Reklama

Fatalna passa trwa. Cracovia zabrnęła w ślepy zaułek?

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

07 czerwca 2020, 16:48 • 11 min czytania 20 komentarzy

W łeb, w łeb, w łeb. Sześć razy z rzędu w łeb. Michał Probierz bezradnie rozkłada ręce i mówi, że tak złej passy w swojej karierze jeszcze nie zanotował. Kibice zaczynają się zastanawiać, czy w tym sezonie nie czekają ich przypadkiem jeszcze jedne derby miasta. Natomiast piłkarze na boisku grają jeszcze mniej efektowny futbol niż dotychczas, a wydawało się to niemożliwe. Roślinka zasiana przez trenera Cracovii na konferencji prasowej w grudniu 2017 roku z całą pewnością jeszcze nie wykiełkowała. Albo inaczej: wykiełkowała, ale na ten moment nie jest to z pewnością piękny kwiat, lecz niezbyt ładny krzaczor.

Fatalna passa trwa. Cracovia zabrnęła w ślepy zaułek?

I pomyśleć, że wszystko zaczęło się od zwycięstwa 2:1 z Lechem Poznań w połowie lutego, gdy podopieczni Michała Probierza zaprezentowali się z naprawdę dobrej strony. Pisaliśmy wtedy: „Brawa dla Cracovii za to, jak potrafiła odwrócić ten wynik, bo wiele zespołów pewnie pękłoby po przyjęciu gonga. Brawa dla Lecha za to, że stworzył sobie dzisiaj tyle sytuacji strzeleckich. Generalnie gdyby to spotkanie zakończyło się remisem 5:5, to nikt przy Kałuży nie powinien być zdziwiony. Sęk w tym, że dzisiaj było nadprogramowo kreacji po obu stronach, a wykończenia tak na poziomie pijanego fachowca, który robi fugi w łazience po znajomości. Niemniej śmiało wrzucamy to starcie do naszej topki najciekawszych spotkań sezonu”.

Potem zaczął się natomiast bolesny i nadspodziewanie szybki zjazd „Pasów”. Choć trzeba przyznać, że nie rozpieszczał ich terminarz. Najpierw Cracovia przegrała mecz z Piastem Gliwice, bardzo mocnym wiosną. Później poległa z Legią Warszawa, która pewnym krokiem zmierza po mistrzostwo Polski. Następnie przyszła porażka pewnie najdotkliwsza – w derbach z Wisłą, która na starcie rundy wiosennej również prezentowała się z całkiem niezłej strony. Potem trudniejsze do usprawiedliwienia 2:3 z Górnikiem Zabrze, 0:1 z Jagiellonią Białystok, no i wreszcie 0:1 z Pogonią Szczecin. Można sobie naturalnie wyobrazić nieco łatwiejszą serię spotkań.

Jednak dla Cracovii to nie powinno być przecież żadne usprawiedliwienie. Mówimy o zespole, gdzie nie ukrywa się nawet mistrzowskich, a co najmniej pucharowych aspiracji. W jakich zatem spotkaniach imponować grą, jeśli nie w meczach na szczycie?

Reklama

ZNOWU KRYZYS

Michał Probierz swój pierwszy mecz w roli szkoleniowca „Pasów” rozegrał 15 lipca 2017 roku. Niebawem stukną zatem trzy lata, odkąd charyzmatyczny trener buduje przy Kałuży drużynę wedle swojej koncepcji. Profesor Janusz Filipiak żadnemu trenerowi nie zagwarantował wcześniej takiego kredytu zaufania. Na podobną swobodę nie mógł liczyć nawet Wojciech Stawowy podczas pierwszej kadencji. Probierz jest przecież obecnie nie tylko szkoleniowcem, ale i wiceprezesem klubu. Jego głos stał się zatem kluczowy w kwestiach transferowych, a Cracovia roszad kadrowych w ostatnich latach wykonała niemało. Eufemistycznie rzecz ujmując.

