Reklama

Loew nie ma lekko. Reprezentacja Niemiec wciąż bez zwycięstwa w Lidze Narodów

redakcja

Autor:redakcja

07 września 2020, 11:08 • 6 min czytania 3 komentarze

Dziesięć reprezentacji nie zdołało jak dotąd odnieść ani jednego zwycięstwa w Lidze Narodów. Niestety, w tym mało zaszczytnym gronie znajduje się również polska kadra, a poza nią Islandia, Litwa, San Marino, Malta, Irlandia Północna, Łotwa, Andora oraz Irlandia. No i jeszcze jedna ekipa, która swoim historycznym dorobkiem zasłużyła na to, by wymienić ją w oddzielnym zdaniu. Tak, tak, to nie pomyłka – reprezentacja Niemiec wciąż czeka na premierowe zwycięstwo w Lidze Narodów. A kibice i dziennikarze za naszą zachodnią granicą pomału tracą cierpliwość do Joachima Loewa, który ma zaskakująco duże trudności z wyciągnięciem Niemców z kryzysu.

Loew nie ma lekko. Reprezentacja Niemiec wciąż bez zwycięstwa w Lidze Narodów

Niemcy dalecy od topowej formy

Można się zastanawiać, w którym momencie mistrzowie świata z 2014 roku zaczęli się delikatnie sypać. Podczas Euro 2016 udało im się zawędrować do półfinału, gdzie dość gładko polegli w starciu z Francuzami. I być może to był już pierwszy sygnał alarmowy, który trochę zlekceważono. Kolejnej ostrzegawczej syreny nie sposób już jednak było zignorować. Na mundialu w Rosji niemiecka drużyna narodowa nie tylko nie włączyła się do walki o obronę tytułu, ale w ogóle nie wyszła z grupy. Zaprezentowała się z fatalnej strony, przegrywając starcia z Meksykiem i Koreą Południową. Uznano jednak wówczas, że nie ma powodu do zmiany selekcjonera. Skoro Joachim Loew wpakował kadrę w tę kabałę, to on też miał być najwłaściwszym człowiekiem, by wyciągnąć reprezentację z tarapatów. Ostatecznie Loew jako samodzielny selekcjoner pracuje z kadrą od 2006 roku, a jeszcze wcześniej był też w jej sztabie jako asystent.

Nie ma człowieka znającego dokładniej mocne i słabe strony niemieckiej reprezentacji. Trudno z tym dyskutować. Loew po mundialu przedstawił zresztą bardzo konkretny raport, w którym przyznał się do popełnionych błędów i przedstawił pomysły na przyszłość. Zaufano mu, podpisał nową umowę do 2022 roku. Nie może to dziwić – mówimy o szkoleniowcu, który dotarł co najmniej do półfinału każdej wielkiej imprezy, w jakiej poprowadził niemiecką reprezentację. Nie licząc oczywiście feralnego mundialu w 2018 roku.

Dziś można się jednak poważnie zastanawiać, czy pozostawienie Loewa na stanowisku aby na pewno było właściwym posunięciem niemieckiej federacji. „Loew ma odwagę, ale przestał wygrywać” – martwią się dziennikarze „Kickera”.

Reklama
Joachim Loew

Oczywiście Niemcy bez większych trudności zakwalifikowali się na Euro 2020. Trzeba sobie zdać sprawę, że nawet gdy mówimy o kryzysie w Die Mannschaft, wciąż jest to jedna z najlepszych reprezentacji Starego Kontynentu. Jednak spotkania Ligi Narodów trochę obnażają słabości niemieckiej kadry. Spójrzmy na dotychczasowe wyczyny podopiecznych Loewa w tych rozgrywkach.

2018/19:
  • 0:0 z Francją u siebie, 1:2 na wyjeździe
  • 0:3 z Holandią na wyjeździe, 2:2 u siebie
2019/20:
  • 1:1 z Hiszpanią u siebie
  • 1:1 ze Szwajcarią na wyjeździe

Gdyby nie pewne zmiany organizacyjne w samych rozgrywkach, Niemców nie byłoby dzisiaj w Dywizji A. Oczywiście Liga Narodów to nie jest najbardziej prestiżowy turniej piłkarski na świecie, no ale widać wyraźnie, że ekipa Loewa ma olbrzymie kłopoty w starciach z mocnymi rywalami. We wczorajszym meczu ze Szwajcarią naprawdę niewiele brakowało do porażki Niemców. W drugiej połowie meczu Helweci absolutnie zdominowali boiskowe wydarzenia i zepchnęli ekipę Loewa do głębokiej, niemal rozpaczliwej defensywy.

