Reklama

Piotr Kobierecki, trener Legii II: Decyzja WMZPN była niezrozumiała i przedwczesna

Szymon Podstufka

Autor:Szymon Podstufka

21 maja 2020, 19:23 • 5 min czytania 29 komentarzy

W poniedziałek, decyzją Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej prowadzącego w tym sezonie rozgrywki 1. grupy III ligi, Sokół Ostróda awansował na szczebel centralny, do II ligi. I była to jedna z dwóch najtrudniejszych decyzji odnośnie do III ligi, obok tej dotyczącej Motoru Lublin i Hutnika Kraków, które ostatecznie – po interwencji PZPN – razem zagrają w II lidze. Sokół nie rozegrał jesienią meczu z Legią II Warszawa, wiceliderem rozgrywek. Początkowo najbardziej prawdopodobnym scenariuszem było dogranie tego zaległego spotkania, przełożonego najpierw z inicjatywy Legii – bo jej gracze dostali powołania, potem Sokoła – bo murawa w Ostródzie miała się nie nadawać do gry. WMZPN zdecydował jednak inaczej. Legia już się od tej decyzji odwołała, rozesłała też kanałami medialnymi protest pod hasłem #UkaraniZaKadrę. Po komentarz w tej sprawie zadzwoniliśmy do trenera rezerw Legii, Piotra Kobiereckiego.

Piotr Kobierecki, trener Legii II: Decyzja WMZPN była niezrozumiała i przedwczesna
Jak zareagował pan na decyzję o awansie Sokoła Ostróda bez rozgrywania zaległego meczu z Legią II?

Ta decyzja jest niezrozumiała i przedwczesna. Ciężko jest ją nie tylko zrozumieć, ale także wytłumaczyć młodym zawodnikom, dlaczego zostają pozbawiani szansy na awans przy zielonym stoliku. Liczę jednak, że ostatecznie zagramy ten zaległy mecz.

Jak rozumiem, odwołanie zostało złożone zaraz po decyzji WMZPN?

Klub złożył już protest do WMZPN i wykorzysta wszystkie dostępne środki odwoławcze. Zakwestionujemy też tą uchwałę przed właściwymi organami Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Mówiło się jeszcze kilka dni temu, że najbardziej prawdopodobna decyzja w związku z rozstrzygnięciami w III lidze jest taka, by zakończyć sezon z obecnymi rezultatami i dograć dwa spotkania – baraż o awans między Motorem Lublin a Hutnikiem Kraków, a także zaległe starcie Legii II z Sokołem Ostróda. W przypadku Motor – Hutnik prezes LZPN, który podejmował decyzję, mówił na antenie Weszło FM, że nie było woli gry z obu stron. Natomiast Jarosław Kotas, dyrektor sportowy Sokoła Ostróda mówił na naszych łamach, że ze strony Sokoła była wola gry.

Jeżeli chodzi o słowa trenera Kotasa, to kontaktowaliśmy się z Sokołem w sprawie rozegrania tego meczu. Proszę to weryfikować u osób, które uczestniczyły w tej rozmowie, ale z tego, co wiem, to klub z Ostródy nie ustosunkował się do naszej chęci do gry.

Co dla drugiej drużyny Legii oznacza brak awansu?

Nie jesteśmy zespołem seniorskim, który zawiesi treningi na jakiś czas, gdy nie ma rozgrywek. Mamy trochę inne cele, inną specyfikę pracy. Jeśli chodzi o codzienność, nie zmieni się wiele. II liga to lepsze środowisko do rozwoju dla młodych piłkarzy i do tego też dążyliśmy, żeby w większym stopniu optymalizować rozwój poprzez trudniejsze środowisko. Inny sposób gry.

Reklama
Jeszcze raz odniosę się do słów dyrektora Kotasa, który powiedział w rozmowie z nami: „II liga podana na tacy to byłoby zagłaskiwanie tych chłopaków. Pograją w II lidze i powiedzą: 17 lat mam, już w II lidze gram, pan piłkarz”.

Szczerze mówiąc nie chce nawet komentować tych słów. Szanuję pana Kotasa, który jest starszym i bardziej doświadczonym trenerem ode mnie, ale myślę, że lepiej jak każdy będzie się wypowiadał tylko się o swoim zespole. Powiem tylko, że nikt nigdy moich chłopaków nie zagłaskiwał. Na wszystko zasłużyli sobie ciężką pracą i  to my chcemy walczyć o awans na boisku, a nie czekamy na rozstrzygnięcia przy zielonym stoliku.

Czy mecz, który pozostaje kością niezgody – Sokół – Legia z jesieni, który został przełożony na wiosnę – nie mógł wtedy być rozegrany w pierwotnym terminie? Poprosiliście o przełożenie go ze względu na powołania do kadry, ale tych nie było tyle, byście nie mieli kim w Ostródzie zagrać.

Powołania były, z tego co pamiętam, cztery.

Z czego Karbownik i Rosołek to byli zawodnicy regularnie jeżdżący wtedy na mecze pierwszej drużyny.

Byli w kadrze pierwszego zespołu, bo tak w Legii pracujemy nad wprowadzanemu młodych zawodników. Mimo to np. Rosołek zagrał w 15 z 18 meczów Legii II w tym sezonie. Nie rozgraniczałbym, czy zawodnik trenuje w pierwszym zespole, czy w drugim. Druga rzecz jest taka, że później kolejne terminy były przekładane z inicjatywy zespołu z Ostródy. Argumentacja była taka, że boisko nie nadaje się do rozgrywania spotkania. Proponowaliśmy nawet rozegranie tego spotkania na naszym boisku. Rywale się na to nie zgodzili, mieli do tego pełne prawo, mecz się nie odbył. WMZPN podjął decyzję o przełożeniu na 1 kwietnia i musieliśmy się do tego podporządkować. Wychodzi na to, że my, dając zawodników do kadry Polski jesteśmy teraz ukarani brakiem możliwości awansu na sportowych zasadach.

Ale czy faktycznie Legia II by sobie w tym meczu bez powołanych – z czego, jak wspomniałem, z Karbownika w tamtym czasie już praktycznie nie korzystała – nie poradziła?

Można na to spojrzeć jeszcze inaczej. Była przerwa na kadrę, równie dobrze mogliśmy zagrać z Sokołem całą pierwszą drużyną, ale tego nie chcieliśmy. Plan był taki, by grać naszymi zawodnikami. Okazało się, że dostali powołania na kadrę i zgodnie z przepisami ten mecz został przełożony.

Wiąże pan duże nadzieje ze składanym przez Legię odwołaniem?

Bardzo mi na tym zależy. Pracuję na sto procent swoich możliwości. Zawodnicy, którzy usłyszeli niekorzystną decyzję, co budujące, też trenowali na pełnym zaangażowaniu. Dalej pracujemy tak, jak byśmy pracowali i wierzymy, że jeszcze będziemy walczyć o awans na boisku.

Rozmawiał SZYMON PODSTUFKA

Reklama

fot. FotoPyK

Najnowsze

EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
0
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu
Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
12
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

29 komentarzy

Loading...