wychowanków, brak szacunku dla postaci zasłużonych dla klubu. Trenerów, piłkarzy, szkoleniowców grup młodzieżowych, pozostałych pracowników. No i naturalnie nieudolny prezes u steru jako wisienka na torcie.

Reklama

Jakiś czas temu szeroko podsumowywaliśmy zresztą fatalną w skutkach kadencję Zająca, więc nie będziemy się teraz powtarzać. Zacytujemy tylko streszczenie jego dokonań w punktach:

  • Nie ma kompetencji, by prowadzić klub piłkarski.
  • Dał się poznać jako człowiek działający na oślep, dokonujący przypadkowych ruchów.
  • Przepalił w piecu ogromne pieniądze.
  • Jest niezwykle toksyczną postacią, która co rusz wikła się w niepotrzebne konflikty.
  • Nie zbudował w Kielcach niczego.
  • Zepsuł wszystko, co było do zepsucia.

Co dalej?

Oczywiście niełatwo będzie odbudować Koronę po latach nieudolnych rządów Zająca i jego niemieckich mocodawców. 29 października gmina Kielce – po długich i trudnych negocjacjach oraz licznych zawirowaniach proceduralnych – przejęła wszystkie udziały w spółce Korona SA. Prezydent miasta, Bogdan Wenta, postanowił nie dopuścić do bankructwa klubu. – W tej sprawie nie było łatwych decyzji, chyba wszyscy mamy tego świadomość. Klub mógł przestać istnieć. Miasto było do tej pory mniejszościowym udziałowcem, bez realnego wpływu na bieżące zarządzanie spółką. Ta sytuacja zmieniła się nie na skutek widzimisię prezydenta, tylko na podstawie dwukrotnej decyzji większości radnych. Teraz zyskaliśmy szansę na uporządkowanie sytuacji, zarówno sportowej, jak i finansowej. Jestem przekonany, że profesjonalne zarządzanie i dbałość o finanse przyniosą pozytywne efekty, a wraz z nimi pojawi się także i radość kibiców – powiedział Wenta, cytowany przez portal cksport.pl.

Cóż – pozostaje mieć nadzieję, że kielecki klub upora się z finansowymi zaległościami, wyjdzie na prostą i doczeka się poważniejszych inwestorów niż rodzina Hundsdorferów. A przede wszystkim, że doczeka się lepszego prezesa niż Krzysztof Zając, którego już nigdy nie chcielibyśmy widzieć w polskim futbolu. Oczywiście opowiadane przez niego brednie to zawsze wdzięczny temat do szydery, ale są jednak jakieś granice przyzwoitości.

Panie Zając, dziś mówimy panu „żegnaj”, a nie „do zobaczenia”.

fot. 400mm.pl

Najnowsze

Inne kraje

Życie i śmierć w RPA. Dlaczego czarni są rozczarowani wolnością i partią Mandeli?

Szymon Janczyk
0
Życie i śmierć w RPA. Dlaczego czarni są rozczarowani wolnością i partią Mandeli?
Anglia

Awans z perspektywy drona. Po 12 latach Portsmouth znowu zagra w Championship

Szymon Piórek
0
Awans z perspektywy drona. Po 12 latach Portsmouth znowu zagra w Championship

Komentarze

12 komentarzy

Loading...