Reklama

Fornalik znowu ma ręce pełne roboty

redakcja

Autor:redakcja

13 sierpnia 2020, 14:47 • 13 min czytania 13 komentarzy

Już o ostatnim brązowym medalu mówiło się: wielka sztuka Fornalika. Zespół po tytule stracił ważne ogniwa, a jednak jechał dalej – może nie tak dobrze, ale wciąż świetnie. Tylko czy to się znowu może udać, skoro ponownie Piast się osłabił? Jeśli znowu gliwiczanie utrzymaliby się na topie, to należałoby Waldemara Fornalika nazywać nie trenerem, a cudotwórcą.

Fornalik znowu ma ręce pełne roboty

OCENA ROZDANIA (skala 1-5): 2

To ciekawe okienko transferowe w Polsce. Wiele drużyn w interesujący sposób się wzmacnia. Zakupy Piasta mają sens, ale jednak głośniejsze nazwiska na razie opuszczają gliwicką szatnię.

Jorge Felix był bezsprzecznie pierwszoplanową postacią całej ligi w zeszłym sezonie. Ścisły top, odpowiednik Joela Valencii z mistrzowskiego sezonu, a kto wie, może nawet Felix miał większy wpływ na grę. Piast nie był w stanie jednak sprostać wymaganiom finansowym Hiszpana i ten poszedł do Sivassporu.

Nie wiadomo jeszcze w jakim kierunku odejdzie Tom Hateley, ale to także zawodnik, który w środku pola dawał jakość. Przykład pomocnika w stylu „box to box”, z uznaną marką w lidze, z ugruntowaną pozycją w szatni Piasta – w zeszłym sezonie potrafił kilkukrotnie założyć opaskę kapitańską.

Z pierwszej jedenastki odszedł też Uros Korun, który był pozytywnym zaskoczeniem minionego sezonu. Wydawało się, że Korun raczej pierwszorzędną postacią nie jest, tymczasem za nim bardzo rzetelny sezon z trzydziestoma pięcioma meczami ligowymi w wyjściowym składzie, a przecież najmocniejszym elementem Piasta była defensywa. On też więc zostawia za sobą wyrwę.

Reklama

Poza tym z postaci, które grały sporo, odszedł Patryk Tuszyński, ale on specjalizował się głównie w marnowaniu okazji, więc tu bólu głowy Fornalik nie ma.

Piast na razie uraczył swoich kibiców transferami niesprawdzonych w ESA młodzieżowców, rezerwowego bramkarza Karola Szymańskiego, a także Michała Żyry i Patryka Lipskiego. Choć Żyro ma za sobą dobry czas, a jeśli Lipski ma się gdzieś odbudować, to u Fornalika, tak wciąż bilans jest zdecydowanie ujemny. Można się pewnie spodziewać po Piaście kolejnych transferów, dużo mówi się ostatnio choćby o Świerczoku, który byłby hitem transferowym. Ale równie dużo mówi się o ewentualnym odejściu Jakuba Czerwińskiego, Piotra Parzyszka czy Mikkela Kirkeskova – Czerwińskiemu i Parzyszkowi kontrakty kończą się za rok, Kirkeskovowi za pół roku. Jeśli Piast ma coś na nich zarobić, to teraz, ale ewentualne odejścia byłyby kolejnymi ciosami w zespół.

NOWY AS W TALII: Michał Żyro

Wyjazd do Anglii miał być dla Żyry przełomem w karierze. Ale od tamtej pory wszystko poszło nie tak.

  • po świetnym starcie, trzech golach w dwóch pierwszych meczach dla Wolverhampton, zaczęły nękać go kontuzje
  • w końcu przyszedł bandycki atak Antony’ego Kaya, który wyłączył go z gry na rok
  • Żyro po powrocie do zdrowia został zesłany do grającego wówczas w League One Charltonu, ale ten pobyt też zakończył się rozczarowaniem
  • wrócił do Pogoni, ale tutaj też nękały go urazy
  • przeszedł do Korony, ale w przeciętnej kieleckiej drużynie nie pokazał za wiele.

W końcu przyszedł jednak przełom na zapleczu Ekstraklasy. Zszedł do Stali Mielec, gdzie niemal z miejsca stał się jedną z najważniejszych postaci. Strzelał bramki – sześć trafień. Do tego cztery asysty. Nadawał ton całej ofensywie, brał na siebie odpowiedzialność za grę. Ryzykował, nie było w jego grze widać obaw, poczuł pewność i to procentowało, a też gołym okiem można było dostrzec, jak mocną ma pozycję w zespole.

