Reklama

Vuković 2022. Trener Legii przedłuża kontrakt

redakcja

Autor:redakcja

01 lipca 2020, 15:43 • 4 min czytania 45 komentarzy

Największy wygrany tego sezonu? Bardzo możliwe, że Aleksandar Vuković. Doskonale pamiętamy, jaka atmosfera panowała wokół Serba na początku rozgrywek. Powiedzieć, że lud domagał się jego krwi, to nic nie powiedzieć. Dziś Vuković jest na przeciwległym biegunie. I właśnie przedłużył z Legią kontrakt do czerwca 2022 roku.

Vuković 2022. Trener Legii przedłuża kontrakt

Nic nie zapowiadało sukcesu

Beznadziejny styl w eliminacjach do pucharów. Absurdalne mecze jak ten na gibraltarskim lotnisku. Holowanie Sandro Kulenovicia. Mocne nazwiska będące pod formą. Przegranie mistrzostwa na finiszu poprzedniego sezonu. Jeszcze latem i wczesną jesienią w Legii nie grało nic, a sam Vuković był uznawany za twarz nadchodzącej klęski legionistów. Czy rokował jako trener? No… nieszczególnie. Władze Legii zachowały jednak cierpliwość i dziś trzeba im oddać – był to strzał w dziesiątkę.

Vuković w spektakularny sposób odmienił nastroje wokół swojej osoby. Z trenera, który nie do końca ogarnia, zmienił się w szkoleniowca, który perfekcyjnie ułożył klocki w warszawskiej drużynie. I dziś to ekipa, która nieco przerasta naszą ligę, a tytuł mistrzowski w zasadzie przyklepała na kilka kolejek przed końcem sezonu. Jasne, wciąż ma matematyczne szanse na zejście z królewskiego fotela, ale no właśnie – są to szanse wyłącznie matematyczne. Legia to zasłużony lider, zasłużony przyszły mistrz Polski.

Autorskie pomysły

Już dawno nie mieliśmy w naszej lidze ekipy, która potrafiłaby rozjeżdżać swoich rywali walcem nieco częściej niż raz na pół roku. Legii oczywiście przytrafiały się wpadki, ale przytrafiały się też mecze absolutnej dominacji, by przypomnieć te z Wisłą Kraków czy Arką Gdynia. Kluczem do sukcesu Legii jest to, że dziś w zasadzie nie ma słabych ogniw. Każdy z piłkarzy jest w odpowiedniej formie. Na każdego z nich swój pomysł miał Vuković. No bo na przykład…

  • Majecki dostał duże zaufanie, dzięki czemu został wytransferowany do AS Monaco,
  • Vesović osiągnął przed kontuzją najlepszą formę przez cały swój pobyt w Polsce,
  • Jędrzejczyk to wciąż topowy defensor, ale i jego przyboczni, Lewczuk czy Wieteska, trzymają poziom,
  • to Vuković jako pierwszy postawił na Karbownika i wymyślił dla niego nową pozycję, na której stał się najlepszym piłkarzem w lidze,
  • Antolić wreszcie gra na miarę swojego CV,
  • Niezgoda zagrał rundę życia,
  • mimo utraty w trakcie sezonu czterech napastników, ten piąty, Jose Kante, został bardzo cennym ogniwem,
  • wymyślił dla Luquinhasa nową pozycję i wyszło prawie tak spektakularnie, jak z Joelem Valencią,
  • idealnie wkomponował w zespół Pawła Wszołka, który zgodnie z oczekiwaniami stał się gwiazdą ligi,
  • wymyślił totalnie nieoczywisty transfer Cholewiaka, który także okazał się wartością dodaną.

Wiele z wymienionych sukcesów to autorskie pomysły Vukovicia. Podobało nam się też to, jak Vuković dbał o piłkarzy z dalszego szeregu, którzy regularnie dostawali swoje szanse i dzięki temu ciągle byli pod prądem. Znamy trenerów, którzy postawiliby na żelazną dwójkę Jędrzejczyk-Lewczuk – u Vukovicia jednak podobną rolę co były piłkarz Bordeaux odgrywał Wieteska, z korzyścią dla drużyny, z korzyścią dla potencjalnego transferu. Vuković nie bał się też choćby dać zadebiutować Rosołkowi w meczu z Lechem, za co ten odwdzięczył się bramką. Nawet odpalenie Carlitosa i Michała Kucharczyka w dłuższej perspektywie należy ocenić wyłącznie pozytywnie. Mimo że pierwszy był najlepszym strzelcem Legii, a drugi regularnie ratował jej tyłek, bez nich cała drużyna gra lepiej.

Reklama

Przemiana Vukovicia

Jednocześnie mamy wrażenie, że sam Vuković mocno się zmienił. Jako piłkarz dał się poznać z wielkiego charakteru, jako trener… zdarzało się, że przez swój temperament samemu sobie szkodził. Nie bez powodu mówiło się, że w duecie z Magierą to „Magic” pełni rolę rozumu, a „Vuko” rolę serca. Teraz Vukoviciowi nie zdarzyła się żadna pozaboiskowa akcja, ani razu nie został sprowokowany, nie przytrafiają mu się już głupie, nieprzemyślane wypowiedzi. Dojrzał? To na pewno. Nawet, jeśli na początku kilka rzeczy go przerosło, nauczył się na żywym organizmie. Trzyma nerwy na wodzy. Znacznie więcej w nim wyrachowanego analityka niż kibica w skórze trenera.

Dla Legii przedłużenie kontraktu z „Vuko” to bardzo dobra informacja i szansa na to, że na dłuższą metę wypali jej w końcu projekt budowania trenera. Vuković jest w Legii od wielu lat, przechodził systematycznie kolejne szczeble, miał okazję uczyć się od fachowców, w międzyczasie kształcił się na kursach trenerskich. Wcześniej szkoleniowcem na lata miał być Jacek Magiera, ale został przedwcześnie odpalony i z pracy włożonej w długoletnie budowanie trenera korzysta dziś ktoś inny. Być może Dariusz Mioduski nauczył się na swoim błędzie i wiedział, że Vukoviciowi warto dać popracować trochę dłużej. 

Póki co jest dobrze, czekamy na weryfikację w pucharach.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

45 komentarzy

Loading...