Eksperymenty Loewa

Jak słusznie zaznacza „Kicker”, to nie jest tak, że Loew zamknął się na zmiany i w ogóle nie poszukuje nowych rozwiązań. Wręcz przeciwnie – selekcjoner reprezentacji Niemiec stara się coś zmienić. Zaczął od śmiałych decyzji personalnych, które do dzisiaj budzą wielkie kontrowersje. Zatrzaśnięcie drzwi do kadry przed Mesutem Oezilem przyjęto jeszcze ze zrozumieniem, bo tutaj sam zawodnik tak naprawdę zrezygnował w występów w narodowych barwach. Ale odpalenie takich piłkarzy jak Mats Hummels, Jerome Boateng czy Thomas Mueller wywołało już znacznie więcej dyskusji. Zwłaszcza w przypadku tego ostatniego. Mueller ma za sobą kapitalny sezon i z cała pewnością przydałby się ponownie w reprezentacji kraju. Loew pozostaje jednak nieugięty. – Thomas rozegrał świetny sezon, ale trener patrzy na zespół perspektywicznie. Chce dać przestrzeń takim graczom jak Serge Gnabry, Leroy Sane czy Kai Havertz. Dlatego mam przeczucie, że nie będzie oglądał się za siebie – stwierdził ostatnio Toni Kroos na łamach „BILD-a”.

Co ciekawe – jednocześnie szkoleniowiec nigdy nie chciał słyszeć o zmianie na pozycji pierwszego bramkarza kadry. Nawet wówczas, gdy Manuel Neuer przechodził przez nieco gorszy okres kariery, a Marc-Andre ter Stegen błyszczał w Barcelonie.

Reklama
Thomas Mueller i Manuel Neuer

Nową jakość niemieckiej reprezentacji ma przynieść zmiana ustawienia na formację 3-4-1-2, z wahadłowymi bocznymi obrońcami i dwójką bardzo dynamicznych napastników, którzy równie dobrze czują się w bocznych sektorach boiska. Loew ma ludzi do takiego grania, głębia niemieckiego składu jest niesamowita. O miejsce w środkowej strefie boiska rywalizują między innymi Goretzka, Kimmich, Gundogan i Kroos. Na pozycji ofensywnego pomocnika mogą grać Draxler, Reus, Havertz czy Amiri. Z przodu Loew może postawić na Gnabry’ego, Sane czy Wernera. Nieco mniej imponująco to wygląda, jeżeli chodzi o obsadę defensywy, ale i tam nie brakuje klasowych piłkarzy. Na razie jednak nowa taktyka nie do końca się sprawdza. Niemcy nie potrafią dominować tak jak przed laty. Nie kontrolują meczu. Wczoraj oczywiście brakowało im paru ważnych zawodników, ale i tak Szwajcarzy uwydatnili wiele mankamentów ekipy Loewa.

– Mieliśmy problemy, zbyt łatwo traciliśmy piłkę – zauważył Loew po końcowym gwizdku. Znalazł jednak również sporo miejsca na pochwały dla swoich piłkarzy za postawę w pierwszej połowie. No i podkreślał nieobecność zawodników Bayernu czy Lipska. – Żałuję zmarnowanych okazji na podwyższenie prowadzenia. Przy wyniku 0:2 Szwajcarom byłoby trudno wrócić do meczu.

No i niby jest w tym trochę racji, ale przecież przed przerwą reprezentacja Szwajcarii również miała swoje sytuacje bramkowe. Ba, stworzyła ich więcej od Niemców. Trudno zatem stratę punktów sprowadzić tylko do kwestii nieskuteczności. Choć podobnego zdania co selekcjoner był również Ilkay Gundogan. – Jestem sfrustrowany. Na tym poziomie nie możemy marnować tak dobrych sytuacji. Mogliśmy wygrać dwa lub trzy do zera, wystarczyło zachować zimną krew. Musimy nad tym popracować. Innego zdania był natomiast Toni Kroos. – Oczywiście, że jestem rozczarowany. Mieliśmy sześć punktów do zdobycia, wywalczyliśmy tylko dwa. Musimy mieć więcej rozwiązań na wyjście spod pressingu. Straciliśmy zdecydowanie zbyt wiele piłek na własnej połowie.

***

Jest oczywiście o wiele za wcześnie na skreślanie reprezentacji Niemiec i samego Joachima Loewa w kontekście przełożonych mistrzostw Europy. Niemniej – widać wyraźnie, że przed trenerem wiele jeszcze do zrobienia, a przecież od mistrzostw świata w Rosji upłynęło już naprawdę sporo wody w Renie. Loew nie ukrywa, że ma zamiar wykorzystać Ligę Narodów do doszlifowania ustawienia z trójką obrońców, więc wyniki mają dla niego znacznie drugorzędne. Ale drugi spadek z Dywizji A byłby jednak dużym upokorzeniem. A na kolejną reformę rozgrywek, która pozwoli się jednak psim swędem utrzymać, raczej Niemcy liczyć nie mogą.

fot. FotoPyk

Najnowsze

Hiszpania

Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Patryk Fabisiak
0
Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Komentarze

3 komentarze

Loading...