Reklama

Domino ruszyło: Kozulj nie jest już piłkarzem Pogoni

Jakub Olkiewicz

Autor:Jakub Olkiewicz

02 kwietnia 2020, 14:32 • 3 min czytania 11 komentarzy

Zvonimir Kożulj oraz Soufian Benyamina rozwiązali za porozumieniem stron swoje kontrakty z Pogonią Szczecin. Jak poinformował sam klub – wcześniej zaakceptowali plan obniżek pensji, przedstawiony im przez zarząd, ale w związku z wygasającymi wkrótce kontraktami, postanowiono rozstać się z nimi już dziś. 

Domino ruszyło: Kozulj nie jest już piłkarzem Pogoni

Gdy Radio Szczecin ujawniło dość ostry list Jarosława Mroczka do pracowników Pogoni Szczecin, można było w ciemno stawiać – to właśnie w Szczecinie skutki nadchodzącego kryzysu ekonomicznego obejrzymy najszybciej. Mroczek zasugerował w korespondencji, że wyjścia są dwa – zgoda na obniżki na czas walki z koronawirusem albo kulturalne rozstanie. Dzisiaj dwóch zawodników przekonało się, że jest jeszcze trzecia droga – zgoda na obniżki, a potem kulturalne rozstanie.

Komunikat klubu, jak to komunikat klubu, jest dość lakoniczny, jednak nie trzeba być epidemiologiem, by wywnioskować tło całej sytuacji. W Szczecinie uznano, że w okresie od 1 kwietnia do 30 czerwca – a tyle pozostało obu piłkarzom kontraktu – może w ogóle nie być żadnych meczów piłki nożnej. To zaś oznacza, że dla obu stron umowy zaczęły być raczej niewygodne.

Zacznijmy może od Kozulja, bo to sytuacja bardziej złożona. Zawodnikowi Pogoni kontrakt kończył się 30 czerwca, ale klub miał prawo przedłużyć umowę o rok, oczywiście na nieco innych, lepszych dla piłkarza, warunkach. Jak ujawnił Daniel Trzepacz z pogonsportnet.pl, już 10 dni temu poinformowano piłkarza, że w obecnej sytuacji ekonomicznej, klub nie będzie zabiegać o utrzymanie go w zespole. Sytuacja stała się jasna – bośniackiemu Chorwatowi zostały 3 miesiące siedzenia w domu i korzystania z rozpisek trenera Runjaicia, bez gwarancji, że w barwach Portowców zagra jeszcze choćby minutę. Dzięki rozwiązaniu kontraktu, zapewne z odpowiednią odprawą, Kozulj dziś jest wolnym zawodnikiem i człowiekiem, co powinno zdecydowanie ułatwić szukanie nowego pracodawcy.

Reklama

Pogoń zaś już teraz ściąga kolejny punkt z listy płac, co oczywiście jest obecnie zdecydowanie ważniejsze od dbałości o jakość pierwszego zespołu. Nie czas żałować róż, nawet takich jak Kozulj, gdy chwieją się fundamenty gdzieś tak połowy polskich klubów. A jeśli wykonywać cięcia – to właśnie teraz, zanim narosną zobowiązania wobec piłkarzy.

Z Benyaminą było o tyle łatwiej, że nie jest to jakieś wielkie osłabienie – 30-letni napastnik bez gola na koncie to nie jest element, bez którego Szczecin sobie nie poradzi. W Ekstraklasie w tym sezonie zagrał 153 minuty, więc wobec zagrożenia, że już ten licznik stanie w miejscu na dobre, rozstanie przyspieszono o 3 miesiące.

Z jednej strony – trochę szkoda, na naszych oczach liga się zmienia w bardzo drastyczny sposób, bo jako taki trzeba uznać wypuszczenie bez żalu (a może i z radością) takiego grajka jak Kozulj. 3 gole, 2 asysty, 4 kluczowe podania, a przecież mówimy o sezonie, który wyszedł mu słabo, również z uwagi na kontuzje. Pełnię potencjału pokazywał w poprzednich rozgrywkach, gdy zdobył 17 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej (9 bramek, 8 asyst). I wtedy, i dziś, to piłkarz, którego „w normalnych warunkach” widziałoby u siebie jakieś 15 z 16 klubów Ekstraklasy.

Teraz zawodnicy tego formatu będą wracali na rynek jako wolni agenci, którzy wcale nie muszą być tacy rozchwytywani – nie tylko w Polsce, ale ogólnie na rynku piłkarskim. Kozulj sobie oczywiście poradzi, z głodu nie umrze, nie zdziwimy się nawet, jeśli ktoś z Polski będzie próbował wykorzystać nadarzającą się okazję, pomimo szalejącego kryzysu. Pogoń również przeżyje, to zbyt zdrowy, zbyt mądrze zarządzany klub. Ale sam ruch pokazuje, ile się teraz zmieni w świecie futbolu.

Takich Kozuljów może zaraz do wzięcia być kilkudziesięciu. Wieloletni rynek pracownika może się przekierować w stronę rynku pracodawcy. W dodatku pracodawcy dość ubogiego, który wcale nie będzie parł do zatrudniania zawodników o najwyższej jakości, ale po prostu – do zgarniania tych najtańszych.

Fot.FotoPyK

Reklama

Łodzianin, bałuciorz, kibic Łódzkiego Klubu Sportowego. Od mundialu w Brazylii bloger zapełniający środową stałą rubrykę, jeden z założycieli KTS-u Weszło. Z wykształcenia dumny nauczyciel WF-u, popierający całym sercem akcję "Stop zwolnieniom z WF-u".

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

11 komentarzy

Loading...