Reklama

Wyniku nie było, ale zaskoczenia też nie. Martin Sevela zostaje w Zagłębiu Lubin

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

16 lipca 2020, 16:03 • 4 min czytania 13 komentarzy

Rozmawiałem już z prezesem o mojej przyszłości w Zagłębiu, są dobre deklaracje z obydwu stron, ale najpierw dokończmy sezon. Dopiero wtedy zapadną ostateczne decyzje. Cały czas jest szansa na górną ósemkę. Jeśli się nie uda, trzeba się spokojnie utrzymać i przygotować do nowych rozgrywek – mówił „Przeglądowi Sportowemu” Martin Sevela, gdy w maju pytano go o przyszłość. Nawet między wierszami dało się wyczytać, że Słowak na Dolnym Śląsku zostanie. Chyba że zdarzy się katastrofa. Tej w Lubinie – mimo rozczarowującego miejsca – nie było, więc „Miedziowi” stawiają na stabilizację. Sevela dostał dwuletni kontrakt.

Wyniku nie było, ale zaskoczenia też nie. Martin Sevela zostaje w Zagłębiu Lubin

Nie czarujmy się, ostatni raz tak zaskoczeni, jak przedłużeniem umowy z Sevelą byliśmy, gdy na dworcu spotkaliśmy ludzi z walizkami. Jasne, można zarzucać mu, że mimo całkiem solidnej kadry, nie wprowadził zespołu do górnej ósemki. Ale już w momencie, w którym trzykrotny mistrz Słowacji przychodził do Lubina, wiadomo było, że Zagłębie da mu czas i szansę, żeby mógł rozwinąć skrzydła. I dobrze, bo gdyby Sevelę z Dolnego Śląska wykopano, stracilibyśmy wiarę w to, że „Miedziowi” chcą być poważnym projektem. Trzeci trener, który nie dotrwał nawet roku na stanowisku? To byłoby zbyt wiele.

„Plusy dodatnie i plusy ujemne”

Tylko ten wynik sportowy… Znów do tego wrócimy, bo kładzie się on cieniem na pracy Martina Seveli. Co prawda wygrana z Wisłą Kraków sprawiła, że lubinianie na pewno zakończą sezon wyżej niż tuż nad kreską. Tyle że dla Zagłębia to żadne pocieszenie. „Miedziowych” zapewne dużo bardziej cieszyłaby rola nawet takiej Pogoni Szczecin, która tradycyjnie doturlała się na końcu stawki w grupie mistrzowskiej. Nie ma co ukrywać, że to efekt słabej postawy w obronie. Według EkstraStats przeciwnicy oddawali średnio 13,77 strzałów na bramkę lubinian – to wynik tylko trochę lepszy od wyniku ŁKS-u.

Z przodu zawsze coś wcisnąć się udało, ale bilans bramkowy mówi sam za siebie. 55-45, praktycznie na każdego gola udało się odpowiedzieć rywalom. W kilku meczach Zagłębie porządnie przyfrajerzyło.

Reklama

Ale dostrzegamy też aspekty pozytywne, bo kilka takich było. Na pewno nie można odmówić Zagłębiu, że jego mecze nie są atrakcyjne dla oka. W końcu średnia goli to 3,2 na spotkanie.

  • Drugie miejsce pod względem czasu spędzonego na prowadzeniu
  • Szósty wynik w lidze pod względem goli po stałych fragmentach gry
  • Trzecie miejsce w Ekstraklasie jeśli chodzi o średni pokonany dystans w meczu

A co poza statystykami? Choćby odważne postawienie na Bartosza Białka, bo to słowacki trener dał mu szansę w pierwszym zespole. Nie jest więc tak, że pierwszy sezon pracy w Lubinie został zmarnowany.

Wyzwania przed nim

Natomiast najtrudniejsze dopiero Zagłębie i samego Sevelę czeka. Nie ma co ukrywać, że latem w Lubinie będzie spory ruch. Damjan Bohar liczy na transfer zagraniczny, żeby zdołał odłożyć sobie na spokojną emeryturę. Bartosz Białek jest w oknie wystawowym i jeśli tylko przyjdzie zadowalająca oferta, „Miedziowi” go pożegnają. Alan Czerwiński już jest w Lechu, Bartosz Kopacz także pożegnał się z klubem. Dominik Hładun jest kuszony przez mocniejsze zespoły. Co by nie mówić, kręgosłup drużyny został lub zostanie poważnie naruszony. Słowak ma na pewno swoje ambicje, ma je też KGHM, któremu pewnie nie w smak oglądać Zagłębie walczące o utrzymanie. Tym bardziej że w siłę rośnie akademia, a wiadomo, że łatwiej zarobić na zawodniku, który wyróżnia się w czołowej drużynie ligi.

Ale z drugiej strony lubinianie mają też na kim budować. Dziurę po Czerwińskim zasypano Jakubem Wójcickim. Jest Jewgienij Baszkirow, który okazał się kapitalnym grajkiem jak na warunki Ekstraklasy. Obok niego ogrywa się Łukasz Poręba, czyli chłopak z rocznika 2000, który już jest pewnym punktem drużyny. Jest Filip Starzyński, który może mieć dołki formy, ale jednak – w dwóch ostatnich sezonach dostarczał minimum 15 bramek (licząc z asystami), poniżej „dyszki” w ogóle nie schodził. Są doświadczeni Żivec, Balić czy Guldan, więc nie jest tak, że Sevela i spółka będą budowali od zera. Przy kilku rozsądnych ruchach – przede wszystkim po wzmocnieniu defensywy – Zagłębie może być nawet kadrowo silniejsze.

A że w Lubinie aktywnie działają Jakub Chodorowski i prezes Artur Jankowski, to spodziewamy się, że „Miedziowi” na lato mają już dokładnie rozpisany plan, z którego zadowolony musiał być także Sevela. Inaczej przecież nie złożyłby podpisu pod nową umową z Zagłębiem.

Źródło statystyk – EkstraStats.pl

Reklama

Fot. 400mm.pl

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

1 liga

Motor stracił dwa punkty. Fatalny błąd bramkarza [WIDEO]

Piotr Rzepecki
0
Motor stracił dwa punkty. Fatalny błąd bramkarza [WIDEO]
Niemcy

Kłopoty kadrowe Bayernu przed półfinałowym meczem Ligi Mistrzów

Piotr Rzepecki
0
Kłopoty kadrowe Bayernu przed półfinałowym meczem Ligi Mistrzów

Komentarze

13 komentarzy

Loading...