Reklama

France Football, przestańcie nam Lewego prześladować i dajcie mu Złotą Piłkę

redakcja

Autor:redakcja

08 sierpnia 2020, 23:35 • 3 min czytania 37 komentarzy

Gdy France Football ogłosiło decyzję dotyczącą anulowania plebiscytu Złotej Piłki, w naturalny sposób najbardziej pokrzywdzony wydawał się Robert Lewandowski. Miał fenomenalny rok, grał świetnie na wszystkich frontach, był faworytem bukmacherów. Wtedy jednak i my sami tonowaliśmy nastroje: poczekajmy na Ligę Mistrzów. Poczekajmy na wyczyny Cristiano Ronaldo, Karima Benzemy, na to gdzie dojdą poszczególne kluby. I co? Ronaldo już nie ma w stawce, Benzemy już nie ma w stawce, a Robert Lewandowski w meczu z Chelsea sam strzelił dwa gole, a do tego dołożył dwie asysty.

France Football, przestańcie nam Lewego prześladować i dajcie mu Złotą Piłkę

Długo, naprawdę długo zastanawialiśmy się: do czego by się tutaj przyczepić. Dzisiaj nie miał takiej sytuacji jak w Bundeslidze, gdy poza zdobytymi bramkami marnował też część niezłych okazji wypracowywanych przez kolegów. Dzisiaj nie tylko błyszczał w szesnastce przeciwników, ale też bawił się na prawym skrzydle, choćby przy efektownym odegraniu pod nogą, przy długim przerzucie. Przy bramce Perisicia był absolutnie kluczowy, świetnie wyczekał moment, gdy obrońcy skupili się na nim i obsłużył Chorwata doskonałym podaniem. Przy rzucie karnym – wiadomo, klasa. Strzał z głowy? Szedł na tę piłkę, jakby była złota.

Doskonały wyskok, świetny timing, ogromna moc.

A bramka Tolisso? Lewandowski na lewym skrzydle, fantastyczna centra lewą nogą, „na nos”. Zostało tylko dołożyć nogę, co Francuz też w ładnym stylu uczynił.

MECZ ROZSTRZYGNIĘTY

Na upartego – mecz faktycznie przypominał sparing. Brak kibiców na trybunach, ale przede wszystkim rezultat pierwszego spotkania sprawiły, że Chelsea wyglądała na pogodzoną z losem już od pierwszej minuty spotkania. Gdy dodatkowo dostali gonga z karnego już w 10. minucie i poprawkę Perisicia w 24. minucie, można było kończyć. Jakiś cień nadziei, że można tu powalczyć o coś więcej dał Callum Hudson-Odoi. Świetne przyjęcie piłki, odnalezienie się w dużym tłoku, mocny, mierzony strzał. Ale cóż z tego, skoro VAR wychwycił sporo wcześniej spalonego.

Reklama

Jeśli Chelsea przy 2:0 była już na deskach, to przy nieuznanym golu na 2:1 w ogóle opuściła ring. Honorowe trafienie Abrahama to chyba jednak błąd Neuera, który wypluł piłkę dogrywaną z boku pola karnego. Poza tym The Blues wydawali się pogodzeni z losem. Gol do szatni zamiast zadziałać motywująco na gości, tylko rozsierdził Bayern. Świetne okazje Daviesa i Perisicia, próba Alcantary. Wynik dwumeczu: siedem do jednego. A mogło i pewnie powinno być jeszcze wyżej. To mówi wszystko.

CO DALEJ?

Bayern po Chelsea się po prostu przespacerował, podobnie jak po rywalach w Niemczech po pandemicznej przerwie. W ćwierćfinale czeka już jednak FC Barcelona, czyli chyba najwyższy możliwy poziom trudności, zwłaszcza patrząc na formę Leo Messiego. Nawet jeśli Złotej Piłki w tym sezonie nie będzie – mamy wrażenie, że w tym bezpośrednim starciu okaże się, kto tą decyzją jest najbardziej pokrzywdzony.

Patrząc na formę, na jakość, na trenerów – delikatnym faworytem wydaje się Bayern Lewandowskiego. Ale to 90 minut. Wystarczy jedna, może dwie akcje Messiego i Robertowi na otarcie łez zostanie tytuł króla strzelców – nie wierzymy, że po dzisiejszym dublecie ktoś go dogoni. Paradoksalnie – wyjątkowej wagi nabrała sytuacja z drugiej połowy, gdy Boateng szczupakiem zagrywał do tyłu. Po chwili upadł, trzymając się za kolano, parę minut później zszedł. Oby to nie był poważny uraz – bo Bayern w tym regionie boiska rotacji nie ma prawie wcale.

Aha, uwielbiamy to czytać, więc też to napiszemy: Polak czwartym najlepszym strzelcem w historii Ligi Mistrzów. Dzisiaj znów wyprzedził Benzemą, do Raula brakuje mu pięciu bramek. Może jeszcze w tej edycji?

BAYERN – CHELSEA 4:1 (2:1)

Lewandowski 10′, 84′ ,Perisić 24′, Tolisso 76′ – Abraham 44′

Fot.Newspix

Reklama

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Liga Mistrzów

Niemcy

Robert Gumny ma już sezon z głowy. Poważna kontuzja obrońcy Augsburga

Arek Dobruchowski
4
Robert Gumny ma już sezon z głowy. Poważna kontuzja obrońcy Augsburga

Komentarze

37 komentarzy

Loading...