Wiosną był gwiazdą całej pierwszej ligi.

Reklama

Stal Mielec bardzo chciała go zatrzymać po awansie, ale nie dała rady.

Oczywiście wciąż jest to zawodnik, wokół którego można postawić wiele pytań. To tylko dobre pół roku, które może się okazać jedną jaskółką, która wiosny nie czyni. Wiadomo też jak bywało u Michała ze zdrowiem. Nie mniej na ten moment bardziej obiecującego transferu Piast nie zrobił.

BLOTKA: młodzieżowiec

W zeszłym roku żelaznym młodzieżowcem był Sebastian Milewski, któremu Fornalik wymyślił rolę na skrzydle, a były gracz Zagłębia Sosnowiec fajnie się tu odnalazł.

Milewski rozegrał łącznie w sezonie 2915 minut. Bardziej angażowani w grę byli tylko Hateley, Kirkeskov, Plach i Felix.

Inni młodzieżowcy?

– Dziczek, 592 minuty
– Steczyk, 517 minut
– Borkała, 111 minut
– Klupś, 74 minuty
– Gojko, 31 minut w Pucharze
– Krakowczyk, 59 minut w Pucharze

Dziczek jest drugim najbardziej eksploatowanym młodzieżowcem Piasta w sezonie 19/20, a przecież rozegrał tylko kilka meczów na początku i wyjechał do Włoch. Steczyk totalnie rozczarował. Reszta to postaci epizodyczne.

Prawda jest taka, że gdyby w zeszłym sezonie nagle wypadł Milewski, Piast miałby poważny problem. Milewski prezentował poziom ESA, pozostali dostępni w trakcie sezonu niekoniecznie.

Milewski zszedł już jednak ze statusu młodzieżowca. Na ostatnie zgrupowanie do Arłamowa z młodzieżowców pojechali:

– Dominik Steczyk
– Michał Rakowiecki
– Javier Ajenjo Hyjek
– Wiktor Preuss
– Michał Rakowiecki
– Karol Stanek.

Ze Znicza sprowadzono też dzień później siedemnastoletniego Arkadiusza Pyrkę. Wciąż nieznana jest przyszłość Borkały, ale trudno pokładać w nim wielkie nadzieje. Tylko Steczyk w tym gronie ma ligowe doświadczenie, ale jakie – już mówiliśmy. Cała reszta jest zupełnie niesprawdzona. Największe oczekiwania są do Hyjka, ale takich, którzy imponowali w juniorach, a z seniorami mieli twarde zderzenie, widzieliśmy już wielu.

Tak, wiemy, to kategoria: młodzieżowiec. Siłą rzeczy nie wystawi się tutaj kogoś nie wiadomo jak otrzaskanego z ligowym graniem. Na tym to w pewnym sensie polega: na dawaniu szans. Ale z drugiej strony, większość ligowych kadr ma młodzieżowców już sprawdzonych w boju, dających pewną gwarancję poziomu. Piast może tylko eksperymentować, liczyć, że ktoś odpali – a przecież celem jest znowu ligowa czołówka. Bez rzetelnego młodzieżowca nie będzie o to łatwo.

ROZDAJĄCY: Waldemar Fornalik

Drużyna, z której Fornalik zrobił mistrza, jest sukcesywnie rozbierana. To okienko jak do tej pory okazuje się kolejnym, w którym wyróżniający się gracze szukają zatrudnienia gdzie indziej, a następców trudno uznać za równie wartościowych.

Jeśli to nie koniec odejść, to Fornalik de facto może stanąć przed wyzwaniem budowy drużyny praktycznie od zera. Pocieszenie dla kibiców Piasta jest zasadniczo jedno:

Że zabierze się za to właśnie ten a nie inny szkoleniowiec.

Mistrz pracy w trudnych warunkach, mistrz nie tylko przetrwania w nich, ale budowy z takiego materiału mocnych drużyn. Fornalik ma dziś taką reputację, że swoją osobą zapewnia konkurencyjność prowadzonego zespołu, nawet jeśli personalia na to nie wskazują. Jego pozycja w Gliwicach jest niepodważalna. Bardziej nas na ten moment zastanawia:

Czy Waldemar Fornalik samemu nie zarobi wkrótce na transfer w górę?

