Reklama

PRASA. Parzyszek: Tak ciężko w Piaście nie trenowałem. Prawie zemdlałem

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

06 października 2020, 08:46 • 8 min czytania 33 komentarzy

– (…) Godzina w siłowni, po niej jeszcze sprinty ze zmianą kierunku, sześć minut po 30 sekund. Na koniec tego maratonu o mały włos nie zemdlałem. Gdyby takie zajęcia miał zrobić jakikolwiek piłkarz Piasta, to czułby się dokładnie tak, jak ja. Jestem o tym przekonany. Są kompletnie inne niż te, które mieliśmy w Gliwicach. Wszyscy się dziwili, że Patryk Dziczek potrzebował pół roku, by się przestawić. Mnie to absolutnie nie zaskakuje. Kiedy porównam to, jak trenowaliśmy w Piaście i zajęcia tutaj, to naprawdę jest inny świat. W Gliwicach zajęcia biegowe są rzadkością, nie ma takiej intensywności – mówi Piotr Parzyszek po transferze do Forsinone. To na łamach „Przeglądu Sportowego”. Co poza tym dziś w prasie?

PRASA. Parzyszek: Tak ciężko w Piaście nie trenowałem. Prawie zemdlałem

„PRZEGLĄD SPORTOWY”

Kamil Kosowski w swoim felietonie pisze o tym, że Moder i Karbownik wiszą piwo Klichowi i też nie zgadza się, że Polacy idą do słabego klubu.

Niektórzy kręcą nosem, że nasi utalentowani gracze przechodzą właśnie do Brighton. Ja uważam, że to świetny klub do tego, żeby nauczyć się angielskiej piłki i Premier League. Graham Potter to menedżer nowego typu na Wyspach. Stosunkowo młody i odważny. Ma filozofi ę prowadzenia gry i narzucania swojego stylu niezależnie od tego, z kim jego zespół się mierzy. On zamierza realizować założenia i nie ma znaczenia, o co Brighton będzie walczyło. Niezależnie od tego, czy celem stanie się obrona przed spadkiem, czy walka o coś więcej, to on będzie chciał grać własną, atrakcyjną piłkę. Moder jest zawodnikiem środka pola. Ma odpowiednie warunki fizyczne do angielskiego stylu grania. Wyjdzie na „szóstce” lub „ósemce” i będzie miał z kim wymieniać podania. Skrzydłowy Leandro Trossard, rozgrywający Adam Lallana, napastnik Neal Maupay czy prawy obrońca Tariq Lamptey to klasowi gracze. Można do nich równać i stać się lepszym piłkarzem. O ile tego ostatniego nikt nie kupi, bo słyszałem, że Lampteyem interesował się nawet Bayern Monachium. Wydaje mi się, że to Moder ma większe szanse na granie w Brighton, gdy tam ostatecznie trafi. Ciekawi mnie, na jaką pozycję Anglicy sprowadzają Karbownika. Grają w ustawieniu z trójką stoperów i z dwoma wahadłowymi. Prawa obrona zarezerwowana jest dla Lampteya, więc być może Michała widzą na lewej stronie. W realiach Premier League Karbownikowi trudno byłoby się odnaleźć na klasycznej lewej obronie w ustawieniu z czterema defensorami, bo tam trzeba grać bardzo twardo i fizycznie.

Rok temu w ataku był taki kłopot bogactwa, że mieliśmy grać w kadrze na trzech napastników. Teraz? Strzela tylko Lewandowski.

Reklama

Wtedy Milik z Piątkiem zachwycali i powodowali pozytywny ból głowy selekcjonera, który nie mógł znaleźć dla wszystkich miejsca w składzie. Pozycji Lewandowskiego – najskuteczniejszego piłkarza w historii reprezentacji Polski – nikt nawet nie śmie podważać. Sam Milik, kiedy jeszcze udzielał wywiadów, żartował, że mecze kadry, w których grał jako najbardziej wysunięty napastnik, może policzyć na palcach jednej ręki. Na razie, w 51 występach uzbierał czternaście trafi eń, ale w ostatnich dwóch latach zdobył dla kadry tylko dwie bramki w dziewięciu spotkaniach, w których na boisku spędził prawie 500 minut. Dziś jego sytuacja jest tragiczna. Nie przedłużył kontraktu z Napoli, klub odebrał mu numer i nie zgłosił do żadnych rozgrywek, a transfery do Romy oraz Juventusu nie doszły do skutku. Może być tak, że do końca roku jego jedyną nadzieją na to, by w ogóle wybiegać na boisko będzie reprezentacja. Nieciekawie dzieje się także u Piątka. W tym sezonie gola jeszcze nie strzelił – z Bayernem zaliczył efektowną asystę, ale mecz zaczął wśród zmienników, a jego konkurent do gry w ataku Jhon Cordoba trafi ł do siatki rywali. Obaj słabo spisali się we wrześniowych meczach międzypaństwowych, w których nie stanowili niemal żadnego zagrożenia dla rywali. Wygląda, że zdobywanie bramek dla Biało-Czerwonych znowu będzie zależało i należało wyłącznie do Lewego.

