Reklama

Odmieniona młodzieżówka. Jest gorzej niż przed dwoma laty?

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

27 sierpnia 2019, 16:46 • 5 min czytania 0 komentarzy

Reprezentacja Polski u-21 zakończyła już operacja pod nazwą „Mistrzostwa Europy 2019”. Zakończyła dotkliwą porażką z Hiszpanami, ale na dobrą sprawę – patrząc na to szerzej – jednak z sukcesem na koncie, jakim był sam awans na ten wielki turniej i dwa zwycięstwa odniesione w fazie grupowej. Teraz pora na projekt zatytułowany „Mistrzostwa Europy 2021”. Selekcjoner Czesław Michniewicz wysłał powołania przed pierwszymi eliminacyjnymi starciami z Łotwą i Estonią. W drużynie – co naturalne – zmieniło się sporo, ale mimo wszystko nie brak powodów do delikatnego optymizmu.

Odmieniona młodzieżówka. Jest gorzej niż przed dwoma laty?

Kamil Grabara, Karol Fila, Kamil Pestka, Patryk Dziczek, Przemysław Płacheta, Kamil Jóźwiak – to zawodnicy, którzy pojechali z młodzieżówką na Euro do Włoch i teraz znowu doczekali się powołania od Michniewicza. Czterech piłkarzy podstawowego składu – bramkarz, boczni obrońcy i defensywny pomocnik. Plus dwóch cennych rezerwowych. To sporo, aczkolwiek – nie ma się co czarować – drużynę trzeba po prostu stawiać na nogi od początku.

O sile młodzieżówki w poprzednim rozdaniu stanowili przecież tacy piłkarze jak Dawid Kownacki, Bartosz Kapustka, Szymon Żurkowski, Krystian Bielik, Mateusz Wieteska, Paweł Bochniewicz, Filip Jagiełło, Konrad Michalak, Sebastian Szymański czy też Robert Gumny. Dla nich się już miejsce w kadrze u-21 nie znalazło. Niektórzy wypadli poza nawias z uwagi na wiek, część zdążyła już trafić do seniorskiej reprezentacji kraju.

Tak czy owak – Michniewicz musi swoją robotę w wielu elementach zaczynać od początku. Siłą jego kadry było przygotowanie taktyczne, doskonała organizacja gry. Jeżeli w zespole pojawia się tak wiele nowych twarzy, te elementy jako pierwsze się sypią. Na domiar złego, w porównaniu z wymienionymi wyżej nazwiskami, ekipa powołana na wrześniowe starcia z Łotwą i Estonią nie robi piorunującego pierwszego wrażenia.

EC-E-rSXUAANYTT

Reklama

Cienizna, co? Wypadli zawodnicy klubów włoskich, rosyjskich czy angielskich, a pojawili się w zespole reprezentanci naszej przaśnej ekstraklasy. Ale to chyba jednak zbyt powierzchowne spojrzenie na sprawę. Po pierwsze – Gumny, Szymański czy nawet Bielik cały czas mogą do reprezentacji u-21 wrócić. Nie jest przecież powiedziane, że będą oni Jerzemu Brzęczkowi potrzebni podczas każdego zgrupowania kadry A. Poza tym – wielu z tych zawodników, których już podczas Euro 2019 traktowaliśmy jako gwiazdy młodzieżówki, startowało u Michniewicza z podobnego pułapu jak dzisiaj Szysz, Płacheta, Milewski czy Wiśniewski.

Przypomnijmy sobie jedenastkę, jaką selekcjoner wystawił przeciwko Gruzji w pierwszym meczu eliminacyjnym za swojej kadencji, czyli we wrześniu 2017 roku.

Screenshot_2019-08-27 eMME Gruzja 0-3 PolskaŹródło: 90minut.pl

W bramce – Bartłomiej Drągowski, grzejący wtedy ławę w Fiorentinie. Wydaje się, że obecny Kamil Grabara oferuje jednak wyższą jakość między słupkami niż tamten Drągowski, któremu na włoskiej ziemi posłużyło dopiero wypożyczenie i regularne występy w Empoli.

