Reklama

Turcy z drugiej ligi kuszą Angulo

redakcja

Autor:redakcja

02 stycznia 2020, 07:44 • 9 min czytania 0 komentarzy

„Angulo mówi, że ma oferty z Turcji. Jak nieoficjalnie udało się nam dowiedzieć, jego sprowadzeniem zainteresowane są zespoły, które grają na zapleczu tamtejszej Super Ligi. Walczące o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Tureckie media już w letnim okienku transferowym spekulowały, że Angulo może trafić do Adana Demirsporu lub Bursasporu” — czytamy w pierwszym w Nowym Roku „Sporcie”.

Turcy z drugiej ligi kuszą Angulo

SUPER EXPRESS

„SE” życzy naszym reprezentantom złotego nowego roku i wymienia daty i miejsca ich najważniejszych potyczek. W przypadku kadry piłkarskiej, wiadomo, chodzi o Euro 2020.

15 czerwca, Dublin
Wiadomo, o której godzinie (18.00), wiadomo gdzie (Aviva Stadium w stolicy Irlandii), nie wiadomo tylko jeszcze z kim. Polscy piłkarze rozpoczynają tego dnia walkę w grupie E Euro 2020, a ich przeciwnikiem będzie ktoś z czwórki: Bośnia i Hercegowina, Irlandia Płn., Słowacja, Irlandia. Kolejne grupowe mecze rozegrają 20 czerwca w Bilbao z Hiszpanią i 24 czerwca w Dublinie ze Szwecją. Finał ME – 12 lipca na londyńskim Wembley.

Zrzut ekranu 2020-01-2 o 07.25.25

Reklama

GAZETA WYBORCZA, RZECZPOSPOLITA

W „GW” i „Rzepie” dziś futbolu brak, lecimy dalej.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Zrzut ekranu 2020-01-2 o 07.10.56

Jednym z wygranych rundy jesiennej naszej ligi – Flavio Paixao. Portugalczyk ma zamiar po zakończeniu kariery ruszyć ze swoją partnerką, Dominiką, w podróż dookoła świata.

Poznali się dwa i pół roku temu, w kwietniu. W okolicznościach jakby wyjętych ze scenariusza filmu. Ona jechała z Sopotu do Gdańska, on wracał z obiadu w gdańskiej restauracji. Trzypasmowa trasa, Dominika zajęła pas z lewej, on z prawej. Szybko spostrzegła, że sytuacja przestaje być normalna, że nieznajomy kierowca cały czas za nią jedzie, macha, by otworzyła okno. Pomyślała, że ma awarię. W aucie obklejonym jej ogromnym zdjęciem, nazwą firmy (SIEMANKO), numerem telefonu napisanym już zdecydowanie mniejszą czcionką. Opuściła szybę, Flavio na nią spojrzał i po angielsku rzekł, że jest piękna. „Co za czubek” – pierwsza myśl, która przyszła jej wtedy do głowy nie wróżyła niczego dobrego. Zaraz pojawiła się druga myśl: „Może spisać numer, będzie chciał, to mnie znajdzie”. Tyle że on numeru nie spostrzegł, ale próśb o jego podanie nie odpuszczał. Kiedy ona na jednym z ostatnich skrzyżowań przed domem stała na czerwonym świetle, czekając, by zakręcić w prawo, on zatrzymał się na sąsiednim, nie zważając, że ma zielone, że kolumna samochodów za nim uruchamia klaksony. – Daj mi wreszcie ten numer, muszę się z tobą spotkać – nie dawał za wygraną. Dziewczyna wykrzyczała, odjechała. – Nawet nie miałam pewności, czy podałam prawidłowy – wspomina Dominika. Był dobry. Skorzystał z niego już wieczorem. Zadzwonił, ona oddzwoniła po zajęciach. Godzina rozmowy zleciała tak szybko, jakby znali się od dawna. Chciał się spotkać od razu, jednak ona wyjeżdżała do Niemiec. Miała za to czas, by porozmawiać z koleżanką, a ta opowiedziała jej o Portugalczyku, z którym dopiero co się rozstała. Romantyczną historię przedstawiła w takim świetle, że Dominika znów uznała Flavio może nie za wariata, ale za podrywacza na pewno. Nie chciała się z nim spotkać przez kolejny miesiąc. Ale kiedy wreszcie umówili się na spacer, okazało się, że nie tylko o chwilowe oczarowanie chodzi.