Krótko mówiąc: mamy do czynienia z dość rzadkim przypadkiem, gdy trener naprawdę może układać sobie zespół po swojemu. Probierz oczywiście często narzeka, że ręce wiąże mu trudna sytuacja rynkowa. Mówił o tym choćby na Weszło: – Zarabiamy tyle, że zawodnicy wyjeżdżają stąd do Azerbejdżanu i zarabiają pięć razy tyle. To trochę kwestia perspektywy. Jak wyjeżdżał Konrad Wrzesiński do Kajratu, to się wszyscy się śmiali. Co się okazało? Że nie dość, że tam liga nie jest słabsza, to jeszcze, jak wysłał filmik z ich bazy, to robiło i robi to wrażenie. My ciągle mówimy, że u nas takie bazy będą. Może i będą, ale tam już są!

Jest w tym oczywiście trochę racji, ale jeżeli zawęzimy spojrzenie tylko do polskiego podwórka, to Probierz naprawdę nie ma powodów do narzekania. W Cracovii może czuć się właściwie równie komfortowo jak wcześniej w Jagiellonii Białystok. Zresztą jeśli spojrzeć na liczbę spotkań, to „Pasy” z Probierzem u steru zagrały już 112 razy. To więcej niż Jaga za jego pierwszej kadencji (2008 – 2011; 106 meczów) i niedużo mniej niż za drugiej (2014 – 2017; 131 meczów).

W Białymstoku najlepszy wynik – patrząc po prostu na dorobek punktowy, bez dodatkowych kontekstów – Probierz wykręcił w sezonie 2016/17, gdy jego drużyna punktowała ze średnią 1,92 na mec. W Krakowie do tak okazałego wyniku się nawet nie zbliżył.

Janusz Filipiak i Michał Probierz.
Reklama

O zaufaniu, jakim swojego trenera obdarzył profesor Filipiak świadczy też to, że dla Probierza kryzys w Cracovii to nie pierwszyzna. Na starcie sezonów 2017/18 i 2018/19 „Pasy” również przechodziły przez potężne perturbacje. Sporo się zresztą wówczas spekulowało o tym, że Filipiak – co dla niego typowe – nie wytrzyma, wyrzuci długofalowe plany do kosza na śmieci i wyleje Probierza z roboty. Ale nic takiego się nie stało, a Cracovia w końcu wygrzebywała się z dołka i ucinała pasmo niepowodzeń.

  • 31 lipca 2017 – 29 września 2017: 9 meczów bez zwycięstwa w Ekstraklasie (6 porażek)
  • 19 maja 2018 – 14 września 2018: 9 meczów bez zwycięstwa w Ekstraklasie (6 porażek)
  • 22 lutego 2020 – 6 czerwca 2020?: 6 porażek z rzędu w Ekstraklasie

Mimo wszystko, bieżąca seria potknięć jest jednak wyjątkowa, bo nie została przepleciona choćby paroma remisami, tak jak to bywało wcześniej. Cracovia raz po raz dostaje po łbie. A przecież mówimy o zespole, który po dwudziestu ligowych kolejkach zajmował drugą lokatę w tabeli i miał tylko dwa punkty straty do Legii Warszawa. Tymczasem zbliża się trzydziesta spotkań, „Wojskowi” spokojnie liderują, a „Pasy” muszą się niepokoić o miejsce w grupie mistrzowskiej. Zakończenie sezonu zasadniczego poza topową ósemką byłoby dla podopiecznych Probierza straszliwą klęską. Jest to rzecz jasna mało prawdopodobne, lecz wciąż niewykluczone.

O nerwowej atmosferze wewnątrz klubu świadczą wypowiedzi Probierza po ostatnim meczu z Pogonią: – Jesteśmy w sytuacji, która jest niewiarygodnym doświadczeniem – mówił trener, cytowany przez Gazetę Krakowską. – Jeszcze takiej passy nie miałem. Trzeba być silnym, dać zawodnikom motywację. Walczyli do ostatniej minuty o punkty, ale jak mówię, zabrakło niuansów piłkarskich. (…) Nie rozważam dymisji. (…) Musimy zapewnić sobie punkty w kolejnych meczach, bo skomplikowaliśmy sobie mocno sytuację, ponieważ nie udało nam się to, co zakładaliśmy. Chcieliśmy zdobyć punkty w Szczecinie.