Defensywa? Michniewicz zaczął poprzednie eliminacje od wystawienia kwartetu: Jakub Bartosz – Mateusz Wieteska – Paweł Bochniewicz – Robert Gumny. Ten trzeci był w tamtym czasie rezerwowym Udinese, pozostali mniej lub bardziej wyróżniali się w polskich realiach. Bartosz grał ogony w Wiśle Kraków, Wieteska rozkręcał się na wypożyczeniu do Górnika Zabrze, Gumny przebił się do pierwszego składu Lecha Poznań po pierwszoligowym przetarciu w Bielsku-Białej. Nieźle, ale też bez jakiejś szczególnej rewelacji. W tej chwili defensywa biało-czerwonych wcale nie robi gorszego wrażenia. Karol Fila do łask Michniewicza wskoczył późno, ale skutecznie i zdaje się, że na dobre. Gdyby nie kłopot bogactwa na prawej stronie defensywy w seniorskiej kadrze, pewnie pojawiłyby się już pierwsze, nieśmiałe głosy, że należy zawodnika Lechii Gdańsk wypróbować na jeszcze wyższym poziomie. Sebastian Walukiewicz udanymi występami w ekstraklasie zapracował na transfer do Italii, a Kamil Pestka – pomimo problemów w klubie – wyrósł na wiernego żołnierza swojego selekcjonera i pokazał podczas mistrzostw, że potrafi być pewnym punktem kadry.

Może tylko trochę dziwić brak wśród powołanych Tymoteusza Puchacza, który fajnie zaczął sezon w Poznaniu.

Reklama

Jeżeli chodzi o drugą linię, przeciwko Gruzinom w 2017 roku Michniewicz stworzył dość ofensywny, czteroosobowy blok pomocników. Za grę w destrukcji odpowiadał Jakub Piotrowski, który dopiero przebijał się wtedy do wyjściowego składu Pogoni Szczecin. Obok niego zagrał Szymon Żurkowski, łapiący w tamtym czasie swoje pierwsze doświadczenia w poważnej piłce po awansie Górnika Zabrze do najwyższej klasy rozgrywkowej. Dalej – nastoletni Sebastian Szymański, zwykle siedzący na ławce w Legii Warszawa, ewentualnie grający ogony. No i rzecz jasna Bartosz Kapustka, bez skutku próbujący się przebić do wyjściowej jedenastki Freiburga.

Jasne, gdyby spojrzeć na to w inny sposób, to Michniewicz miał wtedy na boisku gościa z doświadczeniem wyniesionym z Euro 2016, a także przyszłych zawodników Genku, Fiorentiny oraz Dynama Moskwa. Stężenie talentu na metr kwadratowy boiska – spore. Ale przecież obecnej ekipie też potencjału odmówić nie można. Są w niej zawodnicy, którzy na poziomie ekstraklasy się wyróżniają i w każdej chwili mogą zanotować skok jakościowy, taki sam jak poprzednicy. W rolę doświadczonych liderów zespołu mogą się natomiast z powodzeniem wcielić Dziczek czy Jóźwiak.

Zdecydowanie nie pora, by bić na alarm i wieszczyć eliminacyjną klęskę z uwagi na spadek jakości piłkarskiej.

BOLONIA 19.06.2019 MECZ GRUPA A MISTRZOSTWA EUROPY U-21 W PILCE NOZNEJ 2019: WLOCHY - POLSKA 0:1 --- 2019 UEFA EUROPEAN UNDER-21 CHAMPIONSHIP MATCH IN BOLOGNA: ITALY - POLAND 0:1 DAWID KOWNACKI PATRYK DZICZEK FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

Wyraźną różnicę na korzyść kadry z 2017 roku robi natomiast Dawid Kownacki, który z Gruzinami zagrał na szpicy, u boku Oskara Zawady. Wprawdzie „Kownaś” na starcie sezonu 2017/18 przesiadywał głównie na ławce we włoskiej Sampdorii, ale miał już spory bagaż doświadczeń wyniesionych z Lecha. W październiku 2017 roku strzelił na San Siro gola Interowi, o czym Bartosz Bida, Patryk Klimala i Patryk Szysz mogą na razie wyłącznie pomarzyć.

Mimo wszystko – choć na pierwszy rzut oka obecna drużyna dobrana przez Michniewicza wygląda biednie na tle poprzedników, którzy wywalczyli awans na młodzieżowe mistrzostwa Europy – skreślanie jej z góry byłoby cokolwiek nierozsądne. Wiele się jeszcze w kwestii powołań może na przestrzeni eliminacji zmienić, czego dowiodła poprzednia kampania, gdy wraz z kolejnymi meczami do walki o skład włączali się – często skutecznie – nowi zawodnicy, a inni wypadali z łask selekcjonera.

Przede wszystkim – należy pamiętać, że to właśnie udane występy w młodzieżówce pomogły takim zawodnikom jak Żurkowski czy Dziczek zmienić kluby na znacznie lepsze. Bardzo możliwe, że paru chłopaków, na których dzisiaj patrzymy z przymrużeniem oka, za będziemy już oglądać na boiskach Serie A.

fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...