Reklama

Karol Linetty w jedenastce dekady Sampdorii. A co z kadrą?

redakcja

Autor:redakcja

02 stycznia 2020, 13:30 • 2 min czytania 0 komentarzy

Karol Linetty w Italii: ceniony pomocnik, ułożony taktycznie, wyróżniany opaską kapitańską; Karol Linetty w Polsce: boi się petard.

Karol Linetty w jedenastce dekady Sampdorii. A co z kadrą?

Żartujemy, parafrazujemy klasyka, ale nie ma chyba drugiego polskiego piłkarza za granicą, którego dotyczyłby taki rozdźwięk jeśli chodzi o reputację w Polsce, a reputację w kraju, w którym zarabia na chleb. Dziś kolejny dowód: Karol Linetty, król wycierania tyłkiem ławki w biało-czerwonych, został wybrany do jedenastki dekady Sampdorii Genua.

Głosowali kibice, ale głosowali w oficjalnym plebiscycie zorganizowanym przez klub: w ten sposób wyklarowała się taka ekipa. Karol dzieli boisko z Cassano czy Mustafim. Jest nasz człowiek, a ze środkowych pomocników nie ma takich graczy jak choćby Andrea Poli, Angelo Palombo, Pedro Obiang, Nenad Krsticić, Edgar Barreto.

80763333_2898155653613546_2243555602485739520_o

Nie zamierzamy tego przeceniać, to tylko plebiscyt, w gruncie rzeczy zabawa, a i wiadomo, że przy takich okazjach pamięć kibiców bywa krótka, bieżący bohaterowie są widziani w pełnych barwach, a kto tam pomagał wydobyć klub z Serie B to już niekoniecznie.

Reklama

Niemniej nie zamierzamy też tego deprecjonować: ilu Polaków mogłoby liczyć na podobne wyróżnienie w klubach przynajmniej tak mocnych jak Sampa? Jasne, dla Sampy to nie te czasy, kiedy trzęśli włoską piłką, ale w minionej dekadzie spędzili dziewięć sezonów w Serie A, zazwyczaj byli w środku tabeli, dwa razy zagrali w europejskich pucharach.

To nie są leszcze, Stefan.

Mamy tym samym kolejny przyczynek do dyskusji: co z tym Linettym?

Linetty jest wśród najważniejszych postaci szatni Sampdorii, wyprowadza ją nawet czasem jako kapitan, a jeszcze w prestiżowych meczach, jak ostatnio z Juve. Chwalony za ogładę taktyczną, gdzie przecież mówimy o lidze, w której na punkcie taktyki mają fioła. Ceniony przez trenerów, a teraz jeszcze widać jaki ma szacunek trybun Stadio Luigi Ferraris.

Dlaczego tego nie można przełożyć na polskie podwórko? Przecież Linetty w 2019 nie zagrał w reprezentacji Polski ani jednej minuty.

Dostawał szanse? Dostawał. Wykorzystał? Nie. Ale czy to na pewno tylko jego wina, że w kadrze jest jak jest?

Reklama

Nie mamy odpowiedzi, pewni jesteśmy tylko jednego: że Karol Linetty to nie jest słaby piłkarz, bo Karol Linetty w niejednej reprezentacji Polski sprzed lat przyjeżdżałby na kadrę z najmocniejszą kartą. To jedna z większych zagadek polskiego futbolu, tuż po tej, co działo się w Zgierzu.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...