Reklama

Dariusz Sztylka: Namawiam Waldka Sobotę na powrót do Śląska

Jakub Białek

Autor:Jakub Białek

07 lipca 2020, 13:04 • 9 min czytania 1 komentarz

Prawdopodobne odejście Przemysława Płachety, transfery Mateusza Praszelika i Rafała Makowskiego, zainteresowanie Waldemarem Sobotą, ocena Erika Exposito, trener Lavicka, budowanie zespołu, a nie zbioru indywidualności. Mniej więcej te tematy poruszyliśmy w rozmowie z Dariuszem Sztylką, dyrektorem sportowym Śląska Wrocław we wczorajszych Weszłopolskich. Zachęcamy do wysłuchania całej audycji i przeczytania zapisu rozmowy z człowiekiem, który odpowiada za ruchy kadrowe wrocławskiej ekipy. 

Dariusz Sztylka: Namawiam Waldka Sobotę na powrót do Śląska

Czy jest pan już pogodzony z tym, że Przemysław Płacheta zmieni latem otoczenie?

Nie jestem z tym pogodzony. Jest duże zainteresowanie klubów, ale na ten moment jeszcze nie przyszła oferta, z której bylibyśmy zadowoleni.

Piłkarz ma wpisaną stosunkowo niewielką klauzulę w kontrakt.

A jaką?

300 tysięcy euro.

To nie jest takie proste. I zawodnik, i klub muszą być zadowoleni z oferty, która przyjdzie.

Reklama
To jaka to musi być oferta?

Czekamy na ofertę w kwocie około trzech milionów euro.

To kłóci się to, co mówiło się, z jakich powodów Płacheta trafił do Śląska Wrocław. Chciała go lekko licząc połowa klubów Ekstraklasy, Śląsk zgodził się na ten zapis, który jest bardzo korzystny z perspektywy piłkarza – i trudno się dziwić, w perspektywie tego sezonu dał wam dużo, a jeszcze możecie zarobić.

Jest klauzula, ale na pewno nie jest ona tak niska. Tak naprawdę jesteśmy bardzo zadowoleni, że trafiliśmy, jeśli chodzi o formę Przemka. Znaliśmy jego wszystkie mocne i słabe strony, wiedzieliśmy, że ten chłopak jest nam w stanie pomóc w Ekstraklasie i będzie budził zainteresowanie innych klubów.

To ile wynosi ta klauzula?

Nie możemy rozmawiać o takich rzeczach.

A jakbyśmy chcieli kupić?

Jeśli macie trzy miliony euro, zapraszam.

A pana zdaniem odejście Płachety już teraz byłoby dobrym wyjściem? Ostatnio szybko i regularnie zmienia kluby.

Przemek zaprezentował się przez ten rok bardzo dobrze w Ekstraklasie i uważam, że jest gotowy na wyjazd zagraniczny. Oczywiście zdobycie jeszcze większego doświadczenia na pewno by zaprocentowało, ale nie będziemy namawiali Przemka, żeby został. Otwiera się przed nim szansa wyjazdu do bardzo dobrej ligi.

Wychodzi na to, że linia pomocy może się po tym sezonie bardzo zmienić – nieznana jest przyszłość Roberta Picha, który ma dobre liczby i Michała Chrapka, podstawowego zawodnika.

I Michał, i Robert są dla nas naprawdę bardzo ważnymi zawodnikami. Jak panowie słusznie zauważyli – mają znaczący wpływ na naszą drugą linię. Na pewno zrobimy wszystko, żeby nie stracić całkowicie tej linii pomocy i jakości, którą ona w tym sezonie prezentuje. Jesteśmy w trakcie rozmów. Mam nadzieję, że uda je się doprowadzić do końca.

Reklama
Pytanie z Twittera – czy jest temat powrotu Waldemara Soboty?

Czy jest temat? Bardzo byśmy chcieli, żeby Waldek wrócił do Śląska, ale muszą tego chcieć dwie strony. Waldek to dobry zawodnik, jest we Wrocławiu pozytywnie odbierany. Przez okres, w którym grał w Śląsku, pokazał się z bardzo dobrej strony. Moim zdaniem jest przygotowany mentalnie na to, by zostać jednym z liderów tej drużyny. Dla nas byłby to ciekawy ruch.

Czyli pan monitoruje cały czas, czy jest możliwość, by wyjąć tego piłkarza, jeśli będzie, byłby pan za.

Oczywiście. Ale są różne składowe takich transferów. Musi wiele rzeczy się zadziać, żeby Waldek trafił do nas.

Jego umowa z St. Pauli się kończy właśnie teraz.

Tak.

Jak procentowo ocenia pan szanse, że się uda?

Ciężko oceniać. Z Waldkiem znamy się bardzo długo, jesteśmy cały czas w kontakcie. Od dłuższego czasu namawiam Waldka na powrót do Śląska, mam nadzieję, że mi się uda.

