Reklama

Czarny scenariusz potwierdzony, Vesović wypada na ponad pół roku

redakcja

Autor:redakcja

23 czerwca 2020, 13:47 • 3 min czytania 27 komentarzy

Jeszcze wczoraj pisaliśmy, że Legia Warszawa nie musi specjalnie przejmować się urazem Marko Vesovicia, bo i w obronie, i w każdej innej formacji ma bardzo duże możliwości rotowania nazwiskami. Sęk w tym, że jeszcze wczoraj wydawało się, że to niegroźny uraz, który spowoduje kilka tygodni przerwy. Dziś Legia poinformowała, że jeden z najlepszych zawodników ligi w ostatnich tygodniach wypada na długie osiem miesięcy. Zerwane więzadła krzyżowe i boczne to nawet w najbardziej optymistycznym wariancie przynajmniej pół roku odpoczynku od boiska…

Czarny scenariusz potwierdzony, Vesović wypada na ponad pół roku

Wyglądało to groźnie, ale czy aż tak groźnie? Upadek tuż przed przerwą, jasny sygnał, że w drugiej połowie Czarnogórzec już nie zagra, potem smutny Aleksandar Vuković, który przyznał, że kontuzja jego podopiecznego jest poważna. Sześć tygodni? Dwa miesiące? Zastanawialiśmy się, czy Vesović będzie gotowy na start przyszłego sezonu, tymczasem może się okazać, że opuści nawet pierwsze mecze rundy wiosennej sezonu 2020/21.

To fatalna informacja dla ligi, dla Legii, dla samego Marko.

Zacznijmy może od ligi, tracącej po prostu świetnego zawodnika, którego w ostatnich tygodniach oglądało się z prawdziwą przyjemnością. Z Lechem zagrał koncertowo jako skrzydłowy, później brylował z powrotem na prawej obronie. Coraz częstszy był taki obrazek:

Basha leży i w tej wygodnej pozycji obserwuje asystę Vesovicia

Ten rajd utkwił nam w pamięci, bo Marko przebiegł kilkadziesiąt metrów, po czym zagrał w pełnym biegu bardzo dokładną piłkę do Gwilii. Skuteczny w odbiorze był już wcześniej, ale po przerwie pandemicznej dołożył do tego mnóstwo udanych dryblingów, groźnych dośrodkowań oraz po prostu: asyst i kluczowych podań. Trzy ostatnie podania Vesovicia to już rzeczywistość majowo-czerwcowa, co tylko podkreśla, jak rozwinął się w stosunku nawet do początku obecnego sezonu. I właśnie w takim momencie przytrafia mu się kontuzja, dosłownie kilkanaście dni po starciu z Arką, w którym wykręcił nieprawdopodobny InStat Index: 443.

Reklama

Sam 28-letni legionista? Będzie długo wracał do zdrowia, potem do pełni sił, a nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, kiedy wróci do takiej formy, jaką osiągnął na przełomie maja i czerwca. A pamiętajmy, że Marko poza pewnym miejscem w układance Vukovicia od dłuższego czasu nie oddawał też miejsca w reprezentacji Czarnogóry. Strzelił nawet gola Anglikom w marcu 2019 roku.

Legia? Cóż, mistrzostwo i Puchar Polski może oczywiście zdobyć bez Vesovicia.

Nie ma co do tego większych wątpliwości, na prawej obronie mogą go zastąpić i Paweł Stolarski, i Artur Jędrzejczyk. Gorzej, że ta przerwa przesunie się również na europejskie puchary, gdzie w ostatnich latach stołeczni piłkarze notują kompromitację za kompromitacją. Obecny skład może nie gwarantował sukcesów w starciach z różnymi Kazachami i Mołdawianami, ale jednak: dawał spore nadzieje przynajmniej na fazę grupową Ligi Europy. O ile Stolarski czy Jędrzejczyk to świetne zastępstwo na starcia z ligowymi skrzydłowymi, o tyle nie jesteśmy pewni, czy w Europie uda się tak łatwo zastąpić Marko. Zwłaszcza, że to piłkarz już otrzaskany – z Rangersami zagrał naprawdę przyzwoity dwumecz, z Atromitosem zaliczył asystę przy bramce Gwilii.

Jeśli Legia patrzy odrobinę dalej, niż na koniec obecnego sezonu – strata Vesovicia to potężny cios.

Feralny upadek w meczu ze Śląskiem Wrocław nie będzie miał większych konsekwencji w tym sezonie, jesteśmy co do tego pewni. Legia ma zbyt dużą przewagę w tabeli, poza tym zbyt szeroką kadrę, zwłaszcza na tle rywali do mistrzostwa. Wierzymy też, że sam Vesović się podniesie i za te osiem miesięcy wróci do poziomu przynajmniej z jesieni 2019. Przy pomyślnych wiatrach – może nawet do swojego „prime” z ostatnich tygodni.

Reklama

Natomiast pewien niepokój wywołuje u nas okres od sierpnia do października 2020 roku. To wtedy prawdopodobnie Legia zagra o europejskie puchary i związane z nimi premie pieniężne. Bez wątpienia – bez Vesovicia będzie o nie ciężej.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

1 liga

GKS Tychy ze zwycięstwem w Bielsku-Białej. Podopieczni Banasika doskakują do czołówki [WIDEO]

Piotr Rzepecki
0
GKS Tychy ze zwycięstwem w Bielsku-Białej. Podopieczni Banasika doskakują do czołówki [WIDEO]

Komentarze

27 komentarzy

Loading...