Reklama

„Lech nie chce być najlepszy w Polsce. Chce być lepszy od Legii”

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

04 lipca 2020, 09:04 • 13 min czytania 31 komentarzy

Wiadomo, że starcie Lecha z Legią nie ma dziś cholernie wysokiej temperatury, bo wszystko jest właściwie wyjaśnione i Legii wystarczy tylko remis, ale to wciąż klasyk, który działa na wyobraźnie kibiców obu klubów. Tym bardziej że lechici nie chcą pozwolić Legii świętować na własnym boisku, to byłaby potwarz. Dlatego wciąż się może dziać i dlatego zaprosiliśmy to dyskusji byłych piłkarzy i pracowników obu klubów. Z jednej strony Damian Łukasik, Ryszard Rybak i Piotr Reiss, z drugiej Marcin Mięciel, Jacek Cyzio i Wojciech Hadaj. Zapraszamy!

„Lech nie chce być najlepszy w Polsce. Chce być lepszy od Legii”

Załóżmy, że Legia ostatnio jedzie z prędkością 100 km/h. O ile wolniejszy jest od niej Lech?

Marcin Mięciel:

Ostatnie mecze pokazują, że naprawdę fajnie to wszystko w Lechu wygląda. Coraz lepiej grają. Jeżeli utrzymają tę kadrę i tę dyspozycję, to już w następnym sezonie mogą podjąć rywalizację z Legią o mistrzostwo Polski.

Damian Łukasik:

Pytanie, kto tu od kogo jest wolniejszy? Patrząc tylko na ostatnie mecze w rundzie finałowej, to można powiedzieć, że Legia jedzie wolniej od Lecha. Ewentualnie prędkość obu klubów jest taka sama. Mniejsza już o to, kto ile punktów zdobył – jeżeli chodzi o sam poziom gry, to od jakiegoś czasu Lech co najmniej dotrzymuje tempa Legii.

Jacek Cyzio:

Legia już nie ucieka jak w poprzednich latach, Lech absolutnie będzie Legię doganiać. Tam zmieniła się w ostatnim czasie polityka kadrowa. W składzie jest bardzo, bardzo wielu wychowanków, klub zresztą słynie ze znakomitej pracy z młodzieżą. Wystarczy spojrzeć na reprezentację Polski, gdzie znajdziemy mnóstwo wychowanków Lecha Poznań. Teraz też ci młodzi piłkarze Lecha są wyróżniającymi się postaciami w naszej lidze. Nowy, młody trener dostał szansę od działaczy i gra zespołu wygląda naprawdę obiecująco.

Ryszard Rybak:

Lech ma mniejsze możliwości od Legii. Lechowi raz na jakiś czas zdarzy się wyprzedzić Legię, ale ogólnie lepszym autem jedzie Legia. Ma lepsze podzespoły, dysponuje lepszym budżetem i tak dalej, więc to musi wychodzić na jej korzyść. Natomiast Lech też miewa fajne okresy.

Reklama

Wojciech Hadaj:

O 30 kilometrów na godzinę.

Piotr Reiss:

O tyle, ile jest straty punktowej.

Czy to najsilniejszy mistrz ostatnich lat, czy też reszta stawki jest tak słaba?

Marcin Mięciel:

Na tle polskich zespołów Legia rzeczywiście w tym sezonie wygląda dobrze. Przede wszystkim – regularnie punktuje. To jest najważniejsze. Ale prawdziwy egzamin przyjdzie dopiero latem, kiedy zaczną się występy w europejskich pucharach. To jest prawdziwy test dla klubów z naszej ligi i i wtedy zobaczymy, jak Legia wygląda na tle zagranicznych drużyn.

Damian Łukasik:

W ostatnim czasie mieliśmy regularnie do czynienia z sytuacjami, gdy w rundzie finałowej dochodziło do zaprzepaszczenia przewagi z sezonu zasadniczego. Mamy choćby przykład Lecha w ostatnich latach, Legia też miała podobne potknięcia. Teraz ta przewaga Legii jest już dość bezpieczna. Ale czy to oznacza, że mówimy o „mocnym mistrzu”? Nie jestem przekonany do takich określeń, bo stawka w naszej lidze wciąż jest bardzo wyrównana. Na podobne oceny przyjdzie czas wtedy, gdy Legia i pozostałe kluby pokażą się w eliminacjach do europejskich pucharów. Wtedy ocenimy, kto był mocnym mistrzem albo wicemistrzem, a kto przypadkowym. Polska liga nie stoi na tak wysokim poziomie, żebyśmy mieli nagle się zachwycać grą któregoś z zespołów i mówić ”Ach! Och! Co za widowisko”. Mamy może nie słabą, ale przeciętną ligę, w której mogą się promować nastoletni piłkarze. To z jednej strony jest dobre, no ale świadczy o poziomie całych rozgrywek.

