Reklama

Kiełpin to już trochę biznesmen, Soljić nie dawał pewności

Autor:

03 marca 2020, 10:28 • 6 min czytania 0 komentarzy

Stal Mielec rundę wiosenną rozpoczęła od podkreślenia ekstraklasowych aspiracji wygraną 5:0 z Olimpią Grudziądz. W magazynie „Pierwszoligowiec” nadawanym w WeszłoFM gościliśmy współautora tego sukcesu, trenera Dariusza Marca, który opowiedział nam nie tylko o efektownej inauguracji, ale też o zimowych zmianach w klubie. Szkoleniowiec Stali dosadnie i konkretnie skomentował m.in. rozstania z doświadczonymi Josipem Soljiciem i Sewerynem Kiełpinem oraz atmosferę, która obecnie panuje w szatni mieleckiej ekipy. Zapis rozmowy możecie przeczytać poniżej.

Kiełpin to już trochę biznesmen, Soljić nie dawał pewności

***

Całą wiosnę zamierzacie dominować tak, jak z Olimpią Grudziądz?

Nie patrzymy na posiadanie piłki. Sami byliśmy ciekawi, jak wystartujemy. Mieliśmy duży szacunek do rywala, nie wiedzieliśmy czego się spodziewać, ale mecz dobrze nam się ułożył w pierwszej i drugiej połowie, to pomogło. Olimpia miała większe posiadanie piłki, ale nie będę się kłócił o statystyki. Kto oglądał mecz, ten widział, jak to wygląda. Większe posiadanie piłki przez Olimpię odnotowałem dopiero, kiedy pokazał to system. Z gry to nie wynikało, wyglądało raczej, jakbyśmy my prowadzili grę. Mamy zawodników, którzy potrafią grać w piłkę i oni to pokazali.

Macie w klubie jasno postawiony cel, że awans musi być z pierwszego miejsca, a o barażach nie ma nawet mowy?

Reklama

Nie tyle w klubie, co my sobie sami to założyliśmy. Awans gwarantują miejsca 1-2, miejsca 3-6 nie, więc będziemy się o to starać.

Czy Michał Żyro to napastnik, który przerasta tę ligę?

Znałem go z początków gry, potem złapał kontuzję i wiadomo, jak to się układało, ale przyszedł do nas chłopak, który potrafi grać w piłkę. Wkomponował się w zespół, daje nam jakość i mogę się z tego cieszyć. Jeśli będzie tak grał, jak teraz i w okresie przygotowawczym, to ustawi się po niego kolejka chętnych.

Rozmawialiście pod koniec okienka ze środkowym obrońcą. Dlaczego do transferu nie doszło?

Były rozmowy, ale uznaliśmy, że ci, których mamy w kadrze, dadzą sobie radę. Mam ból głowy, którego nie miałem wcześniej, zespół jest równorzędny. Zawodnicy, którzy nie wychodzą, też stanowią o jego sile. Na kogo bym nie postawił, byłoby dobrze.

W trakcie okienka wszystko robiliście zgodnie z planem, czy niektóre rzeczy wymuszał rynek? Uwagę zwracano na dwie rzeczy: odmłodzenie składu i polonizację, bo praktycznie nie macie już zagranicznych zawodników w składzie.

Reklama

Wielu zawodników od nas odeszło, niektórzy z nich jesienią byli kontuzjowani. Martin Dobrotka nie rozegrał za mojej kadencji ani jednego spotkania, Josip Barisić ciągle miał jakieś dolegliwości. Próbował, ale nie dawał rady. W ich miejsce sprowadziliśmy piłkarzy, którzy stanowią o sile zespołu, ta wymiana była przemyślana. Chcieliśmy zawodników na konkretne pozycje i ich dostaliśmy.

Skąd ta rewolucja w Mielcu? Janoszka, Kiełpin, Barisić, Dobrotka, dwóch Soljiciów, Olszewski. Taki Dobrotka czy Soljić mieli w tej lidze wyrobioną markę, zwłaszcza ten drugi. Jego agent wysyłał zapytania do praktycznie wszystkich klubów z góry tabeli, to było ich czy wasze parcie żeby odszedł?

Nie wszyscy gwarantowali nam to, że ta walka się uda. Martin przy mnie nie zagrał ani jednego meczu. Jak odszedł, okazało się, że jest zdrowy, przy mnie był cały czas kontuzjowany. Byłem za tym, żeby został, ale zaczął szukać klubu. Janoszka zachował się jak profesjonalista, rozmawialiśmy o tym, jak widzi nasz cel, czy ma jakieś pomysły. Powiedział, że chce wrócić w rodzinne strony, więc to uszanowaliśmy. Jeżeli chodzi o Soljica, nie był gwarantem tego, co chcemy, zbyt wiele strat w środku boiska. On umie grać w piłkę, ale jeśli ktoś go przeanalizuje – straty, głupie karne – to zbyt dużo się tego przydarza na jego pozycji, jednej z kluczowych na boisku. Postanowiliśmy znaleźć kogoś, kto zagwarantuje nam pewność.

