Reklama

Spodziewaliśmy się ogórka, a przyjechał napakowany kabanos

redakcja

Autor:redakcja

01 czerwca 2020, 15:10 • 3 min czytania 7 komentarzy

Kiedy polskie kluby ściągają piłkarzy z tak egzotycznych kierunków jak druga liga w Brazylii, zawsze mamy wątpliwości. A bo może znajomy menadżer polecił, a może ktoś sprawdzał skrzynkę SPAM i trafił na fajną kompilacją, dzięki której wydawało mu się, że odkrył nieoszlifowany diament. I właściwie nie da się wykluczyć, że w przypadku Conrado z Lechii tak właśnie było, ale tym razem… co z tego? Wygląda na to, że gdańszczanie znakomicie trafili z tym ruchem.

Spodziewaliśmy się ogórka, a przyjechał napakowany kabanos

Wojciech Kowalczyk stwierdził we wczorajszej Lidze Minus, że to nie Flavio, a Conrado był bohaterem derbów i choć można z tą tezą dyskutować, to na pewno znajdą się argumenty przemawiające za Brazylijczykiem. Mamy przekonanie, że jego zmiana istotnie wpłynęła na przebieg tego spotkania. Chłopak pojawił się na boisku w 65. minucie, zmienił balansującego na granicy nonszalancji i irytacji Ze Gomesa, a potem po prostu dał show.

Nie chcemy się już znęcać nad Lipskim, to zresztą nie ta pozycja, ale sorry – tak wygląda ofensywny piłkarz. Tak jak Conrado. Pewny siebie, przekonany o swoich możliwościach, napierający raz za razem. To jest czasem sam wiatr, bez konkretów, bo na przykład na sześć pojedynków Conrado wygrał dwa, ale czuło się, że Lechia dzięki niemu zyskała drugi oddech. Musiał się napocić przy nim Danch i w końcu po prostu nie dał rady, nie było go, z asekuracją nie zdążył Młyński i Brazylijczyk uciekł, wrzucił do Zwolińskiego. 3:3.

Tak naprawdę to dziwiliśmy się, że Conrado siadł na ławce i nie wyszedł w pierwszym składzie, sądziliśmy, że on kontra Danch to byłaby łatwa droga do okazji dla Lechii. Ale Stokowiec miał inny plan i ten plan wypalił, wpuścił Brazylijczyka na zmęczoną obronę i Conrado mógł swobodnie hasać.

Reklama

To nie pierwszy dobry występ

Po raz kolejny zresztą, bo chłopak prezentuje się naprawdę dobrze. Wykręcił u nas średnią not 5,50, ze Śląskiem dał asystę, czyli już w debiucie, potem z Zagłębiem rozegrał koncert (gol i dwa ostatnie podania), a teraz był kluczowy w derbach. Wydawało się, że gość będzie jedynie alternatywą dla Mladenovicia na lewej obronie, a tu proszę – przestawienie go wyżej może być strzałem w okolicach środka tarczy.

Dochodziły nas słuchy, że to Tobers prezentował się lepiej na zimowym obozie, Conrado trochę nie rozumiał europejskiego futbolu, ale jak to się ładnie mówi – piłka zawsze się obroni. Brazylijczyk to na dziś dużo lepszy transfer niż Tobers i można się zastanawiać, czy znajdziemy wiele pozytywniejszych ruchów w całej lidze, jeśli chodzi o okienko zimowe? Conrado rywalizowałby w takim zestawieniu pewnie z Żukowem i Drażiciem, bo jednak myślimy o ruchach spoza Ekstraklasy, a Ramirez do Lecha jak wiadomo poszedł z ŁKS-u.

Nie byłby Conrado z pewnością bez szans, po większej liczbie meczów przyjdzie czas na podsumowanie, ale ten ruch robi wrażenie. Przypomnijmy, że gość grał w brazylijskiej Serie B, duże kluby w jego kraju raczej się nim nie interesowały, skoro nie przebił się w Gremio i został bez żalu oddany. A u nas może zrobić karierę za stosunkowo niewielkie pieniądze (co w przypadku Lechii jest ważne).

Można powiedzieć: spodziewaliśmy się ogórka, a przyjechał facet napakowany jak kabanos.

Fot. Newspix

Najnowsze

Piłka nożna

Rekord Ruchu na tle Europy – wynik nieosiągalny dla PSG, Bayeru czy Lipska

AbsurDB
1
Rekord Ruchu na tle Europy – wynik nieosiągalny dla PSG, Bayeru czy Lipska
Hiszpania

Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Patryk Fabisiak
2
Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Komentarze

7 komentarzy

Loading...