Czy jest temat Michała Janoty?

Bardzo dużo ostatnio się pojawiło na Twitterze czy w innych mediach zawodników, którymi się Śląsk interesuje. Bardziej bym to potraktował jako plotkę transferową.

Czy jest pan już zadowolony z tego jak jest już obsadzona pozycja młodzieżowca na przyszły sezon? Na jakim etapie jest transfer Mateusza Praszelika?

Dziś [w poniedziałek] Mateusz przechodzi drugą część testów medycznych, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, będzie naszym zawodnikiem. Ale nie traktuję go jako zawodnika, który ma grać w Śląsku, bo jest młodzieżowcem, a jako młodego zawodnika, który ma sobie wywalczyć miejsce w składzie. Oprócz Mateusza mamy jeszcze co najmniej czterech-pięciu zawodników, którzy też chcą rywalizować o tę pozycję. Zapowiada nam się ciekawa rywalizacja. Cieszę się, że Mateusz wybrał Śląsk Wrocław.

Rafał Makowski jako pierwszy podpisał z wami kontrakt. Jest ściągany do was jako dziesiątka czy piłkarz, który będzie grał trochę głębiej?

To na pewno duża zaleta Rafała. Większą część swojej kariery spędził jako zawodnik grający na pozycji sześć, w Radomiu zaczął bardzo dobrze wyglądać na pozycji dziesięć. Bardzo się cieszę z jego elastyczności, możliwości zagrania co najmniej na dwóch pozycjach – osiem i dziesięć. Sądzę, że to zawodnik, który bardzo będzie chciał udowodnić, że miejsce w Ekstraklasie mu się należy i zrobi wszystko, by się jak najlepiej zaprezentować.

Ma pan wrażenie, że w tym sezonie Śląsk zrobił trochę wynik ponad stan? Patrząc na kadrę zespołu, nie mamy przekonania, że jest lepsza niż choćby Zagłębia Lubin.

Mieliśmy jasny cel przed sezonem. Zrobiliśmy dość dużo zmian w kadrze pierwszego zespołu, budując drużynę z jasnym celem – awans do górnej ósemki. Jestem zadowolony, że ten cel został osiągnięty. Nasza postawa w grupie mistrzowskiej pokazuje, że ten zespół jest w stanie walczyć o coś więcej. To na pewno duża zasługa sztabu szkoleniowego, ale też kadry pierwszego zespołu. Tworzą naprawdę dobry zespół. Choć może nie ma w nim za dużo indywidualności, sztuką jest przede wszystkim właśnie budowanie zespołu.

Nie było obawy, że ktoś może od was podkupić trenera Lavickę? Przedłużyliście kontrakt, więc sytuacja jest spokojniejsza, natomiast taki fachowiec pewnie budził zainteresowanie.

Tak, zatrudniając trenera Lavickę do Śląska Wrocław wiedzieliśmy, że jest fachowcem, że kieruje się jakimiś ideami w swojej pracy. Były to bardzo zbieżne idee z tym, jak chcemy pracować i budować zespół. Nie dziwi mnie zainteresowanie poszczególnych federacji trenerem Lavicką, ale na ten moment trener ma jeszcze dwa lata kontraktu w Śląsku i mam nadzieję, że zostanie jeszcze dłużej.

Na ile dużo do powiedzenia ma przy transferach trener Lavicka? Jeśli się nie mylimy, to on optował za Diego Żivuliciem i Filipem Markoviciem, którzy tak średnio się sprawdzili.

U nas nie ma jednoosobowych decyzji, jeśli chodzi o transfery. Decyzje są podejmowane w większej grupie. Zawodnik musi zostać pozytywnie zaopiniowany przez większe grono osób. Co do Żivulicia i Markovicia – tych dwóch zawodników trzeba trochę inaczej rozpatrywać. Markovic przychodził do nas po dość długim okresie niegrania, potrzebował czasu, by się odbudować. Później czerwona kartka w Cracovii wykluczyła go z okresu przygotowawczego pod kątem układania składu. Filip w ostatnich meczach pokazuje, że bardzo chce zostać w Śląsku, prezentuje w końcu odpowiedni poziom przygotowania motorycznego, a jeśli Filip jest odpowiednio przygotowany fizycznie, proszę mi wierzyć, że to bardzo ciekawy zawodnik.

Czyli zapowiada pan przedłużenie kontraktu z Markoviciem.

Wszystko zależy jeszcze od Filipa. Przez przerwę związaną z koronawirusem nie był w stanie pokazać pełni swoich dobrych umiejętności. Musi udowadniać, że zasługuje na to, by zostać w Śląsku.

Gdzie byłby dziś Śląsk, gdyby miał napastnika, który potrafi strzelić piętnaście goli w sezonie?