Reklama
Jacek Cyzio:

Najmocniejszy. Od dawna Legia nie była tak dobrze przygotowana i prowadzona jak w tym sezonie. W poprzednich latach to wyglądało gorzej ze względu na różne błędy w organizacji, ale teraz postawiono na właściwego trenera. Dano mu szansę. Dodatkowo ustabilizowano skład, no i w efekcie Legia naprawdę prezentuje w lidze niezły poziom.

Ryszard Rybak:

Legia mnie specjalnie nie przekonuje w tym roku. Grają solidnie, ale to nie „urywa”. Jest konsekwentna, wygrywa, natomiast to nie jest fantastyczny futbol. My patrzymy na mistrzostwo przez pryzmat przepustki do Europy i tego, czy Legia jest tam w stanie coś ugrać. Mam wrażenie, że nie.

Wojciech Hadaj:

Reszta stawki jest tak słaba. Uważam, że poziom polskiej piłki systematycznie spada, wbrew temu co mówią ludzie w niej pracujący i żyjący jak pączki w maśle. Dorabiają cipie uszy. Poziom opada, może nie są to dramatyczne obniżki, ale przekonujemy się o naszym położeniu w Europie. Jak przychodzi do poważniejszych meczów, nie tych z lamusami – choć z lamusami też odpadaliśmy – to okazuje się, że polska piłka nie drgnęła ani o krok do przodu. Ciągle żyjemy nadzieją, że teraz będzie inaczej. To żyjmy dalej.

Piotr Reiss:

Żałuję, że Lech nie dogonił Legii. Ma ciekawy zespół, ale zabrakło doświadczenia w kilku spotkaniach. A mogliby śmiało wyglądać podobnie jak Legia w tabeli. Kilka głupio straconych punktów zdecydowało o przewadze Legii.

Czy Lech jest faworytem do wicemistrzostwa?

Marcin Mięciel:

Lech gra bardzo dobrze, ale nie punktuje. Traci mało bramek, notuje niewiele porażek, ale ma problemy z potwierdzaniem tej dobrej postawy poprzez zwycięstwa. Za często głupio gubią punkty. Na boisku wyglądają naprawdę nieźle, fajnie się ich ogląda. Poziom piłkarski prezentują porównywalny do Legii. Różnica polega na tym, że Legia z ważnych meczów wychodzi zwykle zwycięsko, a Lech nie. Mimo wszystko spodziewam się, że Lech zostanie na koniec sezonu wicemistrzem Polski. I dobrze dla polskiej piłki, że lechici będą nas reprezentować w europejskich pucharach, bo mają mocny skład. Mogą coś zdziałać.

Damian Łukasik:

Trudno powiedzieć. Na pewno Lech gra obecnie bardzo atrakcyjną dla widzów piłkę. Na tę chwilę nie ma w lidze drugiego tak kreatywnego zespołu. Widać to wyraźnie. Tutaj z mojej strony ukłon pod adresem trenera Dariusza Żurawia i przede wszystkim pod adresem młodych zawodników Lecha. Czterech czy nawet pięciu wychowanków stanowi o sile tego zespołu w tym sezonie. To młodzi ludzie, na których patrzę z dużym podziwem. Szacunek dla pracy trenera Żurawia, który daje tym piłkarzom wiele szans.

Jacek Cyzio:

Abstrahując od terminarza rozgrywek, a patrząc tylko na poziom gry – tak. Uważam, że Lech jest faworytem do zajęcia drugiego miejsca na koniec sezonu. Choć Lechia Gdańsk po okresie takiego balansu między grupą mistrzowską a spadkową również zaczęła systematycznie zdobywać punkty. Złapali rytm, będą groźni. Piast i Śląsk też powalczą do końca. Ale gdybym miał wskazać głównego faworyta do wicemistrzostwa, to na pewno byłby to Lech Poznań.

