Reklama

Jak obniżać pensje? Zagłębie Sosnowiec przykładem dla innych klubów

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

31 marca 2020, 15:20 • 3 min czytania 2 komentarze

Powiększa się grono pierwszoligowców, którzy zdecydowali się na obniżki wynagrodzeń. Do Miedzi Legnica i Warty Poznań dołączyło dziś Zagłębie Sosnowiec. Dlaczego wyróżniamy akurat ten klub? Bo przedstawił on najbardziej rozsądny i sprawiedliwy sposób na cięcia, jaki widzieliśmy. Pensje obniżono proporcjonalnie do ich wysokości, a w przypadku najmłodszych oraz pracowników administracji, cięć nie będzie wcale.

Jak obniżać pensje? Zagłębie Sosnowiec przykładem dla innych klubów

Marcin Jaroszewski, prezes Zagłębia Sosnowiec, od początku stawiał sprawę jasno. W rozmowie z nami powiedział wprost, że ile spadkowicz z Ekstraklasy może stracić w najbliższych miesiącach. – Jeden sponsor powiedział, że w pierwszym półroczu nas nie wesprze. To jest kwota 350 tysięcy. Mam też sugestię właściciela, żebym nie liczył na takie pieniądze jak do tej pory. Jeżeli więc wszystko pójdzie dobrze, to Zagłębie poniesie stratę w marcu i kwietniu na poziomie 750 tysięcy.

Jak Zagłębie chce zasypać tę dziurę? Korzystając z poduszki finansowej, która pokryje ją w 50 procentach. Kolejnym krokiem, który ma ułatwić przetrwanie, jest obniżka wynagrodzeń w zespole. Kiedy pytaliśmy o zdanie na temat cięć Tomasza Hołotę, usłyszeliśmy, że klub spotka się z piłkarzami w poniedziałek. Spotkanie musiało być konkretne, bo dziś Zagłębie opublikowało komunikat, z którego dowiadujemy się, jak rozwiązano sprawę obniżek. I trzeba przyznać, że jesteśmy pod dużym wrażeniem, bo wygląda to bardzo konkretnie.

Mianowicie: pracowników klubu podzielono na cztery grupy, w zależności od wysokości zarobków. Ci, którzy zarabiali najwięcej, od marca do czerwca otrzymają wypłaty niższe o 45%. Z kolei tym, którzy byli na przeciwnym biegunie, wynagrodzenia obcięto o 15%. Dzięki temu podział jest sprawiedliwy również dla dołu piramidy finansowej w Zagłębiu. Zresztą ci, którzy nie mieli zbyt pokaźnych pensji, w ogóle nie stracą. Sosnowiecki klub zdecydował, że poniżej określonej wysokości pensje nie będą obniżane, na czym mają skorzystać pracownicy administracji oraz młodzi piłkarze.

To jednak nie koniec, bo szatnia Zagłębia poszła na kolejne ustępstwa. Jeśli pierwsza liga wróci do gry, bonusy zostaną obniżone o 50%. Poza tym zawodnicy otrzymają te pieniądze tylko w przypadku awansu do Ekstraklasy. Warto zaznaczyć, że ten podpunkt znalazł się w porozumieniu na prośbę zespołu, więc tym mocniej szanujemy.

Reklama

– Spotkanie z radą drużyny trwało kilkanaście minut. Przedstawiłem sytuację i plan działania na najbliższy czas, co spotkało się z empatią i zrozumieniem. Także wobec faktu, że najbliższą pensję otrzymają w ratach. W ciągu kilku godzin cała drużyna zgodziła się na obniżenie kontraktów, dostałem też sms-y z podziękowaniami za merytoryczne wyjaśnienia i sprawiedliwe rozwiązania. Nie chciałbym nikogo wyróżniać, ale ci, którzy są z nami od kilku tygodni, jak Markas Beneta czy Rubio, od razu zgodzili się na obniżki. Przypomnę, że Rubio niedawno zrzekł się sporych pieniędzy, przechodząc do nas z Cracovii, by po miesiącu zrzec się kolejnych. Jestem zbudowany postawą i klasą tych ludzi, także sztabu i reszty pracowników. Dla mnie jako prezesa to znak, że muszę walczyć o tych ludzi, bo oni chcą walczyć o klub i za klub – komentuje sprawę na oficjalnej klubowej stronie prezes Jaroszewski.

Z szefem Zagłębia ciężko się nie zgodzić, bo mamy tu świetny przykład, że o obniżkach można zadecydować na zdrowych i zgodnych zasadach. Liczymy, że przykład klubu z Sosnowca będzie wzorem dla naśladowania dla innych, bo naprawdę jest tego warty.

Fot. Michał Chwieduk/400mm.pl

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

2 komentarze

Loading...