Reklama

Juventus kończy sezon porażką. Imponujący Zaniolo

redakcja

Autor:redakcja

01 sierpnia 2020, 23:32 • 4 min czytania 8 komentarzy

Nie miał dzisiejszy mecz właściwie żadnej stawki poza kwestiami czysto prestiżowymi, dlatego Maurizio Sarri dał odpocząć większości podstawowych zawodników. Ale i tak mogła się podobać Roma, która w niezłym stylu pokonała na wyjeździe ukoronowany już wcześniej Juventus. Nicolo Zaniolo kolejny raz przypomniał, dlaczego tak ważne jest dla powodzenia rzymskiego projektu, by nie utracić 21-latka już w najbliższym oknie transferowym.

Juventus kończy sezon porażką. Imponujący Zaniolo

Juve poskromione u siebie

„Stara Dama” przegrała dziś przed własną publicznością (no, mówiąc w przenośni) po raz pierwszy w całym sezonie 2019/20. Jeżeli chodzi o rozgrywki ligowe, ostatni raz turyńczycy dali się natomiast poskromić u siebie 22 kwietnia 2018 roku. Ich rywalem było wówczas Napoli, dowodzone przez… Maurizio Sarriego. O zwycięstwie neapolitańczyków zadecydował niezapomniany gol Kalidou Koulibaly’ego w ostatniej minucie podstawowego czasu gry. Wtedy wydawało się, że Napoli może odebrać Juventusowi tytuł, ale ostatecznie Bianconeri skończyli sezon na pozycji lidera. Chciałoby się rzec: jak zwykle. Dzisiejsze starcie Juve z Romą nie miało znaczenia dla układu tabeli. Ekipa z Turynu zdążyła już sobie zapewnić dziewiąte scudetto z rzędu.

Mimo to, spotkanie z rzymianami gospodarze zaczęli od mocnego uderzenia. Już w piątej minucie gry futbolówkę do siatki wpakował Gonzalo Higuain, dzisiaj wystawiony na szpicy i pełniący rolę lidera ofensywy Juventusu pod nieobecność Cristiano Ronaldo i Paulo Dybali. Czyli zawodników, którzy w dużej mierze zapracowali na tytuł dla „Starej Damy”.

Jednak szybko zdobyty gol wcale nie dodał gospodarzom animuszu, a Roma również nie wyglądała na speszoną utratą bramki po dość prostym błędzie w kryciu przy stałym fragmencie. Nie trzeba było długo czekać na to, aż rzymianie przejmą kontrolę nad spotkaniem. Dość powiedzieć, że przed przerwą grający w mocno rezerwowym składzie Juventus oddał summa summarum tylko jeden celny strzał. Ten, po którym piłka wpadła do siatki. Zdecydowanie bardziej mogła się podobać postawa gości.

Show Zaniolo

Giallorossi wyrównali po dwudziestu minutach. Bramkę strzelił napastnik niekoniecznie ceniony przez kibiców swojego klubu – Nikola Kalinic. Trafienie na 1:1 ewidentnie dodało przyjezdnym ochoty do dalszych ataków i już wkrótce Wojciech Szczęsny musiał po raz drugi wyciągać piłkę z siatki. Tym razem pokonał go Diego Perotti. Z rzutu karnego. Można było mieć w pierwszej pewne wątpliwości co do tego, czy jedenastka rzeczywiście powinna być podyktowana, ale koniec końców chyba wypada przyznać sędziom rację. Danilo źle się w tej sytuacji zachował. Zresztą – nie pierwszy raz w tym sezonie.

Reklama

Im dłużej trwało dzisiejsze spotkanie, tym mocniej zaznaczała się znakomita postawa młodej gwiazdy Romy. Mowa oczywiście o Nicolo Zaniolo, który dochodzi do formy po zerwaniu więzadła krzyżowego. I wszystko wskazuje na to, że 21-latek jest już coraz bliżej optymalnej dyspozycji. Dzisiaj przeprowadził mnóstwo kapitalnych szarż środkiem pola, świetnie rozgrywał, błyskotliwie dryblował. Jeżeli Roma marzy o powrocie do gry o scudetto, nie może się w najbliższym czasie pozbyć tego chłopaka. Żywe złoto.

To właśnie Zaniolo w drugiej połowie dobił Juventus. To znaczy – formalnie uczynił to Perotti, który drugi raz pokonał Szczęsnego, ale cała akcja bramkowa to był w istocie popis jednego aktora. Zaniolo zainicjował swój efektowny rajd w środku pola, a spuentował go genialnym, otwierającym podaniem. Pewnie gdyby Juve wyszło dzisiaj na boisko w optymalnym zestawieniu, to Włoch na tak brawurową akcję nie mógłby sobie pozwolić. Zostałby w porę okiełznany. Ale nie ma sensu deprecjonować jego wyczynu.

Trafienie na 1:3 potwierdziło przewagę Romy i jej zasłużone zwycięstwo. Maurizio Sarriemu, który spotkanie oglądał z perspektywy trybun z powodu zawieszenia, pozostało tylko zapalić papierosa.

Fałszywa tabela

Juventus finiszuje zatem rozgrywki ligowe mając na koncie 83 punkty. Niewiele jak na możliwości tej drużyny. Mało tego – Inter Mediolan, który został ostatecznie wicemistrzem Italii, może się pochwalić większą liczbą strzelonych goli i mniejszą straconych. Summa summarum Nerazzurri kończą rozgrywki z zaledwie jednym oczkiem straty do Juve. Jeśli ktoś po latach spojrzy na układ tabeli z sezonu 2019/20 to nie uwierzy, że podopieczni Antonio Contego nie liczyli się w walce o tytuł od ładnych paru miesięcy.

Oczywiście to wszystko tylko ciekawostki statystyczne, ale działaczom i – przede wszystkim – trenerowi „Starej Damy” i tak powinna się zaświecić lampka ostrzegawcza. Tym razem udało się jeszcze obronić tytuł, głównie za sprawą wielkich indywidualności. Ale styl naprawdę mógłby i powinien być lepszy. Zresztą – prawdziwy test dopiero przed Juventusem.

Rewanż w 1/8 finału Ligi Mistrzów z Lyonem. Czy podopieczni Sarriego wyglądają w ostatnim czasie na pewniaków do odrobienia strat? Niekoniecznie. A przecież ich ambicje sięgają triumfu w całych rozgrywkach.

Reklama

JUVENTUS FC 1:3 AS ROMA
(G. Higuain 5′ – N. Kalinić 23′, D. Perotti 44′ 52′)

Najnowsze

Weszło

Komentarze

8 komentarzy

Loading...