Do tej pory prowadził tylko kluby, które były średniakami. Wykręcał z nimi niemal zawsze wyniki ponad stan, szczególnie, gdy pozwolono mu popracować dłużej. Szansa w reprezentacji Polski go przerosła, ale to inny rodzaj pracy: selekcja, dwa, trzy treningi i koniec, podczas gdy Waldek King jest mistrzem codziennej pracy u podstaw, wyciągania zawodników z zakrętu na prostą, codziennego dokręcania śrubek w maszynie zespołu. Na coś takiego w kadrze nie ma szans.

Nie przestaniemy się zastanawiać: co by było, gdyby dostał do prowadzenia zespół, który z miejsca mierzy bardzo wysoko, a nie dopiero po tym, jak popracował tam Fornalik?

DŻOKER: Patryk Lipski

Wiemy jak to brzmi. Lipski dżokerem? Ten, który był jednym z najsłabszych zawodników minionego sezonu?

Ano tak, a kluczowy w tej układance jest Waldek King i jego historia pracy z Lipskim.

Ligowy debiut Lipskiego? U Fornalika, sezon 14/15.

Przełomowy sezon, kiedy Lipski był gwiazdą Niebieskich, zrobił osiem asyst, strzelił cztery bramki, a Ruch wszedł do grupy mistrzowskiej? U Fornalika, sezon 15/16.

Sezon podtrzymania liczb – pięć bramek, siedem asyst – mimo osłabionego Ruchu, który w konsekwencji spadł? U Fornalika. Waldek King opuścił wtedy tonący okręt przed finiszem, jak napisał w oświadczeniu, „nie czułem się już wyłącznie odpowiedzialny za osiągane wyniki. Jest to sytuacja, której nie mogłem zaakceptować”.

Po sezonie drogi Lipskiego z Fornalikiem się rozeszły. Nie było błysku u Patryka na młodzieżowym Euro 2017, mimo, że zaczęło się wspaniale, od bramki w pierwszej minucie pierwszego meczu. Nie było wymarzonego transferu na Zachód. Trafił do Lechii i te trzy lata, choć miały swoje momenty, ogółem są zjazdem po równi pochyłej, aż do katastrofalnego zeszłego sezonu, kiedy Lipski grał najgorszą piłkę w swojej karierze.

Nie wierzymy, żeby całkowicie zapomniał się jak uprawia ligowy futbol. To niemożliwe. Być może to problem z głową, być może nie wytrzymał presji, krytyki. Być może jest zawodnikiem, który musi czuć sporo wsparcia i zaufania ze strony trenera (choć na to u Stokowca nie może narzekać, dawał mu szanse nawet wtedy, gdy nie było za tym praktycznie żadnych sportowych argumentów). Jeśli ktoś ma go odkręcić, znaleźć do formy Lipskiego klucz, to właśnie Fornalik. Tak pod kątem mentalnym, jak i samego ustawienia go na boisku.

Pewnie marzenie o karierze zagranicznej, dużym graniu, które w pewnym momencie wydawało się realne, już prysło, ale czy potrafimy sobie wyobrazić, że Lipski jest solidnym środkowym pomocnikiem w lidze? Jak najbardziej tak. Fornalik odkurzał już niejednego gracza. Przypomnijmy sobie Jakuba Czerwińskiego: niechciany w Legii, wypychany stamtąd, a Fornalik uczynił z niego najlepszego stopera ligi. Podobna historia z Jodłowcem w mistrzowskim sezonie, o którym mówiło się, że jest już po drugiej stronie rzeki. A przecież możemy wrócić do Ruchu, gdzie z przyczyn finansowych Fornalik niemal zmuszony był sięgać po zawodników skreślanych gdzie indziej, wielokrotnie dając im drugie życie.

ŚWIEŻAK: Javier Ajenjo Hyjek

Rocznik 2001, papiery akademii Atletico, w której spędził dziesięć lat. Matka Javiera Ajenjo Hyjka jest Polką, on sam ma już całkiem spore doświadczenie w juniorskich reprezentacjach Polski różnych kategorii wiekowych. Zawodnik musi podszlifować język, jego pierwszym jest hiszpański, ale nie startuje też od zera. Poza tym ma w szatni wsparcie choćby Gerarda Badii. Pod tym względem aklimatyzacja powinna być ułatwiona.