Ryszard Rybak:

Nie. Jest tak ciasno, że o wicemistrzostwie zdecyduje lepszy bądź gorszy dzień. Ktoś może oddać super strzał, popełnić duży błąd i o to się rozbije. Poza tym ja bym nie traktował tego, czy Lech zajmie drugie miejsce, czy trzecie, czy czwarte, jako coś bardzo istotnego. Po rewolucji w Poznaniu to jest przyzwoity albo i dobry sezon Lecha.

Wojciech Hadaj:

Tak.

Piotr Reiss:

W obecnej sytuacji i przy takim układzie gier, wydaje mi się, że tak. Gra jeszcze dwa spotkania u siebie i atut własnego boiska powinien zdecydować.

Czy taka Legia może nas godnie reprezentować w pucharach?

Marcin Mięciel:

Myślę, że tak, ale musi być wzmocniona. Trzema zawodnikami, po jednym w każdej formacji. Mam na myśli takich zawodników, którzy już kiedyś grali w europejskich pucharach i wniosą jakość do tego zespołu. Wtedy będzie szansa na awans do fazy grupowej. Przynajmniej w Lidze Europy. Prezes Mioduski ostatnio o tym mówił. Wiadomo, że nie będzie łatwo o znaczące wzmocnienia, bo czas mamy taki, a nie inny i trudno jest sięgnąć głębiej do portfela. Ale czasem trzeba zaryzykować. Legia otrzyma pieniądze za Majeckiego i powinna je spożytkować na wzmocnienia. Kadra jest dobra, szeroka, jest sporo ciekawych zawodników. Również młodych. Teraz potrzeba takich piłkarzy, którzy uniosą ciężar europejskich pucharów.

Damian Łukasik:

Na razie trudno przewidywać. Zobaczymy jak w tej nietypowej sytuacji, jaką teraz mamy, ułożą się w sierpniu terminarze. Jak długi będzie okres przygotowawczy, kiedy wystartuje liga. Ostatnio polskie kluby zaczynały grę w eliminacjach już na początku lipca i to nie było na pewno korzystne. Stąd się brało wiele kłopotów. Kolejna niewiadoma to losowanie, drabinka.

Jacek Cyzio:

Bardzo bym chciał, ale nie mam złudzeń, wciąż od Europy mocno odstajemy. Organizacyjne, finansowo. Będzie zatem niezmiernie ciężko o dobry wynik w pucharach. Choć akurat Legia to jedyny polski klub, co do którego możemy przynajmniej mieć jakieś nadzieje, że uda się awansować do fazy grupowej. Niezbędne będą wzmocnienia. Z tego co słyszę, to już udało się Legii pozyskać Filipa Mladenovicia. Sprawdzony człowiek, na dodatek na pozycję, na której Legia w ostatnim czasie miała braki. Karbownik na lewej obronie gra z musu, choć okazało się, że jest najlepszym lewym obrońcą w lidze i pewnie szykuje się już jakiś transfer z jego udziałem. Tak czy owak – ściągnięcie Mladenovicia to znak, że polityka kadrowa klubu wreszcie ma ręce i nogi. Mladenović naprawdę wyróżniał się w Lechii Gdańsk. I takie ruchy mają sens.

Ryszard Rybak:

Chciałbym, ale rozsądek mówi nie.

Wojciech Hadaj:

Legia przejdzie jedną, dwie rundy.

Piotr Reiss:

Miejmy nadzieję, że tak, bo dawno nie widzieliśmy polskiego zespołu na jesień w europejskich pucharach. A chciałbym też zobaczyć jakikolwiek zespół w lutym czy marcu. Dawno tego nie widziałem.

Co spowodowało, że Lech tyle stracił do Legii od 2015 roku?

Marcin Mięciel:

Trudno powiedzieć. Sporo tam było zmian, przetasowań w składzie. Postawili na młodzież, która przynosi im pieniądze, no ale w klubie mierzącym wysoko musi być zachowany jakiś trzon zespołu, który na przestrzeni lat ciągnie wózek i zapewnia punkty. Oczywiście zakładając, że chce się walczyć o mistrzostwo. Być może Lech w jakimś sensie te mistrzowskie aspiracje sobie odpuścił, koncentrując się na promowaniu młodych zawodników.

Damian Łukasik:

Kwestia błędów w polityce kadrowej klubu. Nieprzemyślane ruchy, nietrafione transfery. Jeżeli chodzi o kwestie finansowe, na ten moment Legia jest niewątpliwie mocniejsza od Lecha. Ale ważną bronią Lecha stali się na szczęście wychowankowie.