Reklama

Zrzut ekranu 2020-01-2 o 07.11.12

Israel Puerto ze Śląska Wrocław miał okazję grać z kilkoma hiszpańskimi kadrowiczami, na łamach „PS” przedstawia Paco Alcacera, Kepę, Jose Gayę, Jesusa Navasa, Fabiana Ruiza, Saula Nigueza czy Daniego Ceballosa. O Saulu mówi tak:

— Przyjaźnili się nasi ojcowie. Poznali się, gdy byliśmy młodymi zawodnikami. Pamiętam wspólny mundial do lat 20, gdy w ćwierćfinale spotkaliśmy się z Urugwajem. Było bez bramek, więc walczyliśmy dalej w dogrywce. Rezerwowy rywali Felipe Avenatti mierzył prawie dwa metry, więc trener Julen Lopetegui uczulał nas na niego przy stałych fragmentach. Saul zgłosił się, że będzie go pilnował, bo niesamowicie gra głową. Mówiłem, że przejmę go, bo jestem ciut wyższy, o trzy centymetry, ale chciał przy nim zostać. W 103. minucie Urugwajczyk go przeskoczył i zdobył bramkę na wagę awansu. Saul nie mógł sobie tego wybaczyć, długo płakał w szatni. Czuł się winowajcą, ale od razu powiedział, że gdyby mógł decydować ponownie, nie oddałby tego krycia. Później długo doskonalił grę głową, żeby sytuacja się nie powtórzyła. Dziś wygrywa wszystkie pojedynki w powietrzu. Na mistrzostwa Europy pojedzie jako czołowy środkowy pomocnik świata.

Zrzut ekranu 2020-01-2 o 07.11.18

Michał Żewłakow nie pasował do Zagłębia. Więc nie ma go już w klubie z Lubina.

System z Żewłakowem działał półtora roku, choć wynikowo nie przynosił olśniewających efektów. Przede wszystkim niespełnionym pomysłem okazała się efektywna współpraca dwóch wybitnych reprezentantów, bo gdy Żewłakow przychodził do klubu w czerwcu 2018 roku, trenerem był jego dawny kolega z kadry Mariusz Lewandowski. Razem mogli stworzyć bardzo interesujący i lojalny duet, ale po sensacyjnej wpadce w Pucharze Polski z Huraganem Morąg (2:3) sprawy w swoje ręce wziął ówczesny prezes Mateusz Dróżdż. Publicznie przedstawił Lewandowskiemu ultimatum, a w zasadzie zapowiedział jego dymisję, choć z faktyczną zmianą czekał ponad miesiąc. Żewłakow nie potrafił kontrowersyjnych działań prezesa zahamować, przez co jego relacje z Lewandowskim musiały ulec pogorszeniu. Zatrudnienie Bena van Daela – człowieka pracującego wcześniej

w lubińskiej Akademii – w pewnym momencie stało się koniecznością. Dyrektor szukał lepszych kandydatów, przedstawiał propozycje, ale cały czas zderzał się ze ścianą – rada nadzorcza nie akceptowała wydatków potrzebnych na zatrudnienie takiego szkoleniowca.

Vladislavs Gutkovskis wraca do ekstraklasy. Będzie żądłem Rakowa Częstochowa. Pytanie: już teraz czy dopiero latem?

Beniaminek był zainteresowany 24-latkiem już latem. Wówczas właściciele Słoni – państwo Danuta i Krzysztof Witkowscy – nie chcieli słyszeć o odejściu napastnika. Dyktowali więc zaporową cenę, która skutecznie odstraszała potencjalnych chętnych.

Częstochowianie chcą sprowadzić Łotysza już teraz i są gotowi zapłacić odstępne. Potencjalna kwota nie jest znana, ale nie powinna być wyższa niż 100 tysięcy euro. Ma to związek z tym, że 30 czerwca Vladislavsovi Gutkovskisowi kończy się umowa w Niecieczy. Najbliższe, zimowe okno transferowe jest więc ostatnim momentem, w którym Bruk-Bet może na nim cokolwiek zarobić i dla tego jego przejście pod Jasną Górę już teraz jest bardzo możliwe.

