Reklama

Pierwsza liga na start. Jest plan powrotu, są sparingi i… potajemne treningi

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

23 kwietnia 2020, 12:37 • 5 min czytania 2 komentarze

Pierwszoligowcy są już w blokach startowych do rozpoczęcia przygotowań przed wznowieniem sezonu. Kluby z zaplecza Ekstraklasy znają już plan powrotu do gry, a niektóre ustalają już nawet sparingi. Co więcej, słyszymy, że znajdą się i tacy, którzy już trenują w grupach. Co słychać w pierwszej lidze? Jak będzie wyglądał najbliższy miesiąc pracy w klubach? Zapytaliśmy o to trenerów kilku drużyn i mamy konkretne odpowiedzi.

Pierwsza liga na start. Jest plan powrotu, są sparingi i… potajemne treningi

Przypomnijmy, że według przedstawionego przez PZPN planu, rozgrywki pierwszej ligi mają wrócić między 30 maja, a 6 czerwca. Do tego czasu – jak zdradził nam Łukasz Wachowski – kluby mają przygotowywać się cyklem zbliżonym do Ekstraklasy. Co to dokładnie oznacza? Sytuację przybliżył nam Dariusz Banasik z Radomiaka. –  Jesteśmy w izolacji, plan jest taki, że możemy trenować w domach, piłkarze mają też wysyłać raporty o stanie zdrowia do lekarza klubowego. Zawodnicy mają mieć wkrótce możliwość trenowania na obiektach klubowych. 4 maja mamy się zebrać wtedy zostaną zrobione testy. Do 10 maja będą treningi indywidualne, potem zajęcia grupowe.

O tym, jak mają przebiegać przygotowania do ligi szczegółowo opowiada też Paweł Cretti z Wigier Suwałki. – Z jednej strony jest zalecenie, żeby być w izolacji, żeby bez problemów przejść testy. Z drugiej strony będzie procedura otwarcia obiektów i możliwości treningu indywidualnego. Zdecydujemy więc, czy będzie to zasadne, żeby ściągać wszystkich do Suwałk. Może pozwolić im ćwiczyć u siebie, na miejscu i spotkać się w weekend przed testami? Po wynikach testów, od 6 maja, będzie można ćwiczyć w grupach, więc i tak mielibyśmy cztery tygodnie takich zajęć. To nam wystarczy.

Co ciekawe, okazuje się, że niektóre drużyny mają już zaplanowane… mecze kontrolne. – 23 maja zagramy z Legionovią. Z tego co wiem, większość klubów już w tym temacie działa – przyznał trener Banasik.

Podchwyciliśmy więc temat i przedzwoniliśmy do innych trenerów z pierwszej ligi. Z planami dotyczącymi sparingów nie krył się Jarosław Skrobacz z GKS-u Jastrzębie. – Nic konkretnego jeszcze nie mamy, żeby mówić o datach. Rozmawiamy jednak z klubami, jeśli plany dojdą do skutku, to dwa tygodnie przed rozpoczęciem ligi, czy tydzień przed ligą trzeba będzie sparing zagrać. Wiadomo, że jeśli chcemy zagrać przed ligą, to trzeba ustalać coś już teraz, więc się po prostu zabezpieczamy. Potem chętnego do grania, z dnia na dzień, nie znajdziemy. 

Reklama

Podobnego zdania jest Dominik Nowak, opiekun Miedzi Legnica. – Rzeczywiście, na koniec okresu przygotowawczego mamy zaplanowany sparing. Jesteśmy umówieni z jednym klubem, ale wszystko będzie zależało od tego, kiedy rozpoczną się rozgrywki oraz tego, jak będą przebiegały przygotowania. 

Legniczanie są w o tyle trudniejszej sytuacji, że przed ligą czeka ich jeszcze Puchar Polski. – Musimy dostosować się do reguł, czekamy na otwarcie boisk. Jeśli będzie zielone światło, mamy gotowy plan. Jeżeli nie, mamy opcję B – wyjaśnia Nowak.