W retoryce trenera Probierza rzadko pobrzmiewa nuta bezradności, ale tym razem była ona wyczuwalna.

BRAK PUNKTÓW I BOISKOWYCH FAJERWERKÓW

Trudno też zaakceptować słowa trenera o tym, że zabrakło Cracovii do zwycięstwa wyłącznie niuansów piłkarskich, bo ten mecz wcale nie wyglądał na taki, w którym „Pasy” mają przewagę, ale wskutek drobnych niedociągnięć nie potrafią jej wykorzystać. Krakowska ekipa zaprezentowała się naprawdę marnie na tle Pogoni Szczecin, która również nie znajduje się w szczytowej formie. Pisaliśmy w relacji pomeczowej: „Pomysł na grę Cracovii? Długie piłki od środkowych obrońców, a nuż coś się z tego urodzi. Pomysł – ku zgubie widzów – realizowany konsekwentnie i z premedytacją”. Po blisko trzech latach pracy Probierza przy Kałuży na Cracovię wciąż często po prostu nie da się patrzeć. Złośliwy przydomek „Dośrodkovia” nie wziął się przecież z niczego.

Według portalu EkstraStats, Cracovia 40% swoich bramek w sezonie 2019/20 zdobyła ze stałych fragmentów gry. Wyższym wynikiem mogą się pochwalić tylko beniaminkowie i kluby z dolnych rejonów tabeli: Wisła Płock, Raków Częstochowa, Arka Gdynia i ŁKS Łódź. Oczywiście umiejętne wykonywanie rzutów rożnych czy wolnych to też jest sztuka, a bramka strzelona po prostej akcji skrzydłem jest warta tyle samo co gol zdobyty po koronkowej kombinacji w środku pola. Niemniej – normalnym wydaje się oczekiwanie, że im dłużej trener w danym klubie pracuje, tym bardziej dopieszczony jest styl gry jego podopiecznych.

Czy Cracovia w sezonie 2019/20 gra przyjemniej dla oka niż w poprzednich rozgrywkach? No niekoniecznie, najwyżej w minimalnym stopniu. Poprawiła się średnia zdobytych bramek na mecz, przynajmniej na ten moment (1,22 w poprzednim / 1,30 w obecnym sezonie). „Pasy” oddają też średnio więcej uderzeń na bramkę rywala (13,08 / 13,78). Ale to wciąż za mało by wymieniać podopiecznych Probierza w gronie tych klubów, które organizują widzom najbardziej efektowne spektakle w lidze.

Dopóki za ciężkostrawnym stylem stały wyniki – okej, trudno było dyskutować z argumentami Probierza. Ale gdy przestało żreć, kryzys formy jest odczuwalny w dwójnasób. Może topornie grająca Cracovia została już po prostu rozczytana przez oponentów, a innego pomysłu na grę niż ten dotychczasowy zwyczajnie nie ma?

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:

Kolejna kwestia to liczba punktów, jakie Cracovii zapewnili Polacy. EkstraStats prowadzi tabelę, która uwzględnia jedynie gole zdobyte przez krajowych zawodników. W takim zestawieniu „Pasy” zajmują przedostatnią lokatę w tabeli, wyprzedzając jedynie Koronę Kielce. Prawie 70% czasu gry w ekipie Probierza otrzymują stranieri. Wyższym wynikiem może się pochwalić tylko Lech Poznań. Nie ma wątpliwości, że wielu piłkarzy wynalezionych przez trenera i jego współpracowników to wartość dodana do naszej ligi. Choćby Sergiu Hanca, żeby daleko nie szukać przykładów. Ale o paru ananasach zatrudnionych przez Probierza w Krakowie albo już zapomnieliśmy, albo chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć.