Piotr Parzyszek po transferze do Frosinone opowiada, że spotkał inny świat. Tak ciężko w Piaście na pewno nie trenował. I to mocna szpilka w Fornalika, o którym mówi się, że u niego trenuje się po prostu bardzo lekko.

Inna gra – co konkretnie kryje się pod tym hasłem? Taktyczny uniwersytet?

Przed meczem mieliśmy odprawę taktyczną, ale więcej na ten temat jeszcze nie mogę powiedzieć. Na razie wiem, że Włosi ogromną wagę przywiązują do przygotowania fizycznego, stąd tyle zajęć biegowych: i z piłką, i bez. Dużo czasu spędzamy też w siłowni. Nie nie godzina w siłowni, po niej jeszcze sprinty ze zmianą kierunku, sześć minut po 30 sekund. Na koniec tego maratonu o mały włos nie zemdlałem. Gdyby takie zajęcia miał zrobić jakikolwiek piłkarz Piasta, to czułby się dokładnie tak, jak ja. Jestem o tym przekonany. Są kompletnie inne niż te, które mieliśmy w Gliwicach. Wszyscy się dziwili, że Patryk Dziczek potrzebował pół roku, by się przestawić. Mnie to absolutnie nie zaskakuje. Kiedy porównam to, jak trenowaliśmy w Piaście i zajęcia tutaj, to naprawdę jest inny świat. W Gliwicach zajęcia biegowe są rzadkością, nie ma takiej intensywności.

Zazwyczaj winę zrzuca się na piłkarzy, to o was się mówi, że na Zachodzie okazuje się, że jesteście po prostu za słabi.

Tak jest najprościej. Najłatwiej powiedzieć, że zawodnik jest za słaby, a nie, że został za słabo przygotowany, że jest ofiarą podejścia poprzedniego trenera. Kiedy się osiąga z klubem sukces, to wiadomo, że tu trzeba zasuwać. Być może jest mi o tyle łatwiej wskoczyć do gry, że ostatnio występowałem w wielu spotkaniach. Nie zaczynam od zera, jak Patryk, który przechodził we Włoszech cały okres przygotowawczy. Ten był najcięższy.

Reklama

„SPORT”

Kadra zagra bez Zielińskiego, prawdopodobnie bez Brzęczka, a i Szczęsny dojedzie na zgrupowanie z opóźnieniem.

Brak Brzęczka i Zielińskiego to jednak nie jedyne kłopoty biało-czerwonych. We Włoszech do środy na kwarantannie przebywają piłkarze Juventusu – a wraz z nimi Wojciech Szczęsny. – Jedyna możliwość jest taka, że jeśli wszystko będzie dobrze, Wojtek dołączy do nas w czwartek i będzie uczestniczył w treningach oraz przygotowaniach do kolejnych spotkań – mówił Gilewicz, a Mazurkiewicz uzupełnił: – Możemy jednak dodać, że to nie ma wpływu na nasze przygotowania. Wiemy, że w meczu towarzyskim zagra inny bramkarz. Na zgrupowaniu zabraknie również Artura Jędrzejczyka, o czym zadecydował sztab medyczny reprezentacji Polski. Doświadczony obrońca Legii Warszawa złapał uraz, przez który nie będzie mógł zagrać w nadchodzących meczach. Z opóźnieniem do Sopotu dotrą też Michał Karbownik i Jakub Moder, co jest spowodowane ich transferami do angielskiego Brighton.

Najgorszy start Piasta w ich jedenastoletniej historii startów w Ekstraklasie. Czas bić na alarm?

Tak słabego startu gliwiczanie w ekstraklasie jeszcze nie mieli. Dla nich to jedenasty sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej i nawet w sezonach, w których walczyli o utrzymanie, tak kiepsko nie punktowali na początku rozgrywek. Gdy spadali z ligi w sezonie 2009/10, po sześciu kolejkach mieli na koncie 9 punktów i byli w górnej połówce. W sezonie 2014/15 gliwiczanie mieli ledwie 3 punkty i byli przedostatni w ligowej tabeli. Teraz są „czerwoną latarnią” ligi z jednym, jedynym punktem na koncie. Od pięciu lat nikt w lidze nie zaczął tak fatalnie. W 2015 roku, sąsiad zza miedzy, czyli Górnik Zabrze, zdobył jeden punkt w sześciu meczach, a na koniec sezonu pożegnał się z ligą. Przy Okrzei pora bić na alarm i przerwa ligowa trafiła się w idealnym momencie.

