Reklama

A może Koeman to wszystko poukłada? Barca z kolejnym zwycięstwem

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

02 października 2020, 00:02 • 4 min czytania 4 komentarze

Barcelonie w ostatnich latach bardzo kiepsko wiodło się w wyjazdowych starciach z Celtą Vigo. Od kwietnia 2015 roku Katalończycy ani razu nie zdołali zwyciężyć na Estadio Balaidos. Tym bardziej musi więc ekipę Blaugrany satysfakcjonować, że akurat dzisiaj udało się przerwać tę kiepską passę. Barca przez całą drugą połowę spotkania grała bowiem w dziesiątkę, a udało jej się jednak nie tylko obronić wypracowane wcześniej prowadzenie, ale nawet je podwyższyć. Przede wszystkim powody do zadowolenia ma Ronald Koeman, bo jego drużyna pokazała charakter i kawał naprawdę porządnego, choć niekoniecznie efektownego futbolu.

A może Koeman to wszystko poukłada? Barca z kolejnym zwycięstwem

Pewne zwycięstwo

Tak naprawdę triumf Barcelony ani przez moment nie był dzisiaj zagrożony. To chyba największa wartość. Oczywiście emocji nie brakowało – to naturalne, biorąc pod uwagę, jak długo Katalończycy grali w osłabieniu. Swoje robiły też bardzo trudne warunki atmosferyczne. Nad Estadio Balaidos przetoczyła się prawdziwa nawałnica. Ale prawda jest taka, że ataki Celty, choć zajadłe, większego wrażenia na defensorach gości nie robiły. Spotkanie zaczęło się zresztą w sposób wymarzony dla Barcy. Już po jedenastu minutach goście wyszli na prowadzenie. Kolejną w tym sezonie ligowym bramkę na swoim koncie zapisał Ansu Fati, który wykorzystał przytomne odegranie od Philippe Coutinho.

Naprawdę może robić wrażenie spokój, z jakim nastolatek zachował się w tej sytuacji. Zgubił obrońcę przyjęciem piłki, nie dał również żadnych szans bramkarzowi. Rozegrał to po prostu jak stary wyga. Pełna kontrola nad futbolówką. Nie ma wątpliwości – to jest zawodnik, który już w tym sezonie będzie stanowił o sile Barcelony. Koeman ewidentnie zdaje sobie z tego sprawę.

W kolejnej fazie meczu spotkanie się jednak wyrównało. Wymowne są zresztą statystyki – Celta i Barca w pierwszej połowie oddały tylko po dwa strzały na bramkę, w tym po jednym celnym uderzeniu. Nie był to pokaz piłkarskich fajerwerków. Im dalej w las, tym częściej w roli głównej można było obserwować arbitra spotkania, bo mecz trochę się zaostrzył. Na kilka minut przed końcem pierwszej połowy sędzia – być może trochę pochopnie – pokazał żółtą kartkę Clementowi Lengletowi, który wysuniętym łokciem ustrzelił obiegającego go rywala. Było to drugie napomnienie dla niezbyt odpowiedzialnie grającego Francuza. Lenglet wyleciał zatem z boiska. Zanosiło się wówczas na spore kłopoty Katalończyków. Być może jeszcze jedną klęskę poniesioną w Vigo.

Ale podopieczni Koemana, jak mawia klasyk, zareagowali pozitiwnie.

Reklama

Coutinho odnaleziony

To paradoksalne, ale po przerwie Barca zagrała znacznie lepiej niż w pierwszej odsłonie spotkania. W ogóle nie było widać, że goście grają w dziesiątkę, bo po prostu zdominowali Celtę pod każdym względem. Już po sześciu minutach podwyższyli prowadzenie – Leo Messi rozpędził się w polu karnym, a jego dogranie w bardzo niefortunny sposób zablokował Lucas Olaza. Odbita od obrońcy piłka wturlała się do siatki. I stało się jasne, że Celta raczej tego meczu nie wygra. Niewiele brakowało do kolejnych trafień Barcy. Tak naprawdę dopiero w końcowej fazie meczu gospodarze przejęli kontrolę na przebiegiem gry, ale nawet wtedy więcej zamieszania było po kontratakach Barcelony niż po pozycyjnych natarciach Celty. Katalończycy świetnie się ustawili w defensywie i nie dali sobie zrobić krzywdy.

W doliczonym czasie gry dobili Celtę. Do siatki trafił Sergi Roberto.

Jeżeli chodzi o indywidualne laurki – na pewno na jedną zasłużył Philippe Coutinho. Pal już licho asystę przy otwierającym golu. Brazylijczyk wreszcie prezentował się tak, jak chcieliby tego kibice Barcy. Przyspieszał akcje, szukał otwierających podań, fenomenalnie dryblował. W środkowej strefie kawał dobrej roboty wykonał także Frenkie de Jong. Jednak wicemistrzowie Hiszpanii mogli się przede wszystkim podobać jako zespół. Grali bardzo agresywnie, świetnie się nawzajem asekurowali. W pressingu uczestniczyli wszyscy zawodnicy, włącznie z Leo Messim, który u poprzedników Koemana często po prostu człapał.

Wiadomo, Barca ma za sobą tylko dwie ligowe kolejki, więc trudno o daleko idące wnioski. Jednak Villarreal i Celta Vigo to nie są przypadkowi przeciwnicy, tymczasem na ich tle zespół Ronalda Koemana zaprezentował się z naprawdę niezłej strony. Może więc Holender znalazł sposób na poukładanie sytuacji w drużynie? Przekonamy się w najbliższych tygodniach.

CELTA VIGO 0:3 FC BARCELONA
(A. Fati 11′, L. Olaza 51′ (s), S. Roberto 90+5′)

fot. Newspix.pl

Reklama

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Sebastian Warzecha
1
Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Hiszpania

Komentarze

4 komentarze

Loading...