Reklama

Koniec nijakości. Petew pogoniony z Jagiellonii

redakcja

Autor:redakcja

30 lipca 2020, 15:54 • 3 min czytania 18 komentarzy

Szybko poszło. Iwajło Petew zwolniony z Jagiellonii. Bułgar wytrwał w Białymstoku ledwie jedną rundę.

Koniec nijakości. Petew pogoniony z Jagiellonii

Pogonienie go traktujemy jako przyznanie się do błędu i to całkiem szybkie – Cezary Kulesza nie zamierzał czekać na rozwój wypadków. Czy zatrudnienie Petewa miało ręce i nogi? No… nie mamy wrażenia, że był to do końca przemyślany wybór (co gorsza – nie najtańszy). Czy wypaliło? Absolutnie nie.

Ale kto się mógł spodziewać, że to nie wypali?!

Patrząc w CV Petewa, owszem, same marki mogły robić wrażenie. Łudogorec. Dinamo Zagrzeb. Omonia Nikozja. Reprezentacja Bułgarii. Co więcej – osiągnął on w swojej karierze naprawdę duży sukces, jakim było wprowadzenie Łudogorca do bułgarskiej ekstraklasy, wygranie jej z pozycji beniaminka (!) i w dodatku obronienie tytułu. Mówimy jednak o sukcesach, które miały miejsce na początku dekady. Od tego momentu, kariera Petewa leci na łeb na szyję:

  • zanim rozpoczął pracę w Lewskim Sofia, kibice rozebrali go na konferencji prasowej,
  • przerżnął mistrzostwo z AEL-em Limassol,
  • w Bułgarii niektórzy nazywali go najgorszym selekcjonerem w historii (wytrwał 13 meczów, wygrał trzy spotkania o punkty – z Maltą, Azerbejdżanem i Luksemburgiem)
  • jest „bohaterem” jedynego od 2006 roku sezonu, kiedy Dinamo Zagrzeb nie zdobyło mistrzostwa,
  • w Omonii Nikozja wytrwał 15 meczów, wyleciał po 5 porażkach z rzędu,
  • wykręcił w Arabii Saudyjskiej zawrotną średnią jednego punktu na mecz, 
  • w Jagiellonii wytrwał tylko jedną rundę, podczas której wykręcił gorszy wynik niż poprzednik, z którego władze klubu były bardzo niezadowolone (1,35 Petewa do 1,44 Mamrota).

No cóż, nie ma czym się chwalić. W Jagiellonii najgorsze było to, że drużyna wyglądała wiosną jak zbieranina przypadkowych piłkarzy. Owszem, piłkarzy, którzy coś potrafią, ale którzy nie mają też pojęcia, co mają grać. No bo czy Jagiellonia miała stawiać na kontrataki? A może grać pozycyjnie? Stawiać na wrzutki? Budować ataki środkiem? Na kimś konkretnym gra miała się opierać? Ktoś był w stanie dostrzec w tym jakiś pomysł? Jakąkolwiek taktykę? Sorry, my nie. Widzieliśmy bezpłciowość. Męczenie buły. I nieustanną wymianę piłek pomiędzy obrońcami. 

Jeśli mielibyśmy określić po tej rundzie filozofię trenerską Petewa, byłoby to…

Reklama

„rzucam wam piłkę, pograjcie sobie”.

Czy którykolwiek z piłkarzy zrobił postęp? Nie. Można mieć wyrzuty do Imaza, że wiosną zgłosił kandydaturę do występu w „ktokolwiek widział, ktokolwiek wie”, ale jednak to też duży kamyczek do ogródka Petewa. Prikryl? Jesienią notował przebłyski w postaci liczb, wiosna przespana. Camara, Kostal – to samo. Bida – bez kroku do przodu. Węglarz – jeszcze gorszy. Pospisil – miewał lepsze rundy. 

A przecież było z czego lepić. Petew dostał zimą pięciu piłkarzy do pierwszego składu – Makuszewskiego, Borysiuka, Tiru, Puljicia i Iliewa. Zaczęło się beznadziejnie (w trzech pierwszych meczach dwa oklepy – 0:3 od Wisły Kraków i 0:4 od Legii), później przyszła nawet seria trzech zwycięstw z rzędu, ale każde z nich było wymęczone, nieprzekonujące. Koniec końców Petew uratował honor Jagiellonii, awansując z nią do grupy mistrzowskiej, ale Jaga nie stanowiła w niej wartości dodanej, wygrała dwa mecze. Chcielibyśmy znaleźć jakieś plusy pracy Petewa, ale… to ciężkie zadanie. Może to, że postawił parę razy na młodych? Ale z drugiej strony – jaka to sztuka, gdy przerżnąłeś sezon? No sorry – samego awansu do ósemki nie traktujemy w kategoriach sukcesu. Dla takiego klubu jak Jaga to absolutne minimum. 

Jeszcze nie wiadomo, na kogo postawią władze Jagiellonii. Słyszy się, że sparzeni opcją zagraniczną pójdą w polskiego trenera. I bardzo dobrze – naprawdę trzeba szukać aż w Bułgarii, by znaleźć gościa od męczenia buły? „Przegląd Sportowy” podaje, że na celowniku znajduje się Bogdan Zając. 

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

18 komentarzy

Loading...