Reklama

Lech obcina pensje, Tiba dementuje plotki o odejściu

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

16 kwietnia 2020, 11:54 • 3 min czytania 9 komentarzy

Jakoś ze dwa tygodnie temu po mediach poniosła się fala informacji o tym, że piłkarze Lecha Poznań oraz wszyscy jego pracownicy poszli na obcinkę pensji. Sęk w tym, że tamte doniesienia były bzdurą. Rozmowy toczyły się przez ostatnie kilkanaście dni, był pewnie tarcia, ale ostatecznie udało się Kolejorzowi dogadać z piłkarzami. Dogadał się też Pedro Tiba, który niespodziewanie w środę wieczorem stanął w samym centrum zainteresowania.

Lech obcina pensje, Tiba dementuje plotki o odejściu

A wszystko przez słowa Bogusława Leśnodorskiego w „Hejt Parku” w Kanale Sportowym. Były prezes Legii przekazał następujące wieści – Tiba nie dogadał się z Lechem na obniżkę pensji, chciał wytargować sobie inne ustępstwa, a klub się na to nie zgodził i zaproponował mu rozwiązanie kontraktu.

Cóż, jeśli byłoby to prawdą, to poznaniacy mieliby ogromny problem, bo przecież niemal pewne jest odejście latem Christiana Gytkjaera, pachnie też sprzedażą jednego z utalentowanych wychowanków, a jeśli dorzucić do tego stratę mózgu drużyny, to kadra lechitów byłaby kompletnie ogołocona.

Informacja ta początkowo wydawała się wiarygodna. Bo nie jest tajemnicą, że Tiba… cóż, miewa humorki. Czasami nie pójdzie na lekcje polskiego, bo mu się nie chce. Czasami pokręci nosem na decyzje dyrektora czy wiceprezesa. Ponoć odżył nieco po wypożyczeniu Joao Amarala, który miał muchy w nosie jeszcze częściej, a zakumplował się z Daniem Ramirezem, który z kolei dał mu trochę pozytywnych bodźców. Ale zasadniczo nie było tajemnicą, że Tiba nie żyje w jakiejś wielkiej zażyłości z szefami Lecha. Klub mu się podoba, miasto jest piękne, kibiców uwielbia, ale widzi, że co innego mu obiecywano przy podpisywaniu kontraktu. Miały być puchary i walka o mistrzostwo, a nie to, co w zeszłym sezonie.

Ale złapaliśmy na telefony, podzwoniliśmy i okazało się, że Leśnodorski strzelił kulą w płot. Tiba w Lechu zostaje. I to potwierdzenie zarówno od osób spoza klubu, jak i od samego piłkarza.

Reklama

Zresztą w Lechu są w stanie przymknąć oko na przyszłe humorki Portugalczyka – o ile nadal będzie grał tak, jak do tej pory.

Okej, a co poza tym słychać w Poznaniu? Wielu kibiców od dwóch tygodni żyło w przekonaniu, że klub ma już cięcia za sobą i zawodnicy oraz pracownicy klubu dogadali się na zejścia ze swoich pensji. Ale ta informacja puszczona przez jedną z gazet okazała się fejkiem. Kilku piłkarzy nam potwierdziło, że owszem, wyrażają dobrą wolę na zejście z pensji, ale do pełnego porozumienia jeszcze nie doszło. Dopiero w ostatnich godzinach udało się dopiąć szczegóły ze wszystkimi zawodnikami. Był problem z dwoma piłkarzami, którzy chcieli wytargować nieco niższą obniżkę niż proponował wszystkich Lech, ale statecznie udało się dojść do ładu i składu.

Ile uda się zaoszczędzić poznaniakom na tych cięciach? Jeśli chodzi o koszty funkcjonowania I drużyny, zarządu, sztabu szkoleniowego – mniej niż milion złotych miesięcznie. A biorąc pod uwagę, że porozumienie wchodzi w życie od wypłat za marzec i potrwa do odwieszenia ligi, to oszacować można tak „pi razy oko”, że w budżecie uda się uchować dwie-trzy duże bańki.

W Lechu akurat liczyć muszą na oszczędzanie, bo przecież poznański klub był w ścisłej czołówce zarobków z dni meczowych. Kolejorz nie jest w sytuacji – dajmy na to – Wisły Płock, gdzie na mecze przychodzi garstka ludzi i organizacja spotkania to często większy problem niż sam przychód z niego. W Poznaniu z samego meczu z Legią szacowano wpływy na poziomie 1,5 miliona złotych. Do tego dorzućmy kolejne hitowe starcia w grupie mistrzowskiej. Straty czymś trzeba załatać. A że dziś nie ma za bardzo czym, to chociaż ograniczyć wydatki. I to właśnie daje Lechowi dogadanie się z piłkarzami.

fot. FotoPyk

Reklama

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

9 komentarzy

Loading...