Zrzut ekranu 2020-01-2 o 07.11.26

Christian Gytkjaer zostaje w Lechu jeszcze przynajmniej przez pół roku, grany jest za to temat wypożyczenia Joao Amarala.

Skandynawskie media pisały o tym, że lechita może trafić do szwedzkiego Malmö FF i zostać następcą legendy tego klubu Markusa Rosenberga, który zakończył karierę. Jednak już kilka tygodni temu Gytkjaer podchodził sceptycznie do swojego ewentualnego odejścia zimą. – Lubię Lecha i czuję się tu dobrze. Chciałbym wypełnić kontrakt – mówił w wywiadzie dla „PS”. Umowa obowiązuje do końca czerwca i klub potwierdza, że 29-latek ją wypełni. – Nie ma tematu jego odejścia tej zimy. Jest profesjonalistą, chce zostać do końca kontraktu i przygotować się w Poznaniu do występów z reprezentacją w EURO – przyznają przedstawiciele Lecha. Co będzie dalej, czas pokaże. Przy Bułgarskiej bardzo chcieliby zatrzymać Duńczyka i zaproponować mu nowy kontrakt, ale Lechowi może być trudno sprostać jego oczekiwaniom finansowym. Reprezentant Danii już teraz zarabia najwięcej w zespole.

Zrzut ekranu 2020-01-2 o 07.11.33

W „PS” historia, w cyklu „Był sobie piłkarz”, historia Jacka Bayera.

Złożoną z zuchwałych chłopaków Jagę po swojemu podkręcił Janusz Wójcik, wtedy młody i wściekle ambitny trener. Bayera, który wrocił z Gwardii Białystok jako trzecioligowy supersnajper, Wójcik kpiąco nazywał królem strzelców z PTTK.

– No nie miałem przy nim łatwego życia, dokręcał mi śrubę na każdym kroku, czasem miałem już naprawdę dość. Teraz wiem, że choć stosował dość szorstkie metody, dzięki niemu trafiłem do Jagiellonii i zostałem jej czołowym strzelcem. To on tak wzmocnił mnie psychicznie, że wreszcie zacząłem w siebie wierzyć. Spotkaliśmy się w 2017 roku, na 30-lecie tego historycznego awansu do ekstraklasy i bardzo sympatycznie pogadaliśmy, wspominkowo. Ten trener wyciągnął nas z piłkarskiej Polski B – ocenia Bayer. Kilka miesięcy po jubileuszu Wójcik zmarł.

Zrzut ekranu 2020-01-2 o 07.11.49

SPORT

Zrzut ekranu 2020-01-2 o 06.54.19

Jak co roku „Sport” na początku nowego roku klasyfikuje reprezentacje w Europie. Pierwsza dziesiątka za 2019? Belgia, Włochy, Portugalia, Hiszpania, Anglia, Niemcy, Ukaina, POLSKA, Francja, Szwajcaria.

Odrodzili się Włosi, podniosła się Polska. Z niepowodzenia w Lidze Europy był przynajmniej ten profit, że została rozstawiona w eliminacjach Euro 2020 i tej szansy nie zmarnowała. Z poziomem gry było różnie, ale liczą się wyniki. Polska wygrała 8 spotkań, jest to jej rekord. Tyle miała też w eliminacjach Euro 2008, ale wtedy grała 14 spotkań. Tylko jeden przegrany mecz i zaledwie 5 straconych bramek. Rok wcześniej porażek było 6, a bramkarze kapitulowali aż 18 razy. Po udanej wiośnie we wrześniu nastąpiła nieoczekiwana zapaść. Pierwsze stracone punkty i bramki, dwa kolejne mecze bez zdobytego gola. Na szczęście był to przejściowy kryzys.

Zagramy na trzecim turnieju w ostatnich czterech latach. Doświadczenie powinno procentować, jednak można odnieść wrażenie, że swoje pięć minut ta reprezentacja już miała w 2016 roku. Niekwestionowany lider Robert Lewandowski ubiegły rok miał znakomity pod względem skuteczności (54 gole), ale tylko 6 bramek przypada na reprezentację.