Artur Derbin z GKS-u Bełchatów mówi natomiast, że sparing jak najbardziej zagra, ale póki co jest zbyt dużo niewiadomych. – Walczymy nie tylko z powrotem do ligowego grania, ale i z sytuacją w klubie. Mieliśmy wideokonferencje z prezesem, dyrektorem sportowym i zawodnikami. Oczekujemy na decyzje odnośnie korzystania z obiektów. Obecnie pracujemy na rozpiskach przesyłanych zawodnikom na maila. Nie mamy umówionych sparingów, kontaktujemy się jednak z trenerami, ale jest jeszcze sporo znaków zapytania. Przypuszczam, że taki mecz jak najbardziej się odbędzie. 

Są też jednak tacy, którzy nie zaprzątają sobie tym głowy. – Jestem racjonalistą, nie wychodzę przed szereg. Coś tu nie gra, ludzie walczą o życie, lekarze pracują w kombinezonach, a my będziemy sparingi planować… Wracamy powoli do treningów, na tym się skupiamy. Najważniejsze dla mnie jest bezpieczeństwo zawodników. Od wtorku wracamy do zajęć w grupie ograniczonej, z zachowaniem bezpiecznej odległości – uważa Tomasz Tułacz z Puszczy Niepołomice.

W Suwałkach także panuje opinia, że na dziś ciężko myśleć o grach kontrolnych. – Sparingi moim zdaniem będą niemożliwe. Wiem, że niektórzy się na to umawiają, może z czasem zostanie to umożliwione. Na ten moment na sparingi się jednak nie nastawiamy. Będziemy działać na żywym organizmie i się dostosowywać – uważa Cretti.

Co ciekawe, z różnych źródeł dochodzą do nas wieści, że niektóre kluby już ćwiczą w grupach. Oczywiście jest to robione w tajemnicy, ale w pierwszej lidze jest to tajemnica poliszynela. Paweł Cretti mówi o tym wprost. – Wiem też, że niektóre kluby już działają w grupach. Nie wiem, jak do tego podchodzić, czy to zgodne z taką solidarnością. Kluby dbają o własny interes, ale żeby to się nie odbiło czkawką i na przykład tym, że nie przejdą testów.

Reklama

Jak widać sporo już wiadomo, jednak wciąż pozostają pewne znaki zapytania. Dotyczą one głównie procedury testowania. – Nie wiemy, jak ma oba przebiegać. Kto je zrobi, kto za to zapłaci? Nie ukrywam, że u nas w klubie nie ma środków na to, żeby za takie testy zapłacić – tłumaczy Cretti. – Nie wiemy, kto ma się tym zajmować i kto to sfinansuje – wtóruje mu Banasik.

Szkoleniowiec Wigier Suwałki zwraca też uwagę na sprawę kontraktów. – Są też pytania o to, jak będą przedłużone kontrakty na dodatkowy miesiąc rozgrywek oraz co z umowami na nowy sezon. Są zawodnicy i trenerzy, którzy mają kontrakty do końca czerwca. Nowy sezon może ruszyć bardzo szybko i nie będzie czasu na znalezienie sobie nowego pracodawcy.

Sparingi, spekulacje „transferowe”, potajemne treningi… Wygląda na to, że pierwsza liga wraca na dobre. Tym bardziej więc czekamy na to, co wydarzy się w ciągu najbliższego miesiąca. Pozostaje nam tylko trzymać kciuki, żeby udało się zrealizować plan. Zwłaszcza że po efektownym początku wiosny, niedobór pierwszej ligi jest już mocno odczuwalny.

SZYMON JANCZYK

Fot. Michał Chwieduk/400mm.pl

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Grają o mistrzostwo w szkolnej hali. ”Słyszę to od 10 lat. To musi się zmienić”

Jakub Radomski
2
Grają o mistrzostwo w szkolnej hali. ”Słyszę to od 10 lat. To musi się zmienić”

Komentarze

2 komentarze

Loading...