Reklama

Prawnik o sytuacji w trzeciej lidze: – Więcej przesłanek stoi za awansem Hutnika

redakcja

Autor:redakcja

19 maja 2020, 09:05 • 5 min czytania 36 komentarzy

Wiele osób wypowiadało się już na temat kontrowersyjnej decyzji Lubelskiego Związku Piłki Nożnej. Prezes związku, prezes Hutnika, wcześniej Arkadiusz Onyszko, który był przekonany, że to właśnie Motorowi należy się awans. Stwierdziliśmy, że sytuacja jest na tyle pokręcona, że warto spytać o zdanie prawnika, ale takiego, który sprawą się nie zajmował, bo Hutnik przedstawiał już w ten sposób swoje argumenty. Dlatego zadzwoniliśmy do doktora Pawła Kokota, adwokata, który kieruje pracami departamentu sportu w kancelarii Masiota i Wspólnicy. Sensacji nie ma – bliżej mu do wersji, w której to Hutnik powinien awansować.

Prawnik o sytuacji w trzeciej lidze: – Więcej przesłanek stoi za awansem Hutnika

Oto interpretacja, jaką przekazał nam doktor Kokot:

– W mojej ocenie LZPN stoi na następującym stanowisku: skoro ma być mecz i rewanż, a tak nie było, to nie jest spełniona przesłanka z ogólnych przepisów wewnątrzzwiązkowych. LZPN skorzystał z uprawnienia do dokonania zmian w trakcie gry poprzez podjęcie przez Zarząd LZPN uchwały w 16 maja, w której stwierdzono, że ponieważ nie było rewanżu, to zmienione zostają ustalenia dotyczące kryteriów uzyskiwania awansu w przypadku drużyn z taką samą liczbą punktów.

Problem jednak w tym, że nigdzie nie widzę przepisu, to znaczy ani w uchwale LZPN, ani w przepisach o organizacji rozgrywek wydanych przez PZPN, ani w innych przepisach związkowych, które regulowałyby sposób traktowania rozgrywek w takim momencie, z jakim mamy aktualnie do czynienia. Czyli w sytuacji – nazwijmy to na potrzeby tej analizy – siły wyższej.

Zmierzam do tego, że nie da się, jeśli podejmuje się decyzję o przedwczesnym zakończeniu rozgrywek, uniknąć sytuacji, w której nie ma nierozegranych meczów. Zawsze ktoś nie zagra z kimś rewanżu przy takim wcześniejszym końcu. Natomiast interpretowanie z tego konieczności zmiany kryteriów ustalania miejsc w tabeli, uważam za kontrowersyjne. Skoro mamy uchwalony regulamin rozgrywek, to w tym regulaminie nie piszemy o wyłanianiu pierwszego miejsca przy tej samej liczbie punktów po to, aby następnie w sposób dowolny zmieniać tego rodzaju kryteria. Co do zasady robimy tak po to, by reguły były niezmienne.

Reklama

Tymczasem mamy teraz argumentację, że skoro – zgodnie z regulaminami – zawody rozgrywane są w systemie mecz i rewanż, a tutaj tak nie było, to możemy ustalić nowe zasady. Problem w tym, jak już wspomniałem, że gdy rozgrywki kończy się przedwcześnie, to godzimy się z tym, że nie wszystkie konfrontacje odbędą się w systemie dwumeczu. Trudno jest mi więc zgodzić z interpretacją, którą zaproponował LZPN. Można przecież rozważyć inne scenariusze – przypuśćmy przykładowo, że na 15 maja bieżącego roku, Motor i Hutnik mają nie tylko tyle samo punktów, identyczny bilans meczów wygranych, przegranych i zremisowanych, ale również taki sam stosunek bramek. Jakie kryterium byłoby decydujące wówczas?

