Reklama

Lewandowski, Immobile, a może… nikt? Kto weźmie Złotego Buta?

redakcja

Autor:redakcja

22 czerwca 2020, 16:04 • 3 min czytania 4 komentarze

Wiadomo, że Robert Lewandowski został z Bayernem mistrzem Niemiec. Wiadomo, że zostanie królem strzelców, bo Timo Werner musiałby w ostatniej kolejce strzelić przynajmniej siedem bramek, a choć czasy mam dziwne, to jednak nie aż tak dziwne, by do podobnych sytuacji dochodziło. Czego więc wciąż nie wiemy? Czy Robert Lewandowski wygra klasyfikację Złotego Buta. I warto nad tym przysiąść, bo szanse na to ma całkiem sporo.

Lewandowski, Immobile, a może… nikt? Kto weźmie Złotego Buta?

Zobaczmy jak wygląda ranking Złotego Buta na ten moment:

  1. Robert Lewandowski – 66 punktów
  2. Ciro Immobile – 54 oczka
  3. Timo Werner – 52
  4. Erling Haaland – 50
  5. Cristiano Ronaldo, Lionel Messi – 42

Gwoli formalności, bo może ktoś nie wie – najlepsze ligi mają w tej klasyfikacji mnożnik razy dwa, żeby uniknąć sytuacji, w której wygrywa ktoś z rozgrywek mniej poważnych. Stąd 66 oczek u Lewandowskiego, gdyż natłukł 33 bramki. Gdyby nie takie zasady, Shon Weissman z austriackiego Wolfsbergera, miałby więcej punktów niż Ronaldo i Messi. Haaland byłby drugi, przecież jesienią strzelał jeszcze w Austrii.

No, trochę bez sensu.

Reklama

KTO GONI LEWANDOWSKIEGO?

W każdym razie już wiemy, że ani obecny numer trzy, ani cztery Lewandowskiego nie dogonią. Najpoważniejszym rywalem jest Immobile, który nie dość, że do pandemii rozgrywał świetny sezon, to jeszcze ma sporo czasu, by Lewandowskiego dogonić. Po pierwsze, w Serie A zostało aż 12 kolejek do rozegrania. Po drugie, dalej mamy w pamięci wyczyn Immobile z jesieni, kiedy zaliczył kolejno dziewięć meczów, w których strzelił – uwaga – 11 goli. Trudno więc odpuszczać go w rozważaniu o zwycięzcy Złotego Buta.

Terminarz Lazio? Z jednej strony Juventus czy Napoli, ale też okazje na postrzelanie Brescii albo Lecce.

Większą stratę do Lewandowskiego ma Cristiano Ronaldo, natomiast warto pamiętać, że cały czasy rozmawiamy o kosmicie, który też może swoje strzelić w ciągu 12 kolejek. Trudniej ma inny przybysz z kosmosu, Messi, gdyż w Hiszpanii zostało dziewięć spotkań do końca sezonu, więc niby trochę mniej, ale hola, hola, to dalej Messi – stać go na to, żeby nieźle się rozstrzelać.

Cóż, jeśli Lewandowski chciałby sięgnąć po Złotego Buta, a na pewno chce, bo to przeambitny facet, musi się spiąć na ostatni mecz sezonu z Wolfsburgiem. Ha, a skoro to Wolfsburg, możemy spodziewać się różnych cudów, już nawet nie myślimy o pięciu bramkach, ale jakiś dwupak byłby naprawdę pomocny.

Immobile będzie gonił, po prostu.

A MOŻE NIE WYGRA NIKT?

Ale… na końcu może się okazać, że nikt nie wygra, bo Złoty But w wyniku pandemii nie zostanie przyznany. Ben Yedder albo Mbappe mieli po 36 punktów, tyle że nic z tym wynikiem już nie zrobią, bo Ligue 1 przerwano na amen.

Reklama

Gdyby więc Lewandowski wygrał, ale jednak „nie wygrał”, można byłoby się wkurzyć. Natomiast tak czy siak, Roberta trzeba doceniać, żeby nie było sytuacji w stylu – nam się oczy otworzyły, jak jemu się zamknęły. Może nie ma Ligi Mistrzów na koncie, może oczekiwalibyśmy od niego więcej na dużych turniejach, może nie gra w najbardziej medialnej lidze świata, ale to wciąż cholernie mocne rozgrywki.

No i tam zachowywać taką regularność? Absolutny sztos. To piąty sezon Polaka z rzędu, w którym przekracza barierę 20 bramek. Gdyby nie gorszy celownik w sezonie 14/15, miałby takich sezonów dziewięć z rzędu. Bije wszelkie rekordy, goni albo przegania legendy niemieckiej piłki.

Więc jeśli nie będzie tej jednej nagrody, to trudno. Cały świat wie, że Lewandowski to czołowa dziewiątka świata. Może nawet najlepsza. Nawet jeśli grałby w czarnych butach, a nie złotych.

Fot. Newspix

Najnowsze

Komentarze

4 komentarze

Loading...