Reklama

Nagroda za awans? Zwolnienie! Tak się to robi w Ostródzie

redakcja

Autor:redakcja

04 czerwca 2020, 13:11 • 4 min czytania 22 komentarzy

Jeszcze nie opadł kurz po decyzji Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej, na podstawie której Sokół Ostróda awansował do drugiej ligi. Jeszcze Legia Warszawa stara się wojować w sprawie swoich rezerw w Komisji ds. Nagłych PZPN-u. Tymczasem pierwszy z wymienionych klubów… zwolnił trenera. Tak, tego, który przed chwilą wywalczył promocję ligę wyżej. 

Nagroda za awans? Zwolnienie! Tak się to robi w Ostródzie

Myśleliśmy, że w temacie zwalniania szkoleniowców nic już nie może nas zaskoczyć, bo widzieliśmy wiele, ale jednak sprawa Piotr Kołca to coś, czego chyba nie przerabialiśmy. Zarówno moment, jak i okoliczności oraz tłumaczenie tej decyzji, każą krzyknąć: ABSURD! Przyznajcie sami, że taka kumulacja nie trafia się często.

No dobra, uporządkujmy tę sytuację.

Piotr Kołc został trenerem Sokoła Ostróda przed startem tego sezonu. Ma dopiero 32 lata, więc to jego pierwsza praca tego typu. Co więcej – Piotr Kołc był trenerem grającym. Regularnie grającym. I to niekoniecznie ze względu na dobre układy ze sztabem szkoleniowym. Zobaczcie choćby, kiedy doszło do dwóch z trzech porażek Sokoła.

Bilans zawodniczy grającego trenera Piotra Kołca w przerwanym sezonie 2019/20, źródło: Transfermarkt

To połączenie dało Sokołowi Ostróda pierwsze miejsce w III lidze po 18 rozegranych meczach. Oraz – jak się okazało – pierwsze miejsce oraz awans wyżej na koniec sezonu. Ze względu na pandemię koronawirusa dalsze kopanie na tym poziomie bowiem odwołano. Kołc przyjmował zasłużone gratulacje za świetny start w trenerce i za to, że udało mu się pogodzić dwie role. W wywiadzie udzielonym Przeglądowi Sportowemu snuł już plany na nowy sezon w II lidze i jednocześnie jasno deklarował, że teraz ma zamiar skupić się na byciu szkoleniowcem, bo wyżej z wielu względów już nie da się trzymać za ogon obu srok. –  Na poziomie II ligi po prostu już nie wypada, aby się w ten sposób wygłupiać. Trzeba zrobić miejsce młodszym – puentował w rozmowie z PS.

Reklama

Wypowiadając te słowa, chyba nie spodziewał się, że rezygnacja z kopania będzie dla jego przełożonych powodem do zakończenia współpracy. I – sami powiedzcie – czy można mu się dziwić?

My się nie dziwimy. Ale naprawdę wielkie oczy zrobiliśmy dopiero wtedy, gdy na stronie Polskiego Radia Olsztyn znaleźliśmy uzasadnienie tej decyzji. Autorem – no a jak – Jarosław Kotas, dyrektor sportowy Sokoła.

– Kiedy Piotr przychodził do Sokoła, to była również moja inicjatywa. Wiedziałem, że jest bardzo dobrym piłkarzem na te ligi. Powoli jednak chciał już wchodzić w buty trenerskie. Namówiłem Piotra, aby przyszedł do nas i pomógł. Teraz nie chce już grać w piłkę, on lepiej zna swój organizm. Wyniki w III lidze nie powalały na kolana, mieliśmy bardzo dużo porażek i praca Piotra Kołca jako samodzielnego trenera byłaby pod dużym znakiem zapytania. Teraz II liga będzie bardzo mocna – słabeusze będą odpadać, a silne drużyny będą tylko czekać, aby dopisać sobie trzy punkty. Nie chcemy się ośmieszać, chcemy zaprezentować Ostródę i całą Warmię i Mazury jako fajną ekipę. Wiary w Piotra nie było z żadnej strony – ani zarządu, ani sponsorów, prowadzone były rozmowy z piłkarzami i sztabem trenerskim. Piotr się upierał, żeby zostać samodzielnym trenerem. Uszanowaliśmy jego decyzję, że nie chce grać, a teraz on musi uszanować decyzję zarządu.

Wyniki w III lidze nie powalały i było bardzo dużo porażek? Przypomnijmy, że Sokół pod wodzą Kołca wygrał 11 z 18 meczów, 4 zremisował i przegrał 3 spotkania. Jeszcze raz, tym razem słownie – TRZY MECZE! Bardzo dużo.

Tabela III ligi grupy I w przerwanym sezonie 2019/20, źródło: Flashscore

To – tak w ramach przypomnienia – najlepszy wynik w grupie I trzeciej ligi. Co więcej – taki sam bilans wykręciły rezerwy Śląska, które awansowały z grupy III. Motor Lublin i Hutnik Kraków (grupa IV) miały gorszy. Trudno więc powiedzieć, by zespół z Ostródy jakoś odstawał od innych beniaminków (poza KKS-em Kalisz). Jednocześnie warto podkreślić, że Sokół wcześniej nie był żadną maszynką do wygrywania – w poprzednim sezonie zajął w lidze piąte miejsce, przegrywając niemal co trzeci mecz i tracąc do zwycięzcy ligi aż 23 punkty. Kto wykręcił tak znakomity rezultat? Ano Jarosław Kotas we własnej osobie.

Publiczne opowiadanie o tym, że zespół z tym trenerem w II lidze by się ośmieszał, a przeciwko Kołcowi byli wszyscy (włącznie z piłkarzami i sztabem), to w zasadzie zwykłe świństwo. Zabrakło jedynie stwierdzenia, że gdyby nie pomoc z zewnątrz, najpewniej ze strony dyrektora sportowego, Sokół Kołca walczyłby z KS-em Wasilków (9 punktów w tym sezonie) o miano najgorszej ekipy w lidze i pewnie by tę rywalizację wygrał. A ta sprawa ma też przecież wymiar rozwoju młodego szkoleniowca. Jako trener II-ligowy Kołc zapewne załapałby się na kurs UEFA Pro, na który nie jest łatwo się dostać.

Reklama

Nie powiemy – byłby to pewnie chichot losu, gdyby Komisja ds. Nagłych jednak nakazała Sokołowi zagrać z rezerwami Legii i zespół z Ostródy, już bez Kołca na ławce lub boisku, straciłby awans. Oczywiście nie zmieniamy nagle frontu i nie twierdzimy, że do tego spotkania musi dojść – analizowaliśmy to wiele razy z różnych stron i trudno nam się oburzyć na aktualne rozstrzygnięcie. Ale nie zmienia to faktu, że dziś naprawdę trudno stwierdzić, by druga liga zyskała zdrowy i poukładany klub.

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Komentarze

22 komentarzy

Loading...