Reklama

France Football ogłasza, że Złotej Piłki w tym roku nie będzie!

redakcja

Autor:redakcja

20 lipca 2020, 14:46 • 4 min czytania 70 komentarzy

Czy jesteśmy zaskoczeni? Nie, nawet nie do końca. Jesteśmy po prostu rozczarowani. Było jasne, że w 2020 roku najróżniejsze plebiscyty piłkarskie mogą mieć niecodzienne rozstrzygnięcia – w końcu jak ocenić choćby Kyliana Mbappe, który przez lwią część sezonu 2019/20 w ogóle nie miał możliwości pokazania swoich możliwości. Ale mimo wszystko – spodziewaliśmy się raczej symbolicznego zwycięstwa „naszych lekarzy i pielęgniarek”, czy innych tego typu koronawiusowych gestów. Tymczasem France Football nie bawi się w półśrodki – dzisiaj redakcja ogłosiła, że za rok 2020 po prostu nie ma zamiaru przyznawać Złotej Piłki. 

France Football ogłasza, że Złotej Piłki w tym roku nie będzie!

Najpierw spróbujmy zrozumieć sytuację Francuzów. Ich liga, głównie za sprawą politycznej paniki, została zakończona przedwcześnie, w dodatku bez możliwości wznowienia starych, albo rozpoczęcia nowych rozgrywek w czerwcu czy nawet w lipcu. Trudno oczekiwać od France Football, by redakcja przeszła do porządku dziennego nad tym, że jedna (czyli 20%) z pięciu najsilniejszych lig po prostu nie gra finiszu sezonu. Zwłaszcza, jeśli okna redakcji wychodzą na ulice Paryża a nie Monachium. Tak, dla nas Ligue 1 to jednak ósmy sort pomarańczy. Grają Niemcy, Anglicy, Włosi i Hiszpanie, grają polskie ligi, z naszej perspektywy wszystko jest już w porządku.

Ale niestety – to tylko złudzenie. Trzeba cały czas pamiętać o ligach, które nie wznowiły rozgrywek po epidemii. To najpoważniejszy i najbardziej trafny argument tych, którzy chcą anulować plebiscyt. Liga Mistrzów i Liga Europy są dogrywane w dość karkołomnych warunkach, zwłaszcza jeśli chodzi o kluby francuskie (bez rytmu meczowego) czy angielskie (z takim nagromadzeniem spotkań, że serdecznie współczujemy). France Football pisze wprost: nie chcemy na naszej liście, sięgającej 1956 roku, pozycji, która byłaby oznaczona gwiazdką – nagroda przyznana pomimo anulowania dużej części sezonu.

WYROZUMIAŁOŚĆ…

Tak, trzeba przyznać – te argumenty mają sens. Jak porównywać dorobek Neymara z dorobkiem Lewandowskiego? Uznać, że to kwestia szczęścia i pecha, jak w przypadku kontuzji? Zresztą, padają tu również inne logiczne argumenty – czy na pewno dziennikarze sportowi z Lombardii mieli głowę, by śledzić mecze Bundesligi w tym sezonie? Czy w tych rejonach świata, gdzie pandemia poczyniła największe spustoszenie komukolwiek był w głowie sport? France Football wprost wskazuje, że w tym sezonie były znacznie ważniejsze i pilniejsze rzeczy niż piłka nożna, więc i w podsumowaniu tego roku trudno byłoby udawać, że jest inaczej.

Pamiętajmy przy tym cały czas – France Football. Francuska redakcja, z państwa, gdzie liga ostatni mecz zagrała 8 marca, która od 28 kwietnia zna mistrza 2019/20, a nie zna terminarza 2020/21.

Reklama

…ALE I BÓL

Natomiast przy pełnej wyrozumiałości dla niektórych argumentów France Football, nie da się ukryć – mamy też ten słynny ból pewnej części ciała. Faworytem bukmacherów był Robert Lewandowski. Najlepszym piłkarzem Bundesligi był Robert Lewandowski. Jednym z faworytów do wygrania Ligi Mistrzów nadal jest Bayern Monachium. Co więcej, za Robertem w tym sezonie stała jeszcze jedna, bardzo ważna rzecz – reprezentacja Polski nie miała szansy spartolić mu osiągnięć klubowych. W 2021 roku pewnie na Euro będzie kilka, może i kilkanaście lepszych drużyn, akcje Roberta zdecydowanie spadną.

Spójrzmy prawdzie w oczy – „Lewy” mógł zgarnąć Złotą Piłkę za 2020 rok, albo nie zgarnąć jej wcale. Szanse w kolejnych sezonach są mikroskopijne, podczas gdy w tym roku były bardzo duże, może nawet użylibyśmy stwierdzenia: ogromne. Nasz i zapewne Roberta ból jest tym większy, że już wcześniej napastnik miał pewne obiekcje co do rankingu, przedstawione zwięzłym tweetem „le cabaret”.

FRANCUSKOCENTRYCZNOŚĆ

Dodajmy też, że akurat France Football zdaje się dobrze odczytywać stan faktyczny w futbolu: to Francja czy Holandia się pospieszyły, to one są winne temu, że w świecie futbolu nie jest jeszcze do końca normalnie. Pozostałe najważniejsze ligi potrafiły zorganizować finisz sezonu, europejska federacja znalazła sposób, by dograć Ligę Mistrzów i Ligę Europy. Czy naprawdę musimy anulować plebiscyt, bo pokrzywdzeni są Neymar i Mbappe? Czy zrobilibyśmy to samo, gdyby grała Francja, a ligę zakończyły przedwcześnie na przykład Portugalia i Rosja?

Oczywiście, France Football patrzy na świat z paryskiej perspektywy i oczywiście, możemy się na to obrażać. Może nas to zniesmaczać czy frustrować. Ale faktów nie zmienimy – mają swoje argumenty, niektóre nawet mocne. Robert Lewandowski znów musi obejść się smakiem. Pozostaje życzyć sobie i jemu, by w 2021 roku dał czadu na Euro, a wtedy o dzisiejszej decyzji nikt nie będzie pamiętał.

Fot.Newspix

Najnowsze

Komentarze

70 komentarzy

Loading...