– Jestem zadowolony. Na tyle, na ile nas stać zbudowaliśmy ten zespół i okazała się to trafna decyzja. Nie działaliśmy na wariackich papierach, klub nie stoi na skraju bankructwa, jest dobrze. My pracujemy regularnie, drugi rok jesteśmy w czubie tabeli, budujemy bazę w Rącznej i wtedy mam nadzieję, że będziemy nie tylko stabilni, ale jeszcze wprowadzający dużą liczbę młodzieży – dowodzi Probierz. – Mamy Rakoczego na lata, Pika, Strózika, Lusiusza. Oni wciąż będą młodzieżowcami w przyszłym roku, a już są ograni w ekstraklasie, więc kapitał jest. Umiejętne wprowadzenie tych chłopaków to jest klucz i nad tym trzeba popracować.

Trafienie 18-letniego Michała Rakoczego.

Kiepski styl? Także i na to Probierz ma gotową ripostę: – Najlepsze drużyny Europy wygrywają mecze dośrodkowaniami i grą z kontry po odzyskaniu piłki. Komuś może podobać się gra krótkimi podaniami, a mi może podobać się gra długim podaniem. Wiele razy wygrywaliśmy mecze szybkim przenoszeniem ciężaru gry pod bramkę przeciwnika. Nie wierzę, żeby jakikolwiek trener uczył pałowania i lagowania. W piłce jest jeszcze przeciwnik i to jest punkt odniesienia w patrzeniu na styl.

Łatwiej byłoby jednak kupić te wytłumaczenia, gdyby Cracovia – zgodnie z zapowiedziami Probierza – rzeczywiście walczyła do ostatniej kolejki o mistrzostwo Polski. Tymczasem w poprzednim sezonie krakowska ekipa nie bez kłopotów wdrapała się ledwie na czwartą lokatę w lidze, a w obecnych rozgrywkach tytuł też zdążył już jej uciec.

TO NIE KONIEC KŁOPOTÓW?

Wprowadzanie młodzieży na szeroką skalę to również – przynajmniej na razie, bo ma się to zmienić wedle zapewnień trenera – nie jest domeną Cracovii. Nieco ponad 11% – tyle czasu gry zaoferował Probierz piłkarzom urodzonym w 1998 roku i później według wyliczeń cytowanego już portalu EkstraStats. To bardzo przeciętny rezultat. Gorszy niż w przypadku Korony Kielce czy Wisły Płock. Szkoleniowiec „Pasów” podkreśla, że przy wpuszczaniu niedoświadczonych chłopaków do wyjściowej jedenastki nie należy przesadzić ani się zagalopować, bo może to wywołać więcej szkód niż pożytku. I okej, zgoda. Ale z drugiej strony? Czy możemy mówić o ryzyku zdestabilizowania zespołu Cracovii, skro tam i tak trwa od jakiegoś czasu spora rotacja, jeżeli chodzi o kadrę pierwszego zespołu?

Skład Cracovii na 28. kolejkę sezonu:

  • 2017/18: Pesković – Fink, Helik, Dytiatjew, Siplak – Zenjov, Covilo, Dimun, Hernandez, Rakels – Piątek
  • 2018/19: Pesković – Ferraresso, Helik, Dytiatjew, Siplak – Piszczek, Dąbrowski, Dimun, Serafin, Wdowiak – Cabrera
  • 2019/20: Pesković – Rapa, Helik, Jablonsky, Pestka – Fiolić, Loshaj, Gol, van Amersfoort, Thiago – Lopes

W sezonie 2017/18 najwięcej minut dla Cracovii rozegrali w Ekstraklasie: Krzysztof Piątek, Michał Helik, Javi Hernandez, Miroslav Covilo i Ołeksij Dytiatjew. W kolejnych rozgrywkach byli to: Cornel Rapa, Janusz Gol, Mateusz Wdowiak, Michal Siplak i Michal Helik. Na ten moment rozgrywek 2019/20: Michal Pesković, Cornel Rapa, Rafa Lopes, Sergiu Hanca, Janusz Gol. Jakaś ciągłość zatem jest, przynajmniej jeżeli chodzi o rdzeń drużyny, choć i przy nim Probierz nie boi się majstrować. Generalnie jednak w zespole „Pasów” zmieniło się na przestrzeni ostatnich kilku okienek transferowych naprawdę sporo. Nie we wszystkich przypadkach na lepsze. Tymczasem taką politykę transferową uzasadnić mogą wyłącznie świetne rezultaty w lidze.