Zrzut ekranu 2020-01-2 o 06.54.29

Najskuteczniejszym strzelcem w barwach reprezentacji w 2019 roku Cristiano Ronaldo. Robert Lewandowski daleko, na dwunastym miejscu. Z kolei najdłuższa seria z golem to ta Aleksandara Mitrovicia – siedem meczów z rzędu z bramką to naprawdę imponujący rezultat.

Po raz czwarty Cristiano Ronaldo zdobył co najmniej 10 bramek w roku i trzy z tych osiągnięć strzeleckich uzyskał w czterech ostatnich latach, już po przekroczeniu trzydziestki. Ten dorobek zapewnił mu po raz czwarty tytuł króla strzelców europejskich reprezentacji.

Pierwszym tytułem w 2013 roku musiał podzielić się z Holendrem Robinem van Persie, obaj zdobyli po 10 bramek. Potem triumfował już bez żadnego towarzystwa. W 2016 roku w 10 meczach strzelił 13 goli, a Portugalia odniosła największy sukces zdobywając mistrzostwo Europy. Rok później był minimalny spadek (11 trafień), ale wystarczyło to, żeby znów został najlepszym strzelcem reprezentacji w Europie. W 2018 roku było gorzej, w 7 meczach zdobył 6 goli, z tego połowę w meczu z Hiszpanią na mundialu. To był rok przeprowadzki z Realu do Juventusu, Portugalczyk miał podobno problemy z aklimatyzacją i jesienią skupiał się tylko na grze w klubie, zwolniony w meczów eliminacji Ligi Narodów. To przełożyło się na skromniejszy dorobek. Najlepszym strzelcem w Europie w 2018 roku został Belg Romelu Lukaku z 14 golami, Ronaldo załapał się do pierwszej dziesiątki. Teraz zamienili się miejscami. Portugalczyk zdobył 14 goli i powrócił na szczyt klasyfikacji, a Lukaku z dorobkiem o połowę mniejszym zamyka pierwszą dziesiątkę.

Zrzut ekranu 2020-01-2 o 06.54.32

Drugoligowe kluby tureckie bardzo chętnie widziałyby u siebie kolejnego, po Marco Paixao, króla strzelców naszej ligi. Chodzi o Igora Angulo.

Angulo mówi, że ma oferty z Turcji. Jak nieoficjalnie udało się nam dowiedzieć, jego sprowadzeniem zainteresowane są zespoły, które grają na zapleczu tamtejszej Super Ligi. Walczące o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Tureckie media już w letnim okienku transferowym spekulowały, że Angulo może trafić do Adana Demirsporu lub Bursasporu. Ten drugi klub, mistrz Turcji sprzed dziesięciu lat, w poprzednim sezonie spadł. Teraz walczy o powrót w szeregi najlepszych i bramkostrzelny piłkarz, trzeciemu obecnie klubowi w I lidze tureckiej bardzo by się przydał. W grę może wchodzić też klub, w którym występuje Jakub Kosecki. Po 18 ligowych kolejkach Adana Demirspor jest wprawdzie na odległej ósmej pozycji z 24 punktami na koncie, ale w Turcji są baraże o jedno premiowane miejsce w elicie pomiędzy drużynami z miejsc 3-6. Szanse na awans są więc spore.

Jakub Wróbel, najlepszy strzelec GKS-u Jastrzębie od wiosny będzie piłkarzem ŁKS-u.

Niespełna 27-letni (urodziny będzie obchodził 30 lipca) Jakub Wróbel w rundzie jesiennej był lokomotywą, która ciągnęła drużynę GKS-u 1962 Jastrzębie. Napastnik urodzony w Dąbrowie Tarnowskiej w rundzie jesiennej w 18 meczach ligowych strze-ił dla zespołu trenera Jarosława Skrobacza 8 goli, a oprócz tego na jego konto poszło 6 asyst. Był najlepszym snajperem w swoim zespole i jednym z czołowych na zapleczu ekstraklasy.

Zrzut ekranu 2020-01-2 o 06.54.42

fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...