Reklama

Pomysł: 19 zespołów w Ekstraklasie od nowego sezonu. To chyba miałoby sens

redakcja

Autor:redakcja

01 kwietnia 2020, 12:56 • 3 min czytania 51 komentarzy

Niektórzy wierzą, że Ekstraklasa jednak dojedzie w jakiś sposób do końca rozgrywek, ale wiara to jedno, a przygotowania i scenariusze to drugie. Trzeba być gotowym na wszystko: i na pozytywne wieści z wirusowego placu boju, i na te negatywne. A co za tym idzie w mniej optymistycznym przypadku – na zakończenie ligi i pomyślenie, jak kwestie spadków i awansów rozwiązać w miarę uczciwie (bo zawsze ktoś będzie niezadowolony i też będzie miał swoje argumenty). Jedno z rozwiązań uwzględnia reformę rozgrywek.

Pomysł: 19 zespołów w Ekstraklasie od nowego sezonu. To chyba miałoby sens

Zostawmy już to, czy ESA34 ma sens, czy nie. Klepnięto ten pomysł, poszerzamy ligę, ktoś się cieszy, ktoś smuci. Bywa.

Dziś chodzi o to, że ESA34 może nam w pewnym sensie pomóc wyjść z impasu, bo skoro i tak mieliśmy poszerzać ligę, to czemu nie w następnym sezonie? W tym założeniu nie ma na co czekać, można by w ten sposób uratować potencjalnych spadkowiczów, którzy mieliby prawo się kłócić, że przez wirusa nie dostali szansy walki o swoje. Nie tylko o honor, byt, ale w dużej mierze przecież o pieniądze z lepszego rozdania.

Wówczas, wiadomo – Ekstraklasa byłaby nieparzysta, ale czy to jest aż takie ważne? Czy komuś przeszkadzałby fakt, że co tydzień inna drużyna odbębniałaby pauzę? Chyba nie, przy mądrze ułożonym terminarzu to nie byłby problem.

Reklama

A po pierwsze – ten scenariusz dawałby szansę Koronie i Arce ugrać coś sportowo (bo zakładamy, że ŁKS teraz i tak nie miałby szans).

Po drugie – nie odbierałby aż tak wiele pierwszoligowcom, przed którym w innym wypadku można zupełnie zamknąć drzwi. Jasne, drużyny z miejsc 4. – 6. mogłyby mieć pretensje o brak baraży, ale znów: wszystkich nie zadowolimy. Ktoś musi stracić, a wydaje się, że przy tym rozwiązaniu strat jest najmniej.

Po trzecie, być może najważniejsze – NIKT NIE SPADA. A to spadek jest największym tąpnięciem, często oznaczającym usunięcie dywanu spod nóg. Tu takiego scenariusza, teoretycznie mogącego skończyć się dramatem w jakimś klubie, unikamy.

Kasa z praw telewizyjnych? Tak, tort musiałby być podzielony na więcej kawałków. Ale w takim wypadków swoje dołożyłby PZPN i drużyny wówczas nie powinny być pokrzywdzone.

No i przechodzimy do kolejnego sezonu…

Reklama

Wszystko będzie trzeba wyrównać, bo jednak Ekstraklasa i II liga nie może wiecznie grać w nieparzystej liczbie. Stąd większa liczba spadków, po której na każdym z trzech najwyższych poziomów rozgrywek będzie po osiemnaście zespołów. Oczywiście – będzie gorąco. Oczywiście – być może ucierpi na tym poziom, bo prezesi mogą szukać dziwnych rozwiązań. Natomiast wszystko rozbije się o sport. Kto będzie mądrze zarządzał kryzysem, ten przetrwa.

Naszym zdaniem to uczciwe rozwiązanie, pozostawiające wiele w rękach klubów. Można swoje wygrać, można się obronić. Nie przychodzi zaskoczenie w połowie sezonu. Piłka na środek i jedziemy.

Tego chyba chcemy, prawda?

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Inne kraje

Świetna dyspozycja Michała Skórasia. Polak trafił do siatki w starciu z Genk [WIDEO]

Damian Popilowski
1
Świetna dyspozycja Michała Skórasia. Polak trafił do siatki w starciu z Genk [WIDEO]

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Wiceprezes ŁKS zapowiada rewolucję kadrową: Będziemy musieli zastąpić 13 zawodników

Szymon Piórek
5
Wiceprezes ŁKS zapowiada rewolucję kadrową: Będziemy musieli zastąpić 13 zawodników
1 liga

Misiura: Na Ekstraklasę byłem gotowy już w 2020 roku

Szymon Piórek
0
Misiura: Na Ekstraklasę byłem gotowy już w 2020 roku

Komentarze

51 komentarzy

Loading...