Kogo by pan wyróżnił za postawę w pierwszym meczu i w okresie przygotowawczym?

Wszyscy zawodnicy mają coś do udowodnienia i chcą wprowadzić Stal do Ekstraklasy. Przykład Maćka Domańskiego – ostatnio mało grał, a tu odnalazł swoje miejsce. Mateusza Maka kluby z Ekstraklasy nie chciały, tu się odbudował i może do niej wrócić. Kuba Bartosz dochodzi do siebie i wkrótce też będzie stanowił o sile tego zespołu. Życzę każdemu takich zawodników, którzy w bardzo ciężkim okresie przygotowawczym, pracowali z taką siłą i z takim uśmiechem jak oni. Jest w nich wiara, jest siła i tak do tego podchodzimy.

Skąd pomysł na to, żeby last minute ściągać Jakuba Wrąbla?

Rywalizacja zawsze jest dobra. W polu mamy na każdą pozycję dwóch-trzech zawodników. W bramce rotacji nie ma. Jakub jest żądny sukcesu, chce się pokazać i ta rywalizacja w ostatnim momencie została wzmocniona, to będzie procentowało.

Czemu odszedł Seweryn Kiełpin, który też jest cenionym bramkarzem w pierwszej lidze?

Oceniałem go jako jednego z lepszych bramkarzy, gra nogami, gra na przedpolu – niewielu bramkarzy coś takiego posiada. Ale pewien czas się skończył. Kiedy przyszedłem zajmował się innymi sprawami, które przeszkadzały mu w sporcie i na boisku. Seweryn jest po części biznesmenem, zajął się deweloperką, budowami, remontami. Miałem taki przypadek, że godzinę przed meczem, kiedy wszyscy myśleli już o boisku, on rozmawiał o tym, co trzeba gdzieś zrobić. Nie to podejście, dzień meczu jest święty, trzeba myśleć o meczu, a nie o czymś innym. Potem zdarzają się błędy na boisku. Oczywiście zawodnik może inwestować, ale dzień meczu jest święty, trzeba to oddzielić. Moje postanowienie było takie, że nie możemy sobie pozwolić na to, że coś w jego firmie będzie nie tak i to się odbije na nas.

Z czego pan jest niezadowolony po zimie? Zakładam, że szczytowa forma jeszcze przyjdzie i coś w rezerwie macie.

Nie mogę być niezadowolony, bo patrząc na moje wszystkie lata spędzone w piłce, to pierwszy raz, kiedy nie mieliśmy żadnej kontuzji. Cała grupa od początku do końca nie miała żadnych urazów, dolegliwości. Nikt nie odpada nam z rywalizacji, a jak to będzie dalej wyglądało – będziemy pracowali, żeby było najlepiej.

Patrząc na skład z pierwszego meczu nasuwają się dwa pytania o młodych piłkarzy: czy Łukasz Seweryn będzie dostawał więcej szans i dlaczego w kadrze meczowej zabrakło Kacpra Sadłochy?

Byłby w kadrze, ale nie mamy jego certyfikatu i nie mogłem z niego skorzystać. Młodzież na pewno będzie dostawała szanse, ale to jest uzależnione od tego, jak będziemy grali.

Czy Maciej Domański był wyznaczony do rzutów karnych, czy Bartosz Nowak mu go oddał?

Tu widać, jaką mamy grupę, bo do rzutów karnych mamy trójkę: Nowak, Domański, Mak. Bartek strzelił już bramkę w tym meczu i przekazał piłkę Maćkowi, żeby on też mógł ją strzelić, to mi się podobało. Chylę czoła przed chłopakami. Co prawda Maciek gola nie strzelił, ale trudno. To tylko pokazuje więź w drużynie.

Jakie są plany Stali na najbliższe tygodnie? Byliście bardzo wybiegani i pytanie, czy tych sił starczy wam do baraży, czy jednak chcecie sobie wcześniej zrobić urlop.

Skupiamy się na tej chwili, ale będziemy robili wszystko, żeby forma rosła i siły starczyło do końca.

Czy pan ma w kontrakcie zapewnione, że po awansie będzie pan nadal pierwszym trenerem Stali?

Nie martwię się tym, najważniejsze to wrócić na salony. Później będziemy się zastanawiali, co będzie dalej.

***

Cały magazyn Pierwszoligowiec:

Fot. Newspix

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...