Jacek Cyzio:

Nie zastanawiałem się, co tam poszło źle. Na pewno Lech popełniał podobne błędy do Legii – stawiał na złych ludzi. Nie trafiał z trenerami, popełniał błędy na rynku transferowym. Przychodzili do klubu piłkarze, którzy kompletnie się nie spłacili. Ale w tym momencie widać, że w oparciu o młodzież Lech kroczy do przodu i z każdym miesiącem rozwija się jako zespół. Chwała zresztą Lechowi za to, że praca z młodzieżą tak dobrze tam wygląda. Dzięki nim mamy później wartościowych piłkarzy w reprezentacji Polski.

Ryszard Rybak:

Lech się porusza w innym budżecie i bazuje na sprzedaży. Jak popatrzymy ile pieniędzy zarobił Lech na transferach, to będziemy wiedzieli, jaka jakość odeszła w przeciągu tych pięciu lat.

Wojciech Hadaj:

Chore ambicje nie poparte planowaniem, tylko chęcią przegonienia Legii. W nerwach się działa bezmyślnie i tak działają w Lechu. Nie chcą być najlepszą drużyną w Polsce, tylko chcą być lepsi od Legii, w związku z czym nie mają siły punktować w innych meczach.

Piotr Reiss:

Zmiana strategii w działaniu klubu. Do 2015 Lech fajnie się rozwijał, niestety po zdobyciu mistrzostwa strategię zmieniono i to odbiło się na wynikach.

Kolejne lata pokażą dominację Legii przez coraz sensowniejsze transfery, budowę bazy, czy jednak na przykład Lech może ją gonić?

Marcin Mięciel:

Nigdy nie ma pewności, jak potoczy się przyszłość. Pamiętajmy, że Legia miała zdominować ligę i odskoczyć reszcie zespołów już po awansie do fazy grupowej Ligi Mistrzów. I wiemy, jak to wszystko wyszło. I pieniędzy nie ma, i tamci zawodnicy odeszli. Nie udało się zachować ciągłości dobrych wyników. Teraz trener Aleksandar Vuković dostał nowy kontrakt i to jest moim zdaniem dobra wiadomość. Na początku był mocno krytykowany, ale zrobił coś z zespołem coś fajnego i jest wiązana z nim przyszłość. Aczkolwiek druga strona medalu jest taka, że każdy prezes z każdym trenerem wiąże nadzieje na długie lata, a potem po jakiejś porażce głowa się zagrzeje i dochodzi do rozstania. Miejmy nadzieję, że w tym przypadku tak nie będzie. Mamy już sporo tych doświadczeń w Legii z trenerami. Stawialiśmy na młodych szkoleniowców, jak Magiera. Doświadczonych, jak Sa Pinto. Różne były drogi, trzeba w końcu na coś się konkretnie zdecydować i tego trzymać. Budować ten zespół w stabilny sposób. Każda zmiana szkoleniowca oznacza przemeblowanie w składzie, nowy pomysł na zespół. Legia tego teraz nie potrzebuje. Dajmy Vuko popracować trochę dłużej, nawet gdyby przytrafiło mu się jakieś niepowodzenie w eliminacjach.

Damian Łukasik:

Podstawowa kwestia – Lech powinien co roku rywalizować o tytuł, zawsze być w czołówce. Na pewno budżet klubu jest dość ograniczony, pod tym względem znacznie większe możliwości ma Legia. Oni mogą inwestować w lepszych zawodników. Nawet takich, którzy mają już określoną markę w polskiej lidze. Ale czy to są piłkarze aż tak jakościowi, że zagwarantują również sukces gdzieś wyżej, w europejskich pucharach? Niekoniecznie. Dlatego ta polityka Lecha, oparta na budowaniu zespołu wokół wychowanków, też może przynosić sukcesy.