Hyjek mógł zostać w Atletico, ale – rzecz jasna – w drużynach młodzieżowych. Z seniorami tylko trenował, choć wielokrotnie. Piłkarz chciał jednak poznać smak seniorskiego futbolu. W sumie się nie dziwimy. Obserwujemy w lidze młodszych od niego, którzy pokazują się z dobrej strony, a Hyjek w przyszłym roku będzie miał dwadzieścia lat. W obecnym futbolu mieć dwudziestkę i żadnego przetarcia seniorskiego – no, nie wygląda to dobrze. To wiek, w którym wielu gra już o duże stawki. UEFA Youth League, w której występował, to fajne rozgrywki, ale wciąż nie to.

Zainteresowany był nim nie tylko Piast, ale również zagraniczne kluby, wszędzie natomiast mógłby liczyć na juniorskie granie. Piast był zdecydowany, wiąże z piłkarzem duże nadzieje i na ten moment wydaje się, że ma on spore szanse, by wygrać rywalizację o rolę młodzieżowca w zespole. Pod górkę może mieć z tego względu, że środek pola akurat w Gliwicach jest nieźle obsadzony, ale minuty ma gwarantowane.

Idolem Hyjka jest Koke, który podczas seniorskich treningów robił za mentora dla Polaka. Hyjek ma opinię piłkarza o sporej kulturze gry, typowo hiszpański środkowy pomocnik, choć bywało, że wystawiany był też na prawej stronie.

POTENCJALNY SKŁAD

OKIEM SZATNI: Sebastian Milewski

Podczas przerwy trener Fornalik dokręcał śrubę?

Ten okres przygotowawczy był specyficzny, bardzo krótki. Wydaje mi się, że bardzo dobrze go jednak przepracowaliśmy – mam takie poczucie dobrze wykonanej roboty. Liczymy, że będziemy w lidze wyglądać lepiej.

Jak oceniasz wylosowanie Dynama Mińsk? Okazja do zemsty za BATE czy jednak wolelibyście inny los?

Przyjęliśmy to ze spokojem. To mecz do wygrania. Nie będzie łatwo na ich terenie, ale naprawdę czujemy się dobrze i mamy dobrą ekipę, mimo iż odeszło od nas kilku podstawowych zawodników z poprzedniego sezonu. Klub jednak postarał się uzupełnić te braki. Wydaje mi się, że kadra jest optymalna i będziemy starali się zajść jak najdalej.

Kto z młodzieżowców wejdzie w twoje buty?

Wydaje mi się, że to może być Dominik Steczyk. W tamtym sezonie dostawał już sporo szans, teraz przedłużył wypożyczenie, więc myślę, że spodobał się trenerom i działaczom. Jest natomiast jeszcze kilku ciekawych młodych zawodników, którzy fajnie wyglądają na treningu. Choćby Javi Ajenjo Hyjek. Mamy przed sobą Puchar Polski w sobotę, mają okazję chłopaki się pokazać.

Gdzie upatrujesz waszych najmocniejszych punktów?

Wydaje mi się, że to może być kolejny sezon, gdzie będziemy mocni w defensywie. Traciliśmy mało bramek, to powinno być podtrzymane. A jak obrona jest szczelna, zawodnicy w ofensywie mają swobodę. Rzecz w tym, żebyśmy byli pod bramką rywala bardziej skuteczni niż w poprzednim sezonie, bo tych sytuacji mieliśmy sporo, a czasem problemy z ich wykorzystywaniem.

Wasz słabszy punkt?

Na pewno jest to trudne dla nowych w zespole, by tak od razu się zaaklimatyzować, bo ta przerwa jest krótka. Ale to problem wszystkich w Ekstraklasie tego lata.

Kto z nowych graczy w zespole robi na tobie największe wrażenie?

Ja wróciłem na środek, dobrze mi się gra czy z Patrykiem Lipskim, czy z Javim. Świetnie wygląda też Michał Żyro, bardzo fajnie się z nim gra.

OKIEM EKSPERTA: Jarosław Kaszowski

Co się panu podobało w Piaście podczas tej przerwy?

Jedyne, co mi się może podobało, to że wreszcie wymieniona została murawa. Wiemy, że był z tym duży problem od wielu, wielu lat. Wszyscy na to narzekali, i drużyny przyjezdne, i nasi piłkarze. Miała być wymieniona dwa lata temu, rok temu… Tak to się przedłużało, a ostatnio widać było, że gra na tej trawie ma coraz mniej sensu. No ale lepiej późno niż wcale.

A co się panu nie podobało w trakcie tej przerwy?