Stefanos Evangelou w opcji last minute dołączył do Górnika Zabrze. Ma wzmocnić rywalizację na środku obrony, gdzie powstała luka po odejściu Bochniewicza.

22-letni Evangelou mimo młodego wieku ma już w swoim CV dwa największe kluby w swoim kraju. W latach 2015-18 był w Panathinaikosie, w którym zaliczył kilkanaście występów w pierwszym zespole. Potem przeszedł do Olympiakosu, ale nie grał tam, będąc wypożyczanym z klubu do klubu. Zaliczył pobyt w PAS Giannina, w Panioniosie, a ostatnio w mołdawskim Sheriffie Tiraspol. Wczoraj do końca sezonu został wypożyczony do Górnika, który szukał wzmocnienia na środek defensywy po tym, jak miesiąc temu do holenderskiego SC Heerenveen, za 1,2 mln euro, przeniósł się Paweł Bochniewicz.

Miał być hit Serie A, były obrazki z piłkarzami chodzącymi w deszczu z telefonem przy uchu. We Włoszech trwa spór o mecz Juventusu z Napoli.

Prezes Napoli prosił Lega Calcio o przeniesienie meczu na inny termin, bo miejscowe władze sanitarne nakazały drużynie kwarantannę. Kontaktował się z Juventusem i usłyszał, że turyński klub trzyma się zasad i odstąpienie od nich będzie porażką nie tylko dla świata sportu. – Protokół ministerstwa zdrowia jest jednoznaczny i musimy go przestrzegać. Decydujące są rozporządzenia ministerstwa, a nie lokalnych władz sanitarnych – stwierdził prezes Juventusu Andrea Agnelli. Piłkarze Juventusu przyjechali w niedzielę wieczorem na stadion, żeby zagrać z przeciwnikiem, którego tam nie było i być nie mogło. Chodzili w deszczu po nasiąkniętym wodą boisku, rozmawiali przez telefony. Mecz miał rozpocząć się o 20.45, o godzinie 21.30 arbiter gwizdkiem oznajmił, że koniec czekania i można udać się do domu. Prawdziwa farsa. „Przegrani. Juventus na boisku, Napoli w izolacji: konfrontacja. Tak przegrywamy wszyscy” – pisze „Corriere dello Sport”. Zamiast meczu Juventus – Napoli mamy starcie Liga – ASL (Azienda Sanitaria Locale). Każdy ma swoje wytyczne i argumenty.

„SUPER EXPRESS”

11 milionów za Modera, coś między 5 a 6 milionów za Karbownika. Brighton bierze polskie talenty.

Jakub Moder to wielkie odkrycie polskiej piłki w ostatnich miesiącach. Nie tylko wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie Lecha, lecz także zaczął być powoływany do reprezentacji Polski. Do tego doszła bardzo dobra gra w Lidze Europy. To wszystko nie przeszło niezauważone poza granicami Polski. Lech odrzucił kilka ofert, ale w końcu dostał taką, której grzechem byłoby nie przyjąć. Brighton, klub Premier League, ma według informacji „Super Expressu” zapłacić za Modera aż 11mln euro, ale jeszcze na co najmniej pół roku (lub rok) zostawi go w Poznaniu. A gdyby Anglicy zabrali Modera już zimą, to mają dopłacić kolejne 1,25 mln euro. Dzięki temu manewrowi Lech nie osłabił się przed fazą grupową Ligi Europy, a Anglicy zaklepali sobie wielki talent.

„GAZETA WYBORCZA”

Ważą się losy tego, czy Brzęczek będzie mógł zasiąść na ławce podczas meczu z Finlandią. Zdrowy jest za to Arkadiusz Milik

Pandemia dyktuje nowe zasady w każdej dziedzinie. W sporcie przede wszystkim. Dopiero wczoraj późnym wieczorem wiadomo było, czy zakażony koronawirusem selekcjoner Jerzy Brzęczek będzie mógł usiąść na ławce w starciu z Finami. Wtedy były najnowsze wyniki badań. Ostatnie dały wynik pozytywny. Brzęczek czuł się dobrze, plan B był taki, że w pojedynku z Finami zastąpią go asystenci Radosław Gilewicz i Tomasz Mazurkiewicz, a podczas gry selekcjoner będzie się z nimi łączył przez internet. W kadrze nie ma zakażonego Piotra Zielińskiego z Napoli, jest natomiast odsunięty od drużyny z Neapolu Arkadiusz Milik. Jemu testy na koronawirusa zrobiono w poniedziałek rano i wynik był negatywny. Będzie mógł grać z Finami.

fot. FotoPyk

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

33 komentarzy

Loading...