Reklama

Bartoszek: Buta, arogancja i bezczelność sędziów przechodzą wszelkie granice

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

01 września 2020, 09:10 • 4 min czytania 38 komentarzy

– Był taki okres w futbolu, gdy działy się złe rzeczy. Później cały czas powtarzano, że sędziom trzeba dać spokój, że się uczą. Ale przez te lata można byłoby wykształcić dwa pokolenia sędziów. A tu się nic nie zmienia. Wręcz przeciwnie. Na bazie tej otoczki nietykalności panowie sędziowie zrobili się zbyt pewni siebie. Ta buta, arogancja i bezczelność sędziów przechodzą wszelkie granice. Te rozmowy po meczach nic nie dają. Wskazywanie konkretnych błędów też nie. Później spotykasz się z nimi, wspominasz o sytuacjach, oni nic nie pamiętają – mówił Maciej Bartoszek w „Weszłopolskich”. Trener Korony był wściekły po tym, jak sędzia anulował im prawidłowo zdobytą bramkę w meczu z Chrobrym Głogów. Gol padł w samej końcówce meczu i zadecydowałby o zwycięstwie kielczan.

Bartoszek: Buta, arogancja i bezczelność sędziów przechodzą wszelkie granice
Widzimy, że siedzi pan w domu, czyli nie jest pan na kolacji z sędzią Sylwestrzakiem?

Nie, nie. W domu. Ale jestem ciekaw tego, co sędzia miałby mi dzisiaj do powiedzenia.

Nie boi się pan mówić takich rzeczy? Na ogół jest tak, że jeśli trener się wychyli, to później nie ma lekko.

A co miałoby mnie spotkać? Sędziowie mieliby się mścić na mnie i na klubie? Jeśli tak by się działo, to byłaby to totalna patologia i trzeba byłoby to wszystko zaorać.

Ale doskonale zdaje pan sobie sprawę, z tego, że jest taka szara strefa w sędziowanie, gdy można coś zauważyć, a coś pominąć

Korona takiego podgwizdywania doświadczyła już bardzo wiele razy. Zwłaszcza w zeszłym sezonie. My siedzieliśmy cicho i spokojnie. Ale ile można? Chyba ktoś zapomniał, że my już z Ekstraklasy spadliśmy.

Ale nie spadliście przez sędziów.

Powiem szczerze… Chodzi mi o kilka meczów, w których pozbawiono nas punktów i różnie mogło to się później potoczyć.

Reklama
Korona miała sto problemów, sędziowie byli gdzieś daleko w tej hierarchii.

Dobrze, Korona miała swoje problemy, które każdy doskonale zna. Ale były takie mecze, w których to podgwizdywanie było i były znaczące błędy. Gdyby w tych meczach błędów nie było i gdybyśmy przez to uzyskali większą zdobycz punktową, to różnie ten sezon mógłby się skończyć. Ja nie wiem jakby to było, wy nie wiecie też. Wiele w piłce już widziałem. Były karne przeciwko mojej drużynie, gdy faul był na osiemnastym metrze. Wiecie, nie każdy o tym mówi, pewnych kontrowersji się nie pokazuje. Był taki okres w futbolu, gdy działy się złe rzeczy. Później cały czas powtarzano, że sędziom trzeba dać spokój, że się uczą. Ale przez te lata można byłoby wykształcić dwa pokolenia sędziów. A tu się nic nie zmienia. Wręcz przeciwnie.

Na bazie tej otoczki nietykalności panowie sędziowie zrobili się zbyt pewni siebie. Ta buta, arogancja i bezczelność sędziów przechodzą wszelkie granice. Te rozmowy po meczach nic nie dają. Wskazywanie konkretnych błędów też nie. Później spotykasz się z nimi, wspominasz o sytuacjach, oni nic nie pamiętają. Rozmawiałem z panem Przesmyckim dwa razy i nadal widzę te same błędy. W końcu człowiek nie wytrzymuje. Mam tego dość. Ja się odezwałem, ale mówię to, co wszyscy wiedzą. Wy, piłkarze, trenerzy. Cały czas jest cisza. Może dlatego, że „aaaa, spokojnie, oni się uczą”. Ile się mają uczyć? I to uczyć na krzywdzie innych ludzi.

Wytłumaczmy o co chodzi. Sytuacja z ostatnich minut meczu z Chrobrym. Wrzutka z rzutu rożnego, wasz piłkarz Szywacz wyskoczył, podniósł rękę, nie dotknął piłki, a Juraszek z Chrobrego strzelił do swojej bramki. I sędzia gola nie uznał, bo widział tam rękę Szywacza. Pan mówi, że skandal. Robi się ostro. Jest sens tak jechać?

Ale to się wzbiera od dłuższego czasu. Odczułem wiele krzywdzących decyzji sędziowskich. Pan Stefański powinien karnet na Koronę sobie wykupić, bo on na dziewięć kolejek był u nasz sześć razy na VAR. Popełniał błędy i w nagrodę znów przyjeżdżał. Wypaczył wynik meczu, sędziego głównego zawiesili, on normalnie sędziował dalej. To jest skandal.

Jak zareagował pan na to zachowanie Szywacza? Po co on w ogóle skakał z ręką w górze?

Bramka została prawidłowo strzelona?

No tak.

To wszystko w temacie. Jak on skakał – z ręką w górze, krzyżakiem czy jakkolwiek, to marginalne znaczenie. A rozmowa oczywiście będzie. Nie tylko z Szywaczem, bo generalnie słabo wyglądaliśmy. Ten zespół stać na znacznie więcej. Pytaliście jednak o to, co sądzę o sędziowaniu. To mówię wprost. I czy się boję? Nie boję się. Co my – na Białorusi żyjemy?

To może pogadajmy o sporcie – wygralibyście ten mecz, gdyby sędzia gola uznał. Ale mieliście też inne sytuacje…

… tak, na przykład, gdy Szelągowski wychodził sam na sam i sędzia odgwizdał spalonego, którego nie było.

Reklama
Okej. Natomiast dwa razy trafiliście do siatki, a oba gole strzeliłby Kamil Juraszek, obrońca Chrobrego. Co z tą ofensywą Korony?

Zawodnicy mnie zawiedli. To jest obszar do naszej analizy i powiedziałem to też na konferencji. Z naszej strony ten mecz nie wyglądał dobrze. Graliśmy też z niezłym zespołem.

***

Całość programu „Weszłopolscy” możecie obejrzeć na Kanale Sportowym poniżej:

fot. FotoPyk

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

38 komentarzy

Loading...