Mieliśmy w tamtym sezonie napastnika, który potrafił strzelić 18 goli w sezonie.

Czyli to wszystko przez Robaka!

Broń Boże!

Żartujemy oczywiście.

Nie chodzi o indywidualności, chodzi o zespół. Staraliśmy się tak zbudować zespół i trochę odwrócić rolę Marcina, która w tamtym momencie była nie do przecenienia. Dwa sezony z rzędu potrafił zdobyć 17-18 bramek. Zespół był w jakimś stopniu uzależniony od jego postawy. W tym momencie strzelanie bramek rozłożyło się na więcej osób. Patrząc w przekroju całego sezonu – Erik bardzo dobrze wkomponował się w zespół. Oczywiście początek miał trudny, bo taka jest specyfika naszej ligi. Gramy na jednego napastnika, który często jest osamotniony w walce. Erik na pewno coraz lepiej to rozumie, wykonuje trudną i niewdzięczną pracę.

Chce pan powiedzieć, że może Robak strzelał więcej bramek, ale drużyna jako zespół funkcjonuje lepiej z Exposito.

Takie jest moje zdanie.

Ciekawa opinia, ale jednak wydaje się, że ta drużyna jest tak dobrze poukładana, że dodanie do niej lepszego napastnika mogłoby skutkować czymś jeszcze lepszym.

Oczywiście, ja nie uważam, że to wszystko, na co nas stać, możemy zawsze szukać takich porównań, że gdyby był inny napastnik, może byłoby lepiej. Erik jest dla nas bardzo ważną częścią zespołu, bo jak powiedziałem – Śląsk to teraz zespół. Chcemy tak to dalej budować, by na boisku było widać dobrze zorganizowany zespół, który ma dobry mental. Drużyna się dociera i jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa.

Dochodzą do nas głosy, że Jakub Łabojko budzi zainteresowanie na włoskim rynku. Czy do klubu wpłynęły już jakieś oferty?

Nie, z całą odpowiedzialnością mówię, że na ten moment nie przyszła żadna oferta ani zapytanie na temat Kuby. Kuba jest dla nas również ważnym zawodnikiem, sądzę, że ten sezon może zaliczyć do udanych. Jeśli podtrzyma swoją dobrą dyspozycję – na pewno oferty zaczną do nas spływać.

Czy transfer Michała Szromnika oznacza, że Daniel Kajzer odejdzie ze Śląska?

Tak. Mogę to potwierdzić. Daniel Kajzer w tym okienku na pewno zmieni klub.

To rozczarowanie? Wydawało nam się, że to może być niezły transfer, a na końcu nic z tego nie było.

Nie nazwałbym tego rozczarowaniem. Pozycja bramkarza jest specyficzna. Matus wszedł do bramki i został od pierwszej do ostatniej kolejki. Broni pewnie, dobrze, trener nie ma za bardzo powodów, by szukać zmiany. Moim zdaniem przegrywając rywalizację musi pogodzić się z pozycją numer dwa.

Na jakich pozycjach możemy się spodziewać jeszcze transferów w Śląsku?

Na pewno zawodnik grający na pozycji numer dziewięć i skrzydło.

Długo pracował pan z rezerwami czy drużynami z niższych grup wiekowych – w przyszłym sezonie doczekamy się piłkarzy wychowanych w Śląsku, którzy odegrają większą rolę w pierwszym zespole?

Też bardzo byśmy chcieli. To jest oczywiście nasz plan, żeby zawodnicy z Wrocławia i regionu grali w większym wymiarze czasu. Ostatnio regularnie wchodzą – czy to Samiec-Talar czy Bergier. Mamy Łyszczarza, który wraca po kontuzji, jest Szpakowski, który się bardzo dobrze rozwija. Na pewno będzie to dla nich pod względem minutowym lepszy sezon niż do tej pory.

Mówi się o tym w kuluarach, że w Ekstraklasie mogłyby zostać Korona i Arka, by reforma ESA34 została przeprowadzona wcześniej, bo mało jest terminów i mogą być większe emocje. Pana zdanie?

Na szczęście ja nie muszę podejmować tej decyzji, ale moje zdanie jest takie – jeśli regulamin rozgrywek został ustalony na początku sezonu i wszystkie kluby go zaakceptowały, zmienianie tej formuły na miesiąc przed startem nowego sezonu byłoby dość niesprawiedliwe. Nieetyczne już nawet w stosunku do ŁKS-u, który spadł. Ten pomysł nie obroniłby się patrząc na zwykłą sportową rywalizację. To nie czas na to, by zmieniać regulamin rozgrywek i system spadków.

Rozmawiali WESZŁOPOLSCY

Słuchaj całego programu na WeszłoFM:

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Bartek Wylęgała
3
Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami
1 liga

Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Piotr Rzepecki
5
Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Komentarze

1 komentarz

Loading...