Mając na uwadze nie tylko językową, lecz również funkcjonalną interpretację wspomnianych wyżej przepisów, to skoro między drużynami udało się w zakończonym sezonie rozegrać tylko jedno spotkanie, do ustalenia tabeli trzeba wziąć pod uwagę wynik tego meczu. Tak też należało przyjmować jeszcze 15 maja, czyli w przeddzień podjęcia uchwały przez LZPN. Mam więc wątpliwości i uważam, że chociaż LZPN ma uprawnienie do uchwalania zmian regulaminu rozgrywek oraz jego interpretowania, to zastosowana interpretacja jest bardzo daleko idąca.

Innymi słowy, dostrzegam więcej przesłanek za tym, że to Hutnik powinien awansować do wyższej klasy rozgrywkowej. Zmienianie zasad w oparciu o niejasne przesłanki jest kontrowersyjne. Nie widzę możliwości, by zakończyć rozgrywki i jednocześnie stwierdzić, że mogę zmienić zasady, bo w przypadku dwóch drużyn nie rozegrano rewanżu. A gdyby ten rewanż został rozegrany i mimo to obie drużyny miałyby tyle samo punktów? Podejmując decyzję o zakończeniu rozgrywek stwierdzamy, że nie będzie 34 kolejek, tylko będzie ich mniej. Siłą rzeczy nie będzie więc wszystkich rewanżów.

Ponadto, warto zwrócić uwagę na to, że komentowana już wielokrotnie uchwała Zarządu PZPN z dnia 12 marca 2020 roku stanowi tak:

W sytuacji, gdy decyzja właściwych władz administracyjnych skutkować będzie brakiem możliwości rozgrywania oficjalnych meczów piłkarskich na terytorium Polski lub części jej terytorium, rozgrywki mogą zostać zakończone pomimo nierozegrania wszystkich zaplanowanych meczów, na podstawie decyzji Zarządu PZPN, Komisji ds. Nagłych PZPN lub Zarządów Wojewódzkich Związków Piłki Nożnej.

Pojawia się tutaj jedno zasadnicze pytanie: czy w ogóle aktualnie mamy do czynienia z taką decyzją? Wszyscy przygotowują się przecież do wznowienia Ekstraklasy. W pozostałych sferach gospodarki trwa jej tak zwane odmrażanie. Można więc grać w piłkę? Chyba można. I nagle 16 maja pojawia się decyzja LZPN, że takiej opcji nie ma. Tutaj również widzę bardzo interesujący problem. Bo przecież równie dobrze można by wznowić rozgrywki i skończyć je, strzelam, 15 czerwca, gdyby coś się wydarzyło. A jednak stwierdzono, że rozgrywki mają być zakończone już teraz.

Reklama

I ostatnia rzecz. We wspomnianej uchwale PZPN postanowił, że jako kolejność w końcowej tabeli przyjmuje się ostatnią pełną rozegraną kolejkę. LZPN będzie oczywiście podnosił, że skorzystał z uprawnień przyznanych przez PZPN wojewódzkim związkom. Nie zmienia to faktu, że na dzień 15 maja kolejność w tabeli była jasna i nieprzypadkowo Hutnik był na pierwszym miejscu.

*

Cóż, sytuacja wygląda więc na dość oczywistą. Jeśli ustalamy, że kończymy granie po dziewiętnastej kolejce, nie możemy chwilę później stwierdzić, że coś jest nie tak, bo nie ma rewanżów. To naturalne, że nie ma rewanżów, skoro finisz nastąpił w połowie rozgrywek. Raczej nie można więc w  takim momencie patrzeć w tabelę i stwierdzać: no halo, ci mają tyle samo punktów, a że gra idzie o pierwsze miejsce, to trzeba jednak spojrzeć na bilans bramek.

Brzmi to przecież cokolwiek absurdalnie i skoro doktor Kokot nie jest pierwszym prawnikiem, który stoi na takim stanowisku, jesteśmy ciekawi, jak ta sprawa się rozwinie dalej, bo nie ma większych wątpliwości, że Hutnik po prostu pójdzie do sądu.

Fot. Newspix

Najnowsze

Komentarze

36 komentarzy

Loading...