WYWIAD Z MICHAŁEM PROBIERZEM PRZECZYTASZ TUTAJ

Oczywiście Cracovia wciąż nie jest bez szans na to, by bieżący sukces zwieńczyć sukcesem. Strata do Legii i Piasta zrobiła się już dość spora, ale trzecie miejsce wciąż jest w zasięgu krakowian. Tym bardziej że podopieczni Michała Probierza mają skłonność nie tylko do notowania serii meczów bez zwycięstwa, ale i przeciwnie – do seryjnych zwycięstw. Zimą, na przełomie 2018 i 2019 roku Cracovia wygrała siedem ligowych meczów z rzędu. Rok wcześniej udało się jej od końcówki lutego do początku maja przegrać tylko jedno ligowe spotkanie z jedenastu rozegranych. O pomniejszych seriach zwycięstw nie wspominając. Być może karta wkrótce się zatem odwróci.

Piłkarze Cracovii w akcji.

Pogoń, Śląsk, Lech, Lechia czy Jagiellonia nie punktują na tyle regularnie, by przed nimi truchleć. „Pasy” wciąż mają więc okazję na wykręcenie niezłego wyniku w lidze. No i pozostają w grze o Puchar Polski, a to kolejna furtka, która pozwala dostać się do Europy. W półfinale krakowska ekipa zmierzy się z Legią Warszawa.

Inna sprawa, że kłopoty Cracovii nie skończą się nawet wówczas, gdy klub polegnie i na pucharowym, i na ligowym froncie. Chyba w żadnym innym zespole aż tak wielkich kontrowersji nie wywołała kwestia cięć w zarobkach w związku z pandemią koronawirusa. – Cały zarząd, włącznie z prezesem, jest aktywny w rozmowach. Jeśli zajmiemy odpowiednie miejsce, to piłkarzom będzie zrekompensowane to, co oddali. Otrzymają pieniądze, jakie stracili. Jest to uczciwe – mówił Probierz w „Hejt Parku” na Kanale Sportowym. Wypowiadając się bardziej z pozycji wiceprezesa niż szkoleniowca. Do tego dołożyć trzeba jeszcze kwestię Janusza Gola, wielokrotnie przez nas opisywaną. – Cała sytuacja w grupie jest bardzo trudna. Zawodnicy zdają sobie z tego sprawę. Jednak Janusz ma z klubem podpisaną umowę i nikt nie przyłoży mu pistoletu do głowy, żeby coś podpisał – klarował Probierz.

Mało? No to można jeszcze przypomnieć o tym, że David Jablonsky – najlepszy stoper „Pasów” i jeden z lepszych w Ekstraklasie – został prawomocnie skazany za udział w ustawianiu meczów. Co może się skończyć rychłą dyskwalifikacją. Choć to i tak nic. Widmo kary za korupcję krąży bowiem nad całą Cracovią. Szykują się z tego tytułu poważne kłopoty dla klubu w sezonie 2020/21, choć PZPN dość wspaniałomyślnie wykluczył karną degradację Cracovii szczebel niżej.

TEKST O SYTUACJI JABLONSKIEGO PRZECZYTASZ TUTAJ

Na ocenę długofalowych działań Probierza w Cracovii przyjdzie czas za kilka, może i kilkanaście lat. Jeżeli jednak chodzi o ambicje wycelowane na tu i teraz, to lepsze okazja do ich zrealizowania niż bieżący sezon może się przez dłuższy czas nie powtórzyć. Tymczasem im bliżej finiszu rozgrywek, tym bardziej „Pasy” oddalają się od czołówki.

fot. FotoPyk

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
2
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

20 komentarzy

Loading...