Reklama

„W Pogoni wszystko jest w porządku. Testy były wykonane profesjonalnie”

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

05 maja 2020, 11:55 • 4 min czytania 2 komentarze

Jak wygląda wykonanie testu na koronawirusa w Ekstraklasie? Czy po takim badaniu można poczuć komfort psychiczny? Czy w szatni Pogoni Szczecin wszyscy mieli wynik negatywny? O tym porozmawialiśmy z Damianem Dąbrowskim, pomocnikiem „Portowców”. Piłkarz uchylił rąbka tajemnicy odnośnie testowania, ale nie tylko. Dowiedzieliśmy się też, dlaczego w czasie przerwy od treningów ucierpiały rośliny w ogrodzie jego rodziców. Zapraszamy!

„W Pogoni wszystko jest w porządku. Testy były wykonane profesjonalnie”

***

– U nas w klubie – i pewnie w całej Ekstraklasie – wyglądało to tak, że mieliśmy badania krwi. Nie jest to chyba żadna tajemnica. Wieczorem, tego samego dnia, dostałem wiadomość, że mój test był negatywny i wszystko jest w porządku.

Był lekki stres przed badaniem?

– Nie, to była czysta ciekawość. Ciężko było o sobie powiedzieć, czy nie jest się zarażonym, bo widzimy, że wirus jest wszędzie. Stresu nie było, chociażby dlatego, że w mojej opinii dla ludzi zdrowych, odpornych, ten wirus nie jest niebezpieczny.

Reklama

Możliwość przejścia takiego testu to chyba trochę ulga dla psychiki. Jakkolwiek spojrzeć, wiele osób żyje w nieświadomości, a ty miałeś szansę się upewnić, że wszystko jest ok.

– Pewnie gdyby klub czy Ekstraklasa nie zorganizowała takich badań, dalej bym tego nie wiedział. Uważam, że są ludzie w dużo większej potrzebie, którzy powinni mieć takie testy przeprowadzone. Szkoda, że każdy nie może skorzystać z tego od ręki. Mam nadzieję, że będziemy dążyć do tego, by każdy mógł się upewnić, bo na pewno każdy martwi się o swoje zdrowie. Niektórzy są w gorszej kondycji zdrowotnej i odpornościowej, dla nich testy byłyby dużo bardziej wskazane.

Jak u was wyglądała cała procedura, bo rąbka tajemnicy uchyliłeś, ale jak to wyglądało pod względem logistycznym?

– Ciężko się porównać do innych zespołów, bo nie wszędzie mam znajomego, z którym mógłbym porozmawiać, ale uważam, że u nas zasady bezpieczeństwa są mocno przestrzegane. Mieliśmy zorganizowane testy tak, że każdy wchodził do klubu osobno i osobno był badany. Były wszystkie środki do dezynfekcji itd., także pod tym kątem był pełen profesjonalizm.

Jeśli chodzi o Pogoń Szczecin nie było komplikacji, pozytywnych wyników?

– Z tego co wiem na dziś to w całej szatni wszystko jest w porządku. Z tym, że nie dostaliśmy ogólnej informacji, tylko indywidualne zwrotki na ten temat.

Reklama

Pewnie teraz nie możesz doczekać się powrotu do normalnych treningów?

– Jak najbardziej! Troszeczkę czasu od nich minęło. Czekamy z niecierpliwością z kolegami, aż będzie można wymienić parę piłek i przygotować się do wznowienia rozgrywek, bo to najbliższy cel na horyzoncie.

Nie kusiło cię czasami, żeby przeskoczyć przez płot i pokopać na jakimś boisku?

– Nie ukrywam, kusiło. Nawet nie sam, a z synem, żeby zabrać go na jakieś prawdziwe boisko, orlika, bo dla niego to już prawdziwe wydarzenie. Trzeba było się wstrzymać, ja na szczęście mogłem korzystać z ogrodu u rodziców, więc gdzieś mogłem piłkę kopnąć. Wiadomo jednak, że nie jest to to samo, co wydarzy się dziś po południu, wejście na boisko treningowe.

Ustalmy jeszcze – żadne szyby nie ucierpiały w wyniku tego kopania w ogródku?

– Nie, na szczęście nie. Bardziej roślinność, ale to już trzeba było wpisać w straty (śmiech).

Nie obawiasz się, że w głowie może powstać jakaś bariera przed kontaktem z rywalem czy kolegą z drużyny na treningu? Czytałem, że w Premier League niektórzy wyrażają takie obawy.

– Szczerze mówiąc kompletnie się nad tym nie zastanawiałem. Myślę, że z mojej strony takich obaw nie będzie, ale na pewno jest to dla wszystkich nowa sytuacja. Zobaczymy, jak to będzie się rozwijało. Jakieś terminy są podane, ale widzimy, że z dnia na dzień potrafi się to zmienić. Ludzie, którzy tym kierują, mają spory ból głowy. My się cieszymy, że możemy wrócić do w miarę normalnych zajęć i po prostu będziemy czekać, już w takiej formie treningowej, na kolejne decyzje. Dla nas taki trening to już dużo więcej niż to, co było do tej pory, czyli siedzenie w domu i jednostki indywidualne.

ROZMAWIAŁ SZYMON JANCZYK

Fot. Jakub Gruca/400mm.pl

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Nestorzy kontra młode wilczki na ławkach trenerskich Ekstraklasy

AbsurDB
0
Nestorzy kontra młode wilczki na ławkach trenerskich Ekstraklasy

Komentarze

2 komentarze

Loading...