Jacek Cyzio:

Legia na pewno nie może czuć się aż tak mocna, by teraz co roku przypisywać sobie mistrzostwo jeszcze przed startem sezonu. Lech nadrabia stracony dystans. Zresztą ostatnie rozgrywki pokazały, dokąd takie podejście w przypadku Legii prowadzi. Na ten moment Legia jest najlepsza w lidze, ale już w przyszłym sezonie trzeba się będzie Lecha Poznań obawiać. Jako były legionista chciałbym oczywiście, żeby Legia seryjnie wygrywała tytuły. Ale z drugiej strony życzyłbym sobie również, żeby takie kluby jak Lech Poznań czy Wisła Kraków stanowiły dla Legii wartościową konkurencję w lidze. Życzę sobie mocnej Lechii Gdańsk, Piasta Gliwice. Chciałbym, żeby te zespoły cały czas zagrażały Legii Warszawa i podnosiły poprzeczkę. Nie oszukujmy się – Legia jest największym klubem w Polsce. Z największym budżetem, z największymi możliwościami. Ale niech pozostałe zespoły dążą, by do tego poziomu dorównać.

Ryszard Rybak:

W polskiej piłce i w obecnych okolicznościach trudno jest wyrokować na miesiąc do przodu, a co dopiero na kilka lat. Wiele się może wydarzyć, na przykład Mioduski może zrezygnować, tyle okoliczności się składa na wynik, że trudno przewidywać.

Wojciech Hadaj:

Jeżeli Legia nie rozpadnie się finansowo, bo przecież wiemy, że są problemy, to piłkarsko w lidze jej nikt nie rozwali. Co jednak nie znaczy, że w perspektywie pięciu-sześciu lat jakaś drużyna nie będzie psim swędem mistrzem, tak jak Piast.

Piotr Reiss:

Chciałbym, żeby Lech gonił Legię i stał się silniejszym klubem, by też Śląsk, Piast, Jagiellonia czy Lechia też wyglądały mocniej. Natomiast obecny Lech mi się podoba, wolę widzieć młodych polskich piłkarzy, grających z sercem i ambicją, niż takich, których nic nie łączy z klubem, bo są najemcami. Nie po to inwestujemy w rozwój akademii klubowych, żeby ściągać takich Muharów. Jeżeli mamy stawiać na obcokrajowców, to zdecydowanie silniejszych.

Czy Legia zapewni sobie dzisiaj tytuł?

Marcin Mięciel:

Legia pewnie znowu wyjdzie na boisko nastawiona zachowawczo, tak jak w dwóch poprzednich meczach. Ale zakładam, że będą jednak chcieli wygrać to spotkanie. Zapewnić sobie mistrzostwo Polski poprzez zwycięstwo w Poznaniu, na Lechu – to by było coś fajnego dla kibiców i dla samych piłkarzy. Ale przecież Lech też ma o co walczyć. Grają o wicemistrzostwo, o puchary. Wiadomo jak ich kibice by to odebrali, gdyby Legia zapewniła sobie tytuł w Poznaniu. Myślę, że będzie remis. Stawiam na wynik 2:2.

Damian Łukasik:

Jako lechita oczywiście stawiam na zwycięstwo gospodarzy. Legia już tak naprawdę niczego nie musi, jest i tak prawie pewna tego mistrzostwa. Lech gra u siebie. Wiadomo, jak wyglądają te derby – to jest podwójna motywacja dla zawodników i dla kibiców. Mam tylko nadzieję, że to będzie tym razem ciekawe widowisko. Dużo sytuacji bramkowych z obu stron. Oby ten mecz był promocją tej polskiej, przeciętnej ligi.

Jacek Cyzio:

Lech nie będzie chciał dopuścić, żeby Legia zdobyła mistrzostwo Polski w Poznaniu. Ale chciałbym, żeby się to jednak udało. Trenerowi przyda się trochę spokoju do końca sezonu, takiego całkowitego wyluzowania. Żeby mógł sprawdzić zawodników, którzy dotychczas troszkę mniej grali. Oczywiście nie wiem, jak Aleksadar Vuković do tego podchodzi. Może chce do końca rozgrywek grać na pełnych obrotach, zdobyć jak najwięcej punktów. Ale ja, jako kibic, chciałbym zobaczyć w akcji piłkarzy, którzy przez większą część sezonu siedzieli na ławce. Niech pokażą swoją wartość. Niech pokażą, dlaczego są w Legii. Dlatego mam nadzieję, że mistrzostwo uda się przypieczętować już jutro. A jak nie? No to za tydzień u siebie.

Ryszard Rybak:

Powiem, kierując się sercem: nie.

Wojciech Hadaj:

Tak.

Piotr Reiss:

Nie zdobędzie, a przynajmniej taką mam nadzieję.

MICHAŁ KOŁKOWSKI i PAWEŁ PACZUL

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Sebastian Warzecha
1
Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Komentarze

31 komentarzy

Loading...