To, że ważne ogniwa odchodzą i pytanie czy uda się je godnie zastąpić. Felix i Hateley, to były motory napędowe Piasta. Felix w każdej akcji ofensywnej kreował grę. Tom był bardzo dobrym środkowym pomocnikiem, który umiał w odpowiednim momencie przyspieszyć grę. Łatwiej przy nim grać innym – jak się spojrzy na jego ustawienie, to zawsze był do rozegrania. Wiedział kiedy przerzucić, rozegrać, nigdy nie pchał piłki na oślep. Odszedł też Korun, o którym przed rokiem pewnie niewielu by powiedziało, że będzie takim solidnym obrońcą, natomiast Uros trzymał tę obronę, a po powrocie Czerwińskiego dobrze z nim współpracował. Piast stracił bardzo mało bramek, głównie dzięki stoperom.

A co jak to nie koniec odejść z zespołu? Mówi się o Czerwińskim, Kirkeskovie, Parzyszku.

Mówi się o Świerczoku w Gliwicach – zastanawiam się i myślę, że to byłby transfer po to, żeby mógł odejść Parzyszek. Nie wydaje mi się, żeby mieli grać razem albo rywalizować o skład. Słyszę, że na Kirkeskova były zakusy wcześniej, a teraz chce odejść, by rozwijać się w innym klubie. Pytanie: kto za niego? Pamiętajmy, że Piast będzie grał na kilku frontach, przynajmniej na początku. Nie można sobie pozwolić na tracenie kluczowych zawodników nie mając zastępców w zanadrzu.

Kto pana zdaniem będzie regularnie grającym młodzieżowcem?

Steczyk sobie nie radził, nie oszukujmy się. Młody Hiszpan, Hyjek – nie wiemy co sobą prezentuje. Nie ma takiej sytuacji jak w zeszłym sezonie, kiedy przyszedł Milewski, jednak ograny w Ekstraklasie i wiadomo było na co go stać. Wydaje mi się, że trener będzie stawiał na Hiszpana, on jednak tej ligi dopiero będzie się uczył. Zobaczymy, czy zdąży się nauczyć nie robiąc jakichś większych błędów.

Najważniejszymi wzmocnieniami są jak na razie Michał Żyro i Patryk Lipski. Co pan o nich sądzi?

Te transfery to na razie zagadka powiem szczerze. Czy odpalą, jeśli w innych klubach nie odpalali? Lipski – wiemy, że trener go zna, miał go w Ruchu Chorzów i wierzy, że stać tego piłkarza na zostanie znaczącym wzmocnieniem. Ale ostatnio dawał niewiele. Podobnie z Michałem – wiemy, że wiosnę miał udaną w Stali Mielec. Fizycznie też wyglądał dobrze. Może to przypadek, kiedy piłkarz robi krok w tył, żeby zrobić dwa do przodu. Ale wiemy jaka jest o nim opinia: szklany piłkarz. Czekamy, czy tym razem nie będzie miał problemów z kontuzjami. Wciąż nie widzę jednak zastępstwa dla takiego Felixa, który potrafił wykreować samodzielnie groźną sytuację, pracując w każdej przestrzeni boiska.

Jak pan typuje najbliższy sezon?

Patrząc na to, jak inni się zbroją, nawet kluby, które były za Piastem jak Pogoń, nie wydaje mi się aby powtórka zeszłego sezonu była realna. Raczej łudziłbym się, że Piast powalczy o pierwszą piątkę. Natomiast trener Fornalik wiadomo jakim jest szkoleniowcem. Może widzi więcej, może ktoś pod jego skrzydłami wystrzeli i to dalej będzie pracowało. Ale tak wysokiego wyniku nie przewiduję.

OKIEM ANKIETOWANYCH

 

Czy Piast znowu będzie na miejscu medalowym?

Tak
Nie
Nie, ale Fornalik odbuduje Lipskiego, co jest większym osiągnięciem
Created with QuizMaker

GDYBY ROZDANIE BYŁO GIFEM

W TYM SEZONIE WIESZCZYMY IM…

To prawda, Waldemar Fornalik jest mistrzem robienia wyników ponad stan. Kreowania zawodników. Przywracania blasku tym, którzy go stracili. Znowu ma pole do popisu. Rzecz w tym, że nawet Fornalik miewał w swoich drużynach sezony przejściowe, kiedy, po prostu, szatnia była placem budowy. Zapowiada się taki sezon, ale Piasta z tym macherem u steru wciąż spodziewamy się w górnej ósemce.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

13 komentarzy

Loading...