Reklama

Josip Juranović w Warszawie. Czy godnie zastąpi Vesovicia?

redakcja

Autor:redakcja

29 lipca 2020, 21:03 • 4 min czytania 41 komentarzy

Zbrojenia przed eliminacjami do Ligi Mistrzów czas zacząć. Josip Juranović, prawy obrońca Hajduka Split, jest już w Warszawie i dopina ostatnie formalności w sprawie przenosin do Legii – zostały tylko testy medyczne.  Jeśli je zda, to wydaje się, że będzie solidnym wzmocnieniem wobec poważnej kontuzji Marko Vesovicia.

Josip Juranović w Warszawie. Czy godnie zastąpi Vesovicia?

Kapitan Hajduka

Niespełna 25-letni Juranović to dwukrotny reprezentant Chorwacji. Podczas eliminacji do mistrzostw Europy 2020 (teraz już 2021) bywał awaryjnie powoływany do kadry, lecz murawy nie powąchał. Wystąpił natomiast w ostatnim jesiennym spotkaniu sparingowym Chorwatów. Zanotował 45 minut w starciu z reprezentacją Gruzji i zapisał na swoim koncie asystę przy zwycięskiej bramce Ivana Perisicia. To jeden z jego międzynarodowych występów. Drugi miał miejsce trzy lata temu w sparingu z Chinami. Wygląda zatem na to, że w ostatnim czasie Juranović delikatnie umocnił swoją pozycję w kadrze, skoro jest brany przez selekcjonera pod uwagę nawet w meczach o punkty.

Konkurencja? W chorwackiej kadrze prawą obronę obstawiali w ostatnim czasie Tin Jedvaj z Bayeru Leverkusen, w klubie zwykle pełniący rolę środkowego obrońcy, a także Karlo Bartolec z FC Kopenhagi. To dlatego, że Sime Vrsaljko z Atletico Madryt zmaga się z kontuzją kolana.

Można zatem powiedzieć, że Legia zatrudnia zawodnika, który wciąż ma prawo marzyć o wyjeździe na najbliższe mistrzostwa Europy. Już sam ten fakt może świadczyć, iż mamy do czynienia z graczem prezentującym co najmniej przyzwoity poziom. A to nie wszystko. Juranović w ostatnich latach regularnie zakładał opaskę kapitańską Hajduka Split, do którego trafił w 2015 roku z NK Dubrava. W sezonie 2019/20 Hajduk zajął piąte miejsce w chorwackiej ekstraklasie, wywalczając tym samym prawo do udziału w eliminacjach Ligi Europy. W sumie Juranović zagrał jak dotąd w zespole „Białych” aż 165 razy. Zanotował trzy gole i trzynaście bramek udało mu się wypracować.

Z małym doświadczeniem w pucharach

Hajduk to jednak zespół liczący się przede wszystkim na krajowym podwórku, przynajmniej w ostatnim czasie. Juranović nie zdobył ze swoim klubem żadnego tytułu. Zanotował szesnaście występów w eliminacjach do Ligi Europy, ale ani razu nie zagrał w fazie grupowej tych rozgrywek. Hajduk z nim w składzie odpadał w ostatnich latach z LE po dwumeczach ze Steauą Bukareszt, maltańskim zespołem Gzira United FC, jak również z Evertonem, Maccabi Tel Awiw i Slovanem Liberec. Najświeższa pucharowa przygoda bocznego obrońcy to właśnie kompromitacja w starciu z Maltańczykami.

Reklama

Juranović zagrał tylko 30 minut w rewanżu, ale swoją cegiełkę do tej wpadki dołożył. Hajduk na wyjeździe wygrał 2:0, by u siebie przerżnąć 1:3. Nowy nabytek Legii (numer 17 na koszulce) nie popisał się przy decydującym, trzecim trafieniu dla ekipy z Malty.

Hajduk Split 1:3 Gzira United FC (1. runda eliminacji Ligi Europy 2019/20)

Powiedzmy jednak, że na podstawie jednej akcji trudno wyciągać daleko idące wnioski. Pewnym jest natomiast, że Juranović – podobnie jak Vesović – jest ofensywnie grającym bocznym defensorem, niekiedy ustawianym również na skrzydle. Od biedy szkoleniowcy rzucali go także na lewą stronę defensywy czy nawet jej środek, lecz bardzo rzadko. W sezonie 2019/20 Chorwat najczęściej występował na wahadle, w systemie z piątką obrońców. Ma za sobą przeciętną wiosnę. Cały Hajduk zbierał raczej kiepskie recenzje za swoje występy, w tym Juranović.

Po kontuzji, której nabawił się w trakcie rozgrywek, stracił też kapitańską opaskę. Niemniej w chorwackich mediach jest przedstawiany jako tytan pracy i stuprocentowy profesjonalista. Dał się także poznać jako piłkarz ceniący sobie reguły fair play. Podczas derbów Adriatyku w 2018 roku Chorwat oddał piłkę rywalom w geście sprzeciwu dla błędnej decyzji sędziego.

Reklama
HNK Rijeka 1:1 Hajduk Split (chorwacka ekstraklasa 2018/19)

Swoją drogą, działacze i sztab Hajduka bardzo się ekscytowali, gdy w 2015 roku udało im się wyciągnąć bocznego obrońcę – czy właściwie środkowego pomocnika, bo na takiej wówczas występował pozycji – z trzecioligowej Dubravy, gdzie został wybrany piłkarzem sezonu. Juranović imponował zresztą atutami nie tylko typowo piłkarskimi. Okazało się, że doskonale wykonuje również dalekie wrzuty z autu, stąd szybko pojawiły się porównania do Rory’ego Delapa, który przed dekadą robił furorę w Premier League piłkami posyłanymi z autów. Czas pokazał, że Chorwat nie był aż tak utalentowany jak początkowo zakładano. Wyrósł na jednego z najlepszych prawych obrońców chorwackiej ligi, ale to wszystko. Nie rzucili się na niego skauci z najpotężniejszych lig Starego Kontynentu.

Tak czy owak – gorszym piłkarzem od Pawła Stolarskiego raczej się Juranović nie okaże. Oby tylko zaczął pokazywać pełnię swoich możliwości szybciej niż Domagoj Antolić, który w minionym sezonie błyszczał, lecz rozkręcał się bardzo powoli. Wielkie wyzwania czekają przecież Legię Warszawa jeszcze przed końcem wakacji. Wejść w buty Vesovicia na pewno łatwo nie będzie. Ostatecznie mówimy o najlepszym prawym defensorze Ekstraklasy w sezonie 2019/20.

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

41 komentarzy

Loading...